F_16 04.08.2006 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Wieczór, spotkanie klasy z podstawówki przy ognisku (pierwsza - druga klasa szkoły średniej). Impreza dobiega końca. W pewnym momencie z zamyślenia dobiega mnie pytanie zadane przez koleżankę: - "F_16", czy nie odprowadziłbyś "X" do domu? ("X" to inna koleżanka). Ja, nawet sekundy się nie zastanawiając, nie dostrzegając ewentualnego drugiego dna, odpowiedziałem automatycznie, mając na myśli dokładnie i tylko to, co powiedziałem: - A sama nie trafi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 04.08.2006 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 (edytowane) . Edytowane 21 Listopada 2014 przez bratki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 04.08.2006 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 wybralismy sie ze slubnym i z kolezanka do sauny. Kompleks duzy chyba z osiem roznych zakamarów, zupełnie pusto, wiec rozdzielilismy sie zeby sie wzajem nie krepowac w calkowitym dezabilu, my dwie, on osobno. Po jakims czasie zaczęłyśmy snuc sie po korytarzach rozgladajac sie juz za moją połówką, ale bez przesadnej pruderii bo wciaz pusto, a tu nagle zza pryszniców wyłania się młody człowiek w stroju jak najbardziej stosownym do sauny (znaczy zadnym) i uczynnie pyta czego szukamy, i czy moze nam pomóc. Na co ja lekko lunatycznie, bo bylysmy zagadane: "Szukam męża...". Coś w jego wzroku i czkawka koleżanki kazały mi szybko dodać "ale nie nowego". no miejsce do szukania meza (1-szego) niezle przynajmniej wszystko widac jak na dłoni - znaczy sie te ... no ... zalety i wady Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 04.08.2006 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 ..kwiatek z ziemią wylatuje mi wprost w ręce jakiemuś panu.... nastaje cisza, nikt sie nie smieje, kompletna cisza, ja nie wiem czy wstac czy lezec... pan nagle mówi to chyba pani ,a ja na to a nieeee, to prosze sobie wziąc..... pamiętam cos takiego... szkolna ubikacje, przerwa lekcyjna, grono palaczy zaciąga się fajkami już dłuższą chwilę. Nagle otwierają się drzwi, wpada Dyro, wszyscy zdązyli wrzucić kipy do sedesu tylko jeden palacz rzucił swój na podłogę. Cisza jak makiem zasiał... I w ty momencie Dyro, wskazując leżącego peta rzuca pytanie: czyj to? Na co delikwent: nnniczyj, można wziąć..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 04.08.2006 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 ..kwiatek z ziemią wylatuje mi wprost w ręce jakiemuś panu.... nastaje cisza, nikt sie nie smieje, kompletna cisza, ja nie wiem czy wstac czy lezec... pan nagle mówi to chyba pani ,a ja na to a nieeee, to prosze sobie wziąc..... pamiętam cos takiego... szkolna ubikacje, przerwa lekcyjna, grono palaczy zaciąga się fajkami już dłuższą chwilę. Nagle otwierają się drzwi, wpada Dyro, wszyscy zdązyli wrzucić kipy do sedesu tylko jeden palacz rzucił swój na podłogę. Cisza jak makiem zasiał... I w ty momencie Dyro, wskazując leżącego peta rzuca pytanie: czyj to? Na co delikwent: nnniczyj, można wziąć..... ehehehhehehe dobre - wziął? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 04.08.2006 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 ..kwiatek z ziemią wylatuje mi wprost w ręce jakiemuś panu.... nastaje cisza, nikt sie nie smieje, kompletna cisza, ja nie wiem czy wstac czy lezec... pan nagle mówi to chyba pani ,a ja na to a nieeee, to prosze sobie wziąc..... pamiętam cos takiego... szkolna ubikacje, przerwa lekcyjna, grono palaczy zaciąga się fajkami już dłuższą chwilę. Nagle otwierają się drzwi, wpada Dyro, wszyscy zdązyli wrzucić kipy do sedesu tylko jeden palacz rzucił swój na podłogę. Cisza jak makiem zasiał... I w ty momencie Dyro, wskazując leżącego peta rzuca pytanie: czyj to? Na co delikwent: nnniczyj, można wziąć..... ehehehhehehe dobre - wziął? podobno tylko ryba nie bierze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siouxiee 04.08.2006 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Przygotowując się do matury siedziałem kiedyś pół niedzieli u kolegi (najlepszy był z matmy) w bardzo dystyngowanej rodzinie. Gdy nadeszła pora obiadu mama poprosiła i mnie do stołu, za którym zasiadła cała rodzina kolegi (w sumie jakieś 7 nieznanych mi bliżej osób, w tym siostra - niezła laseczka ) Przy obiedzie rozmowy na przeróżne tematy, w pewnym momencie ktoś powiedział anegdotkę, a ja w przypływie głupawki mając pełną buzię mizerii z ogórków parsknąłem śmiechem i... poczułem jak z nosa kapie mi śmietana ze spożywanej właśnie przeze mnie mizerii........ Natychmiast wstałem od stołu, przeprosiłem i uciekłem do łazienki.. Całą wieczność zbierałem tam siły by wrócić do stołu i dokończyć obiad.. Jakoś jednak się udało.., ale ta śmietana musiała świetnie kontrastować z moją czerwoną ze wstydu twarzą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 04.08.2006 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Przygotowując się do matury siedziałem kiedyś pół niedzieli u kolegi (najlepszy był z matmy) w bardzo dystyngowanej rodzinie. Gdy nadeszła pora obiadu mama porosiła i mnie do stołu, za którym zasiadła cała rodzina kolegi (w sumie jakieś 7 nieznanych mi bliżej osób, w tym siostra - niezła laseczka ) Przy obiedzie rozmowy na przeróżne tematy, w pewnym momencie ktoś powiedział anegdotkę, a ja w przypływie głupawki mając pełną buzię mizerii z ogórków parsknąłem śmiechem i... poczułem jak z nosa kapie mi śmietana ze spożywanej właśnie przeze mnie mizerii........ Natychmiast wstałem od stołu, przeprosiłem i uciekłem do łazienki.. Całą wieczność zbierałem tam siły by wrócić do stołu i dokończyć obiad.. Jakoś jednak się udało.., ale ta śmietana musiała świetnie kontrastować z moją czerwoną ze wstydu twarzą ciesz sie ze tylko smietana Ci z tego nocha poleciala innym co inne leci jeszcze czasem na wąsach sie zatrzymuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Siouxiee 04.08.2006 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Przygotowując się do matury siedziałem kiedyś pół niedzieli u kolegi (najlepszy był z matmy) w bardzo dystyngowanej rodzinie. Gdy nadeszła pora obiadu mama porosiła i mnie do stołu, za którym zasiadła cała rodzina kolegi (w sumie jakieś 7 nieznanych mi bliżej osób, w tym siostra - niezła laseczka ) Przy obiedzie rozmowy na przeróżne tematy, w pewnym momencie ktoś powiedział anegdotkę, a ja w przypływie głupawki mając pełną buzię mizerii z ogórków parsknąłem śmiechem i... poczułem jak z nosa kapie mi śmietana ze spożywanej właśnie przeze mnie mizerii........ Natychmiast wstałem od stołu, przeprosiłem i uciekłem do łazienki.. Całą wieczność zbierałem tam siły by wrócić do stołu i dokończyć obiad.. Jakoś jednak się udało.., ale ta śmietana musiała świetnie kontrastować z moją czerwoną ze wstydu twarzą ciesz sie ze tylko smietana Ci z tego nocha poleciala innym co inne leci jeszcze czasem na wąsach sie zatrzymuje ogórki nie przecisnęły się przez przegrodę nosową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 04.08.2006 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 I tak przez mojego Tatę nie znam Lublina do dziś o ty !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 04.08.2006 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 ..kwiatek z ziemią wylatuje mi wprost w ręce jakiemuś panu.... nastaje cisza, nikt sie nie smieje, kompletna cisza, ja nie wiem czy wstac czy lezec... pan nagle mówi to chyba pani ,a ja na to a nieeee, to prosze sobie wziąc..... pamiętam cos takiego... szkolna ubikacje, przerwa lekcyjna, grono palaczy zaciąga się fajkami już dłuższą chwilę. Nagle otwierają się drzwi, wpada Dyro, wszyscy zdązyli wrzucić kipy do sedesu tylko jeden palacz rzucił swój na podłogę. Cisza jak makiem zasiał... I w ty momencie Dyro, wskazując leżącego peta rzuca pytanie: czyj to? Na co delikwent: nnniczyj, można wziąć..... ehehehhehehe dobre - wziął? z kamienną twarzą odwrócił się na pięcie, wyszedł i tylko słychać było parsknięcie śmiechem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 04.08.2006 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 ..kwiatek z ziemią wylatuje mi wprost w ręce jakiemuś panu.... nastaje cisza, nikt sie nie smieje, kompletna cisza, ja nie wiem czy wstac czy lezec... pan nagle mówi to chyba pani ,a ja na to a nieeee, to prosze sobie wziąc..... pamiętam cos takiego... szkolna ubikacje, przerwa lekcyjna, grono palaczy zaciąga się fajkami już dłuższą chwilę. Nagle otwierają się drzwi, wpada Dyro, wszyscy zdązyli wrzucić kipy do sedesu tylko jeden palacz rzucił swój na podłogę. Cisza jak makiem zasiał... I w ty momencie Dyro, wskazując leżącego peta rzuca pytanie: czyj to? Na co delikwent: nnniczyj, można wziąć..... ehehehhehehe dobre - wziął? z kamienną twarzą odwrócił się na pięcie, wyszedł i tylko słychać było parsknięcie śmiechem zdrowy znaczy byl sprzedam to gdzies jako kawal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 04.08.2006 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 ..kwiatek z ziemią wylatuje mi wprost w ręce jakiemuś panu.... nastaje cisza, nikt sie nie smieje, kompletna cisza, ja nie wiem czy wstac czy lezec... pan nagle mówi to chyba pani ,a ja na to a nieeee, to prosze sobie wziąc..... pamiętam cos takiego... szkolna ubikacje, przerwa lekcyjna, grono palaczy zaciąga się fajkami już dłuższą chwilę. Nagle otwierają się drzwi, wpada Dyro, wszyscy zdązyli wrzucić kipy do sedesu tylko jeden palacz rzucił swój na podłogę. Cisza jak makiem zasiał... I w ty momencie Dyro, wskazując leżącego peta rzuca pytanie: czyj to? Na co delikwent: nnniczyj, można wziąć..... ehehehhehehe dobre - wziął? z kamienną twarzą odwrócił się na pięcie, wyszedł i tylko słychać było parsknięcie śmiechem zdrowy znaczy byl wspaniały facet, i jako mężczyzna, i jako Dyro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 04.08.2006 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Coś w tym stylu .. Jechał facet autostradą i nagle mu się coś zachciało.Potrzeba niecierpiąca zwłoki. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej iudał się do świątyni dumania. Kiedy już siedział i się koncentrował,usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie:- Cześć, co tam u ciebie słychać?Facet głupio się poczuł, na ogoł nie rozmawiał zobcymi, a tu jeszcze w takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedział:-Nic, wszystko w porządku...- Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz teraz zrobić?- No, nie wiem... - facet czul się coraz bardziejskrępowany ta wymiana zdań - Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic...- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... Jakiś debilw kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
opall 04.08.2006 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Z gatunku nie gaf , ale obrzydliwości. Nie polecam w trakcie jedzenia.Koleżanka siedziała w poczekalni przed laboratorium i czekała na swoją kolejkę. Cały czas rżała ze śmiechu, bo... wokół ludzie z próbkami owiniętymi w torebki, skrzętnie zakrytymi, a .....naprzeciwko niej siedzi dziadek, którytrzyma na kolanach, nie owinięty niczym, elegancko wyeksponowany.............słoik Twist z c a ł ą kupą w środku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.08.2006 16:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Zaba - z ta noga - mocne Z zgubionym dzieckiem na sankach -- z autobusem weselnym - hieheiheie Mi sie tez zdarzylo - bedac mlodym swiezo upieczonym kierowca -pojechac do Geanta na zakupy a wrocic z siatami tym ich darmowym busikiem . Naszczescie uswiadomilam sobie to zanim zadzwonilam na policje ze mi ukradli autko Ile razy szukam samochodu po parkingach to nawet tez nie opisze Za to dam " na pozarcie " cos innego. Jakis czas temu łaczylo mnie silne uczucie z pewnym hanysem z Zabrza ktory z racji tego ze mieszkal dosyc daleko bywal nieregularnie i zwykle mocno spozniony- na randki zwykle jechal po pracy z tego Zabrza No i ktoregos dnia - miał sie zjawić - dosyc pozno juz bylo i ciemnawo sie zaczelo robic , on jechal i jechal, ja - juz bylam dawno "odstawiona" randkowo - i czekalam dzwoniac mniej wiecej co pol godziny i pytajac :za ile bedzie W koncu mowi : juz dojezdzam - wychodz z domu No to zbiegam na doł - ubrana oczywiscie randkowo czyli: szpilki, ponczochy, krotka kiecka , stosowny do okazji dekolt oraz make up. I widze no jedzie to moje szczescie w samochodzie osiedlowa uliczka.... Podbiegam raczo (na obcasikach ) jeszcze sie nie zdarzyl zatrzymac - łapie za klamke , otwieram drzwi, wskakuje , mowiac cos w stylu "o rany jak ja na ciebie dlugo czekalam, wszystkie knajpy nam zamką itp..." rownoczesnie - bo sie zaplatalam kiecka o cos - ja sobie poprawiam..... Poprawilam odwracam sie zeby siarczyscie smoknac "mężczyzne życia" i...... i widze totalnie ogupialego i zdumonego kompletnie mi obcego faceta ..... Nawet nie pamietam czy go przeprosilam czy nie (chyba nie) - ale w ciagu ułamka sekundy wyskoczylam z samochodu i uciekłam w mrok osiedla Facet (juz wlasciwy) pojawił sie pare minut pózniej - zrozbiłam ten bład ze mu opowiedziałam cale zdarzenie ... wył ze smiechu cały wieczór, drań.... Moja kolezanka zas - stojac na przystanku tarmwajowym w centrum miasta - wsiadla do samochodu kompletnie obcemu facetowi ktory zatrzymal sie obok na swiatłach bedac swiecie przekoanana ze to jej wlasny osobisty maz ktory przypadkiem tam przejezdzał 1. Była jasny słoneczny dzien 2. Maz o godz 13 zawsze jest w pracy 3. Nigdy nie jezdzi ta trasa z pracy 4. Ma ciemnoszarego opla Vectre a ona wsiadła do butelkowozielonej toyoty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 04.08.2006 18:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Co do twarzy i nazwisk ....hmm....róznie to bywa ....z racji wykonywanego zawodu mam do czynienia z wieloma osobami i zdarzyło mi sie niedawno pomylic pewnego księdza z nauczycielem ..... powiedziałam mu ( a gaduła jestem ) ,że bardzo wzruszyłam sie na jego kazaniu a facet najpierw zmierzył mnie od stóp do głów a potem zrobił takaaa minę i powiedział ,że on kazań na lekcjach nie wygłasza......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 04.08.2006 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Plotkowalysmy kiedys z kolezanka o naszej wspolnej znajomej. Obie jej serdecznie nielubimy (nie jestesmy jedyne) wiec sobie nie folgowalysmy. W pewnym momencie zaczelysmy rozmawiac o jej chopaku. Tez nasz znajomy. Wczesniej raczej czesto zmienial dziewczyny i zawsze chodzil z jakas naprawde ladna, zgrabna sympatyczna i takie tam... Tym razem zaplatal sie w zwiazek z panna P. i ku naszemu zdumieniu zwiazek ten trwal juz dosc dlugo. Niewiele myslac zaczelam ten fakt komentowac:- No i wyobraz sobie Łukasz zawsze mial takie ladne dziewczyny a tu takie kwiaty. Co go wogole pociaga w tej P... ? Z tylu plaska z przodu plaska i jeszcze ma wasy... Kiedy kolezanka nie podjela watku i nastapila niezreczna cisza splynelo na mnie oswiecenie. Przypomnialam sobie jak wyglada moja rozmowczyni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 04.08.2006 21:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 Plotkowalysmy kiedys z kolezanka o naszej wspolnej znajomej. Obie jej serdecznie nielubimy (nie jestesmy jedyne) wiec sobie nie folgowalysmy. W pewnym momencie zaczelysmy rozmawiac o jej chopaku. Tez nasz znajomy. Wczesniej raczej czesto zmienial dziewczyny i zawsze chodzil z jakas naprawde ladna, zgrabna sympatyczna i takie tam... Tym razem zaplatal sie w zwiazek z panna P. i ku naszemu zdumieniu zwiazek ten trwal juz dosc dlugo. Niewiele myslac zaczelam ten fakt komentowac: - No i wyobraz sobie Łukasz zawsze mial takie ladne dziewczyny a tu takie kwiaty. Co go wogole pociaga w tej P... ? Z tylu plaska z przodu plaska i jeszcze ma wasy... Kiedy kolezanka nie podjela watku i nastapila niezreczna cisza splynelo na mnie oswiecenie. Przypomnialam sobie jak wyglada moja rozmowczyni... Tiaaaa... ja kiedys po dluzszym nie widzeniu sie z kolezanka zaczełam marudzic jak ja to przytyłam, ze juz nie moge sie na siebie patrzec i nazwalam siebie parokrotnie grubasem ktory sie musi ostro za siebie wziasc itp . (fakt ze jakos sie nie upilnowalam i pare kg po zimie bylo "do przodu" ale wygladalam calkiem normalnie i na pewno nie grubo ) Nagle ugzryzlam sie w jezor - kolezanka (zreszta przesympatyczna i kochana osoba) od wielu lat bezskutecznie walczyla z nadwaga (prawdziwa a nie wyimaginowana) chyba nawet na tle chorobowym (?) , miala raz, ze ogromne komplexy na tym punkcie a dwa mała osobista tragedie bo min. z tego powodu spore problemy z zajsciem w ciaze. ugryziony jezor bolał pare dni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 04.08.2006 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2006 "wagowe" wpadunki też miewam nierzadko. Tak się składa, że kilka bliskich mi osób ma poważne problemy z otyłością wręcz. Choroba nie wybiera, ale ja znając i lubiąc te osoby od lat po prostu wogóle nie widzę żadnej nadwagi. Nie pamiętam o tym. No i potem mam takie wjazdy jak wyżej opisane: narzekam macając się po bokach na zimowe dwa kilogramki więcej, krytykuję łakomstwo, albo opowiadam dowcipy o grubaskach. A jak mnie olśni wreszcie co robię, to najchętniej bym sobie spódnicę na głowę zadarła ze wstydu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.