sebo8877 26.09.2006 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Zdarzenie opisane przezemnie przytrafiło się moim rodzicom w zwyczjnym markecieKasa, mała dziewczynka naprzykrza sie mamie by kupiła jej lizaka - ta oponuje że nieMała na to bo powiem .... bo powime babci . .... Co powiesz babci ??? pyta mama - że piłaś tatusiowi siusiaka .... Matka kupuje lizaka i chodu ze sklepu. Drugie zdarzenie mojej koleżanki z pracy - tez kasa stoi ze swoją mała córeczką - 3letnia - ta puszcza bąki w kolejce smród jak cholera - a mała na to mamusiu to moje baki tea śmierdzą - na cały sklep. matka o mało się ze wstydu nie spaliła Pozdrawiam sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 26.09.2006 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Jeńki...dopiero dziś trafiłam na ten wątek. Brzuch mnie boli ze śmiechu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 26.09.2006 12:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Zdarzenie opisane przezemnie przytrafiło się moim rodzicom w zwyczjnym markecie Kasa, mała dziewczynka naprzykrza sie mamie by kupiła jej lizaka - ta oponuje że nie Mała na to bo powiem .... bo powime babci . .... Co powiesz babci ??? pyta mama - że piłaś tatusiowi siusiaka .... Matka kupuje lizaka i chodu ze sklepu. sebo no zlituj sie... to z to klasyczny urban legends ( czasami ma inne wersje ale puenta dokladnie ta sama) to uslyszala w sklepie moja mama, 10 moich kumpli , sasiadka babci i cala masie innych osob jak Polska długa i szeroka jeszcze jest wersja : ze chlopczyk mowi tatusiowi w sklepei "kup bo powiem mamie ze sikales do zlewu" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ESKIMOS 26.09.2006 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Nie wiem czy to urban legends czy nie, ale kolezanka opowiadała mi kiedyś ze jej kiluletni synek nabrał dziwnej maniery tarmoszenia sie po siusiaku. Ponieważ była to krepujace, zwłaszcza w miejscach publicznych - usiłowała mu ten nawyk wyplenić. W końcu zadziałało, kiedy zauwazywszy, że malec nie lubi ludzi "brzuchatych" - powiedziała mu, że jesli bedzie sie tak tarmosił to mu urosnie duzy brzuch. Pewnego razu jadac zatłoczonym pociagiem podmiejskim usiedli naprzeciw pani w zaawansowanej ciąży. I wtedy dzieciak zaczął na cały głos: " O, mama jaki ta pani ma wielki brzuch" "Ciiicho" " Mama, ta pani to chyba sie siusiakiem bawiła i dlatego ma taki brzuch!" Podobno po reakcji współpasażerów - wysiedli na najblizszej (nie swojej) stacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 26.09.2006 13:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Nie wiem czy to urban legends czy nie,: no a jak.... jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 26.09.2006 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki To może ja o żarówkach ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 26.09.2006 13:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki To może ja o żarówkach ? wkladanych do ust i taxiarzu? albo o facecie ktory palil na kibelku papierosa a jego zona wczesniej domestosem szorowala tenze kibelek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 26.09.2006 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Ursynów, lata '80. Jak z Barei. Nowy blok, nikt nikogo nie zna. Zebranie mieszkańców w sprawie jakiejś petycji do spółdzielni. Ustalono tekst, trzeba zebrać podpisy. Padło na mnie. Chodzę od mieszkania do mieszkania. Pukam do drzwi sasiadki która była poprzedniego dnia na zebraniu. Młoda, ładna, było na czym oko zaczepić. Drzwi otwiera mocno starszy mężczyzna. Pytam, czy córka jest w domu. Starszy pan patrzy na mnie dziwnym wzrokiem i mówi, że ma syna... 3 letniego. Ta młoda sąsiadka to była jego żona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ESKIMOS 26.09.2006 13:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki O.... tego nie znam Pozostałe - tak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 26.09.2006 15:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki O.... tego nie znam Pozostałe - tak pewnie znasz tylko nie skojarzyles w skrocie: moj kumpel (brat kumpla, znajomy znajomego * niepotrzebne skreslic ) zrobil impreze.. w domku jednorodzinnym - impreza odbywala sie na gorze a na dole na parterze mieszkala babcia (rodzice wybyli gdzies tez poobalowac na miasto) Jak to bywa impreza mocno sie rozwinela i w pewnym momencie jeden z rozochoconych (i mocno podpitych) gosci znalazl narty gospodarza . Nalozyl i powiedzial ze bedzie zjezdzac Poniewaz byl to srodek upalnego lata wykonal ów zjazd po schodach w dol. Na nieszczesnie zwabiona halasami babcia wyjrzala ze swojego pokoju na korytarz i nastapilo zderzenie .... czolowe... Do "puknietej" babaci wezwano pogotowie ktore babcie zabralo po czym impreza kontynuowala sie dalej... Nad ranem wrocili rodzice i organizator imprezy (z wielkim bolem glowy) zaczal sobie przypominac szczegoly wieczoru . Zaczeto szukac babci po szpitalach - nigdzie nie przywieziono staruszki z wypadku, rodzina w panice - dzwonia juz po kostnicach gdy,.... okazalo sie ze babcia jest (i nawet czuje sie dobrze) i przebywa w szpitalu ...tyle ze ...psychiatrycznym poniewaz na pytanie "co sie Pani stało" odpowiedziala " Narciarz mnie przejechał" volia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 26.09.2006 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Z cyklu - Dziecko potrafi Mój synek będąc w wieku kilku lat wybrał się z babcią do kościoła . Był nawet jak na niego całkiem grzeczny . Doszło do momentu zbierania na tacę . Synek oczywiście pobiegł chętnie wrzucić pieniążka , po czym po zwyczajowym Bóg zapłać księdza krzyknął na cały głos - Co zapłać , co zapłać , przecież Ci już zapłaciłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 26.09.2006 17:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Maxi - dobre ja widzialam kiedys takiego malucha co podbiegl i zabral pelna garscia pieniadze z tacy rodzice czerwoni ze wstydu latali za squbancem po calym kosciele zeby wyrwac mu "money" i oddac ksiadz i restza ludzi ryczeli ze smiechu a smarkacz zwiewaj jakby mial motorek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 26.09.2006 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 he he he.. moj 3etni siostrzeniec - w czasie mszy kiedy ksiadz rozdawal komunie bardzo sie przygladal calej operacji . W koncu podjal decyzje - i sie glosno zwierzyl : prosze ksiedza , ja bym tez chcial czipsa hihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 26.09.2006 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Boski wątek Ja mam sporo wpadek słownych na kncie. Np. do męża, głośno: "A skąd Ty właściwie znasz tę czarną grubaskę??" Mój mąż, zdecydowanie ciszej: "tę, co siedzi za Tobą?" - tak, dokładnie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 26.09.2006 18:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Boski wątek Ja mam sporo wpadek słownych na kncie. Np. do męża, głośno: "A skąd Ty właściwie znasz tę czarną grubaskę??" Mój mąż, zdecydowanie ciszej: "tę, co siedzi za Tobą?" - tak, dokładnie.... ups... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 26.09.2006 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Boski wątek Ja mam sporo wpadek słownych na kncie. Np. do męża, głośno: "A skąd Ty właściwie znasz tę czarną grubaskę??" Mój mąż, zdecydowanie ciszej: "tę, co siedzi za Tobą?" - tak, dokładnie.... ups... ano - ups... Niestety, wypaliłam to pierwszego dnia mieszkania z czarną grubaską w tym samym malutkim pensjonacie. Przez 10 dni nie byłam w stanie się zrehabilitować... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 26.09.2006 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 O, jak juz zeszło na tematy kościelne to mi tez się przypomiało: Chodził sobie któregoś razu u nas ksiądz po kolędzie. Ja oczywiście zapomniałam. Biegam po domu, bo własnie gdzieś wychodziłam. Dzwoni domofon, ja proszę starszą (wtedy pewnie 5-cio letnią) córkę, żeby odebrała, przekonana, że to pewnie jakas jej koleżanka. Przebieg rozmowy był krótki: - Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus! - Dziękuję! (i odwiesiła domofon, bardzo z siebie zadowolona, że jest tak dobrze wychowana ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 26.09.2006 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 O, jak juz zeszło na tematy kościelne to mi tez się przypomiało: Chodził sobie któregoś razu u nas ksiądz po kolędzie. Ja oczywiście zapomniałam. Biegam po domu, bo własnie gdzieś wychodziłam. Dzwoni domofon, ja proszę starszą (wtedy pewnie 5-cio letnią) córkę, żeby odebrała, przekonana, że to pewnie jakas jej koleżanka. Przebieg rozmowy był krótki: - Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus! - Dziękuję! (i odwiesiła domofon, bardzo z siebie zadowolona, że jest tak dobrze wychowana ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jolka009 26.09.2006 21:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 a propos zbierania na tacę: Moja koleżanka jako kilkuletnia dziewczynka zgarnęła księdzu garść pieniędzy z tacy. Oczywiście matka złapała ją za rękę z pytaniem "co ty wyprawiasz?" A ona na to "No co! Wszyscy biorą a ja nie mogę?" A teraz o randce: Kolega który starał się o moje względy zaprosił mnie do teatru. Przyjęłam zaproszenie, wystroiłam się odpowiednio. Punktualnie o umówionej godzinie kolega przyjechał po mnie samochodem. Wręczył mi długą czerwoną różę i otworzył mi bardzo kulturalnie drzwi od strony pasażera. Wsiadłam a on te drzwi za mną zatrzasnął. Niestety nie zdążyłam "wciągnąć" do samochodu róży. Patrzę, a ja trzymam w ręku samą łodygę a łeb róży precyzyjnie ucięty Piszę "precyzyjnie" bo uciął ją tymi drzwiami na takiej wysokości, że został nawet ten zielony "kielich" (czy jak to się nazywa), a odleciał sam kwiat. Strasznie chciało mi się śmiać. Kolega wsiadł od strony kierowcy, spojrzał na to co trzymam w ręku i wkurzonym tonem orzekł "Kupię ci nową". Kilkanaście minut potem czekałam w tym samochodzie pod kwiaciarnią... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zopafisa 27.09.2006 06:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2006 Dobrze że jestem sama w biurze A jaki czysty monitor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.