Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

Zdarzenie opisane przezemnie przytrafiło się moim rodzicom w zwyczjnym markecie

Kasa, mała dziewczynka naprzykrza sie mamie by kupiła jej lizaka - ta oponuje że nie

Mała na to bo powiem .... bo powime babci . .... Co powiesz babci ??? pyta mama - że piłaś tatusiowi siusiaka .... Matka kupuje lizaka i chodu ze sklepu.

 

Drugie zdarzenie mojej koleżanki z pracy - tez kasa stoi ze swoją mała córeczką - 3letnia - ta puszcza bąki w kolejce smród jak cholera - a mała na to mamusiu to moje baki tea śmierdzą - na cały sklep. matka o mało się ze wstydu nie spaliła

 

Pozdrawiam

 

sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zdarzenie opisane przezemnie przytrafiło się moim rodzicom w zwyczjnym markecie

Kasa, mała dziewczynka naprzykrza sie mamie by kupiła jej lizaka - ta oponuje że nie

Mała na to bo powiem .... bo powime babci . .... Co powiesz babci ??? pyta mama - że piłaś tatusiowi siusiaka .... Matka kupuje lizaka i chodu ze sklepu.

 

 

sebo no zlituj sie... :roll: to z to klasyczny urban legends ( czasami ma inne wersje ale puenta dokladnie ta sama)

to uslyszala w sklepie moja mama, 10 moich kumpli , sasiadka babci i cala masie innych osob jak Polska długa i szeroka :-?

:lol:

 

jeszcze jest wersja : ze chlopczyk mowi tatusiowi w sklepei "kup bo powiem mamie ze sikales do zlewu" :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to urban legends czy nie, ale kolezanka opowiadała mi kiedyś ze jej kiluletni synek nabrał dziwnej maniery tarmoszenia sie po siusiaku.

Ponieważ była to krepujace, zwłaszcza w miejscach publicznych - usiłowała mu ten nawyk wyplenić.

W końcu zadziałało, kiedy zauwazywszy, że malec nie lubi ludzi "brzuchatych" - powiedziała mu, że jesli bedzie sie tak tarmosił to mu urosnie duzy brzuch. :D

Pewnego razu jadac zatłoczonym pociagiem podmiejskim usiedli naprzeciw pani w zaawansowanej ciąży.

I wtedy dzieciak zaczął na cały głos:

" O, mama jaki ta pani ma wielki brzuch"

"Ciiicho"

" Mama, ta pani to chyba sie siusiakiem bawiła i dlatego ma taki brzuch!"

:D

Podobno po reakcji współpasażerów - wysiedli na najblizszej (nie swojej) stacji. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki :lol:

To może ja o żarówkach ?

 

wkladanych do ust i taxiarzu? :lol:

 

albo o facecie ktory palil na kibelku papierosa a jego zona wczesniej domestosem szorowala tenze kibelek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ursynów, lata '80. Jak z Barei. Nowy blok, nikt nikogo nie zna. Zebranie mieszkańców w sprawie jakiejś petycji do spółdzielni. Ustalono tekst, trzeba zebrać podpisy. Padło na mnie. Chodzę od mieszkania do mieszkania. Pukam do drzwi sasiadki która była poprzedniego dnia na zebraniu. Młoda, ładna, było na czym oko zaczepić. Drzwi otwiera mocno starszy mężczyzna. Pytam, czy córka jest w domu. Starszy pan patrzy na mnie dziwnym wzrokiem i mówi, że ma syna... 3 letniego. Ta młoda sąsiadka to była jego żona. :oops:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze tylko niech ktos opowie o imprezie na ktorej byl u kumpla i narciarzu ktory staranowal babcie orgazizatora bibki :lol:

O.... tego nie znam :o

Pozostałe - tak :D

 

pewnie znasz tylko nie skojarzyles :wink:

w skrocie:

 

moj kumpel (brat kumpla, znajomy znajomego * niepotrzebne skreslic :wink: ) zrobil impreze.. w domku jednorodzinnym - impreza odbywala sie na gorze a na dole na parterze mieszkala babcia (rodzice wybyli gdzies tez poobalowac na miasto)

Jak to bywa impreza mocno sie rozwinela i w pewnym momencie jeden z rozochoconych (i mocno podpitych) gosci znalazl narty gospodarza . Nalozyl i powiedzial ze bedzie zjezdzac

Poniewaz byl to srodek upalnego lata wykonal ów zjazd po schodach w dol.

Na nieszczesnie zwabiona halasami babcia wyjrzala ze swojego pokoju na korytarz i nastapilo zderzenie .... czolowe... :(

Do "puknietej" babaci wezwano pogotowie ktore babcie zabralo po czym impreza kontynuowala sie dalej...

Nad ranem wrocili rodzice i organizator imprezy (z wielkim bolem glowy) zaczal sobie przypominac szczegoly wieczoru . :-?

Zaczeto szukac babci po szpitalach - nigdzie nie przywieziono staruszki z wypadku, rodzina w panice - dzwonia juz po kostnicach gdy,.... okazalo sie ze babcia jest (i nawet czuje sie dobrze) i przebywa w szpitalu ...tyle ze ...psychiatrycznym :wink: :lol: poniewaz na pytanie "co sie Pani stało" odpowiedziala " Narciarz mnie przejechał" :wink: :wink: :wink:

 

volia :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu - Dziecko potrafi

 

Mój synek będąc w wieku kilku lat wybrał się z babcią do kościoła . Był nawet jak na niego całkiem grzeczny . Doszło do momentu zbierania na tacę . Synek oczywiście pobiegł chętnie wrzucić pieniążka , po czym po zwyczajowym Bóg zapłać księdza krzyknął na cały głos - Co zapłać , co zapłać , przecież Ci już zapłaciłem :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maxi - dobre :wink:

ja widzialam kiedys takiego malucha co podbiegl i zabral pelna garscia pieniadze z tacy

rodzice czerwoni ze wstydu latali za squbancem po calym kosciele zeby wyrwac mu "money" i oddac :)

ksiadz i restza ludzi ryczeli ze smiechu a smarkacz zwiewaj jakby mial motorek :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boski wątek :D

 

Ja mam sporo wpadek słownych na kncie. Np. do męża, głośno: "A skąd Ty właściwie znasz tę czarną grubaskę??" Mój mąż, zdecydowanie ciszej: "tę, co siedzi za Tobą?" - tak, dokładnie....

 

ups... :oops: :lol:

 

ano - ups...

 

Niestety, wypaliłam to pierwszego dnia mieszkania z czarną grubaską w tym samym malutkim pensjonacie. Przez 10 dni nie byłam w stanie się zrehabilitować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, jak juz zeszło na tematy kościelne to mi tez się przypomiało:

 

Chodził sobie któregoś razu u nas ksiądz po kolędzie. Ja oczywiście zapomniałam. Biegam po domu, bo własnie gdzieś wychodziłam. Dzwoni domofon, ja proszę starszą (wtedy pewnie 5-cio letnią) córkę, żeby odebrała, przekonana, że to pewnie jakas jej koleżanka.

 

Przebieg rozmowy był krótki:

- Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus!

- Dziękuję!

(i odwiesiła domofon, bardzo z siebie zadowolona, że jest tak dobrze wychowana :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, jak juz zeszło na tematy kościelne to mi tez się przypomiało:

 

Chodził sobie któregoś razu u nas ksiądz po kolędzie. Ja oczywiście zapomniałam. Biegam po domu, bo własnie gdzieś wychodziłam. Dzwoni domofon, ja proszę starszą (wtedy pewnie 5-cio letnią) córkę, żeby odebrała, przekonana, że to pewnie jakas jej koleżanka.

 

Przebieg rozmowy był krótki:

- Niech bedzie pochwalony Jezus Chrystus!

- Dziękuję!

(i odwiesiła domofon, bardzo z siebie zadowolona, że jest tak dobrze wychowana :wink: )

:D :D :D :D :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a propos zbierania na tacę:

 

Moja koleżanka jako kilkuletnia dziewczynka zgarnęła księdzu garść pieniędzy z tacy. Oczywiście matka złapała ją za rękę z pytaniem "co ty wyprawiasz?" A ona na to "No co! Wszyscy biorą a ja nie mogę?"

 

 

A teraz o randce:

 

Kolega który starał się o moje względy zaprosił mnie do teatru. Przyjęłam zaproszenie, wystroiłam się odpowiednio. Punktualnie o umówionej godzinie kolega przyjechał po mnie samochodem. Wręczył mi długą czerwoną różę i otworzył mi bardzo kulturalnie drzwi od strony pasażera. Wsiadłam a on te drzwi za mną zatrzasnął. Niestety nie zdążyłam "wciągnąć" do samochodu róży. Patrzę, a ja trzymam w ręku samą łodygę a łeb róży precyzyjnie ucięty :D :D :D Piszę "precyzyjnie" bo uciął ją tymi drzwiami na takiej wysokości, że został nawet ten zielony "kielich" (czy jak to się nazywa), a odleciał sam kwiat.

Strasznie chciało mi się śmiać. Kolega wsiadł od strony kierowcy, spojrzał na to co trzymam w ręku i wkurzonym tonem orzekł "Kupię ci nową".

Kilkanaście minut potem czekałam w tym samochodzie pod kwiaciarnią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...