Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Najwieksza gafa i/lub przypadki roztargnienia czyli.....


zielonooka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Przychodzę w zeszły czwartek do pracy. Jestem pierwsza w pokoju. Otwieram okna, coby wywietrzyć. Wstawiam kawę. Odpalam kompa.

Ciemno jakoś. Może by światło zaświecić??? :-?

Eeee... nie chce mi się d..y ruszać. Dobrze mi tak. Zaraz któraś przyjdzie to po drodze zapali.

Wchodzi jedna. Mówię jej zapal światło.

A ona: to zdejmij okulary (przeciwsłoneczne)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm mialam ostatnio cos wlasnie w tym klimacie (nie wiem czy gafa bo sie nie wydalo w koncu - wiec taka "mala gafa" sama przed soba :)

 

Wracajac do domu po drodze mam taka "Galerie" no i najczesciej przchodze na przestrzal przez nia (czasem robiac zakupy itp.)

Zawsze mijam taki sklep z ciuchami (bardzo fajne :wink: ) i przed nim Zawsze stoja manekiny (codziennie ekspozycja sie zmienia)

No i przechodzac kiedys tam zobaczylam swietna sukienke w slicznym czekoladowobrazowym kolorze , ale sie spieszylam i polecialam dalej...

nastepnego dnia juz sie nie spieszylam i zajrzalam do sklepu - i pytam o te ciemnobrazowa , a Pani robi duze oczy i zaczyna wykladac te kiecki...a to czarna, a to rozowa a to jasnobrazowa - wisiala tego dnia na manekinie wlasnie (ohydny kolor taki "lekko sraczkowaty" za przeproszeniem :oops: ) a ja mowie ze nie ze ta jasna to wogole fuj, i chodzi mi o taka sama ale w przepieknym ciemnym kolorze...... ze dam sobie reke odciac ze wczoraj taka sliczna wlasnie czekoladowa widzialam na manekinie.... moze sie po prostu sprzedala?

Pani mowi ze nie - ze w zyciu takiej w takim kolorze nie miala , nie zamawiala i wogole...

No ok wyszlam ze sklepu i mysle sobie ehhh ci sprzedawcy nawet nie wiedza co maja... :-?

Zrobilam jakies zakupy i wracam ta sama droga i nagle : :o o raaaany!!! no przeciez wisi!!!! :o :o :o

Zanim jednak zdarzylam sie skompromitowac uzmyslowilam sobie ze wlasnie przed sekunda zalozylam przeciwsloneczne okulary ta sliczna ciemnoczekoladowa jest ta ohydna "sraczkowatą" :-? :wink:

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio bylam w kastoramie.

Szukalam sadpalu do kominka.

Ale laze, laze i nic, no kurcze nie widze :evil:

Patrze stoi gosc w kombinezonie.

:D o fajnie ze pana widze, moze mi pan powiedziec gdzie znajde sadpal do kominka?

moge - mowi pan uprzejmie :D

super :D

zaprowadzil mnie i chce isc -

ale zaraz zaraz, chwila niech pan nie zmyka, jeszcze bym chciala haczyki kupic takie podwujne do kotlowni na sciane.

Pan mine zrobil dziwna :roll: ok mowi , chodzmy, pokaze pani.

Poszlismy :D sa haczyki :D

Pan sie pyta - czy to wszystko?

No chyba tak, chociaz tak myslalam czy by nie kupic jeszcze ziemi do kwiatow - gdzie to? :lol:

 

Hmm wie pani co ja bym chetnie pokazal ale spiesze sie na budowe, przyjechalem tylko po farbę :o :o :o :oops: :oops: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio bylam w kastoramie.

Szukalam sadpalu do kominka.

Ale laze, laze i nic, no kurcze nie widze :evil:

Patrze stoi gosc w kombinezonie.

:D o fajnie ze pana widze, moze mi pan powiedziec gdzie znajde sadpal do kominka?

moge - mowi pan uprzejmie :D

super :D

zaprowadzil mnie i chce isc -

ale zaraz zaraz, chwila niech pan nie zmyka, jeszcze bym chciala haczyki kupic takie podwujne do kotlowni na sciane.

Pan mine zrobil dziwna :roll: ok mowi , chodzmy, pokaze pani.

Poszlismy :D sa haczyki :D

Pan sie pyta - czy to wszystko?

No chyba tak, chociaz tak myslalam czy by nie kupic jeszcze ziemi do kwiatow - gdzie to? :lol:

 

Hmm wie pani co ja bym chetnie pokazal ale spiesze sie na budowe, przyjechalem tylko po farbę :o :o :o :oops: :oops: :oops:

 

:lol: :lol: :lol:

 

dobre z tej serii jets tez ostrzeżenie : Nigdy nie chodzić do media markt w czerwonej koszulce ... ja raz poszedłem i ze 3 osoby się mnie pytały gdzie coś tam znaleźć :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje, świeżutkie:

 

Jesteśmy z młodzieżą w Karpaczu. Bez przerwy jakis uczeń stuka do drzwi pokoju opiekunów (czyli mojego ;-) ) z jakimś problemem. Przy kolejnym pukaniu oświadczam głośno współlokatorkom, maszerując do drzwi: "Dziewczyny, zamykamy sie od środka, bo zwariować można, co chwilę ktoś ma jakiś problem". Otwieram - a tu dyrektor szkoły. :o Typowe dla mnie wejście. NA szczęście wszystkie się z tego uśmiałyśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio bylam w kastoramie.

Szukalam sadpalu do kominka.

Ale laze, laze i nic, no kurcze nie widze :evil:

Patrze stoi gosc w kombinezonie.

:D o fajnie ze pana widze, moze mi pan powiedziec gdzie znajde sadpal do kominka?

moge - mowi pan uprzejmie :D

super :D

zaprowadzil mnie i chce isc -

ale zaraz zaraz, chwila niech pan nie zmyka, jeszcze bym chciala haczyki kupic takie podwujne do kotlowni na sciane.

Pan mine zrobil dziwna :roll: ok mowi , chodzmy, pokaze pani.

Poszlismy :D sa haczyki :D

Pan sie pyta - czy to wszystko?

No chyba tak, chociaz tak myslalam czy by nie kupic jeszcze ziemi do kwiatow - gdzie to? :lol:

 

Hmm wie pani co ja bym chetnie pokazal ale spiesze sie na budowe, przyjechalem tylko po farbę :o :o :o :oops: :oops: :oops:

 

dobre, dobre :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ubiegłym tyg.. klient obsługiwany przez mojego pracownika zerka na mnie co chwila ( widzę kątem oka).w końcu oddzywa się do mnie .....

-przepraszam ..Pani brat obsługuje firmy?

-...i brat ...i syn ...-odpowiadam

- to ile lat ma Pani syn?? :o

-23 ...-odpowiadam

-ooooo .....to wcześnie Pani zaczęła - odpowiada klient ( usłyszałam jęk faceta po tym jak żona dała mu kuksańca w bok )

:wink:

 

 

..............potem plątał się ...próbował wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji ....ale wyglądał jeszcze bardziej komicznie .....ja -mało nie udusiłam sie ze śmiechu :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się wczoraj zdarzyło coś takiego, jak poszłam z dzieckiem na aikido:

Dzieci ćwiczyły na sali, a rodzice siedzieli na takim podeście. Mój mały w pewnym momencie parę razy wszedł na górę do rodziców i kiedy kolejny raz się wdrapywał, ja mówię:

- Idź tam do dzieci, co tu będziesz ze starymi siedział.

A akurat obok siedziały 2 babcie, które przyprowadziły wnuki :oops: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

parę ładnych lat temu moja siostra była w Hiszpanii. Miała wracać pociągiem najkrótszą trasą przez południe Francji, Włochy i dalej do Polski. W Hiszpanii tory są szersze i hiszpańskie pociągi dojeżdżają do granicy, tam wysiadka i po stronie francuskiej wsiada się do wagonów sieci SNCF. Moja siostra tak zrobiła, bo chciała dojechać do Genui (po włosku Genova). Wsiadła, dojechała, trochę pozwiedzała i dalej w drogę, następny etap Mediolan.

 

Dopiero z błogiej nieświadomości wyrwał ją konduktor, bo jak się okazało była w Genevie (Geneve) w Szwajcarii...

 

marta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gafach przoduje moja szefowa. NA przykład rozmawia z naszą sekretarką o swoim biednym synu studencie sponsorowanym przez rodziców "no i wie pani, jak to można żyć za 2 tysiące złotych!". Sekretarka ma 1200..... O przykładach roztargnienia typu "czy zakręciłam gaz?.. na pewno przecież sprawdzałam... ale czy dzisiaj sprawdzałam czy wczoraj???" to już nie mówię. Zresztą często mi się zdarza zdjąć coś z gazu a płomień zostaje... aż mnie poparzy. Klasyka to jak siadam do pracy umysłowej gotując obiad. Po kilku godzinach zaczyna mi przeszkadzać swąd, zwykle zresztą pierwszą myślą jest "jak ci sąsiedzi tak mogą, puszczą nas z dymem kiedyś" a dopiero potem olśnienie "ziemniaki"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS wszystkie szefowe po jednych pieniądzach.Takie dyskusje u nas są na porządku dziennym. Hasła mojej to np.bądź jolajna (lojalna), dźiwi, (drzwi) a rekordem było: po przeglądnięciu nowego wydania kodeksu pracy ze wszystkimi zmianami i komentarzem: "w starym kodeksie można było zwolnić pracownika a w nowym już tego nie ma".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie wpadka, ale niesamowity zbieg okoliczności.

Bawiłam kiedyś dzieciaki jako au pair w pewnym słonecznym kraju.

Do moich chlebodawców przyjechała rodzina z Polski.

Po paru już dniach wspólnego pobytu ich około 10-letnia córka gawędzi sobie ze mną i pyta:

-gdzie mieszkasz?

-w Warszawie

-mój dziadek też :)

-a w jakiej dzielnicy?

- na Ursynowie

-mój dziadek też :D

-a na jakiej ulicy-

-K........

-mój dziadek też :p

-a jaki numer

-18

-mój dziadek też :p

- a która klatka?...

...i wyobraźcie sobie , że jej dziadek też.

Sąsiad 3 piętra wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...