wels 06.08.2006 13:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Sierpnia 2006 A jak mawiają "do odważnych świat należy!' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 07.08.2006 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2006 Mama namawiała nas na kupno działki jeszcze wtedy, gdy zamieszkanie we własnym domu wydawało się nam jakąś odległą i nieosiągalną finansowo perspektywą. Więc jako modus vivendi decyzję budowy domu powitała z radością. Tata - trochę rozczarowany, że zamiast pływać jego łodzią wolimy grzebać się w ziemi - ale wspiera nas również.Szwagier sam wybudował dom w trudnych latach osiemdziesiątych. A przyjaciele? Jedna projektowała nasz dom, reszta mieszka w mieszkaniach i nie czuje "tych klimatów". Za to buduje się lub wybudowało kilka koleżanek w pracy, więc są bratnie dusze, z którymi znakomicie można na gorąco wymieniać wrażenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robertus 07.08.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2006 Ja od zawsze miałem plan wybudowania własnego domu. Wychowałem się w domu i życie w bloku to nie było dla mnie. Rodzinka zareagowała jak najbardziej pozytywnie (też nie wyobraża sobie mieszkania w bloku). A najbliżsi znajomi już się pobudowali, albo planują budowę tudzież zakup domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robertus 07.08.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2006 Ja od zawsze miałem plan wybudowania własnego domu. Wychowałem się w domu i życie w bloku to nie było dla mnie. Rodzinka zareagowała jak najbardziej pozytywnie (też nie wyobraża sobie mieszkania w bloku). A najbliżsi znajomi już się pobudowali, albo planują budowę tudzież zakup domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
premiumpremium 07.08.2006 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2006 Ciekawa jestem jak zareagowali Wasi znajomi i bliscy na tę niewątpliwie dla Was radosną decyzję - czy podzielali tę radość, czy może wręcz odwrotnie Bo póki co, to nas najbardziej dołują /a jesteśmy dopiero na starcie/ teksty w stylu "nie dacie rady". Jeśli tylko macie ochotę to klepnijcie w klawiaturkę o tym jak to było na początku... pozdrawiam Ela Nasi rodzice bardzo się ucieszyli i dopingują nam, bardzo pomagają. Pozostała część znajomych/rodziny - różnie. Część gratuluje, mówi, że to super, ze się budujemy, starają się pomagać, interesują się, co u nas, jak postępy. Ale niestety część sie obraziła (nie wiem za co ), zazdrości, rzuca dziwne komentarze. Spodziewaliśmy sie, że zdania będą podzielone. Mniejsza z tym To nasz dom i nic im do tego. A znajomi-sąsiedzi są po prostu rewelkowi - sami mają domy, więc wiedzą, co to znaczy budować dom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.08.2006 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2006 Teściowej coś się wywało o procesie wzrostu kaktusów. Cóż z bloku jest. Nie wytrzymałaby pewnie w ciszy. Żadnego sąsiedzkiego kucia, gdy na trąbce, pawiów na parapecie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wels 08.08.2006 18:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2006 Kroyena - coś w tym jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bad 19.08.2006 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2006 Ja od zawsze miałem plan wybudowania własnego domu. Wychowałem się w domu i życie w bloku to nie było dla mnie U nas dokładnie tak samo... Niestety reakcja rodziny jest różna. Ale szczerze mówiąc leję na to sikiem prostym Natomiast znajomi raczej pozytywnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Evva 21.08.2006 13:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2006 A mnie przeraża zawiść. Wcześniej mówiliśmy z moim mężem wszystkim o swoich planach, byliśmy wtedy na etapie poszukiwania działki i myśleliśmy, że jak my się cieszymy ze swoich planów to inni też będą. Nie chodzi mi o rodziców ale o rodzinę, poczynająć od żon braci i dalej. Pierwsze pytanie: "a skąd wy macie tyle pieniędzy????" Jakoś nie widzą, że pracujemy z mężem, że żyjemy w miarę oszczędnie mieszkając u rodziców i że i tak i tak będziemy musieli wziąć kredyt. Pamiętam taką sytuację, kiedy przy wspólnym stole z ciotkami, itd. ktoś nas zapytał o te nasze plany, a twarze co poniektórych nie wtajemniczonych stężały na ułamek sekundy, by po chwili zamieniły się w sztuczny uśmiech: "naprawdę?, to cudownie", itd, itp. Chyba więrzę w przesyłanie negatywnej energii. Odkąd przestaliśmy mówić wiele spraw się ruszyło. Teraz mamy z mężem o wiele więcej konkretów i nie mówimy nic. Dowiedzą się jak będziemy mieć pozwolenie w ręku. No, czyba że jakaś ciotka-klotka przegląda to forum i zacznie coś kojarzyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wels 21.08.2006 19:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2006 EvvaCzasem i tak bywa, że to co cieszy nas, niestety nie cieszy innych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paweł297 22.08.2006 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2006 Witam Widzę że większość ma takie same doświadczenia ze znajomymi, jedni popierają inni zazdroszczą a nawet się obrażają. Zauważyłem też coś pozytywnego są tacy którzy nawet zmienili pogląd na sprawy mieszkaniowe i zamiast kupowac 75 mkw mieszkanie za 300 tys zaczynają się budować za niewiele wieksze pieniądze... Niektórym po prostu brakuje odwagi na budowę i chyba nam zazdroszczą tej odwagi bo czego innego można zazdrościć??? Kredytu na 30 lat... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kabietka 22.08.2006 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2006 Na wiesć o rozpoczęciu budowy na pewno wszyscy zarówno rodzina męża jak i moja zadawali sobie pytanie A skąd oni wezmą kasę na tę budowę?? -Czy potrzebny im dom skoro mają mieszkanie w bloku?? -No to będą sie budować latami No cóż człowiek nie słyszy co za plecami mówią inni i dobrze niech mówią co chcą My mamy zamiar już w przyszłym roku spędzać gwiazdkę w naszej Miłej chwili Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sebo8877 23.08.2006 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 moi rodzice zareagowali - nieodzywaniem się - miszkałem z żoną na śląsku a kupiliśmy dom do remontu na podkarpaciu - trwało to ze 2 miesiące -potem piersze opowaidania -pierwsza wizyta - teraz dopingują i pomagają zarówni z tej $ strony jak i fizycznie. Tesciowie- bedą naszymi sasiadami - budują od zera tak więc only doping. Śląscy przyjaciele przyjęli to ze smutkiem - bo ich opuszczam ale regularnie sie stawiają na wizytach budowlano towarzyskich Podkarpacka rodzina i znajomi dopingują (choc coponiktórych kurwica bierze że My działamy a im sie nie che ) sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
danap 26.08.2006 15:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2006 rodzice czekali już długo na naszą decyzję więc i jedni i drudzy są bardzo zadowolenia przyjaciele zamowili sobie pokój w naszym domu, bo nie mogą budować swojego, więc będą mieć taki "adoptowany dom"generalnie zawiści nie widzę, a może nie chcę zobaczyć... i niech tak zostanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 26.08.2006 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2006 Mój teść to zaraz po ślubie zaczął coś przebąkiwać o budowie, na co my z lubością pukaliśmy się w czoło. Bo za co, jak i kiedy. Teraz kiedy zbieramy papiery, on już podwija rękawy, jest murarzem, więc całą robotę mamy za free . Znajomi różnie, jedni się cieszą, inni komentują w stylu: a podobno nauczycielom i lekarzom jest tak źle.... Cóż.... A jeszcze inni zaczeli się już budować, żeby byli pierwsi. Jedno zauważyłam, raczej nie ma się co za bardzo 'CHWALIĆ" budowaniem domu wszem i wobec, bo jak się dowiedziało moje szefostwo to od razu zabrano mi dodatek motywacyjny w wysokości, uwaga: 50 zł brutto Tak, zrujnuje to nas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amj2 28.08.2006 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2006 Dokładnie.Nie ma się co "chwalić".U nas byli i tacy znajomi ,co przyjechali tylko raz ,żeby zobaczyc co nam z tego budowania wyszło.I więcej się nie pokazali. CÓŻ...Może i lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kabietka 29.08.2006 05:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Dokładnie.Nie ma się co "chwalić".U nas byli i tacy znajomi ,co przyjechali tylko raz ,żeby zobaczyc co nam z tego budowania wyszło.I więcej się nie pokazali. CÓŻ...Może i lepiej. Tego typu znajomym Dziękujemy!!!!!!!!!!!!! A niech ich skręca z zazdrości Pozdrawiam Ja jak moi zanajomi czy kupili mieszkanie czy się pobudowali to się cieszyłam razem z nimi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kabietka 29.08.2006 05:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Dokładnie.Nie ma się co "chwalić".U nas byli i tacy znajomi ,co przyjechali tylko raz ,żeby zobaczyc co nam z tego budowania wyszło.I więcej się nie pokazali. CÓŻ...Może i lepiej. Tego typu znajomym Dziękujemy!!!!!!!!!!!!! A niech ich skręca z zazdrości Pozdrawiam Ja jak moi zanajomi czy kupili mieszkanie czy się pobudowali to się cieszyłam razem z nimi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 29.08.2006 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Moi teściowie postanowili nam "pomóc" i wziąśc na siebie kredyt (myśleli, że ja nie dostanę na szczęscie stało się inaczej:) w celu kupienia nam mieszkanka tak ok 40 m.Ja mam dwoje dzieci i dotąd mieszkamy z mężem w mieszkanku niestety wynajętym, które ma 85 m.Poza tym nigdy nie mieszkaliśmy w czymś mniejszym niż 70 m.Nie mówiąć juz o tym, ze żadne nawet luksusowe, dwupoziomowe mieszkanie nie zastapi moim dzieciom kawałka ziemi i lasu wokół.Powieziliśmy więc, że bardzo by nam było miło ale gdyby wzieli ten kredyt pod budowe naszego wymarzonego domku.No to oni... wzięli ten kredyt i......kupili mieszkanie szwagrowi, który nie ma dzieci a wtedy nawet nie był żonaty:)Dzięki Bogu ja kredyt dostałam i nie musze nikogo o nic prosić ani być wdzięczna.pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kabietka 29.08.2006 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2006 Moi teściowie postanowili nam "pomóc" i wziąśc na siebie kredyt (myśleli, że ja nie dostanę na szczęscie stało się inaczej:) w celu kupienia nam mieszkanka tak ok 40 m. Ja mam dwoje dzieci i dotąd mieszkamy z mężem w mieszkanku niestety wynajętym, które ma 85 m. Poza tym nigdy nie mieszkaliśmy w czymś mniejszym niż 70 m. Nie mówiąć juz o tym, ze żadne nawet luksusowe, dwupoziomowe mieszkanie nie zastapi moim dzieciom kawałka ziemi i lasu wokół. Powieziliśmy więc, że bardzo by nam było miło ale gdyby wzieli ten kredyt pod budowe naszego wymarzonego domku. No to oni... wzięli ten kredyt i......kupili mieszkanie szwagrowi, który nie ma dzieci a wtedy nawet nie był żonaty:) Dzięki Bogu ja kredyt dostałam i nie musze nikogo o nic prosić ani być wdzięczna. pozdrawiam No i widzisz jak to jest .Tam gdzie wchodzi kasa w grę co niektórzy nie mają skrupułów !! Pazerny szwagierek przerobił rodziców i już. Masz rację lepiej nie być wdzięczną na lata a mieć spokojną głowę i móc powiedzieć Ten dom to moje i tylko moje !! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.