izat 07.08.2006 23:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2006 Ania, nawet jak zaczniesz sama budowę to nie licz na to, że mężowi nagle się odmieni, bo tak się raczej nie stanie, a przynajmniej nikłe szanse mój mąż też spełnia mój pomysł budowy domu finansując ją jestem w podobnej sytuacji jak kuleczka jeśli masz środki i jesteś w stanie wszystkiego sama dopilnować i zorganizować front robót itp to buduj jeśli musisz na to jeszcze zarobić własną pracą, to będzie Ci ciężko samej pozdrawiam i życzę powodzenia w realizowaniu marzeń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.08.2006 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2006 anka 67 Dobre rady to moje hobby. Ja bym to rozegrał tak, żeby wilk syty i zajc cały. W adresacji masz Koszalin. Co implikując oznacza, że nad może i jezioro masz podmiejskie autobusy. Co implikując dalej eliminuje jakieś dacze w pasie przymorskim bo po co? Dla zwykłego chciejstwa? Nie opłaca się. Znakiem powyższego robimy obrót o 180 stopni (koniecznie przez lewe ramię - to na szczęście). Bieżemy zmotoryzowanego (zapewne po 18 latach) małża i szukamy nadjęziornie na pojezierzu, w niedalekiej odległości od miasteczek powiatowych lub quasipowiatowych. Co szukamy? Niewielkiego latyfundium szukamy. Może być stara zagroda, nawet z ha. Ha same sięspłacą dzieki dotacją Unijnym (patrz Piskorski Gate ), zawsze możecie dać jakiemu chłopu pod uprawę za doglądanie waszego latyfundium. Takie latyfundium zwykle posiada garaż - stodołę oraz warsztacik - chlewik, no i oczywiście pałac - chatkę na kurzej łapce. Bieżemy toto, za niewielkie pieniądze na kredycio, przewozimy stary: fotel, telewizor i lodwkę (i małż syty - jest gdzie usiąść, jest zimne piwo i pilot) (i żona cała - ma całe latyfundium). Dlaczego szukamy w jeziornej okolicy miasta powiatowego? Panta rei, albo ryj (cholera wie) No w każdym razie jeżeli macie poczwarki (niekoniecznie cztery) to należy domniemywać, że poczwarki się przepoczwarzą i bedą miały swoje poczwarki, potocznie zwane wnukami. Dla poczwarek, poczwarek takie wakacje w mieście to nudy na pudy (dyskoteki, amfa i inne używki trzaskanie drzwimi nad ranem i inne takie atrakcje) ponadto takie Świeta w mieście to takie średnie Święta, ale na wsi. Dziad (patrzaj małż) przyniesie z lasu świeżą choinkę, ze stodoły (drewutni) naprzynosi się drew do kominka, wszystkie stfory w domu zafałszują kolendę, a potem na łyżwy na jezioro, albo kulig będzie (niekoniecznie za traktorem, ludzie tera konie hodują). Więc jak najbardziej jeżeli kalkulujecie wnuki to jeziorno-leśnie być musi. Nadot babci (tu anka 67) bigosu narobi na zbieranych u dziadków grzybach, no i otworzy ten wiśniowy kompot z ich wiśniowego sadu. Tak to były te lepsze strony. teraz te gorsze, starość nie radość i z okazji specjalności lekarskiej geriatrią zwanej musi być w pobliżu miasteczko powiatowe z ośrodkiem lekarskim i apteką. Tak bym to skalkulował i wychodzi nieco inaczej niż ciąganie siena ambicjach. Można toto wszystko pogodzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SamuelMysia 09.08.2006 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2006 Tak sobie mysle, ze dosc jednostronna ta ocena mezczyzn, zwlaszcza ze oparta na kilku ledwo egzemplarzach. A ci wszyscy co buduja domy i produkuja sie na tym forum to "znikomy procent"? Jest nas tu wszystkich na forum 30000 zarejestrowanych uzytkownikow i nie wydaje mi sie, by kobiety mialy jakas przewage procentowa. Raczej pol na pol. Poza tym, budowa domu to pomysl, ktorego zrealizowanie pochlania czas, pieniadze i sily. Niekoniecznie jak ktos nie chce brac sie do budowy to znaczy, ze jest leniwy. Sa tacy, ktorzy po prostu maja inne pomysly na korzystanie z tych zasobow. Jezeli Twoj On rzeczywiscie tylko siedzi przed telewizorem to coz... zly to czlowiek. Ale proponuje abys, zanim spiszesz go na straty a z nim wszystkich mezczyzn, wsluchala sie w jego argumentacje. Moze chcialby wykorzystac czas i pieniadze w inny sposob? ja tez sie boje ale to uczucie nie jest chyba nikomu obce kto buduje ,dziwi mnie jego postawa tym bardziej ,ze mieszkal na wsi , więc powinno byc odwrotnie .Mysle ,ze chodzi o to ze w tej chwili zycie jest w miare poukladane stabilne dziecko prawie samodzielne wiec po co zaklocac ten spokoj No wlasnie, po co? Czy zaciagniecie kredytu, budowa domu i przeprowadzka w znaczacy sposob poprawiloby Wasze warunki bytowania? Czy poza Twoja checia sa inne wazne powody? ale wiecie co? Ja itak postawie na swoim - jak zwykle Naprawde w Twoim malzenstwie zawsze jest po Twojemu? To ja wspolczuje mezowi >.>' --- Samuel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SamuelMysia 09.08.2006 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2006 Wy byście chcieli zeby wszystko wkolo was bylo takie ładne wypielęgnowane ,na miejscu i o czasie ,ale jak trzeba do tego waszego udzialu to juz z tym gorzej. najlepiej jak wszystko dostajecie pod nosek . SA oczywiście wyjątki ,ale to znikomy procent . Hej, nie wrzucaj kilku miliardów ludzi do jednego wora, to nie fair... A tak w ogóle, to jeśli mąż nie chce pomóc Ci w spełnieniu marzenia "No bo nie!", to faktycznie, masz prawo czuć się skrzywdzona i nieszczęśliwa, ale zanim uznasz, że tak właśnie jest może warto byłoby z nim szczerze pogadać?I nie na zasadzie DOPNę SWEGO, JAK ZAWSZE, tylko tłumacząc, że jest wiele argumentów ZA i uświadamiając, że to Cię uszczęśliwi (statystyki mówią, że większość mężczyzn żyjących w stałym związku najbardziej pragnie... (nie, nie sexu) szczęścia swojej partnerki, to chyba optymistyczne...) / Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anka67 09.08.2006 21:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2006 SAMUEL&MYSIA.Wydaje mi sie ze nie zrozumiales istoty tego problemu. Po pierwsze nie sądzę zeby czlowiek ,ktory siedzi przed telewizorem więcej czy mniej , był czlowiekiem złym (jeśli w taki sposób oceniasz ludzi,to jest to żałosne)...Po drugie-jestesmy ze sobą juz 20 lat i nie wydaje mi sie zeby to byl powód do spisywania ONEGO na straty -chyba niezbyt dokladnie czytales-.Po trzecie zwykle jakies tam checi to raczej nie to samo co realizacja marzen kilkunastoletnich .A tak wogóle to jemu nie jest naprawde potrzebne współczucie -ma sie dobrze . Jednym słowem nie rozumiesz w czym rzecz .Ale cóż jesteś jeszcze bardzo młodym człowiekiem i duzo jeszcze przed tobą egzaminów z zycia -życze ci tylko abyś ,kiedy juz będziesz miał RODZINĘ nie odpadł przy pierwszym teście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anka67 09.08.2006 21:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2006 Odebraliscie to za bardzo osobiscie .nie chodzilo mi o to zeby ktos mówił mi jak mam rozmawiac z moim mężem bo ja terapi nie potrzebuje .chodzilo o to zeby zastanowic sie dlaczego FACECI nie maja potrzeby zbudowania domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 10.08.2006 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 Odebraliscie to za bardzo osobiscie .nie chodzilo mi o to zeby ktos mówił mi jak mam rozmawiac z moim mężem bo ja terapi nie potrzebuje .chodzilo o to zeby zastanowic sie dlaczego FACECI nie maja potrzeby zbudowania domu A mają obowiązek czuć taką potrzebę? Jest w tej materii jakaś ustawa? To może zastanówmy się dlaczego kobiety nie mają potrzeby prać mężom skarpetek? Chyba jednak potrzebujesz terapii bo Twoje podejście do małżeństwa jest nieco egoistyczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hos 10.08.2006 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 hej chłopy ... napiszta coś bo ja czytam, czytam i już nie mogę ... ja nie chłop ale napiszę u mnie było ze ja sceptycznie podchodziłam do budowy i co prawda zacząl od końca bo najpierw syn ( co prawda sama urodzilam bo nie zdążyl na porodowkę) potem drzewko a teraz buduje nam domek przy pomocy swego ojca i on mnie trzyma na duchu i mowi nie martw się bedzie oki, mimo,że finansowo nie jest rózowo ale dajemy radę i nie powiem zeby mnie czasami nie w....ł ale jak patrzę jak daje radę on i ja przy nim i jak pomaga przy malym przewija, karmi wstaje w nocy ( mimo iż rano do pracy)to apropo innego wątku nie dziw chyba ze nie czepiam się o browarka Także są i wspaniali faceci na tym świecie a już inna rzecz że troszkę ich trzeba sobie wychować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 10.08.2006 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 hej chłopy ... napiszta coś bo ja czytam, czytam i już nie mogę ... ja nie chłop ale napiszę u mnie było ze ja sceptycznie podchodziłam do budowy i co prawda zacząl od końca bo najpierw syn ( co prawda sama urodzilam bo nie zdążyl na porodowkę) potem drzewko a teraz buduje nam domek przy pomocy swego ojca i on mnie trzyma na duchu i mowi nie martw się bedzie oki, mimo,że finansowo nie jest rózowo ale dajemy radę i nie powiem zeby mnie czasami nie w....ł ale jak patrzę jak daje radę on i ja przy nim i jak pomaga przy malym przewija, karmi wstaje w nocy ( mimo iż rano do pracy)to apropo innego wątku nie dziw chyba ze nie czepiam się o browarka Także są i wspaniali faceci na tym świecie a już inna rzecz że troszkę ich trzeba sobie wychować dzięki nie-chlopie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Yoric 10.08.2006 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 chlop widocznie wie co robi heheheh baby to sa dobre tylko w gadaniu i narzekaniu ...a pozniej Cie wypuszcza i buuuuduj czlowieku ...i jeszcze Twoja wina bedzie ) a tak spokojniutko - browarek telewizor - jak macie fajne mieszkanko - po co sie szarpac ? poza tym jak on na wsi w domu mieszkal to wie co go czeka - koszenie, malowanie, odsniezanie, dopiero bedziesz miala mnostwo argumentow, ze len, ze nic mu sie nie chce ... a tak ...browarek ...spokojniutko ....i z baru piechotka mozna wrocic ... (Y) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SamuelMysia 10.08.2006 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 Coz, jako osoba starsza ode mnie, dziecka niemal, powinnas juz od dawna wiedziec, ze po pierwsze generalizowanie to zly nawyk, dzieki ktoremu co najwyzej mozesz wyrobic sobie mylny obraz swiata, a po drugie, w zwiazku nalezy brac pod uwage takze marzenia drugiej osoby. Tak wiec, wielu, naprawde wielu facetow buduje domy, chce to robic, i calkiem niezle im idzie, a sposrod tych, ktorzy takiej checi nie odczuwaja, wielu po prostu ma inne marzenia. Byc moze do nich nalezy Twoj maz. ---Samuel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 10.08.2006 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 He He He. Moja żona namawiała kolegę z pracy coby się pobudował. Miała w tym też interes własny - jak by mieszkał niedaleko to zawsze mógłby podwieźć - no nie? Zajęło jej to tak z 2 lata. Pokazywała nasz domek, opwiadała jak dobrze się mieszka na swoim itd. Kolega był nieugięty - za stary na te zabawy, ogród go nie interesuje (wyjazdy do rodziców na działkę traktował jak dopust boży), jego żony też nie interesuje, czasu nie ma, forsy też, mieszkanie które ma jest super itd itp. Ale w pewnym momencie mu się przełamało. Chyba przeważyło to że z psem już za bardzo nie ma gdzie wychodzić ze swego bloku (czasami okzauje się że ważny jest pozornie banalny argument). Zimą zakupił działkę. Obecnie chłopcy tynkują od środka. A moja żona chodzi i narzeka że gość o pracy nie myśli tylko codziennie na budowę i budowę i o niczym innym z nim się nie pogada. Podobnie zresztą jak z jego żoną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 10.08.2006 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 He He He. Moja żona namawiała kolegę z pracy coby się pobudował. Miała w tym też interes własny - jak by mieszkał niedaleko to zawsze mógłby podwieźć - no nie? Zajęło jej to tak z 2 lata. Pokazywała nasz domek, opwiadała jak dobrze się mieszka na swoim itd. Kolega był nieugięty - za stary na te zabawy, ogród go nie interesuje (wyjazdy do rodziców na działkę traktował jak dopust boży), jego żony też nie interesuje, czasu nie ma, forsy też, mieszkanie które ma jest super itd itp. Ale w pewnym momencie mu się przełamało. Chyba przeważyło to że z psem już za bardzo nie ma gdzie wychodzić ze swego bloku (czasami okzauje się że ważny jest pozornie banalny argument). Zimą zakupił działkę. Obecnie chłopcy tynkują od środka. A moja żona chodzi i narzeka że gość o pracy nie myśli tylko codziennie na budowę i budowę i o niczym innym z nim się nie pogada. Podobnie zresztą jak z jego żoną jaki z tego morał ... kobiecie nie dogodzisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 10.08.2006 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 Pawson mow za siebie .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 10.08.2006 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 A!!! Nie miało być osobiście, no to proszę bardzo. Nie wszystkie facety myślą o jaskini, bo mają genetyczne uwarunkowania do polowania. I mówiąc brutalnie, wali ich czy ich jaskinia jest wśród innych jaskiniowców, czy też to szałas na odludziu. Przyletą z polowania, chcą się gdzieś uwalić i mieć święty spokój. A nie żeby mu małżowinka trajkotała o jakiejś super ąę nowej jaskini. Co innego takie małżowinki. Łony mają genetyczne uwarunkowanie na ładność jaskini, no i oczywiście co by zupa nie była zasłona. Mają jeszcze kilka genetycznych uwarunkowań, o których byłoby tu nie na temat. Dlatego wspomnimy jeno o trajkotaniu nad małża uchem na temat jaskini o standardzie ąę. Trajkotanie może nieść za sobą ryzyko szukania przez małża Świętego Spokoju. Szukanie to może być realizowane na wiele sposobów: skrajność pierwsza) zupa była za słona, skrajność druga) małżowinka z opcją małotrajkotną, zwykle zawodna, skrajność trzecia) budowa jaskini ąę, zagrożona bajką O rybaku i złotej rybce. Musisz uświadomić małża twego, iż zagrożenie bajką w twoim przypadku nie istnieje. Możesz też za pomocą case study zaprezentowanego przez Bogusia kupić małżowi wiernego towarzysza polowań, znaczy łownego psa kanapowego. Istnieją także bardziej lub mniej ryzykowne sposoby osiągnięcia celu, z rozpadem pożycia włacznie. W końcu cel uświęca środki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 10.08.2006 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 Pawson mow za siebie .... złe ŻĄDEŁKO .. złe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 10.08.2006 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 Chcialabym wiedziec czy jestem wyjatkiem w tej kwesti . Czy to ze szanowny facet nie chce budowac -'' bo przeciez ma gdzie mieszkac ''to jest powszechne zjawisko czy poprostu mam pecha ,albo ''za duzo czasu'' .Moze nie tylko ja mam taki problem A u mnie sytuacja całkiem odwrotna...ja bym chciał ale łajw nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 10.08.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2006 A u mnie sytuacja całkiem odwrotna...ja bym chciał ale łajw nie. Mi zajęło coś cirka 10 lat przekonywania - jeszcze popróbuj A na poważnie - dla jednym najlepszym rozwiązaniem jest dom, dla innych mieszkanie. Reguły nie ma. A dodatkowo komplikuje sprawę to że z czas też ma wpływ na wybór (tj. w danej chwili lepszym wyborem jest A ale za 5 lat lepszy będzie B). Nie ma co się zaperzać. Ludzie teraz żyją długo. Albo właśnie krótko. Co wbrew pozorom właściwie na jedno wychodzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kze 11.08.2006 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2006 Facet lubi świety spokój, ale pochwalić sie też (bo po co kupowałoby się drogie samochody). Też myslałem, że tylko mieszkanie i nie chcę domu. Do czasu... Aż zobaczyłem, ze ktoś tam wybudował i że to nie jest takie trudne. Trzeba mieć tylko zdolnosci organizacyjne.. A poza tym u mnie za kwotę mieszkania można mieć 2 razy tyle mkw w domu + działka. I aspekt finansowy był kluczowy.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 11.08.2006 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2006 Anka -ja miec pytanie czy Ty mieć mietła ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.