Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy szukać innej pracy??


I.W.

Recommended Posts

Bo moja mnie wkurza

Niewiele w niej robię chociaż bym chciał, że posyłają mnie na kursy których i tak tutaj nie wykorzystam a mimo to muszę podpisywać lojalki ze się przez iles tam się nie zwolnię albo zwrot kasy(dobrze że mogę sobie wybrać chociaż). Że z jednej strony chciałbym tym pieprznąć i poszukać zajęcia w którym będę miał większą satysfakcję z tego co robię (i wydajniej pracując może więcej zarobię)a z drugiej robota w miarę stabilna i bezstresowa płatna tak sobie (chociaż w zeszłym roku musiałem dopłacić za przekroczenie progu i do tej pory nie wiem jakim cudem to się stało). Jak to mówią za mało by żyć za dużo by zdechnąć, ale boję się podjąć ryzyko zmiany pracy szczególnie w kontekście rozpoczynanej budowy. Zajmuję się zakupami nośników energii (planowanie, rozliczanie itp), piszę programy dzięki którym nie muszę rzeźbić tego wszystkiego na piechotę (gotowe systemy się nie sprawdziły w testach)zrobiłem podyplomówkę z tego i dodatkowo robię tłumaczenia techniczne z ang. Jeśli chodzi o to ostatnie to zawsze muszę się prosić o kasę (a zlecenia wykonuję zawsze na czas). Jak sobie pomyślę że mógłbym trafić do firmy gdzie musiałbym prosić o moją "podstawową" wypłatę to mnie trzęsie. Przez 4 lata nie było zawirowań ale właśnie dowiedziałem się że obniżyli nam premię o jakieś 100 pln bez żadnego powodu tzn nastąpiła zmiana systemu naliczaniai i szlag mnie trafia. Mam poczucie że tu tracę czas ale desperacja nie jest dobrym doradcą. Na dodatek moje doświadczenie może (ale nie musi) być potrzebne ale u dużych odbiorców (lub dostawców) energii których jest niewielu w okolicy albo w stolicy gdzie wyprowadzać się nie chcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to samo pomyślałem. Jakiś czas temu pracowałem w pewnym banku, której to pracy miałem serdecznie dosyć. Niestety nie mogłem sobie pozwolić na złożenie wypowiedzenia i dopiero szukanie czegoś nowego, więc pracowałem tam dalej i rozsyłałem aplikacje. Pewnego dnia oddzwoniono, zaproszono na rozmowe, potem druga, potem trzecia, i zmieniałem pracę bezboleśnie - tzn. w piątek poszedłem do starej (tzn. miałem iść bo wziąłem urlop na żądanie) a w poniedziałek juz do nowej, tak, że nie pozostawałem ani jednego dnia roboczego bez pracy, czego i Tobie życzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lojalkami sięnie przejmuj. Możesz z nimi przejść do nowego zakładu - opcja wykupu niewolnika.

 

dodatkowo jeśli na szkoleniu byłaś w sty 2005 a masz pracować do np sty 2007 a rzucisz prace teraz to w razie czego mozesz isc do sadu pracy ze nie zwracasz 100 % bo duzo juz odpracowalas z tego ... jest spora szansa ze bedziesz musiala zwracac tylko czesc ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli kredyt przyznany to spokojnie mozna zmieniac prace. Nie można za długo w jednym miejscu. Czemu? A bo człowiek nie rozwija się, za bardzo popada w rutynę, itp Trzeba coś zmieniać, aby rozwijać sie. Ja też czułem się niewykorzytany w pełni, że mam potencjał, który leży odłogiem..i zmieniłem prace. Sądzę, że do odważnych swiat należy. Sugeruję na zmiane pracy na bardziej twórczą, gdzie będziesz się bardziej realizował. Nie ma nic gorszego, jak rano wstawać i mieć swiadomość: idę do tej pracy, która mnie wkurza i wogóle... :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo moja mnie wkurza. Niewiele w niej robię chociaż bym chciał

 

:D Jakbym siebie słyszał.

Kupuj poniedziałkową GW i ślij CV - jako i ja czynię. A nuż-widelec coś ciekawego Ci się trafi ?

Polecam poszukiwać pracy na portalach internetowych

http://www.pracuj.pl

http://www.topjobs.pl

http://www.jobs.pl

http://www.jobpilot.pl

Ja głównie znajdowałem robote przez internet... (A nie jestem programista stron internetowych... :wink:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kłopot jest też taki że boję się trafić do jakiegoś dziadostwa. Nie jest tajemnicą że często na początku coś wygląda nieźle a potem kicha. Niektórzy mówią że nie mam źle i być może mają trochę racji. A ja czuję sie jak między młotem a kowadłem. Z jednej strony udało się odłożyć trochę kasy , kupilismy działkę, na dziś jest na około 60% stanu surowego itp. Żona w ciągu naszego prawie 4 letniego małżeństwa 3-ci raz zmieniła pracę na wreszcie przyzwoicie płatną ale raczej nie taką "do emerytury" więc stabilność mojej jest tutaj zaletą tym bardziej że chcielibyśmy pomyśleć o dziecku.

Pracuję na zmiany przeważnie sam w biurze (oprócz podstawowych obowiązków typu grzebanie w komputerze coś a/la nadzór dyspozytorski, koordynacja produkcji czyli trochę telefoniady) i choć dla wielu jest to wadą dla mnie jest zaletą (wiele rzeczy można załatwić nie biorąc wolnego) i przeważnie jest niezły dojazd bo 3/4 poza godzinami szczytu. Praca nie jest wyczerpująca, i mogę dużo czasu spędzać na działce i robić coś sam bo na dodatek w miarę to lubię. Gdybym musiał intensywnie zasuwać nie wiem czy miałbym na to ochotę.

Nie umiem policzyć ile w ten sposób "zarabiam" u siebie. Czy np może warto to ciągnąć do skończenia stanu surowego czy nie.

Z drugiej strony przez taka jazdę na pół gwizdka cierpi ambicja i to coraz bardziej i boję się zostać zgredem który jak był młody nie postawił na tzw. "karierę" tylko zajmował się duperelami typu budowa domu. Oczywiście nie ma żdnej gwarancji że lepsza pracę dostanę mimo gotowości do poświecenia się dla niej i czy ogólnie nie będzie to zmiana na gorsze. Wiem że ciężko coś poradzić ale musiałem się trochę wygadać. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

budowa to rok -1,5 mysle ze tyle mozna sie przemeczyc ...

w sumie to jak zbudujesz zmienisz prace i bedziesz sie realizowal od rana do nocy

a co jak teraz zmienisz prace ?? zaczniesz:

brac urlopy na jeden dzien bo budowa tego wymaga ??

- dzownic prywatnie za materialami

- surfowac po forum skladach budowlanych i producentach

- dzownic do majstra zwalniac sie na budowe

i padac na pysk w pracy

to sie moze nowemu pracodawcy nie spodobac zwlaszcza ze chcialbys raczej sie wybijac w tej pracy.

 

chociaz z drugiej strony (zebys nie mial za łatwo :lol: :lol: :lol: )

 

kto nie ryzykuje ten nie ma ....

 

:lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo moja mnie wkurza. Niewiele w niej robię chociaż bym chciał

 

:D Jakbym siebie słyszał.

Kupuj poniedziałkową GW i ślij CV - jako i ja czynię. A nuż-widelec coś ciekawego Ci się trafi ?

 

 

A nuż-widelec coś ciekawego Ci się trafi ?

 

lepiej niech ciebie nie słyszy!!!

 

widelec może tak ale nie taki nuż.....nóż

 

a teraz do kolegi z wątku..mój przyjaciel rzucił właśnie w/w i składa w pod Londynem anteny.Wkurzyło go to że zawsze musi słuchać przełożonego .........acha......Miał tyle kursów i szkoleń,że wszyscy się dziwią do dziś dla kogo je robił.

 

masz swoją wartość i to jest najważniejsze .Sam zaczynam budowanie i nie wiem czy temu podołam.Chcę po prostu dać dowód na to ,że coś mi w życiu sie uda.

 

 

 

pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie, że próbować. Wiem co to marazm w pracy i wypalenie zawodowe :(

Jak postanowiłam pomóc sobie bardziej radykalnie tzn. zmienić nie tylko pracę ale i zawód. Poszłam na studia podyplomowe i teraz robie papiery przygotowujące mnie do nowego zawodu :p

Kazda zmiana sprzyja rozwojowi, nawet jeśli przez jakiś czas jest troche trudniej i boli.

powodzenia. A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ostatnio też to słyszałam kto nie ryzykuje ten nie ma, ale w moim przypadku ja zmienilam pracę w ciągu tygodnia, fakt miałam dobrą pracę, ale chciałam coś nowego i tym bardziej stabilnego do emeryturki. Zmieniłam pracę pracuję w nowej 2 miesiąc, nie wiem jakoś nie mogę się dostosować, nudzę się brak mi tego co robiłam, chociaż 2 razy w tygodniu w starej też dorabiam, ale nie wiem jak długo z mojej strony czy z ich to będzie. Zależy mi na stabilności bo na wiosnę chcę zacząć budowę, nie wiem czy dobrze zrobiłam mam obawy, ale chyba juz musze tak zostać, choć niby mam jeszcze drogę powrotną. czasami chce mi się ryczeć krzyczeć i wogóle chyba żałuję, że chciałam mieć lepiej, a nie jestem przekonana czy jest lepiej. Nie wiem jak będzie z kredytem? tego też się boję, wogóle moje życie to jeden wielki problem. Takie decyzje są bardzo trudne, w ciągu tygodnia gdzie musiałam podjąc decyzje to myślałam, że zwariuję, i pewnie do tego może dojdzie bo i tak jest ze mną źle. Pozdrawiam, jak nie jest najgorzej to nie zmieniaj pracy, ale może tobie się bardziej powiedzie. A co ja mam ze sobą zrobić jest mi tak źle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...