Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Maksia


Recommended Posts

Gruntowanie gładzi - ściany i sufity, wiatrołap, przedpokój i salon

03 maj 2007

 

Nowy dzień, nowa lista zdań, tym razem dość krótka.

 

Dzień rozpoczął się od poszlifowania połączeń ściany i sufitów w wiatrołapie i przedpokoju. Nie było tego szlifowania zbyt wiele, więc w miarę w porządku. W sumie to zacząłem się zastanawiać czy nie dać jeszcze jednej warstwy gładzi, bo miałem wrażenie że faktura siatki przebija z pod spodu, ale tylko jak sie patrzy na nią z bliska. Jak zszedłem z mojego mini rusztowania to stojąc na chudziaku już nie było widać tej faktury.

 

A zatem przyszła kolej zmierzyć się z gruntowaniem gładzi. Miałem wszystkie wymagane gładzie na parterze doprowadzone do stanu niemal docelowego (wiadomo zaprawki zawsze będą konieczne). Jako gruntu użyłem białej akrylowej farby rozrobionej z wodą, dodatek wody dwadzieścia procent objętości farby - tak wyczytałem na forum. Do gruntowania uzywałem wałka, a w zasadzie zestawu dwóch wałków. Początkowo wydawało się, że praca pójdzie szybko i sprawnie, ale nie wiedząc czemu szła jakoś wolno. Oprócz ścian gruntowałem również sufity, zarówno te podwieszane jak i te w pokojach i kuchni (miały położona gładź, ale nie były zagruntowane). Przed pierwsze dwie godziny udało się skończyć zaledwie przedpokój i większość wiatrołapu. Niby taka prosta czynność, ale trzeba było się namachać wałkiem. Kiedy skończyłem już wiatrołap zabrałem się za salon. No i tu utknąłem. Salon może wielki nie jest, około dwudziestu sześciu metrów kwadratowych powierzchni, ale tego dnia dokładnie odczułem każdy metr tej powierzchni. Liczyłem naiwnie, że uda mi się w jeden dzień skończyć gruntowanie we wszystkich pomieszczeniach na parterze, a wystarczyło dnia tylko na wiatrołap, przedpokój i salon. Oj człowiek naiwny jest póki sam sie nie przekona. W każdym razie, skończyłem salon i miałem dość. Reszta gruntowania jutro.

 

link do zdjęć - Gruntowanie gładzi - ściany i sufity, wiatrołap, przedpokój i salon - 03 maj 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 362
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gruntowanie gładzi - ściany i sufity, pokój gościnny i kuchnia, naprawa obróbki komina, dokończenie gładzi w sypialni na poddaszu

04 maj 2007

 

Dziś kolejny dzień gruntowania. Dużo nie zostało, tylko pokój gościnny i kuchnia.

Ale to tylko pozory, bo jeśli chodzi o ściany to w pokoju gościnnym jest ich niemal tyle samo ile w salonie, oczywiście jeśli chodzi powierzchnie. Sufitu jest na szczęście o prawie dziesięć metrów mniejszy. A kuchnia też tylko taka niepozorna.

Dobre pół dnia roboczego męczyłem się z tym gruntowaniem. Dosłownie się męczyłem, bo ta praca jest strasznie monotonna. Nie macie pojęcia jak sie ucieszyłem jak wreszcie dobrnąłem do jej końca.

 

Z tej radości aż wylądowałem na ... kominie. Żartuje oczywiście, wszedłem na komin poprawić obróbkę która nadal ciekła. Tym razem przyszła kolej na wymianę taśmy którą był oklejony komin. Dostałem kawałek, bardzo dobrej taśmy, więc trzeba było go wypróbować. Obejrzałem sobie dokładnie starą obróbkę i jestem prawie pewien że ciekło w miejscu gdzie obróbka była załamana na dachówce, tak na wszelki wypadek okleiłem taśmą cały kawałek za kominem. Teraz tylko trzeba poczekać na opady deszczu, zobaczymy jak się będzie sprawować. Mam nadzieje, że będzie już dobrze.

 

No i przyszła kolei na ostatnią pracę tego dnia. Trzeba było dokończyć pierwszą warstwę gładzi w naszej sypialni na poddaszu. Poprzednim razem nie skończyłem. Tym razem się udało i jeszcze nawet kawałek następnego pokoju załapał się na gładź.

 

link do zdjęć - Gruntowanie gładzi - ściany i sufity, pokój gościnny i kuchnia, naprawa obróbki komina, dokończenie gładzi w sypialni na poddaszu - 04 maj 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprawki gładzi na sufitach, porządki na parterze, druga warstwa gładzi na korytarzu na poddaszu

05 maj 2007

 

Nawet się nie obejrzałem jak już nadszedł ostatni dzień roboczy majowego weekendu.

 

Dzień rozpocząłem od wykonania kilku poprawek na sufitach, z dołu sufity wyglądają całkiem w porządku, ale jak się im przyjrzy z bliska to w kilku miejscach widać wyraźne niedoróbki. Dlatego właśnie trzeba było nanieść kilka poprawek.

 

Dużo przy sufitach roboty nie było, więc można było zabrać się za kolejną rzecz, a mianowicie za porządki na parterze. Ktoś mógłby się zdziwić, dopiero co niedawno sprzątałem. Owszem, ale tym razem musiałem zrobić totalną czystkę na parterze. Potrzebne mi to będzie, bowiem niedługo przyjdzie czas żeby położyć papę na chudziaku. Pierwotnie nie planowałem papy, ale trochę mnie przestraszył tegoroczny poziom wody na wiosnę. Gdy otworzyłem studzienkę wodomierzową, aby odkręcić wodę po zimie, okazało się, że wody jest bardzo dużo. Brakowało może z pół metra do przelania się studzienki. A od poziomu góry studzienki do poziomu chudziaka jest nie więcej jak piętnaście centymetrów. Tak więc wody było na tyle dużo, abym zaczął sie martwić, stąd pomysł żeby jednak położyć papę. Będzie to papa termozgrzewalna podkładowa Welplast V60s30. Dlatego właśnie musiałem dokładnie posprzątać parter. No i pomimo, że jakiegoś super bałaganu nie było to i tak zeszło mi dobre trzy godziny zanim domek lśnił czystością.

 

Wreszcie ostatnia robota na ten dzień, to druga warstwa gładzi na korytarzu na poddaszu. Zresztą od tej pory wszystko co będę pisał o gładziach będzie dotyczyć poddaszu, no chyba że wyraźnie napisze, że chodzi mi o parter. Wracając do korytarza, mogę stwierdzić z całą powagą, że to nie był mój dzień na gładzie. Oczywiście najpierw trzeba było przeszlifować cały korytarz (przy okazji od razu przeszlifowałem garderobę), a dopiero później brać się za gładź. A jak się już zabrałem to szło mi jak krew z nosa, w efekcie nie skończyłem, zabrakło mi tak może z pół godziny czasu. No nic, dokończy się następnym razem.

 

link do zdjęć - Poprawki gładzi na sufitach, porządki na parterze, druga warstwa gładzi na korytarzu na poddaszu - 05 maj 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gładź - druga warstwa na poddaszu, korytarz, garderoba, sypialnia

12 maj 2007

 

Po tygodniu przerwy, znowu jakby więcej zapału do pracy. Tym razem na tapecie tylko gładzie.

 

Najpierw dokończyłem ogon z poprzedniego tygodnia, czyli gładź na korytarzu. Następnie zabrałem się za garderobę. Ktoś mógłby się zapytać dlaczego te dwa pomieszczenia na pierwszy ogień? Więc odpowiem, dlatego, że w tych dwóch pomieszczeniach będzie podłogówka i chciałbym skończyć te gładzie zanim wejdzie instalator. Mam świadomość że nie zdążę skończyć wszystkich gładzi zanim wejdzie instalator. W pozostałych pomieszczeniach (oprócz łazienki) mogę dokończyć później. Gdy skończyłem kłaść drugą warstwę gładzi w garderobie stanąłem przed dylematem, co dalej. Najpierw przeszlifowałem korytarz (oprócz tego świeżego kawałka), a potem znowu dylemat, czy kłaść na tym kawałku trzecią warstwę czy też może zrobić coś innego. Wygrał wariant z sypialnią. Najpierw przeszlifowałem po pierwszej warstwie i zabrałem się za kładzenie drugiej. Dostałem jakiegoś takiego powera, że zupełnie straciłem poczucie czasu. Kiedy już zbliżałem się do końca zaczął zdzwonić alarm w komórce, znak to że czas kończyć i do domu. Tym razem jednak wyłamałem się i w ciągu dwudziestu minut dokończyłem drugą warstwę gładzi w sypialni. Nie powiem, jestem zaskoczony tym ile udało się zrobić, oby tak dalej.

Następnym razem będzie o czymś zupełnie innym.

 

link do zdjęć - Gładź - druga warstwa na poddaszu, korytarz, garderoba, sypialnia - 12 maj 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Papa izolacyjna na parterze, koszenie działki

26 maj 2007

 

 

Po tygodniowej przerwie spowodowanej wyjazdem na spotkanie forum Muratora wróciłem do budowania. Plan na ten dzień w zasadzie sprowadzał się do jednego słowa, papa. Bynajmniej nie miałem zamiaru nikogo żegnać, chodzi mi raczej o to coś co kładzie się np. na dachu. U mnie nie chodziło jednak o dach, ale o izolacje przeciwwilgociową chudziaka na parterze.

Przeczytałem wiele na nieśmiertelny temat, dawać papę czy nie dawać. Podjąłem decyzje, żeby dać. Przede wszystkim, w tym roku mieliśmy dużo opadów deszczu na wiosnę i poziom wód gruntowych był wg mnie dość wysoki, a kto mi zagwarantuje że w tym szurniętym świecie nie zdarzą się jeszcze większe opady? Tak więc na wszelki wypadek oraz aby spokojniej spać stwierdziłem że papa będzie i już.

Poprosiłem kolegę o pomoc w położeniu tej papy. Kupiłem termozgrzewalną papę podkładową welplast pv60s30, powinna w zupełności wystarczyć. No i zabraliśmy się za klejenie tej papy. Niestety dzień nie był na to najlepszy, na zewnątrz po prostu lał się żar, a my z palnikiem jakby nam ciepło było mało jeszcze się dogrzewaliśmy. Skutkowało to tym, że po każdym pasku przyklejonej papy trzeba było robić przerwę. Najpierw zaczęliśmy od kuchni, potem przyszła kolej na salon i jako ostatni tego dnia doczekał się papy pokój gościnny. Niestety kolegą był dyspozycyjny tylko do godziny piętnastej, więc więcej już nie daliśmy rady. Wg moich szacunków mam położoną papę na jakiś dwóch trzecich powierzchni podłóg parteru. Następnym razem pozostanie do położenia papa w łazience, pomieszczeniu gospodarczym, hallu i wiatrołapie plus jakie drobne popraweczki.

 

Po przejściach z papą i nawąchaniu się oparów przyszła kolej na przewietrzenie się. Z kolei inny znajomy obiecał że wpadnie do mnie na działkę ze swoja kosą spalinową i zrobi porządek z tym czym co miało być trawnikiem, a nie dopilnowane urosło na pół metra, albo i więcej. No i muszę wam powiedzieć, że taka piła to fajna sprawa, jak pamiętam ile wysiłku trzeba włożyć w skoszenie całej działki kosiarką, to wydaje się jakby kosa wręcz połykała metry skoszonej działki. Piękna sprawa. Będę musiał któregoś popołudnia wpaść i pograbić to co zostało skoszone. No i będę musiał pamiętać o tym, żeby jednak regularnie kosić.

 

 

link do zdjęć - Papa izolacyjna na parterze, koszenie działki - 26 maj 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Papa izolacyjna na parterze - dokończenie

02 czerwiec 2007

 

W tygodniu zajechałem któregoś popołudnia pograbić skoszoną trawkę, pogoda ewidentnie sprzyjała schnięciu skoszonej trawy, ale nie sprzyjała jej grabieniu, bo było koszmarnie gorąco. Nie ma jednak co wybrzydzać, trzeba się cieszyć, że jest co grabić.

 

W sobotę przyszła kolej na dokończenie kładzenia papy, tak patrząc zgrubnie pozostało do położenia około jednej trzeciej całej powierzchni. Już zeszłym razem wyliczyliśmy, że braknie papy, więc dokupiłem rolkę, wg moich wyliczeń powinno z pół rolki zostać.

 

Zaczęliśmy od korytarza i łazienki, kładąc paski papy na przemian, raz korytarzu, raz w łazience, dzięki czemu można było po niedawno położonej papie chodzić, a co za tym idzie wygodniej się kładło. Potem przyszła kolej na wiatrołap i pomieszczenie gospodarcze, tutaj technika podobna. Kiedy skończyliśmy główną część pracy, przyszedł czas na doklejenie brakujących kawałków, chodziło głównie o te miejsca gdzie papa nie było wywinięta na ścianę i tu był pies pogrzebany. O ile klejenie całych pasów szło szybko i sprawnie, o tyle te małe paseczki były zmorą. Nie dość że bardzo niewygodnie się je kleiło, to jeszcze sporo czasu zajmowało cięcie papy na odpowiednie kawałki. W sumie wyklejenie wszystkich tych poprawek zajęło nam więcej czasu niż wcześniejsze położenie papy na brakującej powierzchni. Z rolki której miało został pół został może z metr kwadratowy, dobrze że nie zabrakło.W dodatku było znowu okropnie gorąco, a my tu z tym palnikiem jeszcze się podgrzewaliśmy.

Na szczęście mam to już za sobą i najchętniej zapomniałbym o tej niewdzięcznej robocie, niestety kilka drobnych oparzeń, głównie na rękach nie daje mi o niej na razie zapomnieć. Do pełni szczęścia z izolacją trzeba jeszcze posmarować kilka z połączeń dysperbitem, tudzież innym czarnidłem. A potem już będzie można kłaść na to folie i czekać na instalatora.

No tak, zapomniałbym jeszcze o jednym, ale o tym następnym razem.

 

 

link do zdjęć - Papa izolacyjna na parterze - dokończenie - 02 czerwiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkurzacz centralny, koszenie trawy

09 czerwiec 2007

 

Dziś wreszcie zaczynamy z instalacjami, nazwijmy je umownie rurkowymi. Na początek to co postanowiłem zrobić sam, czyli odkurzacz centralny (żeby być bardziej precyzyjnym, chciałem żeby zrobił to instalator, ale on nie bardzo chciał, ponieważ stwierdził, że jeszcze tego nie robił). Przeczytałem na forum niemal wszystko co było na ten temat, poczytałem trochę na stronie Beam, no i zabrałem się to.

 

Najpierw zrobiłem coś co można by od biedy nazwać projektem, w zasadzie był to szkic, z naniesionymi wymiarami i opisanymi kształtkami i gniazdami. Ponieważ nasz dom nie jest zbyt rozłożysty doszliśmy do wniosku, że w zupełności wystarczą dwa gniazda (jedno na parterze, drugie na poddaszu) oraz szufelka automatyczna w kuchni. Od gniazd do każdego miejsca w domu wystarczy siedmiometrowa rura, a jak kupimy dziewięciometrową to i samochód się wysprząta. Wracając do projektu-szkicu, rozpisałem go sobie na elementy składowe, ze strony Beama spisałem rodzaje kształtek, żeby wiedzieć na co można liczyć. Tak przygotowany udałem się do lokalnego dystrybutora osprzętu.

 

Tam bardzo miły Pan jeszcze sporo mi naopowiadał na temat zasad montażu tej instalacji, oraz podpowiedział drobne zmiany w moim projekcie. Gdy już wiedziałem dokładnie co potrzebuje dokonałem zakupu tych części. Od razu zostałem uświadomiony, że jeśli coś zostanie to śmiało mogę oddać, bo na razie dostane tylko wz’tke, a fakturę dopiero później jak skończę. Oj podoba mi się takie stawianie sprawy. Oczywiście wszystko to co napisałem powyżej miało miejsce jeszcze przed tą sobotą.

 

W sobotę przyjechałem na budowę z rana i od razu zabrałem się za składanie rurek. Macie pojęcie jaka to fajna zabawa? Jeśli wie się dobrze gdzie co ma być i jak mają iść rurki, to składa się to jak klocki lego. Oczywiście trzeba pamiętać o kilku zasadach, rurki po ucięciu na odpowiednią długość trzeba oczyścić z zadziorów, żeby powierzchnia była gładka, trójniki muszą być ustawiona zgodnie z kierunkiem przepływu powietrza, wszelkie zakręty powinny być prowadzone jak najłagodniej. Prawda że to proste?

 

Ponieważ tego dnia miałem jeszcze planie koszenie trawy, więc musiałem przerwać zabawę z odkurzaczem i zabrać się kosiarkę zanim zrobi się gorąco. Po dwóch godzinach koszenia mogłem wrócić do odkurzacza.

 

W zasadzie najbardziej pracochłonną częścią tej pracy było wykucie w ścianach dwóch podejść pod gniazda. O ile na dole było jednoznaczne jak ma być doprowadzone podejście pod gniazdo, o tyle na górze musiałem zrewidować nieco mój plan. W pomieszczeniach przez które miały iść rurki ma być ogrzewanie podłogowe, jak również sama warstwa izolacji ma być nie grubsza jak pięć centymetrów, a rurki od odkurzacza mają grubość dwa cale, czyli lekko ponad pięć centymetrów. Ponieważ rurki od odkurzacza centralnego niekoniecznie najlepiej czują się w okolicach ogrzewania podłogowego musiałem zminimalizować ilość rur w tych pomieszczeniach. No i wymyśliłem inaczej.

W łazience, rura zaraz po wyjściu z podłogi po najkrótszej drodze ucieka do pokoju. W tym miejscu w łazience, gdzie idzie ta rura ogrzewanie podłogowe może być niekoniecznie tak blisko, bo to i tak będzie pod szafką od umywalki. Dalej rura od odkurzacza centralnego leci sobie przez pokój i tuż przed narożnikiem wchodzi dokładnie w narożnik i wychodzi dokładnie na środku w korytarzu, dokładnie tak gdzie miało być gniazdo. W ten sposób przez korytarz w ogóle nie idzie rura od odkurzacza, a w łazience jest jej niewiele. Trochę trzeba było się nagimnastykować, aby wyszło tak jak chciałem, ale się udało i nawet fajnie wygląda.

Na koniec rozciągnąłem jeszcze przewód elektryczny do uruchamiania odkurzacza, do każdego gniazda oraz szufelki. To niewielki przewód, dwa razy zero siedemdziesiąt pięć, na prąd dwadzieścia cztery wolty. Niestety tego dnia musiałem wrócić do domu nieco wcześniej, przez co nie skończyłem tej instalacji na gotowo.

Zostało praktycznie tylko pokleić rurki i kształtki, podczepić pod rurki przewód i otynkować gniazda. Następnym razem na pewno skończę.

 

 

link do zdjęć - Odkurzacz centralny, koszenie trawy - 09 czerwiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napisałem jeszcze o czymś ważnym, otóż kilka dni temu na sąsiedniej działce pojawiło się coś takiego:

 

http://www.dommaksia.pl/pics/dzialka/235-2.jpg

 

Gdyby więc ktoś chciał zostać moim sąsiadem to podaje link:

http://www.arma.nieruchomosci.pl/detail.php?oferta_id=235

pozdrawiam

Maksiu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Dysperbit na podłodze

14 czerwiec 2007

 

Tym razem popołudniowy wypad na budowę. Kolega z którym kładliśmy papę na podłodze poradził mi aby zasmarować wszystkie połączenia jeszcze dysperbitem, tak na wszelki wypadek. Kupiłem wiaderko tego czarnego mazidła i zabrałem się za smarowanie. Szło do dość szybko. Po niecałych trzech godzinach był koniec. Trochę obawiałem się czy starczy jedno wiaderko smarowidła, na szczęście jeszcze odrobina została. Najgorzej że to strasznie brudna praca. Niby pracowałem w rękawiczkach, ale i tak ręce ubrudzone. Jak na złość okazało się jeszcze że nie mam już ani kropli rozpuszczalnika, wiec nie pozostało nic innego jak tylko zgrubnie oczyścić ręce piaskiem i pojechać do domu porządnie się domyć.

 

link do zdjęć - Dysperbit na podłodze - 14 czerwiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokończenie instalacji centralnego odkurzania

16 czerwiec 2007

 

Termin wejścia instalatora coraz bliższy, więc trzeba szybko pokończyć pewne tematy. Takim właśnie jest instalacja centralnego odkurzania. Tydzień temu przygotowałem całą instalacje prawie na gotowo.

 

Tym razem, przyszła kolej na dokończenie. Najpierw położyłem folie na papie. Najpierw chciałem położyć folie na całym parterze, ale zrezygnowałem. Raz że łatwo ją uszkodzić, a dwa, że byłem sam i ciężko w pojedynkę sobie z nią poradzić. Stanęło na tym, że położyłem folie na torze przebiegu instalacji centralnego odkurzania. Nauka na przyszłość jest taka, że jak trzeba będzie rozłożyć resztę folii, to będę musiał kogoś poprosić o pomoc.

 

Gdy już miałem folie rozłożoną zabrałem się za klejenie rurek. Fajna sprawa, jak kiedyś nie będą miał co robić to mogę zająć się montowaniem odkurzaczy centralnych. Kolejna czynność, to zrobienie porządków z kabelkami które muszą być położone obok rurek. Pan z firmy gdzie kupowałem kształtki poradził, żeby najlepiej podczepić kabelki pod rurki na zwykłą taśmę izolacyjną, taką od prądu. Miałem akurat rolkę białej, więc nawet nie widać gdzie są mocowania.

Na sam koniec pozostało tylko w kilku miejscach przymocować rurki do podłoża. Służą do tego takie plastykowe obejmy, do tego dwa kołki i trzyma się pierwszorzędnie.

 

Kiedy całość była już poklejona i pomocowana przyszła kolej na uzupełnienie ubytków w ścianie. Poradzono mi aby zrobić to pianką montażową, a potem uzupełnić resztę tynkiem. Tak też zrobiłem. Najpierw pianka. Kiedy pianka nabierała mocy, zabrałem się sprzątanie bajzlu. Kiedy pianka była już dobrze obrabialna, wyciąłem niepotrzebnie wystające kawałki, a resztę zatynkowałem. Zostawiłem drobny ubytek, tak aby można było jeszcze położyć gładź.

Ale to już innym razem.

 

 

 

link do zdjęć - Dokończenie instalacji centralnego odkurzania - 16 czerwiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obróbka okien na poddaszu regipsami

23 czerwiec 2007

 

Ufff, to był ciekawy tydzień, głównie za sprawą mojego trzydniowego wyjazdu na szkolenie do stolicy. Oczywiście nie samym szkoleniem człowiek żyje, popołudnia to oczywiście spotkania z forumowiczami. Pierwszego dnia spotkałem się z Kze i odwiedziłem jego budowę z legendarnym zsypem na pranie. Drugie popołudnie spędziłem u Tomka1950, aczkolwiek nie w komturii, ale w jej filii na mazowszu. Z tego miejsca, jeszcze raz serdecznie dziękuje obu forumowiczom za możliwość spotkania i spędzenia w miłym towarzystwie czasu. Gdyby ktoś był zainteresowany moimi odwiedzinami podczas mojego kolejnego wyjazdu służbowego, to można składać zapotrzebowanie w komentarzach. :D :D :D Do domu wróciłem w piątek późnym wieczorem, zanim się położyłem spać zrobiła się już sobota.

 

A w sobotę byłem od samego rana umówiony z kolegą na małą robótkę u mnie na budowie. Kolega obiecał kiedyś, że oklei mi okna na poddaszu regipsami. No i umówiliśmy na początku tygodnia, właśnie na sobotę na siódmą rano na budowie. Gdyby nie to że byłem umówiony, raczej nie pojechałbym na budowę. Nie wiem czy to lenia dostałem, czy zaczęło wychodzić zmęczenie tygodniem, ale tak mi sie potwornie nie chciało jechać na budowę. W każdym razie jak dojechałem, po chwili pojawił sie kolega i zabrał się za pracę. Ja w tym czasie usunąłem jeszcze jedną niedoróbkę związaną z instalacją centralnego odkurzania, potem zabrałem się za to co robię zawsze jak nie bardzo mam ochotę na konkretną pracę, czyli czynności porządkowe. Pozbierałem trochę gruzu który pojawił sie podczas kucia w ścianach przy montażu rurek pod odkurzacz. W tym czasie kolega skończył z regipsami. Aby tak całkiem nie było, że nic nie zrobiłem tego dnia, to uzupełniłem gładzią ściany w okolicach gniazd od odkurzacza centralnego. A potem wyrównałem klejem gipsowym szczeliny między regipsami a ścianą przy obróbkach okien które kolega obrobił. No i na tym skończyła się ta pseudo robocza sobota.

 

link do zdjęć - Obróbka okien na poddaszu regipsami - 23 czerwiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazienka - pierwsze rozważania

30 czerwiec 2007

 

Tym razem odcinek bardziej filozoficzny. Zbliżamy się powoli do chwili kiedy trzeba będzie zacząć poważnie myśleć o wykończeniówce. Na początek do rozważań wzięliśmy sobie małą łazienkę na dole. Na jakiś czas będzie to jedyna łazienka w domu, bo drugą będzie musiała sobie zdrowo poczekać na swoją kolej. Od kilku tygodni zaczęło się znoszenie do domu wszelkich maści prospektów i wertowanie stron internetowych. Koncepcja łazienki zaczęła sobie powoli kiełkować. Łazienka jest długa i wąska. Ma w niej znaleźć sie umywalka, kabina prysznicowa z brodzikiem oraz kibelek. Z rozkładem poszczególnych elementów nie był problemu, bo od początku było wiadomo jak będą rozstawione. Kibelek najbliżej okna, i dalej w kierunku drzwi: kabina, a przy samych drzwiach umywalka. Dodatkowo powstanie jeszcze jeden element, ścianka z półkami.

Na razie jeszcze nie mam zrobionej wizualizacji, ale jak tylko to zrobię to pokaże na forum. A tak w ogóle to jakich programów używacie do robienia wizualizacji łazienki? Zależało by mi zwłaszcza na położeniu płytek na ścianie wg swojego wzoru.

 

W sobotę przyszła kolej skonfrontować widoki z katalogów z rzeczywistością, wybraliśmy się na oglądanie płytek do łazienki. Mniej więcej wiedzieliśmy które płytki chcemy zobaczyć. Bardzo podoba nam się kolekcja Paradyż Fascia Cao. Te płytki mają fajną fakturę, przy dobrym oświetleniu wyglądają jakby były mokre.

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/30czerwiec2007/Fascia1m.jpg

Oczywiście nie zamierzaliśmy ograniczać sie tylko do tej jednej kolekcji. Wpadła nam jeszcze w oko kolekcja z Cersanitu, Majorka

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/30czerwiec2007/P6300360m.jpg

Majorkę oglądaliśmy wcześniej w katalogu, ale nie zrobiła na nas wrażenia, w naturze wygląd natomiast o wiele lepiej. Oglądaliśmy oczywiście wiele innych płytek, ale jakoś nam nie podeszły, największy wybór jest w brązach, a do naszej małej łazienki brąz zupełnie nie pasuje.

Z tych dwóch kolekcji, Paradyż jest tańszy niż Majorka. W dodatku Paradyż jest do dostania w Castoramie w bardzo atrakcyjnej cenie.

Jeśli ktoś ma łazienkę w jednym z tych dwóch zestawów to proszę o kontakt i podzielenie sie uwagami. Tak w ogóle to napiszcie co sądzicie o tych kaflach?

 

 

link do zdjęć - Łazienka - pierwsze rozważania - 30 czerwiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gładź na poddaszu, korytarz, garderoba, sypialnia

01 lipiec 2007

 

Ponieważ poprzedniego dnia jeździliśmy sobie oglądać płytki, a terminy zaczynają trochę gonić, więc tym razem wyprawa na budowę w niedziele.

Oczywiście roboty na budowie co niemiara, ale niektóre bardziej pilne niż inne. Najbardziej zależy mi aby skończyć gładź na korytarzu i w garderobie na poddaszu. W tych dwóch pomieszczeniach będzie ogrzewanie podłogowe więc instalator przygotuje podłogę bezpośrednio pod zalanie posadzek, dlatego zależy mi aby zrobić ściany również prawie na gotowo. Do zrobienia została trzecia warstwa. Korytarz niby taki niepozorny, ale jest denerwujący bo sporo drzwi i taka dłubanina. Z garderobą już lepiej. Kiedy skończyłem kłaść tam ostatnią warstwę, było jeszcze względnie wcześnie. Wymyśliłem więc, że pociągnę dalej gładź w pokoju dziecięcym. Do tej pory wyrabiałem tam wszelkie końcówki gładzi i efekt był taki że była pierwsza warstwa gładzi na kawałku dwóch ścian. Teraz poleciałem dalej i do końca pierwszej warstwy brakuje jeszcze tylko kawałka jednej ściany, skończyłbym lecz zabrakło już gładzi. Będę musiał znowu kupić kilka worków gładzi. Ale to już innym razem, bo za tydzień szlifowanie korytarza i garderoby, a jak okaże sie że jest w porządku i nie trzeba robić poprawek to od razu zagruntuje gładzie.

 

Na koniec jeszcze kilka słów na inny temat. Zaczynam sie poważnie zastanawiać czy jest sens ciągnąć dalej dziennik skoro tylko ja sie produkuje. Prosiłem poprzednim razem o kilka słów komentarza odnośnie wyboru kafli do łazienki, dziennik był otwierany ponad dwieście razy, a komentarzach tylko jedna wypowiedź. Sam nie wiem jak to rozumieć, macie mnie już dość? Trochę to mało to ciekawe jak nie można się z wami wymienić uwagami. No, ale to już chyba nie moja wina

 

 

link do zdjęć - Gładź na poddaszu, korytarz, garderoba, sypialnia - 01 lipiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazienka - wizualizacje

06 lipiec 2007

 

Dziś będzie mało treści, za to więcej do pooglądania. Posiedziałem trochę w zeszłym tygodniu przy komputerze i poniżej możecie obejrzeć efekt tego siedzenia.

Zrobiłem wizualizacje łazienki. To oczywiście jedna z pierwszych wersji, dlatego mam nadzieje na konstruktywne uwagi i sugestie z waszej strony. Proszę nie zwracać uwagi na drobne niedociągnięcia jak np. nieschodzące się fugi.

Zatem zapraszam do oglądania i komentowania. W każdy obrazek można sobie kliknąć aby się powiększył.

 

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka02m.jpghttp://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka04m.jpg

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka05m.jpghttp://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka06m.jpg

http://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka07m.jpghttp://www.dommaksia.pl/pics/2007/06lipiec2007/Lazienka12m.jpg

 

link do zdjęć - Łazienka - wizualizacje - 06 lipiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szlifowanie i gruntowanie, korytarz i garderoba

07 lipiec 2007

 

Nie samą łazienką człowiek żyje, czasami trzeba odejść od komputera i pojechać na budowę. Tak też stało się tej soboty. W planach były do zrobienia dwie rzeczy, poszlifowanie ścian na korytarzu i w garderobie oraz ścięcie trawy.

 

Zacząłem od szlifowania. Tak jakoś już mam że zaczynam zawsze od tego co najgorsze, żeby mieć to jak najszybciej z głowy. Wspominałem już o tym wielokrotnie, ale szlifowanie to najgorsza robota jaką do tej pory wykonywałem na budowie. Dlatego co jakiś czas zerkałem za okno, czy już obeschła trawka i czy można kosić. Niestety tak dobrze nie było. Kiedy więc skończyłem szlifować korytarz, zabrałem się za garderobę. I o dziwo nawet poszło mi w miarę szybko i sprawnie.

 

Problem wyszedł z innej strony, najpierw zrobiło sie ciemno, a potem zaczął padać deszcz, no i było już po planach koszenia trawy. Trzeba było znaleźć sobie inne zajęcie. Obmiotłem więc świeżo poszlifowane ściany i zabrałem się za gruntowanie rozrzedzoną białą farbą akrylową. Malowanie wałeczkiem to bardzo miła i relaksująca praca. Koło godziny czternastej miałem już zagruntowany zarówno korytarz jak i garderobę. Tym samym wykonałem zakładany plan minimum przed wejściem instalatora, który mam nadzieje pojawi się już lada dzień. Na koniec założyłem jeszcze wszystkie przełączniki do świateł a korytarzu, nawet nie udało mi się pomylić kabelków przy układzie krzyżowo-schodowy i wszystko zadziałało jak należy.

 

Oczywiście o koszeniu nie mogło być mowy, bo ciągle padało. Oj dziwny mamy tegoroczny lipiec. Zatem koszenie przeniesione na następną sobotę, mam tylko nadzieje, że da się jeszcze wjechać kosiarką.

 

W temacie łazienki to pojawiło się jeszcze kilka drobnych pomysłów, które mam nadzieje pomogą w lepszym użytkowaniu łazienki. No i chyba już niedługo kupimy kafelki, bo są w dobrej promocji w Nomi. W sumie to kupiłem już dwie sztuki, jasną i ciemniejszą. Ta ciemniejsza jest tak naprawdę dużo jaśniejsza niż wersja na wizualizacji, więc łazienka powinna wyglądać jaśniej. W przyszłym tygodniu pojedziemy oglądać sobie kabiny prysznicowe, musimy się zdecydować czy wstawimy osiemdziesiątkę czy dziewięćdziesiątkę. A Wy jakie macie kabiny? Czy te dziesięć centymetrów jest naprawdę zauważalne? Proszę, podzielcie sie uwagami. Na co jeszcze zwrócić uwagę odnośnie kabin?

 

 

link do zdjęć - Szlifowanie i gruntowanie, korytarz i garderoba - 07 lipiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 lipca 2007

 

dziś, zauważyłem że wpłynęła na konto pewna zaległa kaska, no więc jak myślicie poleżała długo? nie nie nie...

 

pojechałem czym prędzej do Nomi kupić płytki do łazienki, jest akurat promocja na te moje płytki. Normalnie w cenniku Paradyża kosztują 45,15 zł, a w promocji w Nomi 29,99 zł, a podłogowe zamiast 49,10 zł kosztują 35,99 zł. Przebitka niezła, prawda? no to kupiłem 11 metrów Fascia Verde, 16 metrów Fascia Zefir i 6 metrów Cao Verde.

 

Płytki przyjadą popołudniem do domku, poczekają sobie w piwnicy i jak będzie już pora na łazienkę to zawiozę sobie je na budowę.

 

Z kaflowych spraw zostaną jeszcze do kupienia dekory i mozaika, ale to już innym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 lipca 2007

 

płytki wczoraj dojechałem, jakie toto ciężkie... no w każdym razie czekają na swoją kolej w piwnicy

 

a na budowie tak na dobrą sprawę nic sie nie działo, nareszcie zrobiła sie pogoda i mogłem wreszcie wjechać na działkę kosiarką, zabrałem kosiarkę już poprzednim razem, ale wtedy padało.

 

zabrałem sie więc za koszenia, oj urosło to coś zielonego ponad dopuszczalne limity, kosiarka ledwo dawała radę, w jednym miejscu za domem to trawsko miało chyba z pół metra wysokości. ale dałem rade.. inna sprawa że trwało to prawie cztery i pół godziny, no i żeby było kosiarce łatwiej ciąłem bez kosza. potem była kolej na grabienie, oj dałem radę tylko kawałek bo żar się lał z nieba

 

w międzyczasie miałem jeszcze wizytę kierownika budowy, chciałem omówić pewną sprawę techniczną, a potem zajechał kolega który zajmuje sie alarmami i omawialiśmy sprawy alarmu

 

no i tak zleciała sobota.

 

link do zdjęć - Koszenie trawy - 14 lipiec 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 lipca 2007

 

No i się trochę dziś wkurzyłem, ale od początku.

 

Pisałem już wielokrotnie że czekam na instalatora. Pierwotnie mieliśmy zacząć pod koniec maja, ale przesunąłem termin o miesiąc, oczywiście będą w stałym kontakcie z instalatorem i dowiedział się o tym sporo wcześniej i nie nie miał nic przeciwko. Ustaliliśmy termin na koniec czerwca. W rozmowie pod koniec czerwca usłyszałem że będzie to początek lipca, w kolejnej połowa lipca - bo opóźnienia. No spoko rozumiem. Dziś dzwonie i okazuje się, że dopiero po piątym sierpnia, bo instalator postanowił wziąć sobie urlop. Świetnie, wszystko rozumiem, każdy ma prawo odpocząć, tylko dlaczego dowiaduje sie o tym dopiero jak sam do niego zadzwoniłem zapytać o to kiedy zacznie? Czy żyjemy w średniowieczu? nie ma telefonów? normalnie mi ciśnienie skoczyło, bo skoro zacznie koło piątek sierpnia, to skończy najwcześniej pod koniec sierpnia. potem wylewki, niechby nawet od razu po instalacjach to zanim przeschną do takiego stanu żeby można było kłaść terakotę, to jesteśmy już po połowie września, a ja na początek września mam zamówioną ekipę do łazienki :evil: mam tylko nadzieje że da się ich sensownie przesunąć i nie będę musiał nie wiadomo jak długo czekać z kolei na nich. Żeby nikt nie mówił, nie mam pretensji o to że instalator wziął sobie urlop, każdy ma prawo odpocząć, ale tylko i wyłącznie o to że mnie o tym nie powiadomił. No i weź tu człowieku coś zaplanuj, nie ma szans. no dobra... wygadałem sie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 lipca 2007

 

5 latek na forum

 

no i minął kolejny roczek.. nawet się nie obejrzałem kiedy, oj leci ten czas strasznie szybko, cóż przez ten roczek się wydarzyło: było kolejne spotkanie forum, na który m poznałem nowych fajnych ludzi, jak również odświeżyłem znajomość z tymi których znałem już wcześniej... Znowu kilka budów obejrzałem... Dziecko mi urosło... domek też... wreszcie widać (co prawda jeszcze w oddali) powoli koniec budowy, pewnie jeszcze z roczek będziecie musieli sie ze mną męczyć :D

pozdrawiam

maksiu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...