MARTINA1 29.10.2009 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 ............ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.10.2009 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 Albo zaatakuje zanim zdążysz z dezodorantem ............ Ja nie pisałam o wielkim złym psie atakującym znienacka. Odpowiadałam komuś, kto ma problem z dożartym małym psem sąsiada kąsającym w łydki. Niegroźnym ale wkurzającym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nat-ka 29.10.2009 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 P.S. Ciekawi mnie na co poluje Dolar i reszta hasających na wolności kotków podczas swoich wypraw do lasu. Czy aby nie na chronione ptaki śpiewające ? Troche opamiętania a wiesz co jedzą te chronione ptaki ,one jedzą chronione owady np. te http://pl.wikipedia.org/wiki/Owady_chronione Zgłoś gajowemu to je powystrzela no nie... świadomość rozkwita w narodzie. Gratulacje. Te porównania są żenujące... Zgłoś się do gajowego to cię oświeci. Ja wymiękam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.10.2009 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 To może trzeba rozwiązać to tak od razu wychodzisz z przygotowanym dezodorantem.............ale małe zazwyczaj są upierdliwe i nie ma rady dodaj do tego super zwinność.... mam taką sytuację od 4 lat z ratlerkiem sąsiadów i zawsze nawet gdy nie wygląda,że sie rzuci -atakuje ... a u innego psiaka też małego i atakującego to okazało się ,ze zaćmę ma i widzi cień i wtedy atakuje - to było tłumaczenie weterynarza i mogę się zgodzić ,ale co z resztą też zaćma ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
goodhope 01.11.2009 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Doceniam każde rady. I za nie dziękuję.Niestety nie wyobrażam sobie zamocowania 3 metrowej siatki do kutego ogrodzenia na froncie. Ani też montażu tej siatki na długości 160 metrów całkowitego ogrodzenia. Ktoś by mógł zadzwonić po pogotowie to widząc. W trosce o moją psychikę. Temat i tak zboczył w kierunku humanitarności i dbałości nad losem zaniedbywanych kotków i ich potencjalnych ofiar.Nawiązując do tegoż wątku...Pomysły z dzwoneczkiem na obroży jest fajny. Moi znajomi też tak uważali. Do czasu ...aż ich kot nie powiesił się na tej obroży na płocie. Oczywiście zdechł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 01.11.2009 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 ................ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.11.2009 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Hmm petarda byłaby dobra, ale huk wkurzy sąsiadów, może ten dezodorant nie głupi pomysł, ale ten sraluch zawsze przodem atakuje nie tyłem Myślałem jeszcze o takiej trąbce rowerowej, możę go odstraszy... tylko nie petarda, proszę mam psa dużego, nigy nie uderzonego nawet gazetą, jest u nas od szczeniaka i był fajnym, odważnym psem, znaczy suką. Nie bała się huku, w sylwestra wychodziła na balkon... Do czasu. Kiedyś, niestety, podkopała sie pod siatką i zanim zauważyłam polazła do sąsiada. Pierwszy i jedyny raz. A ten ... baran... rzucił w nią petardą. Od tego czasu psica boi się wszystkiego, jak w domu książka na podłogę spadnie to jest na równych nogach. Mam dzięki niemu psa znerwicowanego i niestety, to z czasem narasta a nie mija... więc nie petardy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.11.2009 16:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 a co do kotów - czy na pewno one robią te kupy????? tyle kotów, co jest w mojej okolicy, kotów łażących po wszystkich okolicznych działakach wręcz stadami, łażących nam po samochodzie, tarasie a nawet czasem (noca) po parapetach i nigdy nie zauważyłam żadnej kupy!!!Pies ma swoją toaletę w rogu ogrodu więc jakbym miała gdzieś kupy, to by były kocie. I nic. Jeżeli nawet gdzieś robią, to tego nie widać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grave 02.11.2009 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Hmm petarda byłaby dobra, ale huk wkurzy sąsiadów, może ten dezodorant nie głupi pomysł, ale ten sraluch zawsze przodem atakuje nie tyłem Myślałem jeszcze o takiej trąbce rowerowej, możę go odstraszy... tylko nie petarda, proszę mam psa dużego, nigy nie uderzonego nawet gazetą, jest u nas od szczeniaka i był fajnym, odważnym psem, znaczy suką. Nie bała się huku, w sylwestra wychodziła na balkon... Do czasu. Kiedyś, niestety, podkopała sie pod siatką i zanim zauważyłam polazła do sąsiada. Pierwszy i jedyny raz. A ten ... baran... rzucił w nią petardą. Od tego czasu psica boi się wszystkiego, jak w domu książka na podłogę spadnie to jest na równych nogach. Mam dzięki niemu psa znerwicowanego i niestety, to z czasem narasta a nie mija... więc nie petardy... nie... petarda nie, to rzeczywiście moze wywołać szok, wystarczy taka kibicowska czy rowerowa trąbka. albo ten dezodorant... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 02.11.2009 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Do weterynarza wróciłam i mu ufam . Są pokręceni ludzie i pokręcone zwierzęta .Nie każdemu adopcja ,niektórym - UŚPIENIE Mimo, że bardzo lubię zwierzęta, to zgadzam się z Tobą, choć u skrajnych miłośników nie znajdziesz pewnie akceptacji. Ja też zostałam pogryziona, tyle że przez amstafa, mam do dziś problemy z palcem i zdarzało mi się usłyszeć, że to moja wina, a właściciel psa bez kagańca był rozgrzeszany Ciekawe jak dużo muszą znosić ludzie, którzy niekoniecznie chcą mieć kontakt ze zwierzętami? Może tygrysa na podwórku u sąsiada? Rozumiem Goodhope i wcale nie myślę Agip, że Twoja propozycja dokarmiania ma sens. Po pierwsze zlezą się mu koty z całej gminy, a po drugie - dlaczego niby ma się zajmować zwierzętami, jeśli nie lubi nie ma czasu (może kasy)? Sorry, tu nie ma łatwego rozwiązania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 02.11.2009 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 [Rozumiem Goodhope i wcale nie myślę Agip, że Twoja propozycja dokarmiania ma sens. Po pierwsze zlezą się mu koty z całej gminy, a po drugie - dlaczego niby ma się zajmować zwierzętami, jeśli nie lubi nie ma czasu (może kasy)? Sorry, tu nie ma łatwego rozwiązania... i tak już do Niego przychodzą, ponieważ koty wychodzące mają bardzo rozległe rewiry, a dokarmianie ma o tyle sens, że koty nie brudzą miejsca, w którym jedzą dlatego zamiast u sąsiadki robią to u Goodhopa. a rozwiązanie jest bardzo łatwe, ale tkwi w ludziach dlatego jest takie trudne Monika B, Ciebie ugryzł pies bez kagańca, ale tego kagańca pies sobie sam nie założy - teraz właściciel olał tą sprawę, a za chwilę puści psa bez smyczy po osiedlowych uliczkach, niewykastrowane kocury znaczą moczem czyjeś drogie drzwi ponieważ ich właściciel utożsamia własne jajka z kocimi i nie "okaleczy" kota bo sam tez by ich nie chciał stracić, to samo się tyczy nadmiernej kociej populacji ponieważ 1, 5 i 10 właściciel wychodzącego kota nie widzi problemu w tym żeby kocur zabawił się z kotką, właściciel psa wyjącego 24/h tez rozkłada ręce, podobnie jak sąsiadka kilku kotów, które zostawiają prezenty u sąsiadów, a za debilizm ludzi płacą zwierzęta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 03.11.2009 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2009 Agip - zgadzam się że problem tkwi w ludziach. Ale i w zwierzętach też - mają różne charaktery i nie wszystkie problemy są rozwiązywalne. Np moja obecna bratowa miała w czasach panieńskich kota, który znienawidził mojego brata i ostatecznie oszalał. Nie pomogły nawet wyjazdy do stolicy do... kociego psychologa. W końcu kot zwiał i nie wiadomo czy tylko sam padł ofiarą zmiany układów w rodzinie czy komuś po drodze zrobił krzywdę. Bratowa rozpaczała, ale kotek nie dał sobie pomóc. Ja swoją kicię i mojego pieska bardzo kocham, ale doświadczam wielu trudnych sytuacji np. piesek jest już stary i po babesziozie - w nocy sika po domu, a spacery nocą, kiedy wstaje się przed 6 i nie wyrabia na zakrętach nie są tylko niemiłe Rozumiem ludzi, którzy nie są w stanie udźwignąć wszystkich problemów ze swoją, a tym bardziej cudzą zwierzyną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
goodhope 06.11.2009 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2009 Sam bym w to nie uwierzył że to robią koty gdyby nie to że ... nie raz bezczelnie robiły to z rana na trawniku w zasięgu mojego wzroku z okna tarasowego. Robiły ...brzmi jak zbiorowe umawianie się na sranko u sąsiada.. oj nieee....Jednego dnia któryś, drugiego inny...Pomimo kilkukrotnego odstraszenia na gorącym uczynku, jakoś na psychice im się to nie odbiło. Temat straży miejskiej i kotów to ciekawy wątek. Okazuje się, że tak jak w kwestii psów jest teoretycznie wszystko uregulowane (odległość kojca od ogrodzenia, kagańce, szczepienia, obroże, smycze tc..) tak w kwestii kotów nie ma nic. Totalnie nic.Nie ma też kryterium wyceny kar za nieodpowiednie traktowanie etc. W takim wypadku straż miejska może złożyć co najwyżej doniesienie do prokuratury. Nic ponadto. Ale ...właściwie doniesienie o czym ... kotki ładne, wykarmione. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ms. 09.11.2009 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 nasi sąsiedzi mają trzy koty chowane bezstresowo - czyli wypuszczane z domu tyle razy ile chcą. Samce są wykastrowane. Co taki kotek robi w czasie swojego rytualnego obchodu na naszej działce? Załatwi potrzebę fizjologiczną, poznaczy teren tu i tam, postrzy pazurki (ja dopiero po roku zorientowałam się dlaczego wszystkie moje drzewka mają podrapaną korę) i zapoluje na co się da. Jak sezon - to na ptaki. Jak kret aktywny - poczeka na kreta. W ostatnią sobotę jeden z nich bawił się myszą. Trochę przygłuszył, żeby tak szybko nie uciekała i przeganiał ją łapką z miejsca na miejsce. Zjeść nie zje, bo nie jest głodny - w domu ma przecież lepsze kocie jedzenie. Jakoś coraz mniej lubię te koty... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 09.11.2009 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 ms. za kocią naturę koty nic nie mogą, bo tak są zaprogramowane, ale te "Twoje" koty mają właścicieli i negatywne uczucia to ja bym kierowała w ich stronę.Jeśli samce są wykastrowane to nie znaczą terenu moczem, ale mogą to robić samice jeśli nie są wysterylizowane, a mają ruję. Systematyczne przycinanie pazurków mocno ogranicza chęć drapania, może właściciele o tym nie wiedzą, a co do drapieżnych zapędów to nic miłego niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzyszt17 09.11.2009 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 Przeczytałem większość postów o dobrych i wstrętnych kotach i tak sobie myślę, jak to żle, że ci ludzie, którzy mają problemy z kocimi kupami nie mieszkają tam gdzie żyją nieco większe koty (jak te które uciekły z Czech czy Słowacji). Gdyby taki kotek urządził sranko na trawniczku goodhope to dopiero było by zmartwienie, a MZel wspólnie z andzagiem jak zechcą wybrać się na safari do Indii lub na Syberię sam kupię im wiatrówki z celownikiem optycznym i życzę dobrej zabawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 09.11.2009 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 Pisze ktoś kto ma 2 koty i im rybki oskrobuje doobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzyszt17 09.11.2009 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 Martinko mamy 2 koty, 2 psy i 2 dwie młode kózki i zapewniam Cię, że wszystkie zwierzaki są dla nas ważne. Jeden z kotków ktos podrzucił i trzeba było się nim zająć, psy też wyrzucone przez poprzednich (nieznanych) właścicieli i u nas znalazły dom. Ja nie rozumiem jak można mieć problem z kocimi kupami, które one zawsze zagrzebują, jak można strzelać do nich z wiatrówki, czy łapać je do klate i wywozić.A jeśli chodzi o karmienie kotów rybami to czy to takie dziwne, jeśli jest własny staw i przy łowieniu koty potrafią towarzyszyć kilka godzin i patrzyć na spławik? Pozdrawiam i zapraszam na świeżą rybę.Krzysztof Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 09.11.2009 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2009 mmm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzyszt17 10.11.2009 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Martina1 napisałMyślę że nie powinniśmy czepiać się zwierzaków, ale ludzi i ich odpowiedzialności i świadomości odnośnie zwierzaków ...Ta jest u nas bardzo mała .....Opcja moje zwierzę mój problem -to podstawa ,a nie sytuacje opisane powyżej ,gdzie prosząc i tłumacząc niewiele można zrobić ....człowiek się wnerwia ,i jeszcze zmuszony jest do sprzątania syfu...co do strzelania to nie - ALE wywożenie w inne miejsce tak - jeśli są zagrożeniem i nie pomogły prośby o zrozumienie sytuacji.Z pierwszym zdaniem zgadzam się bo ludzie będący właścicielami zwierzaków powinii byc za nie odpowiedzialni. Jeśli chodzi o wywożenie to jest to odsunięcie problemu (prawdziwego lub wymyślonego) od siebie i nie dość że robi się krzywdę zwierzętom, to podrzuca się je innym ludziom. Nie wierzę, że kot (domowy) zaaklimatyzuje się w lesie.Nazywanie kocich kup zagrożeniem to lekka przesada, oczywiście piaskownicę gdzie bawią się dzieci trzeba przykryć, ale trawnik nigdy nie będzie sterylny, choćby ze względu na przelatujące ptaki (a one nie zagrzebią kupy tak jak koty). No chyba, że okryjemy naszą działkę sterylną powłoką, ale wtedy może lepiej przenieść się do bloku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.