Wowka 31.03.2003 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2003 Sprowokowany w innym wątku zaczynam .........Mój ulubiony sąsiad to sąsiad (a właściwie już drugie pokolenie sąsiadów) graniczący z moją budową od strony zachodniej. Swój dom wybudowali 30 lat temu i od tego czasu ani jednego dnia w nim nie mieszkali. W między czasie pierwotni właściciele pomarli w swoim poprzednim domu a dwie córki spadkobierczynie są tak ze sobą skłócone, że żadna z nich z druga nie rozmawia i każda z nich chce sprzedać swoją kondygnację innemu nabywcy bez żadnej konsultacji. Ba, jedna z nich wyraziła się, że chce działkę sprzedać za ok. 35 zł za m2 - bo przecież ojcowiznę trzeba sobie cenić. Dla informacji m2 gruntu w tej okolicy można kupić za 10 zł. Czyli jeszcze jakiś czas na zachodniej flance mojej posesji będzie panowała sytuacja bez zmian. A budynek niszczeje ........ (chcą za nieotynkowaną czworokątną kostkę z papowym kopertowym dachem, insatlacje wewnętrzne made in wczesny Gierek - jakieś 1500 zł za m2 ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kgadzina 31.03.2003 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2003 A ja przestawiałem słupek od ogrodzenia o 15 cm, bo durny sąsiad twierdził, że tak ma być. Kwestia przestawienia słupka w świeżo zalanym betonem otworze. 5 minut roboty i spokój (mam nadzieję) do końca życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnes 31.03.2003 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Marca 2003 A mój w sumie przyszły sąsiad wymyslił żebyśmy u siebie w domu zwołali naradę dot pociągnięcia wody i kanalizy /wodę mamy,szambo uztkowane 4 m-ce/ wiec akurat nas to nie interesuje,tym bardziej że ten sasiad nie zmierza parytcypować w kosztach płotu /od strony z nim graniczacej oczywiście/Powiedział że mu sie nie spieszy i na płocie mu nie zależy.Postawił płot tymczasowy z drewna/juz 2/3 płotu rozkradzione/Chyba szuka frajerów Na szczęście z drugim sąsiadem co do płotu doszliśmy porozumienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
polusa 17.05.2003 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Maja 2003 straszny sasiad zniszczyl mi zdrowie i dalej rozrabia stary komuch Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jolana 18.05.2003 19:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2003 Polusa, nie daj się. Napisz coś bardziej szczegółowo, może będzie można ci pomóc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 15.06.2003 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2003 polusa...wiem ze to zadne pocieszenie, ale u mnie na budowie tez jest taki Pan z tej formacji..pacyfikator ze stanu wojennego bardzo sie tym szczyci...chciał nas wszystkich spacyfikowac swoimi chorymi pomysłami...efekt taki...nikt sie do niego odzywa..jeno grzeczne dzien dobry... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 03.07.2003 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 Nie lubię politykować, ale coś w tym jest - ja mam po sąsiedzku byłego zomowca - pałownika, który teraz odpoczywa na zasłuzonej emeryturze . Naszą sąsiedzką znajomość rozpoczął od próby naciągnięcia nas na gigantyczne pieniądze za przeprowadzenie przyłączy. Poza tym generalnie uwaza, że wszystko mu się należy, nie płaci podatków gminie i nie zamierza partycypować w żadnych wspólnych przedsięwzięciach typu utwardzenie drogi, bo wie ,że inni i tak zrobią to za niego . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 03.07.2003 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lipca 2003 hihihi Ella to byli zomowcy widac tak mają... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moira 24.10.2003 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 A ja mam sąsiada, który urządził sobie polowanko na nasze psy zamknięte u NASZEJ działce w kojcach. Jedena suka ma pocisk śrutowy (nie kuleczki, ale pocisk) w płucu. Dodam, że psy są rasowe - prowadzimy hodowlę psów. Sąsiedzi zaś (nie chcę obrażać nikogo) mają mentalność typowego chłopa, dla którego pies to daleko za krową i świną - czyli innym słowy pasożyt. Dodatkowo strzelanie odbywało się w czasie weekendu, kiedy albo byliśmy w domu, albo u drugich sąsiadów na kawie - tylko wtedy psy są zamknięte w kojcach - czyli dodatkowe zagrożenie że mogli trafić nasze dziecko. Dodam że broń gładkolufowa bez pozwolenia, pożyczona od szefa, który też nie ma pozwolenia. I co zamiast od razu wezwać policję, chcieliśmy załatwić to w sposób nie prowadzący do otwartej wojny. Po miesiącu negocjacji i rozmów sąsiad wczoraj powiedział, że on nam łaskawie może dać 50 zł (koszt leczenia psa 400 zł). I wiecie co nie chodzi nam wcale o pieniądze - to niewielka kwota od której nie zbiedniejemy, ale o sposób potraktowania. Ja na jego miejscu przyszłambym z dobrą wódką na drugi dzień od rozmowy i bardzo przeprosiła, chcąc załagodzić sprawę. Więc wczoraj maksymalnie zgłosiliśmy na policję popełnienie przestępstwa. Złozylismy zeznania i dowody (zaświadczenia lekarskie), a także sąsiedzi z drugiej strony też złożyli zeznania obciążające. No i co miałeś wyjścia z twarzą, teraz zacznie się otwarta wojna sąsiedzka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 24.10.2003 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Wojna z sąsiadem...jak już było o sąsiadach, co "pożyczyli" farbę i halogeny. jak chcesz spokoju a nie wojny, to masz eskalację dziwnych zachowań, bo sąsiad ma za płotem frajerów. Jak zgłaszasz gdzie trzeba, to może nie zwrócą uwagę na złodzieja, pożar, wrzucą coś przez płot, zarysują samochód. jak ktoś taki jest za płotem to juz koszmar i cokolwiek nie zrobisz będzie źle. Ale policja to lepsze rozwiązanie, bo czasem się zastanowią, jak ich prokurator przeczołga. W okolicy gdzie będę się stawiał, był sobie płotek z siatki na pomóróce między posesjami. Ale był o CZTERY CENTYMETRY za bardzo na posesji innego. Siatkę zdjęto, podmórówkę rozwalono, płot przesunięto. 4 cm.... jak między Kargulami i Pawlakami... dla mnie to była abstrakcja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moira 24.10.2003 09:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 A własnie dodatkowo dochodzi problem płotu. Ten strzelający sąsiad postawił pierwszy ogrodzenie, jak my dopiero zaczynaliśmy się budować - jak sobie przypominam to był rok 2000. Przez trzy lata nie wspomniał słowem o zwrocie kosztów za ogrodzenie, pomijam fakt, że płot jest przesunięty o 10 cm na naszą działkę, i w dodatku nic z nami nie ustalał. Po prostu zrobił sobie ogrodzenie z siatki. My postawiliśmy sobie płot z desek - więc może go to boli, bo kiedyś jego żona mówiła, że my to mamy fajne ogrodzenie. W każdym razie podczas ostatniej rozmowy a propo zwrotu pieniędzy za leczenie psów sąsiad właśnie orzekł, że tak naprawdę to my jesteśmy mu winni pieniądze (za te właśnie ogrodzenie). W pierwszej chwili powiedziałam mężowi, że OK zwrócimy mu koszty ogrodzenia, ale w tej chwili idąc na całego to poprosimy go o przywrócenie stanu faktycznego naszych granic i dopiero wtedy możemy podzielić się kosztami ogrodzenia. Ale złośliwości nie ma końca i poczekam z tą informacją na wiosnę - sąsiedzi posadzili w tą sobotę tuje od naszej strony (pomijam że około 30 cm od naszego ogrodzenia), więc będą musieli je przesadzać. Tak oto wkroczyłam na wojeną ścieżkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 24.10.2003 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Straszne to wszystko jak czytam wasze posty. Ja mam właśnie zamiar również postawić płot od strony sąsiadów (rozpoczynają budowę) ale na pytanie: co robimy z płotem? odpowiedzili: później, teraz nie mam kasy.Nie chcę robić płotu tylko na swojej działce, skoro można by go postawić po środku. Już nawet nie chodzi o kasę ale o wygodę i takie ludzkie postawienie sprawy. Czy jesli postawię płot tylko na swojej działce - będą oni mogli "korzystać" z mojego płotu, np. wieszać szmaty i posadzić winobluszcz? Jak to jest w praktyce? Groszek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moira 24.10.2003 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Groszek, bo płot tak się właśnie stawia że oś fundamentu powinna stanowić granicę, w praktyce różnie to bywa jak widać.Myśmy z drugimi sąsiadami nie ustalali żadnych zasad, ale poinformowaliśmy ich że robimy ogrodzenie i jakie. O kosztach nie rozmawialiśmy bo wiemy że nie mają kasy. Ja wiem że ziarnko do ziarnka a uzbierze się ...Ale bądźmy też ludzcy. Nam zależało na ogrodzeniu, a im w tej chwili nie, więc to my ponieśliśmy całkowity koszt. Co do reszty to wiem że na przykład malowanie wymaga wysiłku dwóch stron. A co do szmatek to ja wywieszam szmatki na siatce od sąsiadów (strzelających) ale na sznurku po naszej stronie a nie na siatce i nie przechodzi to na ich stronę. Wiem że widok jest jaki jest niezaleznie od sposobu zamocowania, ale wystarczy zwrócić uwagę (taktownie), a nie będę tego robiła. Co dalej. Mam posadzone wzdłuż tego spornego płotu róże pnące ramblery - uważam że roślinki ładnie zasłaniają szpetność siatki i powinno to wyjść na dobre obu stronom bo sobie w okna nie zaglądamy. Ale nasza sąsiadka zamiast powiedzieć co jej na sercu leży postępuje jak maniak. Np. tnie róże wychodzące na ich stronę - no tak może wolą siatkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wowka 24.10.2003 10:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 groszek 3 -- Nie nie będą mogli. Płot jest sprawa drugorzędną. Najważniejszy jest grunt a ten przecież jest Twój i wszystko to, co jest na twoim gruncie (lub np. konar drzewa sasiada nad twoim gruntem) jest Twoje. Jako ciekawostkę podam przykład sporu przed kilkoma instancjami administracyjnymi i sądowymi pewnego (niegdyś znanego mi zawodowo) pana który domagał sie wyprostowania w pionie słupków ogrodzeniowych przy drodze. Wyliczył, że pochylenie słupków zwęża polną drogę którą dojeżdża do swojego pola ornego o całe 7 cm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 24.10.2003 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Moira i Wowka - dzięki za informacje.Nasuwa mi się wniosek, iż muszę jeszcze z nimi pogadać, iż jeśli nie będą mieli kasy to mogą potem się dołożyć lub w ogóle nie. Pozostaje tylko ustalenie czy robimy pośrodku czy każdy swój. Szczególnie zależy mi na tej stronie bo to południe. Od północy dzialka jest chyba jeszcze nie kupiona więc zrobię po swojej stronie i będzie też dobrze. Groszek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 24.10.2003 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Płot Z jednej strony do naszej dzialki przylega pole orne. Właściel stosował na nim płodozmian i co roku zaorywał nam kawalek terenu Rok temu we wrzesniu chcielismy stawiać ogrodzenie, ustalilismy z właścicielem pola nasze granice, ilość miejsca potrzebnego do orania i .... odstapilismy od granicy ok. 1 m. A samo ogrodzenie postawilismy jak sąsiad zebrał ziemniaki. Droga gminna Sąsiadka po drugiej stronie tej "jednopasmówki" stwierdziła, że wierzby rosnące po naszej stronie "pylą" jej na dywany i załatwiła zcięcie ich bez naszej zgody Jak zamiatała i zbierała śmieci po swojej stronie drogi to potem wrzucała nam do rowu /serio - widziałam/. Dopiero po roku mieszkania i po zobaczeniu, że nie jesteśmy groźni, tylko mili, uczynni - zaczęła ze mną rozmawiać. Inni sąsiedzi - zaprzyjaźnieni od początku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moira 24.10.2003 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Majka masz po prostu szczęście.Teraz może przemawia przezemnie wściekłość i dlatego zagłuszyła głos rozsądku. Ale wydaje mi się że naprawdę staraliśmy się być dobrymi sąsiadami.Ta strzelająca sąsiadka jest kobietą niepracującą. Często w sobotę, czy w niedzielę kiedy tylko widziałam ją na ogródku podchodziłam do płota i rozmawiałam, często zachodziłam do nich na działkę w celach towarzyskich, zapraszaliśmy ich do nas na kawę, grila (tylko raz skorzystała przez trzy lata). A najśmiesjzniejsze dla mnie jest jej tłumaczenie, że ona nie ma czasu - jest ciągle bardzo zajęta - zero dzieci, zero pracy, itd. I to nie tylko na mnie tak reaguje, ale na zaproszenia innych sąsiadów także, więc to chyba dziwny typ już od urodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 24.10.2003 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Moira, moze oni nie lubia zwierząt? I ta wasza hodowla psów im przeszkadza /psy szczekaja, ganiaja wzdłuz plotu itp/.My mamy sąsiadow /z domami/ tylko za tą drogą gminną, reszta to pola i łąki. Przyjaxnimy sie tez z sąsiadami z "dalszych" domow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moira 24.10.2003 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Raczej lubią zwierzęta - sami mają teraz kotka i pieska. Co prawda piesek jak podrośnie ma iść na łańcuch co by ogrodu nie nieszczyć. Na pewno z racji wychowania się na terenach wiejskich nie przywiązujesz większej wagi do zwierzęcia i nie zdajesz sobie sprawy, że psy rasowe ich zakup, utrzymanie, wystawy, weterynarz kosztuje. Dla nas to hobby (zwłaszcza dla męża) a nie zarobek, ale mimo wszystko sprzedajemy szczeniaki a nie je rozdajemy. Przy pierwszej rozmowie z sąsiadami o całej sprawie, mąż podkreślił, że jeżeli pies zdechnie to będzie chciał zwrot wyliczonych na podstawie dokumentów kosztów poniesionych na psa (tylko zakup, wystawy i weterynarz to 6000 zł). Opadła im szczęka, bo w życiu nie mieli do czynienia z psami rasowymi - cyt. " toż to tyle ile kosztowała nas elewacja" Ah dla wyjaśnienia dlaczego w ogóle z nimi rozmawialiśmy - sąsiad nie strzelał sam bezpośrednio tylko jego robotnicy, ktorzy robili mu elewację. Ale ja myślę że sąsiadka wydała wyrok, bo na nasze stwierdzenie że ktoś strzelał do naszych psów krzyknęła :"mój szwagier nie strzelał" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gabriela 24.10.2003 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2003 Wowka, czy polowa budynku gospodarczego sasiada, ktory stoi na naszym gruncie ( nie sasiad, ale budynek) nalezy do nas, bo stoi na naszej ziemii? A my nie mozemy sie z sasiadem uporac, zeby to rozebral!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.