Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mój ulubiony sąsiad


Wowka

Recommended Posts

Raczej lubią zwierzęta - sami mają teraz kotka i pieska. Na pewno z racji wychowania się na terenach wiejskich nie przywiązujesz większej wagi do zwierzęcia i nie zdajesz sobie sprawy, że psy rasowe ich zakup, utrzymanie, wystawy, weterynarz kosztuje. Dla nas to hobby (zwłaszcza dla męża) a nie zarobek, ale mimo wszystko sprzedajemy szczeniaki a nie je rozdajemy.

 

 

Moira, tak naprawde to szkoda mi psow rasowych i to co robia z nimi wlasciciele na wystawach...

nie ma to jak moja sunia, prawdziwe pieskie zycie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 86
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A ja mam takich ludzi za płotem...ze trzeba ich KLONOWAĆ.

To powinno byc pokazywane zamiast dobranocki!!Przez prawie 20 lat-zadnej pyskówki przez płot...Mogę o 3 w nocy walić do nich po szklanke octu , i tak sie zapytają czy mogli by w czyms pomóc..

To sa ludzie normalni.Istnieja cudowni sąsiedzi i gdybym mogła ich zamienić na kupon z 6 z dużą kumulacją-to nigdy.Prawdopodobieństwo trafienia w Moją TRÓJKĘ jest prawie zerowe.

Gdyby można było wreczać puchar "Super Sąsiada",moi wygrali by o trzy długości.

Inni chwalą się czymś innym-a ja 'moimi' LECHAMI.

 

HA!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira, tak naprawde to szkoda mi psow rasowych i to co robia z nimi wlasciciele na wystawach...

nie ma to jak moja sunia, prawdziwe pieskie zycie :)

 

Oprócz psów rasowych (trzy jamniki szorstkowłose, jedna wyżełka) mamy dwa kundelki. Wszystkie żyją jednym trybem - oprócz szkolenia.

Nie męczymy ich specjalnymi kąpielami, czasamy wytremujemy i przede wszystkim dobre żywienie i dużo miłości.

Co do wystaw to wszystko zależy od charakteru psa, są psy dla których jest to duży stres, ale akurat nasze mają ambicje i nie jest to dla nich bardzo stresujące. Wręcz przeciwnie jedna z suk to sama wskakuje do samochodu jak tylko widzi ringówkę (specjalna smycz na wystawy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira, przyznam, ze gdyby ktos z moich sasiadow nagle za plotem zaczal hodowac psy, zaczalbym rozwazac zakup broni palnej.

Cholery mozna dostac z kundlami. :evil:

 

Rozumiem iż nocne ujadanie psów może doprowadzić do szału, bo sama czasami (szczególnie w lato) strasznie się denerwuję, jak w środku nocy budzę się i już nie mogę usnąć.

Ale trzymanie psów na ogródku w okolicach lasu ma swoje dobre strony - psy nie ujadają bez powodu - ktoś lub coś się kręci w okolicy. Czujesz się zawsze trochę bezpieczniej.

Ponadto zakup broni palnej? I co strzelisz do zwierzaka, który tylko działa zgodnie ze swoją naturą i szczeka. Większość ludzi trzyma psy dla własnego bezpieczeństwa - a nie dla mleka czy mięsa, czy przyjemości. U mnie w okolicy 3/4 sąsiadów ma 3 lub 4 psy właśnie z powodu bliskości lasów i zagrożenia ze strony bliskich okolic podmiejskiej biedy.

Efekty są - nas od początku budowy ani razu nie okradli.

a to tych właśnie strzelających sąsiadów około trzech razy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ten wątek i od razy doceniłem lokalizację mojej działki, od północy i zachodu - droga, od wschodu - pusta działka, chyba jeszcze długo, od południa...sąsiad.

Jestem tolerancyjny, zginęły mi stemple :x (stary harcerz odczytuje tropy prawie jak indianin... 8) ) darowałem, że jego synowie ustrzelili z wiatrówki :evil: kilka szpaków gniazdujących w zrobionej przeze mnie budce lęgowej - darowałem, może wyrosną...

Jeszcze trochę czasu do przeprowadzki... oby nie było gorzej... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira, nigdy nie chcialabym, aby moimi sąsiadami byli hodowcy czegokolwiek /psów, swiń, krów, gołębi itp/. Na szczęście usytuowanie mojego domu pewne rzeczy ogranicza. Nie oznacza to, że kupiłabym dubeltówkę i strzelałabym do wszystkiego co się rusza. Ale My nie po to wybralismy budowę domu z dala od miasta, aby słuchać jazgot psów, wąchać smród z chlewni....

Spojrz proszę "okiem" sąsiada na Twoja hodowlę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okiem sąsiada to widzą tylko bok naszego budynku gospodarczego i kojec dużych psów oraz tył kojca jamników. Kojce będziemy mieć z tyłu naszego domu od pola.

Poza tym to nie chlewnia i nasze psy nie siedzą jak krowy, czy inne zwierzęta w kojcu celem ich utuczenia. Tylko biegają po naszym podwórku. Kojce są dla bezpieczeństwa gości, ludzi i czasami naszej woli pobycia samemu na podwórku.

Mamy tylko 6 psów - w tym trzy niwielkie jamniki. Regularnie sprzątamy nieczystości.

Mogłabym tylko zrozumieć twój zarzut co do hałaśliwości tej sfory.

Ale zaraz zaraz. Przecież to nie w miastach żyją zwierzęta, tylko właśnie na wsi. Więc jeżeli ktoś chce mieszkać na wsi to musi się godzić na na przykład na regularnie dwa razy w roku wyrzucany gnój na pola, ryczenie krów czy ujadanie wiejskich burków.

No chyba że wybierasz ucwilizowaną pseudo wieś - czyli tzw. sypialnie miastowych.

Myśmy specjalnie wybrali odludzie pod lasem co by nikomu zbytnio nie przeszkadzać z pieskami. Byliśmy pierwsi, co wcale nie oznacza że ważniejsi i miejący z tego tytułu przywileje.

Ale wieś to wieś widziałaś gdzieś wioskę bez psa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa jestem na tym forum więc witam wszystkich serdecznie :D

Od wczoraj jestem szczęśliwą właścicielką surowego domku.

Wszystko jest oki oprócz tego,że sąsiad postawił na granicy naszych działek okropny(moim zdaniem) mur z piaskowca,który idealnie komponuje sie z architekturą jego domu natomiast do mojego nie pasuje wcale :( .Dodam,że na granicy z innym sąsiadem rozciągnął zwykłą siatkę.Czy podczas budowania takiego ogrodzenia nie wypadałoby zapytać nas o zdanie?A może tutaj obowiązuje zasada kto pierwszy ten lepszy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

sąsiedzi ???????? :-? no cóż mam dwóch głownych sąsiadów Z lewej zarośnięte pole którym się nikt nie interesuje więc i ja nic do nich nie mam. Za to druga strona oto inna historia. Sąsiedzi dzierżawią ta działkę lokalnym rolnikom którym wszystko przeszkadza. Pod koniec lata ściągnałem geodete w celu wytyczenia ogrodzenia okazało sie iz mili dzierżawcy worali się w moje pole od 0.30 do prawie metra. Tak więc stałem sie właścicielem pięknego zboża. :o Przezornie w tym dniu ściągnąłem prawowitych włascicieli - sasiadów. Po długich i żmudnych negocjacjach zgodziłem się nie stawiac ogrodzenia az do końca żniw poza punktami granicznymi - 6 slupków na 500m długości(działki ci u nas długie ale za to wąskie) w Przypływie dobroci ale w zamian za gwarancje że nie będa mi podorywać ogrodzenia odsunąłem się od granicy o 20 cm.

Już był w ogródku juz witał się z gąską ........... a tu jak nie zleca się dzierzawcy sasiada jak nie zaczna sie drzeć sądem , gmina grozić i nic im to że to nie ich pole. Na nic moja uprzejmośc i ugodowe podejście przyjeżdzam na którąś sobote pażdziernika słupki zaorane :evil: poprzechylane.Musze znowu ściągać geodetę. Na wiosne stawiam BETON-PŁOT i to ta brzydka stroną do nich.

Ale sie rozpisałem - tak mnie to do dzis denerwóje jak sobie przypomnę .

Na pocieszenie mam tam wspaniała panią sołtysine która sie cieszy że ktoś chce na jej wsi zamieszkać a nie uciekac do miasta i jest mi niesamowicie pomocna i życzliwa. :lol: Więcej takich a jakoś wytrwam do końca budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam bardzo pracowitego sąsiada. [drugi dom od mojego]. Całe lato dzień w dzień pracował na stolarskich maszynach[trajzega?], i robił rózne piekne rzeczy do ogrodu i na taras. Hałas był okropny, ale poniewaz sie lubimy spokojnie to znosiłam. Ale jeśli to potrwa dalej to czeka mnie wazna z nim rozmowa. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my mamy samych wspaniałych sąsiadów, ze wszystkich stron. Ale jednego szczególnie, po prostu skarb, nie dość, że jest miły to jeszcze dużo wie i potrafi zrobić, a poza tym jest posiadaczem mnóstwa bardzo przydatnych narzędzi i chętnie je pożycza. Na szczęście mój mąż też wiele potrafi zrobić i możemy się odwdzięczyć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moira życzę zdrowia pieskowi. A sąsiadów w mierę możliwości odpuść sobie.

Nie rozumiem krytycznych głosów nt. hodowli psów. Nie wiem czy byłoby mi dobrze, gdyby ktoś za ogrodzeniem miał kilkadziesiąt zwierzaków, ale 6 sztuk?, w tym trzy jamniki? Bez przesady. To nie są psy mordercy, których człowiek boi się, gdy tylko pomyśli, że mogłyby przejść na drugą stronę ogrodzenia.

Czy jestem hodowcą skoro mam dwa koty?

Zwierzęta, a zwłaszcza psy są bardziej uciążliwe w mieście. Zapraszam wieczorem na ul. Hożą w W-wie... Kupa na kupie! Zafajdane chodniki, trawniki, bo w tym mieście właściciele nie sprzątają po swoich pociechach. Niestety. Kiedyś zrobię akcję dla właścicieli kotów domowych pod hasłem "Zkuwety na trawnik"-przecież też się rozłoży. Wszyscy ludzie z domami, których znam mają psy (często kilka). Wszyscy sprzątają po zwierzętach - i nie ma tu znaczenia wielkość działki. W mieście nie sprzątali z trawnika.

Jak już będę mieć dom, to też będę sprzątać po zwierzakach, bo będzie ich dużo. Działka ma 3 ha więc trochę się nabiegamy. Na szczęście sąsiedzi mi tam grożą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja troche rozumiem.

Sama mam dwa psy, ale doprowadza mnie do szalu piesek sasiadow. Wielkosci wycieraczki zeby bylo smieszniej.

Na okraglo wyje, wyje i jazgocze, biega sam po ulicy zaczepiajac psy i dopoki nie zmienilismy plotu przychodzil na nasza dzialke sie zalatwiac o czym wlasciciel naturalnie wiedzial i z czego sobie nic nie robil :evil:

 

Bed

a tak z ciekawosci jakie masz psy na mysli piszac o mordercach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwierzęta, a zwłaszcza psy są bardziej uciążliwe w mieście. Zapraszam wieczorem na ul. Hożą w W-wie... Kupa na kupie! Zafajdane chodniki, trawniki, bo w tym mieście właściciele nie sprzątają po swoich pociechach. Niestety. Kiedyś zrobię akcję dla właścicieli kotów domowych pod hasłem "Zkuwety na trawnik"-przecież też się rozłoży. Wszyscy ludzie z domami, których znam mają psy (często kilka). Wszyscy sprzątają po zwierzętach - i nie ma tu znaczenia wielkość działki. W mieście nie sprzątali z trawnika.

Dzięki bed - o to właśnie mi chodziło. Nie wierzę w ludzi, którzy uciekają z miasta, budują dom, mają piękny ogródek i ŻADNEGO zwierzaka (kota, psa, chomika, itp.)

Poza tym trochę uraziło mnie porównanie hodowli psów do hodowli świń czy krów. Może część obowiązków jest podobna (karmić i poić - trzeba wszystkie zwierzaki), ale czy ktoś widział łaszącą się do właściciela krowę (świnie są inteligentniejsze to fakt). Plącze się w zeznaniach.

Hodowle psów to nie fabryki mięsa, mleka, itp. Oczywiście nie jest to czysto harytatywna działalność, ale wierzcie mi zarobek jest na prawdę niewielki a czasami nie ma go wcale jeżeli skalkuluje się wydatki ponoszone na psa a przede wszystkim czas poświęcony obcowaniu i układaniu psów.

A co do uciążliwości sąsiedzkich - myślę że jedyną wielką wadą jest hałas, tylko że właśnie dlatego wybraliśmy dużą działkę daleko od miasta co by psy nie szczekały pod oknem sąsiadom. W tej chwili do okien mają około 30 m. A szczekają tylko wtedy kiedy coś się dzieje. NO ostatnio także na psa tych sąsiadów - co potwierdza fakt przejmowania ludzikich uczuć. - psy także są obrażone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...