Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Borowik ponury, zbieracie?


Recommended Posts

Aaaa, to w takim razie ten, którego wyrzuciłam jako szatana był prawdziwym borowikiem :-?

Nie koniecznie mogl to byc :

Borowik ceglastopory Boletus erythropus - jadalny po przegotowaniu

Borowik ponury Boletus luridus - jadalny po przegotowaniu

Borowik rudopurpurowy Boleus purpureus - niejadalny

Borowik grubotrzonowy Boleus calopus - niejadalny

Borowik szatański Boletus satanas - trujący

 

Wszystkie przebarwiaja sie na czerwono na ogonkach i/lub gąbkach a nie wszystkie są gorzkie.

Jeszcze purpurowy (B. rhodoxanthus)- też niejadalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbieram grzyby od ponad 30 lat... W większości na obszarze Puszczy Piskiej. Nigdy nie biorę grzybów, których nie znam. Nigdy nie kupuję grzybów! Nie przechowuję ich w stanie surowym kilka dni, gdyż takie nieświeże mogą być szkodliwe! Co do odróżniania grzybów w lesie to nie powiem czasem zdarzy mi się podejść do goryczaka, biorąc go za prawdziwka lub podgrzybka, ale ponieważ tyle ich się już naoglądałam nawet nie muszę zrywać ani próbować aby ocenić co on za jeden. Tylko doświadczenie i dziesiątki kilometrów zrobione w lesie nauczą właściwego rozpoznawania. Przykładem moje dzieci, które od początku zabierałam na grzyby, teraz w wieku kilkunastu lat nie mają żadnych problemów.

Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnych zbiorów.

A'propos... dziś wieczorem właśnie wyjeżdżam na działkę, a jutro od rana oczywiście ... na grzyby!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbieram grzyby od ponad 30 lat... W większości na obszarze Puszczy Piskiej. Nigdy nie biorę grzybów, których nie znam. Nigdy nie kupuję grzybów! Nie przechowuję ich w stanie surowym kilka dni, gdyż takie nieświeże mogą być szkodliwe! Co do odróżniania grzybów w lesie to nie powiem czasem zdarzy mi się podejść do goryczaka, biorąc go za prawdziwka lub podgrzybka, ale ponieważ tyle ich się już naoglądałam nawet nie muszę zrywać ani próbować aby ocenić co on za jeden. Tylko doświadczenie i dziesiątki kilometrów zrobione w lesie nauczą właściwego rozpoznawania. Przykładem moje dzieci, które od początku zabierałam na grzyby, teraz w wieku kilkunastu lat nie mają żadnych problemów.

Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnych zbiorów.

A'propos... dziś wieczorem właśnie wyjeżdżam na działkę, a jutro od rana oczywiście ... na grzyby!!! :D

 

Nic dodać, nic ująć. Święta prawda. Jak masz 1% wątpliwości czy jakiś grzyb jest jadalny, to wyrzuć grzyba. Bedziesz mieć 100% pewności, że to nie było ostatnie grzybobranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic dodać, nic ująć. Święta prawda. Jak masz 1% wątpliwości czy jakiś grzyb jest jadalny, to wyrzuć grzyba. Bedziesz mieć 100% pewności, że to nie było ostatnie grzybobranie.

Stosuję tę zasadę, pewnie 3/4 jadalnych zostawiam. Dzisiaj mało grzybków, bo psy mi się rozłaziły po lesie, więc szukałam głównie psów i dziecka. Ale zupka ugotowana. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic dodać, nic ująć. Święta prawda. Jak masz 1% wątpliwości czy jakiś grzyb jest jadalny, to wyrzuć grzyba. Bedziesz mieć 100% pewności, że to nie było ostatnie grzybobranie.

Stosuję tę zasadę, pewnie 3/4 jadalnych zostawiam. Dzisiaj mało grzybków, bo psy mi się rozłaziły po lesie, więc szukałam głównie psów i dziecka. Ale zupka ugotowana. :)

 

Kofi, żyjesz? :D :wink:

Rano jadę na grzyby do komturii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ileż ja się strachu najadłam tydzień temu :-?!

Dostałam od teściowej trochę grzybków na zupkę:maślaków i podgrzybków. Ugotowałam - zupka wyszła pyszna, więc po pierwszej porcji była dokładka i właśnie przy tej dokładce trafiłam na kawałek okropnie gorzkiego grzyba ..... :x Cała w strachu zaczęłam pluć, płukać gardło i co tylko, żeby pozbyć się grzyba i tego smaku. Wyobraźcie sobie jak ja się bałam! Zupa poszła w odstawkę, już nikt jej tego dnia nie jadł, ale też nie pozbylismy sie jej. Obserwowaliśmy czy coś mi się stanie czy nie. I nic, zupełnie nic mi nie było.Mąż zjadł tę zupę na drugi dzień, omijając przezornie większe kawałki grzybów.

 

Nie znam się na grzybach, nie kupuję ich u przygodnych sprzedawców, ale rodzinie zawsze ufałam, tyle lat już zbierają te grzyby. Jednak obecnie wyleczyłam się skutecznie z apetytu na leśne grzybki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj w godzinę 40 koźlaków na spacerze z psem. Przy samej drodze. Nie mam wątpliwości. Własnie się suszą.

Smacznego :D

Ale uważajcie proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...