Mirek_Lewandowski 20.09.2006 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2006 Aaaa, to w takim razie ten, którego wyrzuciłam jako szatana był prawdziwym borowikiem Nie koniecznie mogl to byc : Borowik ceglastopory Boletus erythropus - jadalny po przegotowaniu Borowik ponury Boletus luridus - jadalny po przegotowaniu Borowik rudopurpurowy Boleus purpureus - niejadalny Borowik grubotrzonowy Boleus calopus - niejadalny Borowik szatański Boletus satanas - trujący Wszystkie przebarwiaja sie na czerwono na ogonkach i/lub gąbkach a nie wszystkie są gorzkie. Jeszcze purpurowy (B. rhodoxanthus)- też niejadalny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 20.09.2006 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2006 Rany, załamujecie mnie tą liczba niejadalnych borowików.Czyli to, co czerwone od spodu lepiej zostawić, tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 21.09.2006 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 Rany, załamujecie mnie tą liczba niejadalnych borowików. Czyli to, co czerwone od spodu lepiej zostawić, tak? Tak jest bezpieczniej na pewno... Szczegolnie, ze nawet te jadalne zaczerwienione sa jadalne warunkowo, wiec po co eksperymentowac ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ambroma 21.09.2006 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 Zbieram grzyby od ponad 30 lat... W większości na obszarze Puszczy Piskiej. Nigdy nie biorę grzybów, których nie znam. Nigdy nie kupuję grzybów! Nie przechowuję ich w stanie surowym kilka dni, gdyż takie nieświeże mogą być szkodliwe! Co do odróżniania grzybów w lesie to nie powiem czasem zdarzy mi się podejść do goryczaka, biorąc go za prawdziwka lub podgrzybka, ale ponieważ tyle ich się już naoglądałam nawet nie muszę zrywać ani próbować aby ocenić co on za jeden. Tylko doświadczenie i dziesiątki kilometrów zrobione w lesie nauczą właściwego rozpoznawania. Przykładem moje dzieci, które od początku zabierałam na grzyby, teraz w wieku kilkunastu lat nie mają żadnych problemów. Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnych zbiorów. A'propos... dziś wieczorem właśnie wyjeżdżam na działkę, a jutro od rana oczywiście ... na grzyby!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 21.09.2006 18:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 Zbieram grzyby od ponad 30 lat... W większości na obszarze Puszczy Piskiej. Nigdy nie biorę grzybów, których nie znam. Nigdy nie kupuję grzybów! Nie przechowuję ich w stanie surowym kilka dni, gdyż takie nieświeże mogą być szkodliwe! Co do odróżniania grzybów w lesie to nie powiem czasem zdarzy mi się podejść do goryczaka, biorąc go za prawdziwka lub podgrzybka, ale ponieważ tyle ich się już naoglądałam nawet nie muszę zrywać ani próbować aby ocenić co on za jeden. Tylko doświadczenie i dziesiątki kilometrów zrobione w lesie nauczą właściwego rozpoznawania. Przykładem moje dzieci, które od początku zabierałam na grzyby, teraz w wieku kilkunastu lat nie mają żadnych problemów. Pozdrawiam wszystkich i życzę owocnych zbiorów. A'propos... dziś wieczorem właśnie wyjeżdżam na działkę, a jutro od rana oczywiście ... na grzyby!!! Nic dodać, nic ująć. Święta prawda. Jak masz 1% wątpliwości czy jakiś grzyb jest jadalny, to wyrzuć grzyba. Bedziesz mieć 100% pewności, że to nie było ostatnie grzybobranie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 21.09.2006 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 Nic dodać, nic ująć. Święta prawda. Jak masz 1% wątpliwości czy jakiś grzyb jest jadalny, to wyrzuć grzyba. Bedziesz mieć 100% pewności, że to nie było ostatnie grzybobranie. Stosuję tę zasadę, pewnie 3/4 jadalnych zostawiam. Dzisiaj mało grzybków, bo psy mi się rozłaziły po lesie, więc szukałam głównie psów i dziecka. Ale zupka ugotowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 21.09.2006 22:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2006 Nic dodać, nic ująć. Święta prawda. Jak masz 1% wątpliwości czy jakiś grzyb jest jadalny, to wyrzuć grzyba. Bedziesz mieć 100% pewności, że to nie było ostatnie grzybobranie. Stosuję tę zasadę, pewnie 3/4 jadalnych zostawiam. Dzisiaj mało grzybków, bo psy mi się rozłaziły po lesie, więc szukałam głównie psów i dziecka. Ale zupka ugotowana. Kofi, żyjesz? Rano jadę na grzyby do komturii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 22.09.2006 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2006 Hi, hi, dziękuję za troskę. Czujemy się świetnie po tej zupie (zostało tylko wspomnienie). Ale maluchowi nie pozwoliłam zjeść trzeciego talerza(zupy), bo a nuż... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KKinga 25.09.2006 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Ileż ja się strachu najadłam tydzień temu ! Dostałam od teściowej trochę grzybków na zupkę:maślaków i podgrzybków. Ugotowałam - zupka wyszła pyszna, więc po pierwszej porcji była dokładka i właśnie przy tej dokładce trafiłam na kawałek okropnie gorzkiego grzyba ..... Cała w strachu zaczęłam pluć, płukać gardło i co tylko, żeby pozbyć się grzyba i tego smaku. Wyobraźcie sobie jak ja się bałam! Zupa poszła w odstawkę, już nikt jej tego dnia nie jadł, ale też nie pozbylismy sie jej. Obserwowaliśmy czy coś mi się stanie czy nie. I nic, zupełnie nic mi nie było.Mąż zjadł tę zupę na drugi dzień, omijając przezornie większe kawałki grzybów. Nie znam się na grzybach, nie kupuję ich u przygodnych sprzedawców, ale rodzinie zawsze ufałam, tyle lat już zbierają te grzyby. Jednak obecnie wyleczyłam się skutecznie z apetytu na leśne grzybki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 25.09.2006 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Eeee tam , to było ziarnko pieprzu i tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
roman2 25.09.2006 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 pieprzu?to był goryczak prawdopodobnie. Od niego się nie umiera. Inna rzecz, że jest nie do zjedzenia, taki gorzki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 26.09.2006 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 pieprzu? to był goryczak prawdopodobnie. Od niego się nie umiera. Inna rzecz, że jest nie do zjedzenia, taki gorzki. Obawiam się, żę od goryczaka to cała zawartość garnka niejadalna byłaby... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 26.09.2006 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 A ja dzisiaj w godzinę 40 koźlaków na spacerze z psem. Przy samej drodze. Nie mam wątpliwości. Własnie się suszą. Smacznego Ale uważajcie proszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.