Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Wywołany do tablicy postaram się jako "fujara" napiszę dlaczego czyszczenie trwało u mnie całe 25 minut. Bo czytam, że zrobiła się z tego niemała dyskusja na forum. Samą czynność oczyszczenia górnej części wymiennika i wygarnięcia półki szamotowej zajęła mi góra 5 minut. Po prostu całość brudu zmiotłem rurami wymiennika w dół i już.KONIEC Z racji tego, iż nie przyszło mi do głowy, że ktoś mnie z mojego czasu będzie rozliczał nie mierzyłem tego stoperem. Więc nie napiszę z dokładnością do sekundy ile to było tak naprawdę było. Na wynik 25 minut złożyły się dodatkowo. Robione zdjęcia prócz tych 3 zamieszczonych na innym wątku mam jeszcze zdjęcia dolnej wyczystki ale one nie są zbyt wyraźne choć zrobiłem ich kilka. Kilka minut poświęcone na dokładne obejrzenie wymiennika zarówno z góry i w jego dolnej części - znacie historie mojego kotła więc wiecie o co chodzi. Wybranie wiadra brudu z dolnej wyczystki - kilka minut. Wyczystka czopucha ok 3 minut - robię to przy każdym czyszczeniu. Te 25 minut to czas który upłynął od przełączenia kotła w tryb ręczny do ponownego ponownego włączenia trybu auto. Wziąłem go z wykresów archiwum, którego zdjęcia załączyłem na forum i widać to również dokładnie. Zwracam jeszcze raz uwagę , iż mój kocioł nie był czyszczony przez okres 5 tygodni ( mniej ważna informacja) i przepalił przez ten okres ok 1 tony eko ( bardziej ważna informacja). Większość tu obecnych użytkowników raczej nie przeprowadziła takiego doświadczenia gdzie interwał między czyszczeniem obejmuje taką ilość przepalonego paliwa. Niemniej przynajmniej moim skromnym zdaniem zbyt dużą rolę przykłada się do takiego elementu jak szybkość czyszczenia kotła. Raz zgodzę się z Suspenserem to nie PIT STOP - chyba. Ważniejsze jest by kocioł grzał bez potrzeby nadmiernego angażowania użytkownika w jego bieżącą obsługę i by było ciepło w domu. Tylko tyle i aż tyle.

 

Podpisuję się 2 ręcami pod powyższym... u mnie czyszczenie również po około 5 tygodniach i również po 1 tonie. Nie zgarniam tylko ścianek, lecz jadę szczotką okrągłe rury płomieniówki pionowe, wszystkie ścianki pionowe, czopuch od pieca do komina, dolna wyczystka boczna - wyciągam to co spadło, wygarniam z retorty trochę opału i przepycham otwory powietrzne w koronie, odkręcam dolne śrubki i wyrzucam z komory powietrznej nazbierane śmieci. Wyrzucam cały popielnik i to tyle - można zacząć sprzątać kotłownię ;-) Niestety czysto po tym nie jest.

 

Może to moje zboczenie, ale nie lubię bajzlu w kotłowni, więc po odpaleniu sterownika przemywam kocioł z wierzchu, po czym przemywam podłogę.

Ogólnie u mnie na piecu śmiało mógłbym sobie postawić obiad i zjeść w czystości... ale to u mnie.

 

Kotłownia ma mytą podłogę min. raz w tygodniu, jak nie przeze mnie to żona zahaczy w obiegu sprzątania domowego.

Dodam tylko, że mam węgiel luzem w skrzyni.

Edytowane przez jack_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 22,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Jarecki79

    2372

  • karoka65

    1606

  • zawijan

    1504

  • darase

    1326

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Proponuję czytanie ze zrozumieniem.

Rynek pleszewski słynął w tamtym czasie z produkcji kotlów miałowych, bo było to paliwo tanie a konstrukcje zapewniały wysoką sprawność i stałopalność do 24h (można uprościć i powiedzieć,że tylko takie w tym regionie powstawały). Dodac należy, że konstrukcje były przyjazne środowisku i pierwsze regiony m.in Bieruń, Lędziny dawały zwroty na podstawie przedłożonego raportu z badań w Łodzi.

Rynek pleszewski robił jedynie śladowe ilości innych konstrukcji. Może jacyś Twoi lokalni producenci robili modele węglowe.

Do 2000roku miażdżąca przewaga modeli tzw miałowych całodobowych o zasypie cyklicznym. Konstrukcje głównie z kanałami pionowymi. W tym okresie nie sądzę, aby konstrukcje z kanałami poziomymi stanowiły więcej jak 20% (góra!!) wolumenu produkcji producentów pleszewskich.

 

Owy pierwszy rysunek górnego spalania z Twojego blogu to najbardziej brudząca konstrukcja, jaka tylko wymyślono do spalania paliw stałych. Syf z komina i producent sadzy. Zła kolejność odpalania ma tu ogromną rolę.

 

Podam krótko, jak wygląda statystyka kotłów badanych w naszym instytucie.

Na ogólną liczbę 217 wszystkich kotłów ZASYPOWYCH, które spełniły kryteria energetyczno-emisyjne było:

130 kotłów na węgiel Orzech

58 kotłów na węgiel Miał

12 kotłów na węgiel Groszek

17 kotłów na drewno

Tak to wyglądało.

Kotłów z Pleszewa było wśród nich tylko 31 - rzeczywiście tylko na węgiel Miał.

Reszta - jak piszesz - była badana w Łodzi. Być może. Ale Łódź stosowała wtedy dużo, dużo łagodniejsze kryteria oceny. Może to miało jakieś znaczenie, a może nie. Nie wiem.

 

A te kotły niemiałowe robili nie "jacyś moi lokalni producenci" (takich swoich producentów nie miałem), tylko producenci z całej Polski, w tym także ci najwięksi. Nie wiem, czy można ich nawet nazwać "lokalnymi". Chyba, że uznamy Pleszew za centralną metropolię Polski.

 

A co do uwagi o czytaniu ze zrozumieniem - to ja nie pisałem o kotle z pierwszego rysunku, tylko z drugiego. Sprawdź. Umiesz chyba liczyć do dwóch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jakich latach mówisz? My pierwsze badania miałowych robiliśmy w 1995roku, czy wówczas zajmowaliście się już badaniem kotłów?

 

Te "tylko" 31 musisz doczytać, czy nie były to grupy producenckie z naszego regionu. np. po 5 lub 10 zakładów na jeden typ kotła, to juz zmienia postać rzeczy.

To często stosowana praktyka, zlecając np. pierwsze dwa razy badania tłoka w Łodzi robiliśmy to w 11producentów.

 

Pleszew jest naturalnym przykładem klastra, małego regionu, w którym skupionych jest bardzo dużo producentów.

 

Faktycznie druga konstrukcja to dolniak, znacznie lepsza konstrukcja od tej pierwszej. Tę pierwszą to lepiej wywal, bo wstyd takiego kopciucha opisywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz coś osobistego.

Nie jestem człowiekiem z branży kotlarskiej, stąd mój ogląd i opinia o niej różni się pod wieloma względami od ludzi takich jak np. Jarecki, który w tej branży wyrastał i z niej czerpał swoją wiedzę zawodową.

Skąd pochodzi moja wiedza? Powiem najkrócej, jak to możliwe. Studia politechniczne zaczynałem w roku 1962 od półrocznej pracy na stanowisku operatora urządzeń chemicznej przeróbki węgla w koksowni (to był PRL i tzw. praktyki robotnicze). Potem studia na wydziale chemicznym, specjalizacja: technologia chemiczna węgla. Po studiach – kilkunastoletnia praca w przemyśle koksowniczym. W tym czasie zarządzałem technologiami przeróbki węgla w skali 500ton/dobę (jako szef koksowni hutniczej) oraz w skali 15.000ton/dobę (jako główny technolog największej koksowni europejskiej). Potem przez blisko 10 lat zarządzałem tymi technologiami w skali 60.000ton/dobę (w skali całego krajowego koksownictwa, jako szef zakładu badawczego w instytucie branżowym koksownictwa). Zaraz po wejściu w życie tzw. Ustawy Rakowskiego założyłem prywatne Przedsiębiorstwo Wdrożeniowo-Produkcyjne i prowadziłem je przez 15 lat, aż do powrotu do pracy w instytucie, gdzie powierzono mi kierownictwo centrum badawczo-wdrożeniowego.

Kierowane przeze mnie centrum koncentrowało swą działalność w trzech obszarach. Pierwszy to nadzory nad budową baterii koksowniczych oraz ich rozgrzewanie i regulacja opalania. Drugi to badania energetyczno-emisyjne urządzeń grzewczych – od skali ogrzewnictwa indywidualnego po energetykę zawodową, ze szczególnym uwzględnieniem współspalania biomasy z węglem w energetyce zawodowej. Trzeci to obszar technologii i urządzeń do energetycznego wykorzystania odpadów stałych (brykietowanie, peletowanie, granulowanie, spalanie, zgazowanie, piroliza itd.). Moje szczególne osiągnięcia w tym okresie to: osobiste kierowanie budową i rozruchem zgazowarki biomasy stałej o mocy 5MW dla największej krajowej wytwórni pelet drzewnych oraz osobiste kierowanie pracami nad stworzeniem inteligentnego systemu regulacji procesu spalania paliw stałych w kotle małej mocy dla ogrzewnictwa indywidualnego, który w listopadzie 2009r. został wyróżniony złotym medalem na Światowych Targach Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technologii BRUSSELS INNOVA w Brukseli (tak – to ten system z Brucerem i eCoalem). W zeszłym roku zostałem przez Premiera RP wyróżniony Odznaką Honorową „Za Zasługi dla Wynalazczości” (za dokonania wynalazcze, nie za pracę urzędniczą).

Dlaczego to wszystko piszę? Są dwa powody.

Pierwszy powód.

Jest na tym forum grono ludzi, którym jakby się wydawało, że ja swoją wiedzę zbierałem na podwórkach i przy tablicy w szkółce. Toteż im – praktykom, którzy od kilkunastu lat (niektórzy nawet więcej) gapią się w swoje kotły – nie mam co podskakiwać. Mam stulić uszy po sobie, bo jestem tylko jakimś przygłupim naukowcem, w dodatku z laboratorium, który nie widział prawdziwego urządzenia grzewczego. O przepraszam – widział w laboratorium, ale się na nich nie zna. No bo przecież nie gapił się na nie przez kilkanaście lat – jak oni. Temu gronu chcę swoim wpisem powiedzieć… Domyślacie się chyba, co chcę im powiedzieć.

Jest też grono osób, które uważają, że się nadmiernie wymądrzam, bo nie tłumaczę im czegoś tak, żeby to zrozumieli, a oni chcą zrozumieć. A czy rozumiecie wszystko, co Was otacza? Przecież nie. Ja też nie rozumiem wszystkiego. Jest wiele rzeczy w obszarze Waszych kociołków, których nie zrozumiecie bez odpowiedniego przygotowania teoretycznego. Ja Was tego nie nauczę w kilku wpisach. Musielibyście przejść tę całą drogę, którą ja przeszedłem. Więc nie boczcie się na mnie, tylko czasem po prostu posłuchajcie i uwierzcie temu co piszę. Ja naprawdę nie mam potrzeby udawać mądrzejszego niż jestem, aby podnieść swoje ego. A Wam chcę po prostu pomóc.

Drugi powód. Tak przy okazji.

Od kilku miesięcy pełnię funkcję pełnomocnika dyrektora instytutu ds. strategii badań naukowych i prac rozwojowych, co bardzo poważnie ogranicza mi czas, który mógłbym poświęcić aktywności na tym forum i na naszym blogu (są to jedyne miejsca, gdzie można mnie znaleźć). W związku z tym muszę zmienić formułę swoich kontaktów z Wami. Jak to będzie wyglądać? Sam jeszcze nie wiem. Ale skoro zacząłem – to muszę kontynuować. Tym bardziej, że mamy jeszcze w głowie pomysł na nowoczesny kocioł bezpodajnikowy, który chyba niedługo zmaterializujemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie tak troszkę z innej beczki, napiszcie proszę jaką temperaturę ustawiacie na piecu z podajnikiem, czy uzależniacie ją od temp. zewnętrznej?

 

Zazwyczaj jest ona uzależniona od temp zewnętrznej no i tej jaką chcesz mieć w pokoju,za mnie robi to pogodowy regulator temp kotła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj jest ona uzależniona od temp zewnętrznej no i tej jaką chcesz mieć w pokoju,za mnie robi to pogodowy regulator temp kotła.

 

A jaka mniej więcej jest ustawiana temp. przy danej temp. zewnętrznej? Chodzi mi głównie o sam kocioł, to co mam odczuwalne w domu reguluję termostatami na grzejnikach i temp. zasilania podłogówki. Walczę po prostu ze skroplinami w kominie. Słusznie czy nie (tego już nie zmienię) mam wkład ze stali i leci mi trochę dużo skroplin. Obecnie mam ustawione 50 stopni i podejrzewam że jest to zbyt niska temperatura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaka mniej więcej jest ustawiana temp. przy danej temp. zewnętrznej? Chodzi mi głównie o sam kocioł, to co mam odczuwalne w domu reguluję termostatami na grzejnikach i temp. zasilania podłogówki. Walczę po prostu ze skroplinami w kominie. Słusznie czy nie (tego już nie zmienię) mam wkład ze stali i leci mi trochę dużo skroplin. Obecnie mam ustawione 50 stopni i podejrzewam że jest to zbyt niska temperatura.

 

Średnia w Polsce jest 55st.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...brakuje mi jednej rzeczy...(hehe znowu ja) nie miałes praktyki z małymi kociołkami, takimi dla maluczkich, do zwykłych domków jednorodzinnych takich jak np, moj....a to tez rynek zbytu.... czepiam się nie :D ?

 

uchylisz rąbka tajemnicy??

 

Nie sądzisz, że dla mnie siedem lat (tak długo laboratorium spalania było pod moją ręką) to wystarczająca praktyka?

Natomiast rzeczywiście nie mam praktyki w kontaktach z użytkownikami, którzy często jeszcze (choć już coraz mniej) zaskakują mnie swoimi reakcjami na proste zjawiska fizyko-chemiczne.

O reszcie pogadamy jak przyjedziesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba gdzieś coś słyszałem o takim bezpodajnikowym. Ma zasobnik ale bez mechanizmu podającego. Chodziło mniej-więcej o to że z podajnika węgiel samoczynnie zsuwa się szczeliną na palenisko. Musi być odpowiednia szczelina i zachowany odpowiedni kąt osuwania opału.

Czy może o coś takiego chodzi ? Z resztą wlepiam gały co dnia w to pudełko, może już mi się śni po nocach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo normalnie kładąc sa one wybrzuszone i musiały by być jakieś 2cm wyżej nad deflektorem i lepiej leżą na ramce z kątownika.Dodam od siebie,że nie wkładałem wszystkich,3 szt leżą obok pieca.

 

Zastosowałem Twój patent i muszę przyznać, że efekty są na plus. W wczoraj po 22:00 poszedłem ułożyć te żeberka rusztów - nawet dość gęsto[został 1 luzem], zresztą one mają na środku pogrubienie, które nie pozwala im się ścisnąć na zero.

Dzisiaj z wieczora jak co dzień zaglądam do kociołka, biorę skrobaczkę a tu nie ma za bardzo co skrobać ze ścianek w środku ??!!

Na rusztach troszkę leży, płomienie ładnie opływają ruszta... zostawiam tak na stałe.

 

Dodatkowo podpiąłem w końcu termometr do czopucha i okazało się, że moje ustawianie na oko jest guzik warte. Było zbyt dużo powietrza i temperatura szybko gnała ponad 200 stopni. Przyciąłem osłoną na ~160 stopni i kociołek jakby żwawszy się zrobił.

 

Polecam te 2 rzeczy: kontrola temperatury czopucha + ruszta made by MINERTU...

 

http://img820.imageshack.us/i/img0424xn.jpg/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba gdzieś coś słyszałem o takim bezpodajnikowym. Ma zasobnik ale bez mechanizmu podającego. Chodziło mniej-więcej o to że z podajnika węgiel samoczynnie zsuwa się szczeliną na palenisko. Musi być odpowiednia szczelina i zachowany odpowiedni kąt osuwania opału.

Czy może o coś takiego chodzi ? Z resztą wlepiam gały co dnia w to pudełko, może już mi się śni po nocach.

 

Teraz zacznie się zgadywanka i użytkownicy Forum zostaną twórcami nowego kotła.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...