Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Moje pytania są następujące:

 

1. Czy piec 15 KW na pewno wystarczy?

2. Jaki piec możecie polecić (z średniej półki cenowej, o możliwie najlepszym współczynniku

cena/jakość(parametry) taka 'Toyota corolla' wśród kotłów.

3. Czy jest tu jakaś osoba z małopolski mająca podobne rozwiązanie (metraż, półka cenowa kotła) która

mogłaby dać namiary na sklepy gdzie można by obejrzeć/kupić taki kocioł.

4. Z jakim zużyciem opału powinienem się liczyć przy wspomnianej powierzchni zakładając srogą zimę?

 

Ad.1. Tak, ale lepiej mieć lekki zapas niż brać na styk, więc np. Skam-P Premium 17 kW na pewno da radę nawet przy czeskim ekogroszku [ogrzewanie nim wychodzi najtaniej - patrz testy pod linkiem w stopce].

 

Ad.2. Tu działa to trochę inaczej tj. możesz kupić w tej samej cenie kocioł bardzo dobry lub bardzo kiepski, więc lepiej poczytać o najlepszych w rankingu i wybrać pomiędzy nimi - mój ranking wygląda tak: Skam-P Premium 17 kW [poleciłem go dwóm sąsiadom kilka lat temu i obaj są zadowoleni - nie wiedzą nawet co to są "problemy z kotłem"] , Ogniwo Eko 15 kW, RBR Ekouniwersal 17 kW, każdy ze sterownikiem Bruli co pozwoli na pracę ręczną i spalanie drewna wprost na palniku.

 

Ad.4. Zależnie od zapotrzebowania na ciepło oraz węgla od 25 do 60 kg/dobę przy -25 na zewnątrz i +22 wewnątrz domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 22,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Jarecki79

    2372

  • karoka65

    1606

  • zawijan

    1504

  • darase

    1326

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Rayden, jak rzeczywiście chcesz tak palić jak piszesz, to najlepiej za jakimś tłokiem się rozejrzyj. Albo za rynną ze stałym rusztem awaryjnym, już nawet niechby i był wodny.Najlepiej, żeby sterownik obsługiwał palenie na tym ruszcie. Pozdrawiam - Jacek

 

Szanuję Twoją wiedzę o węglu, a siedzę "w węglu" nieprzerwanie od 1969r.

Jednak to, co napisałeś powyżej o kotłach jest - nazwę to łagodnie - błędne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanuję Twoją wiedzę o węglu, a siedzę "w węglu" nieprzerwanie od 1969r.

Jednak to, co napisałeś powyżej o kotłach jest - nazwę to łagodnie - błędne.

Witam. Nie będę się z Tobą spierał, ale widziałem wiele kotłów, które pracowały tak, jak opisuje kolega Rayden.U mnie niebogata okolica. Zazwyczaj najlepiej radziły sobie tłoki. W retortach najczęściej po kilku próbach ludzie zarzucają pomysły palenia na ruszcie awaryjnym. Wygasić, ruszt ułożyć...Zrozumiałem z jego wypowiedzi, że nie chodzi o okazjonalne spalenie 2 kawałków drewna, ale o stałe używanie alternatywnego paleniska. Poradziłem mu tak również dlatego, że najpewniej do tłoka bez trudu dobierze sobie jakiś fajny kaloryczny ale o niebo tańszy od ekogroszku opał, którego już nie będzie się mu opłacać zastępować jakimś orzechem czy groszkiem i częściej będzie pracował w trybie automatycznym. Mogę się oczywiście mylić i chętnie poznam Twoje argumenty, lubię się dowiadywać czegoś nowego. Pozdrawiam - Jacek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomogę ci w dyskusji swoim argumentem

tłok ma tę małą zaletę przy korzystaniu z rusztu awaryjnego, że żar cofając się odsłania niemal całą plytkę napowietrzającą, a sam sobie czycha godzinami przed nią czekając na swoją kolej. Dzieki temu bez otwierania drzwiczek, aninspecjalnych klapek mamy zdecydowanie lepszy dostęp powietrza niż przy retortach i bruceropodobnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Zrozumiałem z jego wypowiedzi, że nie chodzi o okazjonalne spalenie 2 kawałków drewna, ale o stałe używanie alternatywnego paleniska.

 

Jacku.

Bez urazy.

Stale używane palenisko alternatywne przestaje być paleniskiem alternatywnym.

Nie mam nic przeciwko użytkowaniu dobrych kotłów nieautomatycznych na drewno, tzn. przeciwko świadomemu użytkowaniu takich kotłów. Natomiast kupowanie kotła automatycznego na węgiel po to, aby palić w nim stale drewnem na ruszcie awaryjnym, jest głupotą ekonomiczną - czy będzie to retorta, czy tłok, wszystko jedno. Tyle.

 

Komentarze vlada pozostawię bez komentarza, gdyż są one po prostu bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej konstrukcje tłokowe miały mikroskopijne ruszta awaryjne.

Większe mają te, które sa na wymienniku od ślimaka... sęk w tym,że jak był to ruszt wodny, to tłok mocowany jest ze względu na napęd wyżej a więc płomien bliżej rusztu wodnego a to niesie za soba konsekwencje bardziej brudnego spalania... które i tak juz cierpi ze względu na sinusoidalny charakter pracy dawkowania tłoka

 

Ja mam kobra w domu kocioł z podajnikiem ślimakowym, kwestię palnika zostawiam na póxniej. Mam ruszt dwupoziomowy, jest stale na górnym mocowaniu, dostepny podczas pracy automatu, często spalam papiery i zwyczajnie wówczas na chwile stop sterownik, wrzucam papiery i jak mam czas to uchylam drzwiczki pilnując, aby nie bujnąc spalin powyżej 270st.C albo jak nie mam czasu, to zamykam wrota i spala się to wolniej w długim czasie, podchodze wówczas po 2-3h i uchylam drzwiczki, aby dopalić resztę i tyle... czasami spalam tez jakąs połamana paletę i nie ma żadnego kłopotu. Niczego nie demontuje jak piszesz.

 

Podobnie Ci pewnie napisze Odegree z innym kotłem... on tez nie pali zresztą ekogroszku, tylko coś znacznie tańszego

 

Co do palnika, dla tych małych mam swojego faworyta i wyjście na paliwo 10x14cm i szersze ranty to jest to..

 

Mastii, Czechu77 palą w naszych kotłach miałem i nie tylko oni, więc z tym kłopotu nie ma

Natomiast dla kotłów 25-35kW osobiście uważam,że lepszy od brucera czy dużej ekoenergii jest AZP-MŻ, duży brucerowaty sprawdzi się przy większej powierzchni i gorzej docieplonym domku a przy mniejszym zapotrzebowaniu to ja uważam,że dla tych zkaresów mocy lepszy jest azp-mż, zreszta do 17-ki czy 12-ki też go z czystym sumieniem moge polecić.

Edytowane przez Jarecki79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawijan, ja natomiast rozumiem kogoś, kto kupuje kocioł automatyczny, żeby zapewnić ciepło rodzinie w czasie, kiedy nie ma go w domu ( np. kilkudniowa delegacja) bez skazywania np. opiekującej się małymi dziećmi żony na codzienną harówkę w kotłowni. Rozumiem też, że może chcieć zaoszczędzić parę stówek za sezon grzewczy przepalając np. 2 razy dziennie znacznie tańszymi od ekogroszku sortami węgla lub drewnem na ruszcie awaryjnym, kiedy jest w domu. Może ma na te stówki plan ważniejszy dla niego od własnego komfortu. Handluję węglem w detalu od wielu lat, a od co najmniej kilku zdarza mi się również jeździć do klientów ustawiać im kotły automatyczne. Wierz mi, napatrzyłem się różnych sytuacji. No i o żadnej urazie nie ma mowy - mam nadzieję że z obu stron. Pozdrawiam - Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po paru latach doświadczeń z kotłem na ekogroszek doszedłem do wniosku, że jak ma być kocioł na eko to najlepiej bez żadnego rusztu wodnego i tzw. awaryjnego paleniska. Dlatego bo ten ruszt wodny przeszkadza w prawidłowym procesie spalania a z drugiej strony jak coś jest do wszystkiego to po prostu jest do niczego.

 

No może mój kocioł Kielar jedynie tak ma jak napisałem powyżej a czy są inne jakieś lepsze kotły z awaryjnym paleniskiem to nie wiem.

 

Jeżeli jednak ktoś faktycznie myśli jeszcze tak jak ja parę lat temu i chce mieć konkretne i duże awaryjne palenisko w którym można spalić drewno, węgiel a nawet koks to polecam mu mojego Kielara, który w swoim wielkim awaryjnym palenisku może pochłonąć bardzo dużo paliwa http://czp.pl/kociol/komora_kielara/ :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przed zmianą dmuchawy w serwisowych to mi na 20kg/doba bardziej wyglądało, ale z drugiej strony przy tym metrażu i ruskim grochu to już wielkich cudów bym się nie spodziewał.No i pewnie wieczorem jakieś duże pobory CWU tez mu trochę pomogły.

 

Wieczorem jak co dzień używa się wody do mycia to prawda .

Teraz ustawiłem

podanie 7 sek.

przerwa 1,10 sek.

dmuchawa -2 w trybie drugim

Kocioł pracuje 15-16 min potem postój 10 minut .

Jutro rano już coś będzie widać w zasobniku .

Ja natomiast rozumiem kogoś, kto kupuje kocioł automatyczny, żeby zapewnić ciepło rodzinie w czasie, kiedy nie ma go w domu ( np. kilkudniowa delegacja) bez skazywania np. opiekującej się małymi dziećmi żony na codzienną harówkę w kotłowni. Rozumiem też, że może chcieć zaoszczędzić parę stówek za sezon grzewczy przepalając np. 2 razy dziennie znacznie tańszymi od ekogroszku sortami węgla lub drewnem na ruszcie awaryjnym, kiedy jest w domu. Może ma na te stówki plan ważniejszy dla niego od własnego komfortu

Sam jestem w podobnej sytuacji i powiem że to za różowo nie wygląda .

Palę na ruszcie awaryjnym choć u mnie jest to lepiej rozwiązane i szamot i drugi oddzielny sterownik i nadmuch z dopalaczem to ma to jednak wadę ,wymiennik się syfi jak pali się tradycyjnie inaczej obrasta grubsza sadza oczywiście profesjonalnie zapalone od góry nie od dołu od palnika podajnika (tak tylko kupa dymu i smoły). Przepalając tradycyjnie na stałym ruszcie najlepiej nie codziennie , ale jak się uzbiera opał palić kilka dni tygodni potem trzeba by czyścić wymiennik po takim paleniu , bo traci się więcej w opale przepalając raz dziennie na zmianę sadza miesza się z popiołem z palnika grubo izoluje skutecznie wymiennik i korzyści z tego mało .

Po paru latach doświadczeń z kotłem na ekogroszek doszedłem do wniosku, że jak ma być kocioł na eko to najlepiej bez żadnego rusztu wodnego i tzw. awaryjnego paleniska.

Bez wodnego rusztu tak ,ale żeliwne ruszta są dobre ,można zawsze z nich zrezygnować ,wyjąć lub nie wkładać ,nie kupować ich jak ma się zabezpieczenie jakieś ,drugi kocioł śmieciuch ,kominek ,piec gazowy itd.... mogą być nawet użyte jako deflektor tak jest u mnie a deflektor na razie leży popalę tak i tak i zobaczę co lepsze .

Edytowane przez animuss
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po paru latach doświadczeń z kotłem na ekogroszek doszedłem do wniosku, że jak ma być kocioł na eko to najlepiej bez żadnego rusztu wodnego i tzw. awaryjnego paleniska. Dlatego bo ten ruszt wodny przeszkadza w prawidłowym procesie spalania a z drugiej strony jak coś jest do wszystkiego to po prostu jest do niczego.

 

Mam podobne zdanie jak Czesław :)

Powiem że widziałem kotłownie gdzie były dwa kotły wpięte w instalacji, w jednym palono groszkiem a w drugim mniejszym stare gumowce i co tam jeszcze na podwórku się znalazło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie teraz czasy że nie wypada mieć innego kotła niż na ekogroszek, a bufor ciepła dla uzyskania komfortu cieplnego jeszcze mało popularny.

A dlaczego, bo każdy nieświadomy palacz jest zadowolony ze swojego kotła i go zachwala. Ustawić łatwo, bo jak mocno przesypuje to trzeba zmniejszyć podawanie, a jak tylko trochę i nie wiadomo co zrobić to wina opału. Okazać niazadowolenie z takiego drogiego kotła też nie wypada. Jak samochód spali 15 l na 100 km a powinien 8 l to da się wyliczyć. A ile powinien " spalać dom " już trudniej, ale wygodnie jest.

Edytowane przez wojtek65
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie może i racja, lepiej będzie zamówić kilkumetrowy kontener z MZO, niż spalić te galęzie w kotle.

 

Kupić porządny kociołek na ekogroszek ( no chyba że gaz ziemny podprowadzony, to jak dobrze ocieplony dom - wybrałbym gaz ).

A drobne gałązki do rozdrabniacza i wykorzystać pod iglaki czy na kompost, a grubsze kawałki ułożyć gdzieś na dworze i potem jak znalazł drewno owocowe do wędzarni, a czas zamiast spędzać w kotłowni przeznaczyć na robienie kiełbasek i szyneczki :yes: - ja bym tak zrobił. Lepszy pożytek niż palenie gałązkami w kotle i zalepienie kotła i komina sadzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym spalaniem w autach to też nie jest tak różowo, jak ktoś ma ciężka nogę, to mu źre, jak ktoś jeździ łagodnie, to spala mniej...

 

Nie mniej nowe metody laboratoryjnego wyliczania spalania w samochodach sa już powszechnie krytykowane, także w prasie motoryzacyjnej, kompletnie nie sprawdzają się z rzeczywistością, gdzie spalanie wychodzi o spokojnie 2-3litry większe. Więcej tego typu uwag dotyczy w ostatnim czasie nowych, małych silników z turbodoładowaniem....

 

Uważam,że palnik w danym wymienniku nie może być za wielki, moim zdaniem mniejsze zło to palnik z mniejszym otworem na wyjście paliwa w większym wymienniku niż mały wymiennik z mega palnikiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lekka świadomość w wyborze kotła i użtkowaniu go, to pierwszy stopień do problemów i jakichś oszczędności. Użytkownik wie że coś jest nie tak, ale nie umie sobie poradzić i ma problem. Tacy pojawiają się na forach, dowiadują się co trzeba i znikają albo temat ich wciąga i zostają dłużej. Duża świadomość w wyborze to oszczędności, i przy okazji setki postów na forach przed i po wyborze. Takich jest niewielu.

Brak świadomości to mniejsza ekonomika (może nie zawsze ) i duży komfort psychiczny . Na przykładzie 2 znajomych w ubiegłym roku, rad i wskazówek wysłuchali. Przyszedł instalator pomierzył , stokilkadziesiąt metrów kocioł 25kw sterownik jakiś prosty, jakoś go ustawił i kolega zadowolony w 100%. Na pytanie ile spala ? Tyle ile wsypie.

A teraz spróbujcie się wczuć w rolę takiego nieświadomego, co oznacza kocioł wobec innych problemów związanych z domem i rodziną -to tylko ciepło w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Wojtek, odnoszę wrażenie, że albo piszesz " z tezą ", albo niespecjalnie się orientujesz w temacie, o którym piszesz. Powiedz mi, dlaczego Twoim zdaniem prawidłowo ustawiony prosty sterownik miałby prowadzić kocioł gorzej od tego super zaawansowanego? Czy sądzisz, że automat typu bruli uzyska niższe spalanie niż doświadczony operator ze zwykłego steru? Może Suspensera zapytamy, on wszystko ma wytestowane i policzone, jest doświadczonym palaczem a przy tym lubi swojego brulego. Napisz proszę Suspenser, czy Twoim zdaniem na dzisiaj istnieje automat, który uzyska spalanie niższe niż Ty na dwustawnym. Napisz, czy automat radzi sobie lepiej niż Ty z trudnym opałem. i jak reagujesz, kiedy w automacie masz np. spieki. Żeby było jasne - nie neguję sensu stosowania automatów. Sam się zastanawiam nad brulim, bo fajnie byłoby mieć kontrolę nad kotłem, jak z rodziną na weekend na narty wyjadę. I jeszcze jedno - przewymiarowanie kotłów jest przereklamowane. Nie mówię o sytuacji, kiedy ktoś zamontuje 35 kW w domu, gdzie 15kW by sobie poradziło, ale widzę, że to powoli obsesja się robi. Przewymiarowanie kotła o 15 - 20% naprawdę nikomu nie zaszkodzi. Przy prawidłowym prowadzeniu kotła pozostanie praktycznie bez wpływu na wielkość spalania, brudzenie się ścian kotła itp. Daje za to możliwość zamontowania w przyszłości jakiegoś dodatkowego odbiornika, który kotłowi szytemu na miarę mogłoby być już trudno obsłużyć w okresie największych mrozów. Pozdrawiam - Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...