Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Gość Pepeg z Gumy
Ostatnio słucham jazz fusion tonami i wyłowiłem Stanleya Jordana w takim nagraniu:

]

A to miło ,że wpadłeś na Jordana, bo można upiec 2 pieczenie na jednym ogniu. Utwór , którego moim zdaniem nie udało się udusić przez częste wykonania radiowe. Był już wspominany przez nas w wersji wyjątkowo komicznej, grany przez Zappę.

Jordan wziął to też na tapetę.Trochę cyrkowe popisy oburęcznego tapingu , ale fajnie się słucha i ogląda.

Skojarzenia z fortepianem są uzasadnione - Jordan jest także pianistą, chociaż głównie teoretykiem muzyki z całkiem niezłym dorobkiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Podobnie jak amglad1 lubię Gabrysia. Do dziś jestem pod wrażeniem jego ubiegłorocznego oświęcimskiego koncertu na Life Festivalu. Swego czasu mocno prześladował mnie jego utwór, niemiłosiernie lansowany przez tv. Moim zdaniem nie jest to jego szczytowe osiągnięcie, ale niektórzy z nazwiskiem Gabriel kojarzyli tylko ten kawałek oraz duet z Kasią (Don't Give Up).

 

 

 

 

Szczególnie drażniący jest ten właśnie clip.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Szczególnie drażniący jest ten właśnie clip.

 

Jeśli oglądałeś film Sledgehammer to powinieneś wiedzieć czemu taki ten clip jest wkurzający.:D

Jako ciekawostkę dodam, że to video jest wykonane metodą tradycyjnej animacji bez użycia symulacji komputerowej i nawiązuje do clipu Francesco Zappy. Szacunek dla gigantycznej pracy i cierpliwości Gabriela.

 

W czasach studenckich za ścianą naszego pokoju mieszkał pewien kretyn, który nawalony jak PKS, każdej nocy, przez miesiąc, tak około 3.00 ryczał na całe gardło " muuuzykooterapiaaa!", po czym włączał na full, zasłużonego dla ludzkości Oldfielda z rodziną. Ten skądinąd ładny utwór wywołuje u mnie gwałtowny odruch.

 

Edytowane przez Pepeg z Gumy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hihihi wczoraj odpalam auto i znudziły mi sie cd wiec włączam radio a tam???????

zasłuzony oldfield z rodzina;) moonlight shadow:)

tak się śmiałam a przed oczami miałam ten akademik i 3 nad ranem;):D

 

i poniewaz ten stan znudzenia cd-kami i słuchania radia trwał ponad 100 km wczoraj, to wpadła mi w ucho kolejna 'zajechana' piosenka, która mnie urzekła lat temu 20 i urzeka dalej - mimo zajechania:) no i Londyn w teledysku sprzed 30 lat...bajka:)

 

http://www.youtube.com/watch?v=lsx3nGoKIN8&feature=player_detailpage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak amglad1 lubię Gabrysia. Do dziś jestem pod wrażeniem jego ubiegłorocznego oświęcimskiego koncertu na Life Festivalu

 

jola_krzysiek, bylismy całą rodzina na tym koncercie - ja, małżonek i nasz 12 letni pisklak - bylismy pod samą sceną, w drugim-trzecim rzędzie:)

 

młody strasznie gabrysia lubi a polubił go w wieku 3 lat oglądając teledyski - jest takie dvd z teledyskami gabrysia i na okładce ma paski z plasteliny kolorowe. Młody jak był bardzo młody wołał: mama włącz plastelinki i siadał przed tv i jak zaklęty oglądał te teledyski i usiłował spiewać - to dopiero była komedia:)- w tym ten, który Cię drażni.... Pepeg opowiedział historię sledgehammera a własciwie teledysku - ja tez o tym słyszałam, zrobił jeszcze kilka teledysków tą metodą... piosenka jak dla mnie z grupy średnich, ale i tak wielbię Go miłością wielką;) a dont givappa - nie słucham od lat, bo rzygać mi się chce, jak to słyszę

no to siup na drugą nóżkę;)

 

 

btw gabrys ma byc w berlinie za jakies dwa tyg na O2 chyba:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaproponuję wirtualny powrót do epoki disco. Nigdy ten gatunek szczególnie mi nie leżał, ale przy czymś w dyskotekach trzeba było się bawić. W zaprzyjaźnionej knajpie Kopciuszek, zaprzyjaźniony dyskdżokej na naszą prośbę serwował oprócz Donny Sumer, Penny McLean i podobnych - Earth Wind and Fire. Porządna soulowa kapela. Jej przebój pt. "September" miał w swoim repertuarze polski boys band VOX. Tenże VOX nagrał mocno regujący przebój "Bananowy Song". Ponieważ towarzyszył ten song bardzo miłemu i ekscytującemu etapowi w moim życiu, bardzo go polubiłem. Ale tylko do momentu występu VOX w Opolu (Sopocie?). Później na każdym (z dwóch) kanale, ilekroć włączyłem odbiornik, śpiewał o bananach czarujący kwartet. Brrr...

 

 

P.S.

Dla równowagi polecam pewien film o polskim jazzie z lat sześćdziesiątych. Wpadłem na niego na YT całkiem niedawno i przypadkowo. Pepeg z pewnością poświęci mu trochę czasu (chyba, że już go oglądał). Nie wiem czy amglad1 gustuje w takiej muzyce. Dla mnie to miodzio z wisienką! Mówi się, że jak człowiekowi gustującemu do tej pory w rokendrollu zaczyna się podobać jazz to czas na emeryturę. No cóż czas nie stoi w miejscu (miałem tu przytoczyć inne powiedzenie Pepega ale nie wypada w obecności kobiety).

 

http://www.youtube.com/watch?v=rsZORdgda3Y

Edytowane przez jola_krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Mówi się, że jak człowiekowi gustującemu do tej pory w rokendrollu zaczyna się podobać jazz to czas na emeryturę.

 

 

Nie kokietuj nas tutaj :)Normalnie, dojrzewasz młodzieńcze. Na pociechę Ci powiem, ,że znacznie gorzej jest kiedy miłośnicy jazzu na starość zaczynają się fascynować rokendrolem . To dopiero może być pierwsza, poważna oznaka starczego zdziecinnienia .;)

 

Do "o2" na Gabrysia się raczej nie wybieram zwłaszcza ,że pan Archanioł leci na odcinanych kuponach od pewnego czasu a i atmosfery sali jakoś specjalnie nie lubię. Uraz został mi po ostatnim Rush w o2.

 

Walnę za to z grubej rury i zapodam świętość międzynarodową, która już trzecie pokolenie katuje swoim hitem.

Jako urodzony obrazoburca powiem tylko tyle , że to wspaniały kawałek( zamiennie z "Europą") przy zgaszonym świetle do seksualnej inicjacji na gimnazjalnych prywatkach.

Edytowane przez Pepeg z Gumy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj z Gabrysiem to ostatnio niestety tak jest...odcina kupony albo kombinuje z orkiestrą..... szkoda, ale chyba sie wyprztykał z pomysłów

na szczęście zostają stare dobre kawałki:) ale i tak koncert w Oświęcimiu był świetny :)

co do inicjacji seksualnych w gimnazjum.....hmmmmm..... az strach pomysleć, że młody za rok w gimnazjum będzie;).....:rolleyes::eek:

to ja połączę nasze ostatnie odcinki muzycznego zwiedzania świata - mam duet, mam disco - chyba, mam zgrana piosenke...

miłego weekendu:) być może w rytmie disco????

 

jak słysze ten kawałek, to chociaż ja z tych drewnianych i mało utalentowanych muzycznie i tanecznie- muzyka mi w tańcu nie przeszkadza;)- nóżkami i bioderkami krece :) nie mówiąc o spiewaniu:rolleyes:

bardzo optymistyczny kawałek, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

:)Powiem Wam, że to wszystko jest nic przy Budce Suflera i "Balu wszystkich świętych".

 

Krzyśku, piszesz ,że słuchasz tonami jazz fusion a do metal fusion nie zaglądasz ?

Nie umiem się uwolnić od niektórych kawałków. Dostałem 3 płytki Dave'a Martone i chwilami z podziwu nie mogę wyjść.

Dla "spokojności" poprawiam Marco Sfoglio... i tak już od miesiąca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzyśku, (...) a do metal fusion nie zaglądasz ?

 

Może chodzi Ci o prog-metal? Ostatnio mnie dość męczy, choć sprawiłem sobie nową płytę Jamesa La Brie. Gitarzysta, o którym piszesz jest mi mało znany. Jedynie kojarzę go z koncertowej płyty z innym Kanadyjczykiem Glenem Drover'em. Tego ostatniego polecam, choć też znam tylko jedną jego płytę: Metalusion. Współpracował nieco z Megadeth (jego brat jest tam pałkarzem) oraz grupą King Diamond. W tym wypadku obok dość mocnego progresywnego grania słychać gdzie nie gdzie fusion.

 

Tu więcej z płyty Metalusion:

 

A tu "na żywo"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Może chodzi Ci o prog-metal? Ostatnio mnie dość męczy, choć sprawiłem sobie nową płytę Jamesa La Brie. Gitarzysta, o którym piszesz jest mi mało znany.

No nie zupełnie o to chodzi.:cool: To co wymieniasz to troszkę inna bajka, rzekłbym dla grzecznych dzieci.

Określenie podał niejaki ekhm ... Derek Sherinian . To co robi i dokąd zmierza obecnie Abasin i Animals As Leaders można wrzucić z pewnym spokojem do tego nurtu.

The Aristocrats z bezbłędnym i pomysłowym IMO Govanem spędza mi sen z powiek od pewnego czasu.

Polecam Ci całą płytę (a może i całe obie jak zaskoczysz ;))

Można przesłuchać w całości na spotify/

Tu próbka metal fusion

 

http://www.youtube.com/watch?v=sPSL0V7sGxU

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo zacna muza. Jak zwał, tak zwał. Może być i metal fusion. Arystokraci bardzo przypominają projekt PLANET X. Co z tego skoro ani ANIMALS AS...,

ani PLANET X czy nawet sam MacAlpine nic nowego nie tworzą (chyba, że coś przeoczyłem). Tosin Abasi udziela się koncertowo i to wszystko. Ale faktycznie są to moje klimaty, choć ostatnio skręcam bardziej ku jazzowi. I to najchętniej w cieniu fusion:

 

http://www.youtube.com/watch?v=VwGHaKbnoL8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
. Arystokraci bardzo przypominają projekt PLANET X. Co z tego skoro ani ANIMALS AS...,

ani PLANET X czy nawet sam MacAlpine nic nowego nie tworzą (chyba, że coś przeoczyłem). Tosin Abasi udziela się koncertowo i to wszystko. Ale faktycznie są to moje klimaty, choć ostatnio skręcam bardziej ku jazzowi. I to najchętniej w cieniu fusion:

 

]

Bardzo słuszna diagnoza, dodałbym może jeszcze Dixie Dregs.

Co do Abasina, którego obserwuję od pewnego czasu z wielką ciekawością. Tosin robi się popularnym kosmitą, udziela się często i ucieka gdzieś od metalowego progresu w stronę jazzu. Facet słucha takich rzeczy ,że aż zadziwia swoim repertuarem i gustem muzycznym. który poniewiera się po zupełnie skrajnych peryferiach. Bardzo mądry facet, mam wrażenie,że łapie oddech przed skokiem. Oby!

Larry to już klasyka , natomiast nie wiem czy znasz młodziaków w tej branży, którzy fantastycznie łamią kanony.

Moim faworytem od pewnego czasu w tej bajce jest niejaki Jens Zehrfelds.

Znajdziesz tu kilka cytatów z popu ale też i McLaughlina a nawet Coltrane'a wymieszanego z metalowymi brzmieniami.http://www.youtube.com/watch?v=1oPNuoDEud8

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję powrót do bardziej klasycznych klimatów. The Cosmic Travelers to grupa jednej płyty (nawet niektóre źródła mówią, że jednego koncertu). Płyta nagrana na tzw. "setkę" podczas koncertu na Hawajach, w ramach festiwalu odbywającego się w kraterze wygasłego wulkanu. Muzyka z kręgu psychodelii z mocnym funkowym zacięciem.

http://www.youtube.com/watch?v=X3S3wdDvEQY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jakiś czas trafiam na ciekawych gitarzystów lub odkrywam zapomnianych na nowo. Takim wydaje się Harvey "Snake" Mandel. Blues i jazz rockowy gitarzysta współpracujący z Barrym Goldbergiem i Johnem Mayallem. Oto próbka jego talentu:

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=y_oxQAImCXA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...