Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Gość Pepeg z Gumy
Tak gwoli podtrzymania rozmowy. Metallica grająca djent? Metalu słucham rzadko jako, że trudno znaleźć tam coś oryginalnego ale to chyba w ich stylu coś nowego. Widowisko na sto fajerek. Dosłownie. :). Perkusista chyba się jakimś pudełkiem wspomagał, choć stopy do dyspozycji ma dwie. :)

Rynek jednak jest bezlitosny. Nie chcesz klepać biedy, kombinuj.

]

 

Chyba jednak się nie wspomagał "pudełkami". Reszty nie komentuję... po co nam to :rolleyes:

Ale posłuchałem kilka razy tego Bensona i chyba już wiem co mi w nim nie pasi:D.

 

Chciałem pozostać na chwilę w poprzednim klimacie ... no prawie.

Dla mnie są odkryciem ostatniego "planu pięcioletniego" Od roku mnie wciąż czarują, choć nie jest w tym gatunku tak ortodoksyjny jak np Krzysiek.

Chyba warto ich zapamiętać - tak mi się wydaje .https://www.youtube.com/watch?v=t4-MXIu3HMs&list=RDt4-MXIu3HMs#t=95

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ale posłuchałem kilka razy tego Bensona i chyba już wiem co mi w nim nie pasi:D.
Ja chyba też. Pałeru mu brakuje. :) Tak kiedyś grano. Dla mnie ma to urok.

 

Chciałem pozostać na chwilę w poprzednim klimacie ... no prawie.

Dla mnie są odkryciem ostatniego "planu pięcioletniego" Od roku mnie wciąż czarują, choć nie jest w tym gatunku tak ortodoksyjny jak np Krzysiek.

Chyba warto ich zapamiętać - tak mi się wydaje .https://www.youtube.com/watch?v=t4-MXIu3HMs&list=RDt4-MXIu3HMs#t=95

Kurcze, gdzieś to słyszałem. :) Może nie w ich wykonaniu ale kawałek tu, kawałek tam. Te kolosalne zmiany dynamiki... Jak to było? Cheap trick? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem superluxy, w sumie zimny lut więc drobiazg. Naprawiłem głównie po to, by uniknąć bólu wyboru nowych słuchawek. Podjechałem w wolnej chwili do Audiofila, choć mam do nich stosunek zdecydowanie negatywny jako, że kiedyś odmówili mi gwarancji na słuchawki AKG, kupione synkowi. Połamał się plastikowy element do składania słuchawek. Moja wina i koniec. Połamał się, bo był tandetny co potwierdziła sama AKG przysyłając mi z Austrii gratis drugie słuchawki. Firma Audiofil jakoś nie miała zamiaru gwarancji uznać. No nic, poszedłem tam, Pan Sprzedawca jak zawsze otaksował mnie wzrokiem, stwierdził,że chyba mnie stać i zaproponował mi Sennheisery za jakieś 5 tyś. Super model dla audiofilów. Kiedy powiedziałem, że za drogie ochłódł i wyniósł drugie za jakieś 3 tyś. Tej samej firmy. Posłuchałem obu, stwierdziłem, że nie słyszę różnicy i poprosiłem o coś tańszego. Dla odmiany dostałem coś za około 1 tyś z uwagą, że z tych najtańszych najlepsze. Nazwy słuchawek nie powtórzę. Coś dziwnego to było. Różnicę już usłyszałem ale nie powiedziałbym, że te za 5 tyś są zdecydowanie lepsze. Te za tysiąc za to, moim zdaniem były gorsze od superluxów. Posłuchałem jeszcze jednej firmy i podziękowałem. Chyba sie do superluxów przyzwyczaiłem.

 

Teraz o BluesBones. Dzięki pepegowi miałem przyjemność odświeżyć sobie pamięć. To chyba największa zaleta takich rozmów. BluesBones jednak trochę wymykają się mojej ocenie. Coś jest w ich muzyce wtórnego. Taki collage tego co już w bluesie było znane i popularne. Do tego... No zobaczcie sami:

Tytuł mógłby brzmieć: "Hej, dziś gramy bluesa!" Są fajne fragmenty, hammond organs (zdaje się), trochę gitarowych solo ale poza tym... Nie można było jakoś tego przerobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

 

Teraz o BluesBones. Dzięki pepegowi miałem przyjemność odświeżyć sobie pamięć. To chyba największa zaleta takich rozmów. BluesBones jednak trochę wymykają się mojej ocenie. Coś jest w ich muzyce wtórnego. Taki collage tego co już w bluesie było znane i popularne. Do tego... No zobaczcie sami:

 

Tytuł mógłby brzmieć: "Hej, dziś gramy bluesa!" Są fajne fragmenty, hammond organs (zdaje się), trochę gitarowych solo ale poza tym... Nie można było jakoś tego przerobić?

 

:D Złośliwość, chęć przyczepienia się, czy aż taka nieznajomość reguł ?

Wrzuciłeś kawałek koncertu, na którym kapela w typowej konwencji "jam", zagrała sobie klasyczny standard Turnera i Witherspoona. Zresztą po swojemu. Czego od nich oczekujesz ? Coveru na gorąco? :D Mają swoje własne kawałki a zasada gramy znany temat, potem improwizacja i zabawa z publiką jest czymś oczywistym na takich imprezach bluesowych.

Nikt nie powiedział ,że zespół odkrywa Amerykę i daje jakąś nową jakość - po prostu rzetelnie i z własną ideą grający, blues rockowy band. To gatunek raczej już zamknięty. Równie dobrze mógłbyś wydziwiać na koncercie Claptona, że zagrał Crosroads i jest w tym wtórny, bo oprócz improwizacji nic nie włoży od siebie i niczego nie "przerobił" . Taka już przypadłość odgrywanych standardów.

A tak na marginesie, to gratuluję odświeżonej pamięci, bo kapela jest niemal zupełnie nie znana. Nagrywa własnym sumptem, chociaż sami muzycy mają spore doświadczenie zawodowe a grają razem ten sznyt dopiero od pięciu lat i zbierają od fachowców niezłe oceny.

Ale fachowcy od bluesa nie muszą mieć przecież racji :lol2:.

 

Tu masz to samo ale w konwencji jazzowej, najbliższej oryginału. Hammondy z innej bajki ale nie każdy może mieć na imię Dr Lonnie :cool:

W sumie i tu też można było jakoś tego Turnera przerobić a nie grać na modłę Parkera :yes:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak jeżeli o sobie, to zakres muzyki mam dość mocno rozpięty. Od gór aż po tatry, po drodze omijając jedynie Zenka i tym podobne. Dwa najbliższe dni to muzyka klubowa :yes:

 

Kiedyś byłem DJ-em, który puszczał w klubie, tfu dyskotece, Prodigy, Nirwanę i AC/DC. Gdzie te czasy...

 

Czytając wasze posty szanuję waszą wiedzę i słuch, ale nic nie zastąpi dobrej zabawy :)

 

Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Złośliwość, chęć przyczepienia się, czy aż taka nieznajomość reguł ?

Wrzuciłeś kawałek koncertu, na którym kapela w typowej konwencji "jam", zagrała sobie klasyczny standard Turnera i Witherspoona. Zresztą po swojemu. Czego od nich oczekujesz ? Coveru na gorąco? :D Mają swoje własne kawałki a zasada gramy znany temat, potem improwizacja i zabawa z publiką jest czymś oczywistym na takich imprezach bluesowych.

Nikt nie powiedział ,że zespół odkrywa Amerykę i daje jakąś nową jakość - po prostu rzetelnie i z własną ideą grający, blues rockowy band. To gatunek raczej już zamknięty. Równie dobrze mógłbyś wydziwiać na koncercie Claptona, że zagrał Crosroads i jest w tym wtórny, bo oprócz improwizacji nic nie włoży od siebie i niczego nie "przerobił" . Taka już przypadłość odgrywanych standardów.

A tak na marginesie, to gratuluję odświeżonej pamięci, bo kapela jest niemal zupełnie nie znana. Nagrywa własnym sumptem, chociaż sami muzycy mają spore doświadczenie zawodowe a grają razem ten sznyt dopiero od pięciu lat i zbierają od fachowców niezłe oceny.

Ale fachowcy od bluesa nie muszą mieć przecież racji :lol2:.

 

Tu masz to samo ale w konwencji jazzowej, najbliższej oryginału. Hammondy z innej bajki ale nie każdy może mieć na imię Dr Lonnie :cool:

W sumie i tu też można było jakoś tego Turnera przerobić a nie grać na modłę Parkera :yes:

 

:) Wiedziałem, że się obruszysz ale chyba jednak mam rację. Nie znałem wcześniej BluesBones. Odświeżenie pamięci tyczyło się gatunku. Dawno nic bluesowego nie słuchałem. Znalazłem ich nagrania, których da się słuchać. Co do tego przedstawionego przez ciebie wcześniej zdania jednak nie zmienię jak i do koncertu. Linkował tu wcześniej Krzysiek M.A.C.C "Hey Babe". Inna bajka zdawało by się. Porównaj jednak początek jednego i drugiego utworu. Nie tylko zresztą początek. Wiem, że bardzo trudno skomponować coś w 100% oryginalnego ale w tym również tkwi wielkość artysty. Rozumiem nawiązanie do znanego tematu a potem rozwinięcie. Tu jednak tego nie zauważyłem, za to są dłużyzny no i ta oddalająca się gitara, później "triumfalnie" powracająca. No kurcze... Na mnie nie zrobiło to wrażenia. Co do koncertu. Standardy czy to jazzowe, czy bluesowe, jeżeli nie mają być tylko odtworzeniem muszą być wariacją na temat. Artystę ocenia się za oryginalność, za nowatorstwo. Co w tym koncercie było oryginalnego? Od pierwszej frazy wiedziałem co usłyszę. Może takie było założenie lecz co w tym wyjątkowego? Clapton grający standardy a zespół tak naprawdę"out of blue"... Ten pierwszy nie musi nic udowadniać.

 

Myślę, że pozostaniemy przy swoim zdaniu. Chciałem jednak podziękować tobie i Krzyśkowi za poziom tego tematu. Seifert... Zapomniałem, że ktoś taki stniał. Szkoda, że to nagranie od Krzyśka jest tak fatalnej jakości.

Edytowane przez perm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
:) Wiedziałem, że się obruszysz ale chyba jednak mam rację. Nie znałem wcześniej BluesBones. .

Ech nie! :no:

Nie ma się o co obruszać. Chodziło mi jednak o to , że mówiąc w ten sposób każdy konkurs chopinowski można by było uznać za wtórny.

Nagrania, w dodatku amatorskie, gdzieś z klubu nie są też miarodajne i bardziej stanowią pamiątkę dla fanów niż pokazują, jakie zespół ma podejście do gatunku, zwłaszcza grając standardy, w których liczy się głównie improwizacja, atmosfera jaką tworzą a nie nowatorstwo. Jest blues, jest impreza.

 

Inną sprawą jest to ,że dzisiaj większość kapel udziwnia i sili się czasem na niepotrzebną oryginalność.W rezultacie mamy setki zespołów nierozpoznawalnych. Bluesbones gra po staremu, w sposób zupełnie zapomniany, czerpie z tego radość nie siląc się odkrywczość a stawiając na fun, jaki daje im blues. W końcu to jest jego istota. Zapewniam Cię, że dzisiaj gdyby ktoś zaczął przyzwoicie grać w Polsce jak Breakout, zrobiłby niezłe wrażenie, mimo , że to wtórne.

Czasem mam też wrażenie że popadamy w skrajności.

Z jednej strony niemal regułą muzyczną staje się wszechobecny chłam, do którego się spokojnie przyzwyczailiśmy i nawet już nie reagujemy usprawiedliwiając wręcz jego marność, z drugiej - oczekujemy wielkich uniesień i każda organiczna forma pozbawiona intelektualnego zadęcia jest już "łee". To niekonsekwencja.

Kolega pracuje na Akademii w Atlancie. Opowiadał, jak w pierwszy wieczór wybrał się do knajpy na kolację i nagle kilku gości spontanicznie zaczęło grać stare kawałki. Fajnie chociaż chwilami "jeździli po sąsiadach", że prawie bolało. To byli faceci z Lynyrd i Gov't, którzy następnego dnia mieli w mieście też koncert. Koleś był i na nim i powiedział, że na koncercie mimo , że bezbłędnie, nie było już tego co dzień wcześniej przy kotlecie.

 

No to za karę (:rolleyes: możesz nie oglądać) a ja życzę bluesmanom , choćby na Rawie, żeby zamiast "szołmeństwa" tyle przyjemności czerpali z pierwotnego grania a z nimi publika. Nawet ta tak żywiołowa, jaka może być tyko w Belgii.

Edytowane przez Pepeg z Gumy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blues tylko na żywo. :) Porywa. Do dziś pamiętam mój pierwszy koncert Dżem. Ładunek emocji jaki niesie ta muzyka jest niesamowity.

Jak już o BluesBones. Znalazłem kilka kawałów całkiem strawnych. :)

Wracając jednak do "I Try". Skąd to podobieństwo intro do M.A.C.C.'s "Hey Babe"?

Edytowane przez perm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już coś smyszkowego vel strunowego to sam polecić mogę tą oto artystkę i jej dzieła wspominając Jej koncerty w Krakowie iw Puli

...Pozdrav

A jakby te trzy rzeczy od siebie oddzielić? Tzn orkiestrę, kapelę rockową i wiolonczelistkę? Mam wrażenie, że sobie nawzajem przeszkadzają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakby te trzy rzeczy od siebie oddzielić? Tzn orkiestrę, kapelę rockową i wiolonczelistkę? Mam wrażenie, że sobie nawzajem przeszkadzają.

 

 

Swego czasu w tym oto utowrze

 

 

kapela też mi nie pasowała do orkiestry...

 

 

 

 

Z czasem.. trudno sobie wyobrazić, że TEN utwór w TAKIM wykonaniu i aranżacji mógłby w ogóle nie powstać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...