Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Carlos jedzie prosto z długiej trasy Devination, na półmetku której był podobno już mocno sfilcowany
Pierwsza część Divination tour miała miejsce w Stanach i Kanadzie w marcu więc miał trochę czasu na odpoczynek. Oświęcimski koncert to początek drugiej europejskiej części trasy, chyba krótszej (amerykańsko kanadyjska miała aż 14 koncertów). Wystąpił też w maju w Las Vegas z dwoma koncertami ale wieść niesie, że to jakieś dodatkowe nie wliczane w tę trasę. Koncert zaczął się od "A Love Supreme" - cover Coltrane'a zagrany brawurowo. A dalej to już poszło: Mona Lisa, Corason Espinado, Maria, Samba Pa Ti, Black Magic Woman połączona z Gypsy Queen i jakieś dwa covery (oczywiście kolejności nie wspomnę, trzeba by zerknąć do neta). Skład big bandu doskonały, ale ja wymienię dwóch wokalistów: Andy Vargas (od lat z Santaną) i Ray Greene - tego słyszałem po raz pierwszy (świetny!). No a za zestawem perkusyjny urocza małżowina Cindy Blackman Santana, która na koniec występu popisała się niesamowitą, długą solówką. Santana tradycyjnie zachęcał do pokoju itp. itd.: "no more tears", "no more wars". Muzycznie to crema de la creme! Po początkowych kłopotach ze złotą gitarą i odsłuchem u Vargasa wszystko poszło jak trzeba! Przeżycie niezapomniane. Natomiast polecana przez Ciebie Vera Janos Eksperiment wypadła blado, ale to nie jej wina tylko organizatorów. Mało osób pozostało po Carlosie no i mając świeżo w uszach dźwięki gitary Mistrza to nic nie będzie brzmiało. Dziewczynie zrobiono krzywdę każąc jej grać dla wymęczonej publiczności o północy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakaś wzmianka o koncercie Krzyśku. Było tak, jak piszą w necie?
Nie wiem co piszą w necie bo od piątku nie zaglądałem. Jeżeli pytasz o King Crimson to powiem, że od lat lepszego koncertu nie oglądałem. No raczej trzeba napisać: "słuchałem". Koncert bardzo statyczny. Ośmiu muzyków jak weszło na scenę, tak przez 3 godziny (z przerwą, jak wspomniał d7d) grali. Zastanawiający dla mnie jest fakt, że koncert zespołu, w składzie którego jest jeden z (jeżeli nie właśnie "naj") najwybitniejszych gitarzystów rockowych świata, oparto na sile bębnów! Ale za to aż trzech perkusistów, którzy zrobili wszystko co można, by podołać zadaniu. Trzy perkusje na pierwszym planie: Pat Mastaletto za zestawem z bogatym asortymentem przeszkadzajek, Jaremy Stacey w nienagannym meloniku wspomagający zespół również klawiszami oraz Gavin Harrison, którego kojarzymy z Porcupine Tree. W drugim podwyższonym rzędzie od lewej stali i grali: Mel Collins na dmuchawcach, Tony Levin mający w zasięgu gitarę basową, kontrabas i to dziwadło zwane chapman stick. Dalej Bill Rieflin na klawiszach a obok niego w całkiem przyzwoitej formie wolanej Jakko Jakszyk, na gitarze też mu tym razem wychodziło. No i całkiem po prawej przy swoim "kominku" Maestro Fripp z zestawem gitar i melotronem. Sala krakowskiego Centrum Kongresowego ICE jest świetnie nagłośniona. Ściana dźwięku wywołana przez tych ośmiu muzyków nie drażniła zmysłów, przeciwnie - wszystko było pod kontrolą. Może kogoś zaciekawi set lista. Krakowski koncert różnił się nieco od poznańskiego. To dopiero początek trasy - co będzie jak ta ósemka się jeszcze lepiej (o ile to możliwe) zestroi? Edytowane przez jola_krzysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwnie się formatują posty! W Krakowie zagrali: Set pierwszy: Larks' Tongues in Aspic (Part I), Larks' Tongues in Aspic (Part IV), Moonchild, The Court of the Crimson King, Indiscipline, Cirkus, Lizard, Islands, Larks' Tongues in Aspic (Part II); Set drugi po przerwie: Drumsons of Measured Fury, Discipline, Cadence and Cascade, Radical Action III, Meltdown, Radical Action II, Level Five, Starless; Na bis: Breathless, Epitaph, 21st Century Schizoid Man.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Nikt w muzyce polskiej nie pisze tak głębokich i filozoficznych strof jak Nocny Kochanek..
I tu się możesz mylić! Konkurencją jest na pewno KABANOS. W marcu wydał swój szósty krążek, ale ten z 2012 jest ciągle na czasie! Patrząc na naszą obecną rzeczywistość chciałoby się rzec za Kabanosem: "mam na to wszystko wyj...ne!"

 

 

 

A tu nowy materiał:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 3 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...