yemiołka 11.02.2002 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2002 przymierzamy się do budowania chałupki i dostajemy gęsiej skórki na myśl o kosztach... aż tu nagle powiało optymizmem [nie, nie, nie dostaliśmy podwyżki ani spadku po wujku z Ameryki, ale....] - odwiedziliśmy w ten weekend znajomych, którzy samodzielnie remontowali starrrry dom. I okazało się,że aby zamieszkać, nie trzeba ładować we wnętrze kokosów. Można mieć niewygładzone, nawet nie pomalowane ściany, wykładzinę dywanową w łazience, wiszące kable. oczywiście - póki co; ten pozorny obraz nędzy i rozpaczy kiedyś się zmieni; a mimo niego [a może:dzięki niemu]- ten dom miał naprawdę duszę!! chodzi mi o to, by pokazać, ze gdy SIĘ CHCE, można mieszkać wszędzie i kochać takie miejsca. nie trzeba ładować w dom wielkiej kasy, można wiele zrobić samemu. trzeba się tylko wyzbyć snobizmu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnicha 11.02.2002 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2002 Dobrze powiedziane - my też zamierzamy zamieszkać w takim dziwnym niewykończonym miejscu i dzień za dniem wykańczać powoli dom i siebie. Już się nie mogę doczekać - zamieszkać w warunkach minimalnych - ale własnych To jest to !!! (szkoda, że nie ma buźki rozmarzonej) Agnicha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 11.02.2002 14:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2002 A ja jak tylko się da wywiozę moje książki i Muratory do mojego nowego domu, aby wyszły z kartonów na strychu. W domku zamierzam zakwaterować kolegę jako stróża, a żonę i synka przekwateruję dopiero na gotowe. Mieszkamy z teściami, więc nie ma nacisku finansowego, ale trochę tłoczno. Skoro nie muszę, to wolę jednak nie narażać rodzinki na partyzantkę. Będąc sam postąpiłbym tak jak Yemiołka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yemiołka 11.02.2002 14:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2002 On 2002-02-11 15:31, Frankai wrote: Będąc sam postąpiłbym tak jak Yemiołka. nie pisałam o sobie [niestety, jeszcze nie... ]... ale mamy właśnie takie plany: okna, drzwi, woda, prąd. wanna, zlew. to wszyskoco musimy mieć. może być to dom bez klamek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yemiołka 11.02.2002 14:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2002 acha... no w sumie przydałaby się też ściana, dach i swój kawałek podłogi [jak śpiewali w piosence] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.02.2002 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2002 można by jeszcze dodać,ze w ogóle wyzbycie się nowobogackich zapędów i nie lecenie w modzie za stadem czyni budowę tańszą.rozpiętosc cenowa wykończeniajest tak ogromna,ze przy odrobinie inwencji mozna zrobić z domu cudo. osobiscie wole domy, z własnym pomysłem , gustem niż te urzadzone jak salon meblowy. chocby taka glazura. czy musi być włoska, hiszpańska, portugalska itd? idę ostatnio do sklepu a tam cersanit po 30 zl. bardzo przyjemna glazurka. podlóg tez wybor taki, ze oczopląsu można dostac. tez uważam, ze jak się chce to mozna. niestety wiele rodzin pakuje sie w landary z cudami, a potem..mieszkają kątem u rodziny. ja rozumiem,ze taki domek przyjemnie by zostawic dzieciom w spadku, ale nawet przy niewielkim nakladzie ma on swoją wartosc, a dzieci mogą sobie potem odremonotwac-jaka to przyjemnosc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 12.02.2002 06:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2002 Opal - o to to. Właśnie tego oczekuję od Redakcji (wątek "Znani budują) - pokazania jak postawić i urządzić ładny, nieduży domek za te 200tys. Niech architekci i dekoratorzy pokażą czym się wykazali w tym temacie. Na uznanie dzieci nie liczyłbym, a remont nie jest łatwą sprawą jak trzeba w nim mieszkać. Chciałbym mieć domek, co to bez kapitalki pociągnie min. 25 lat, a jak to będzie 50 (więcej napewno nie dożyję) to bedzie super. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pitbull 12.02.2002 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2002 Ty to masz wygorowane marzenia. kazdy dom wymaga biezacego remontu dlatego i ulepszania. W bloku tym wszystkim zajmuje sie administracja a tu....Kazdy powinien budowac dom na jaki go stac, bo inaczej go nie skonczy. Male domy tez potrafia byc wspaniale ze wzgledu na swa innosc i dopieszczenie kazdego kata. Inaczej sie buduje jak pilnie potrzebujesz zamieszkac a inaczej jak dojezdzasz i tylko sprawdzasz albo odpowiadzasz na pytania fachowcow o kolor i wyglad a nie o szczegol techniczy rozwiazania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba 12.02.2002 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2002 Każdy dom wymaga remontu, w sobotę oglądałam dom "poniemiecki" do remontu-był to dom w którym od wojny nikt nic nie robił.Nie wyobrażałam sobie że można budynek doprowadzić do takiej ruiny.Horroorr,brrr.baba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 12.02.2002 23:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lutego 2002 Baba - od wojny to minęło prawie 57 lat, a że w wojnę było mało remontów do może z jeszcze 6. Wszystko można spieprzyć jak się bardzo chce. Kumpel ma awersję do sznurków, bo jak kupił taki poniemiecki domek, to wszystko było związane sznurkami. Przykład balustrada na schodach się uszkodziała - zamiast gwoździem ją to sznurkiem. Z kumplem doszliśmy do wniosku, że stan domu był odzwierciedleniem charakteru mieszkańców z tego rejonu skąd pochodzili jego drudzy (lub kolejni) mieszkańcy. Nie podam rejonu, aby nie zacząć wojny domowej, ale to już wielokrotnie się potwierdzało, jaką mentalność mają ludzie z różnych rejonów naszego kraju. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba 13.02.2002 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2002 Zacytuję mojego ojca, który spotkał przybyszy w latach 60-tych.Nie wiedzieli co to centralne, więc sprzedali instalację na złom, a w domu postawili piece.Sorry zeszłam z tematu, ale nie mogę przeboleć tej chałupy.baba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 13.02.2002 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2002 Frankai- i tak wiemy o co chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 13.02.2002 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2002 Opal - jeszcze tylko dodam, że nie chcę tu siać jakichś animozji. Chciałem tylko podkreślić, a nie zrobiłem tego, że nawet z małą kasą można coś zrobić dobrze, a i z dużą można spieprzyć. Dawne województwo kaliskie, w którym mieszkam, było w tuż przed jego likwidacją na 40 miejscu w Polsce pod względem zarobków. Jak ocenić wygląd domów i posesji - plasowało się znacznie wyżej. Jak byłem młodszy, to jadąc przez parę innych miałem wrażenie, że przekroczyłem granicę i nie była to granica na Odrze. Jeszcze raz to co chcę przekazać: nawet z małą kasą można zrobić coś dobrze; szukajmy dobrych wzorów i nie używajmy sznurków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yemiołka 13.02.2002 11:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lutego 2002 myślę, że często podłoże ponoszenia zbyt wysokich kosztów to zasada "biednego nie stać na tanie rzeczy" - która co prawda częstokroć się sprawdza, ale trzeba znać umiar - nie wszystko co tanie, rozpadnie się po tygodniu; nie wszystko co drogie, jest najlepsze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miazgociąg 17.02.2002 00:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2002 Myślę,że Frankai ma całkowitą rację.Robotę najlepiej zrobić raz a dobrze .Nie oznacza to wcale ogromnych kosztów.Zaczynanie od dziadostwa prowadzi do niego przez całe życie.Mały , prosty domek , łatwa sprawdzona technologia i DOBRY PROJEKT to sposób na szybkie , tanie zamieszkanie i niskie koszty eksploatacyjne . Popatrzcie jak budują bogate społeczenstwa skromność , umiar i wysoka jakość na którą w małym domku można sobie pozwolić . Kupujemy i robimy wszystkiego dużo mniej niż zmagający sie przez długie lata z budowami amatorzy wielkich , kiczowatych domów z kolumnami.Zamieszkanie na budowie to akceptacja takich warunków przez całe życie . Zawsze będzie brakować pieniedzy a to co wybudowaliśmy w przeciagu kolejnych lat zmagań, kolejno będzie się zurzywać i wymagać sukcesywnej naprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba 17.02.2002 06:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2002 Opal-muszę odszczekać , dom do ruiny doprowadziło małlżeństwo na poziomie (inżynier + lekarz) z pochodzenia Warszawiacy.Nie znaczy to że mam coś do Wa-wy.baba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.02.2002 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2002 Zachowałaś się pięknie baba, trzeba mieć odwagę cywilną aby się wycofać z błednej wypowiedzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.02.2002 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2002 baba, do glowy mi nie przyszlo, abys cos miala do warszawiakow. niby z jakiego powodu?? w koncu warszawa to zbieranina z calej polski.tych "prawdziwych" to nie ma.mysle, ze miejsce zamieszkania nie ma nic do rzeczy, a szczegolnie w warszawie-wielkiej przystani dla wszystkich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.02.2002 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2002 teraz przeczytalam twoj post. chodzilo ci o czasy powojenne tak?? ale ja mrugajac do frankaia dalam do zrozumienia, ze i tak wiemy o kogo chodzi ,bez zadnej zlosliwosci.nie wyrazilam swojej opinii na ten temat, tylko przyznalam sie ze wiem o kogo chodzi. thats all.bywalam kiedys we wroclawiu i dopoki nie powiedzialam skad jestem bylo wszystko ok. a jak tylko przypadkowo sie wydalo, to mialam przechlapane.ukrywalam wiec , aby nie komplikowac sobie zycia. co mnie smieszy, przyznam ale niestety ze wzgledu na moja sytuacje musialam stosowac postawe konformistyczna.ale sytuacja sie skonczyla i teraz spokojnie moge patrzac w oczy powiedziec:tak, jestem z warszawy. pozdrawiam wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 17.02.2002 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2002 Miazgociąg - prawie dokładnie odczytałeś co mam na myśli. Sprostuję tylko, że uważam, że można zamieszkać na budowie z 2 powodów: obawy o kradzieże i braku kasy na całość. W pierwszym przypadku trzeba wszystko posuwać na przód, by nie przyzwyczaić się do tej całej prowizorki. W drugim należy to tak zorganizować, by mieszkanie miało część wykończoną i oddzielną, niewidoczną (np. poddasze), którą się zkończy "zaś". Nie pisałem o tym, ale masz rację - do prowizorki można się przyzwyczaić. Jak zacząłem się budować i sąsiad zobaczył, że u mnie jest większy porządek na budowie niż u niego, który mieszka od 8 lat, to w ciągu 1.5 roku - wysprzątał działkę, ogrodził, kończy taras i podjazdy, oraz kupił lepszy samochód. Sąsiad pochodzi z tamtych rejonów, o których myślałem i nie jest to Warszawa. Warszawiacy znani są u nas z czegoś innego. Pozdrowienia dla Tamtych, Warszawiaków i reszty Ludzkości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.