Asiula7771 11.09.2006 08:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2006 Wbrew pozorom samotnej, rozwiedzionej kobietce trudno przyjaźnić się z taką, która ma szczęsliwy związek - gdzieś tam na dnie będzie tkwić zazdrość i żal - a czemu nie ja? Tu się nie zgadzam. Jedno nie ma z drugim nic wspólnego. Życie sie zmienia wokół nas. Często jest tak, że przyjaźń trwa od piaskownicy - męzowie, dzieci, rozwody, kochanki - a przyjaźń trwa nadal... to tylko i wyłącznie kwestia poziomu człowieka... napiszę jeszcze raz: z przyjaźnią jest jak z miłością. Przyjaźń nie zazrości niczego. Jeśli zazdrości - to nie jest przyjaźń tylko znajomość. Niestety bezinteresowni sa ci, którzy są szczęsliwi. Choć zdażają się ludzie czerpiący radość ze szczęscia innych ale tacy bardzo bardzo rzadko sie zdażają. Pewnie , to czy ktoś jest zazdrosny czy nie wynika głównie z jego pozoimu. Dobrze jesli ten poziom jest na tyle wysoki by potrafił to ukryć. Ja sama nigdy nikomu niczego nie zadzdrościłam zresztą nie miałam powodu. Ale mam szczęsliwy związek, cudne dzieci, dobra pracę i buduje dom - tylko rodzinnie i finansowo raz góra raz dól - ale dlatego potrafię zrozumieć innych, chętnie im pomagam i naprawdę mam z tego frajdę. Ale nie wiem czy gdybym była biedna, brzydka i samotna potrafiłabym tyle z siebie dawać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 11.09.2006 11:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2006 No widzicie - ja z perspektywy swoje go w mare udanego zycia, tez nie moge powiedzec, zbym komus kiedykolwiek zle zyczyla (no moze teraz mojemu instalatorowi ) lub zazdroscila. Moze to sie wynosi z domu, bo moi rodzice mumo tego, ze sie im nigdy nie przelewalo i ze sa powaznie chorzy nigdy nie byli wobec nikogo zawistni lub zazdrosni. Ale nie wiem, czy gdybym nie maila co jesc i bylabym bez srodkow do zycia to nadal mialabym taka postawe Z drugiej strony ja tez jakos do tej pory nie doswiadczylam jakies ludzkiej zazdrosci - ludzie mi tego nie okazuja albo nie ma czeho zazdroscic No, moze czasem kolezaki sie ofarowywalu, ze jak z mojego obecnego meza bede chciala zrezygnowac to go chetnie przejma Staram sie tez otaczas nawet wsrod rodziny i znajomych po protu szczerymi ludzmi. Jak widze, zektos za mna nie przedada (i wzajemnie ), albo dowiem sie ze ktos mnie obgaduje za plecami (czego nienawidze) to po szczerym wyjasnieniu powodu zrywam znajomosc. I dzieki temu spedzam zycie w raczej milym towarzystwie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asiula7771 11.09.2006 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2006 Ja tez uważam, że czas i zdrowie to rzeczy zbyt cenne by je marnowac z byle kim.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
premiumpremium 14.09.2006 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Hmm... Nie zauważyłam czegoś takiego. Owszem, brak czasu dla kumpelek przechodziłam wielokrotnie, ale w drugą stronę to też działa Pamietam, jak zaczęłam spotykać się z mym obecnym mężem - nie miałam czasu dla przyjaciółki. Ale ona to zrozumiała. Gdy ona zaczęła romansować z facetem - wtedy ja odsunęłam się od niej na jakiś czas. Jeśli chodzi o dom - akurat w tym samym czasie ona szuka mieszkania Zostają nam telefony i rozmowy na gg. Do tego była i będzie moją świadkową, dlatego, ze uważam ją za jedyną moją prawdziwą przyjaciółkę. A część znajomych nie przejmuje się tym, ze nie mam chwilowo czasu - a to wpadną na kawę, a to na herbatę, a to na coś jeszcze innego... I zupełnie nie przeszkadza im, ze wpadam ze zmęczenia pod stół Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.