Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Pelikana


Recommended Posts

Ale się porobiło.... mam musowe wolne. Mój Igorek własnie zachorował na... ospę wietrzną i siedzimy sobie razem w domku. Nie wolno małemu wychodzić na dwór więc muszę czekać na podmianki. Nic to, narazie na budowie nic się nie dzieje. Chyba w przyszłym tygodniu przyjdzie fachowiec do postawienia słupków do ogrodzenia. Ogrodzenie też będzie robione w przyszłym tygodniu no i troszkę potrwa to spawanie - także przyszło cierpliwie czekać na efekty.

 

Jutro mają wpaść fachowcy od ociepleń w składzie Arek i Darek. Arek to mój brat stryjeczny i pomaga nam charytatywnie, za co bardzo jestem mu wdzięczna. Aruś wielka buźka dla Ciebie Skarbku. Darek to jego kolega. Obaj bardzo fajni i do tego bardzo pracowici i fachowcy w dziedzinie ociepleń. Jutro zaciągną jeszcze domek cienką warstewką kleju i może położą parapety. I domek będzie czekał na wyprawę (tynk) i malowanie. Wszystkie materiału już kupione, tylko musimy się wstrzymać bo nie mamy drzwi wejściowych i dlatego chłopcy nie mogą skończyć. A tu kilka fotek z prac ociepleniowych

 

na początek wujo Andrzej, bez którego chłopaki nie uporaliby się tak szybko z tą robotą - dzięki wujku za pomoc ;-)

 

http://img232.imageshack.us/img232/5264/dsc09503cy7.jpg

 

A tu Arek i Darek - faceci w rajtuzach - podusiliby się tym steropianem gdyby nie te rajtki. Wyglądają bosko, prawda?

 

http://img503.imageshack.us/img503/5600/dsc09480ul0.jpg

 

http://img171.imageshack.us/img171/622/dsc09482rt9.jpg

 

A mój synek i jego przyjaciel zaraz podłapali pomysł z rajtuzami. Ale ile z nich było pomocy. Naprawdę. Dzieci kołkowały (na swoich wysokościach), podawały różne narzędzie. Jednym słowem sprawiały się na medal ;-) Rodzinna robota.

 

http://img171.imageshack.us/img171/9944/dsc09500ay5.jpg

 

A tu już domek ostyropianowany i okołkowany - wygląda jak nasza suka Alba. My lubimy ciapki ;-)

 

http://img231.imageshack.us/img231/4360/dsc09514kp3.jpg

 

A tu już efekt końcowy

 

http://img520.imageshack.us/img520/5346/dsc09527lc8.jpg

 

I to już po malutku koniec. Mały mnie tu już ściga, bo mu się nudzi. Do napisania 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 1 month później...

Widać tradycją się stało zaniedbywanie dziennika. Ale to wszystko przez nawał pracy i mnóstwo spraw do załatwienia. Ale dzisiaj mam już pocykane zdjęcia i nawet małą niespodziankę... projekt kominka :p

 

Przez ten miesiąc sporo się podziało. Po pierwsze płytkarz, a właściwie płytkarze. Ten, który kładł płytki w kuchni niestety zaniemógł. I po miesiącu niemocy zmuszona byłam wziąść nowego płytkarza. Chłopak młody, ambitny, dokładny i dość szybko robi. Na dzień dzisiejszy (rano) mam położone płytki w łazience na górze i część w łazience na dole. Wprawdzie łazienka na górze nie jest skończona, bo niestety nie mamy jeszcze ocieplonego dachu i tym samym sufitów to i tak wygląda juz nieźle.

 

http://img507.imageshack.us/img507/1032/dsc09693er8.jpg

 

http://img507.imageshack.us/img507/125/dsc09692zu4.jpg

 

A łazienka na dole narazie prezentuje się następująco:

 

http://img76.imageshack.us/img76/7692/dsc09697hf0.jpg

 

Jednak to zdjęcie sprzed kilku dni - obecnie jest płytek o dużo, dużo więcej. Tak czy siak - jestem zadowolona z wyborów i wzorów jak i fachowca. Miło tak przychodzić z pracy i widzieć postępy.

Po skończeniu łazienek chłopak ma wypłytkować schody do piwnicy i na górę. Niestety w naszym budżecie nie zmieściły się drewniane schody, więc trzeba łatać dziury ... płytkami. Może nie będzie tak źle.

 

Dalje... kominek. Mamy projekt i fachowca, który jest niesamowitym bajerantem. Aż sie boję jak ja ten kominek doprowadze do końca. Gościu sie umawia, że przyjedzie... potem nie może. Jak do niego dzwonię to nie wiem na czym kończe rozmowę... kontretne ustalenia to tylko projekt. Ale za to jest przesympatyczny i niedrogi.

 

A oto projekt w dwóch odsłonach:

 

http://img402.imageshack.us/img402/1929/krzysiek1mb9.jpg

 

http://img411.imageshack.us/img411/2231/kr14xo1.jpg

 

Chyba wybiorę tą drugą wersję... ale to nie jest decyzja ostateczna. Zobaczy się... A co do materiałów to kominek ma być z piaskowca lekko kremowego z jakimiś pręgami (podobno), czerwony akcent z piaskowca o czerwonym odcieniu a reszta zabudowy to karton-gips. Wiem, wiem że nie wszyscy lubia kominki w k-g ale niestety budowanie to sztuka kompromisów. Jak sie nie ma co sie lubi, to się lubi co sie ma 8) I nie ma co płakać... tylko cieszyć sie, że wogóle będziemy miec kominek. Mnie tam sie podoba... a to podobno najważniejsze jak mówi mój mąż.

Prace nad kominkiem mają rozpocząć sie od jutra (podobno) :D No cóż zobaczymy co czas pokarze ;-)

 

Kolejna nowośc to szambo. Kolejne oszczędności... robimy szambo sami. Poprostu wylewamy dziurę oszalowaną wypożyczonymi szalunkami. W tą sobotę mąż, jego kumpel, teść i mój synek wylewali spód do szamba. Wymiar ogromny - 3,5 m x 2,8 m x ok 2 m wysokości. Pewnie ostatecznie wymiar będzie deczko mniejszy bo staną ścianki 0,12 m ale tak czy siak - szmbo kolos. A z tego co policzyłam będzie nas kosztować nie więcej jak 1000 zł. Dla porównania gotowe szambo 4 m3 to koszt 1500 zł (z transportem).Róznica i na wielkości i na cenie... spora. A teraz troche fotek z tej jakby niepatrzeć wielkiej pracy i frajdy:

 

http://img406.imageshack.us/img406/6914/dsc09677bk9.jpg

 

http://img525.imageshack.us/img525/310/dsc09678mh1.jpg

 

No i kto tu pracuje :lol:

W tą sobotę zwerbowałam załogę w niezłym składzie - wujkowie - do zalewania boków tego zbiornika. Szalunki przyjadą w piątek albo czwartek wieczorkiem i będziemy sie bawić w puzle. Mam cichą nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i nie będzie niespodzianek.

 

Kolejne nowości: drzwi wewnętrze, zewnętrzne i ogrodzenie. Ale pokolei.

 

Drzwi wewnętrzne oczywiście jak to zwykle bywa sa inne niż planowałam. Facet od drzwi okazał se lekko cwaniakowaty i co chwila podnosił ceny drzwi - a akurat trafiła sie promocja w nomi i mam drzwi innego koloru. Do pokoi sa takie jak chciałam (z trzema szybkami kolor calvados) natomiast do łazienki i drzwi pełne sa poprostu gładkie (też calvados). Ale różnica w cenie jest kolosalna - więc calvados i gladkie mi sie bardzo podobają. Na górze będa drzwi orzechowe bo jest już taka futryna w łazience - ale tam może byc inny kolor, żeby nie było monotonnie.

 

A to real oto z zakupów:

 

http://img405.imageshack.us/img405/4596/dsc09696ot4.jpg

 

Drzwi zewnętrzne, i tu też kłania się strona finansowa, są metalowe. Ale za to maja przetłoczenia jak nasza brama i pasują kolorystycznie do stolarki okiennej, bramy i dachu. Myślę, że kwestia jakiegokolwiek przemarzania czy niskiej temperatury w holu nie jest problemem bo mamy w holu ogrzewanie podlogowe. I tyle naszego :p

 

http://img405.imageshack.us/img405/9402/dsc09698lh4.jpg

 

Drzwi są bajer - 11 rygli antywłamaniowych (informacja dla potencjalnych złodziei) i podświetlany zamek (światełko w klamce - informacja dla "zmęczonych" domowników ;-) Napewno będa nam dobrze służyły przez kolejne 30 lat (informacja dla banku) :D

 

A i na koniec ogrodzenie. I tu jeszcze nie mogę pochwalić się zdjęciami, ale za to popisze. Ogrodzenie sie spawa. Słupki sa prawie pomurowane. Powstał problem zadszenia ogrodzenia, który dośc szybko się rozwiązał. Słupki i podmurówka będa zadaszone przez dachówkę karpiówkę w kolorze brąz. Tani i efektownie. A ogrodzeni będzie wytynkowane i pomalowane farbą elewacyjną w ton ciemniejszym kolorze jak dom a w takim samym jak słupy podtrzymujące zadaszenie tarasów. Taka mała kombinacja... ale chyba wyjdzie nieźle.

 

No to chyba już wszystkie nowości... ach zapomniałam.... moje pierwsze drzewko sie przyjęło - wierzba kręcona. Oby sie jej dobrze rosło :D

 

Pozdrawiam i do napisania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć siostrzyczko

Wpis super - pokazałaś prawie wszystko co mogłaś pokazać. Tyle że musisz zrobić następny wpis i pokazać jaka z nas świetna ekipa malarska... No ale chyba kurczę nie będzie widać bo to biały kolor jest. No ale mimo wszystko muszę nas tu wszystkich pochwalić bo robota aż się nam paliła w rękach. Poza tym domek wyglada już naprawdę świetnie no i coraz bardziej mi się podoba. Czekam na efekt końcowy.

 

Całuski - Kaka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj bez zdjęć, ale popisac też można ;-)

 

Muszę sie pochwalić jak dzielnie pracujemy popołudniami w naszym domku. Stała ekipa: Ja, Kasia i Dominik z doskoku codziennie po pracy wpadamy do domku z wałkami i robimy wielkie malowanie. Wprawdzie narazie białą farbą - taki podkład pod kolor - ale za to każda powierzchnię po 2 a nawet 3 razy malujemy. Powiem, że nie spodziewałam się że jakaś tania farba z Lidla tak ładnie będzie kryła. Przynajmniej jestem spokojna, że kolorki będą na porządnej bazie i że ściana nie wypije 5 l na małym kawałeczku ;-)

 

A takie sobie kolory poplanowałam:

 

1. Sypialnia dziecka na dole - pastelowy zółto-zielono-brązowy. Fachowo nazywa sie Piasek Pustyni - Dulux

2. Sypialnia rodziców na dole - jedna ściana na której będzie łóżko - ciemny fiolet a reszta ścian bielusieńka

3. Salon i kuchnia - ściana wychodząca z kuchni (i ściana nad szafkami kuchennymi) oraz obudowa kominka (k-g) iprzyległa ścianka nad wejściem do holu w kolorze zielonej oliwki (Oliwkowy Gaj Dulux), ściana z oknem tarasowym, kawałek nad schodami i ściana przyległa - brązowy Rzymski Poranek (Dekoral, albo Dulux - niepamiętam, ale taka ma nazwę). Natomiast w kuchni nad oknem i ściana od strony holu nad szafkami - pomarańczowy.

4. Hol między pokojami i łazienką - i tu wielki ? - prosze o sugestie i tak samo hol wejściowy - wielka niewiadoma ;-)

5. Ściana nad schodami - biała

6. Hol na górze - Bananowy żółty - Cieszynka

7. Pokój dziecka na górze - pomarańczowy - Indiańskie Lato - Dekoral

 

Sufity - białe

 

Nie wiem czy da sie połapać w tych tłumaczeniach i kolorach - ale ja już widzę to wszystko i wydaje mi sie, że będzie naprawdę ciekawie. Efekt gdzieś w okolicach lipca - sierpnia będzie widać na zdjęciach. Narazie biała :cry: ale za to pomalowany jest już salon, pokój dziecka na dole, hol przy drzwiach wejściowych i kuchnia - zostało niewiele i dół skończony.

Następne prace w harmonogramie zajęć po pomalowaniu dołu to opryskanie więźby tym czymś zielonym na grzyby i korniki. I potem gonię męża do kładzenia wełny i płyt k-g na sufity. I malujemy górę ;-)

 

Kolejne odkrycia to panele. Byłam wczoraj w sklepie i wybrałam sobie już nawet wzór ale nie umiem sie pochwalic jaki - bo za bardzo skomplikowana nazwa była. Fakt - ładne. Panele będą leżały na całej górze i w dwóch sypianiach na dole. Niestety w tych ostatnich miał byc parkiet ale ze względu na kasę musimy zrezygnować z tego luksusu. Wiem, wiem, że nie ma jak parkiet ale co tam - będzie w salonie i holu (wewnętrznym).

 

No i to tyle nowości. Ale przy okazji tego wpisu chciałabym bardzo ale to bardzo podziękować swojej Kace, która tak dzielnie walczy z wałkiem i dotrzymuje mi kroku. Kasia niespodziewałam się, że z Ciebie taki malarz.

A propo to jakby ktoś potrzebował dwie malarki pokojowe - to my chętnie zarobimy trochę grosza ;-) Jesteśmy solidny wykonawca ;-)

 

Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuję Ci siostrzyczko bardzo za podziekowania, ale naprawdę nie trzeba było. Przecież wiesz, że sprawia mi to przyjemność i zajmuje mi głowę czymś mądrzejszym ....;). Jeszcze tylko jeden egzamin i bierzemy się za pożądną robotę - a nie jakieś tam malowanie - tylko wymyśl jakąś pożądną robote siostro bo jak nie to będę myśleć o głupotach :) :)

A co do tego malowania to my naprawde jestesmy chętne i spragnione PIENIĘDZY oczywiście. :)

 

Pozdraiam Kaka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas znowu uzupełnić dziennik zanim będzie za późno i wszystko zdąże zapomnieć. A ponieważ mam luzy w pracy musze to koniecznie wykorzystać ;-)

Po ostatnich weekendowych szaleństwach mamy zalane szambo. Fakt nie ma jeszcze podłączeń ani wody ani rury do szamba, ale zbiornik jest. Kosztowalo nas to nielada wysiłków, ale poważnie mówiąc to zbiornik ma ok. 13 m3 a kosztował mnie ok. 650 zł (nie więcej) Za gotowy zbiornik 4 m3 musiałabym zapłacić ok. 1200 zł plus koszty transportu ;-) Ale ekipa była silna, zwarta, gotowa i zdesperowana. A najbardziej zdesperowana byłam ja. Już myślałam, że nic się nie uda bo zamówione szalunku metalowe w firmie budowlanej nie zostały skompletowane i niestety ich nie wypożyczyliśmy. Jednakże dzięki zaradności moich wujków: Wojtka, Zbyszka i Andrzeja oraz mojego sprytnego teścia oraz kochanego męża udało się zaszalować zbiornik zwykłymi deskami pozbijanymi w tzw. blaty.

 

http://img507.imageshack.us/img507/2892/dsc09747zc9.jpg

 

http://img507.imageshack.us/img507/7624/dsc09759be0.jpg

 

http://img507.imageshack.us/img507/4305/dsc09773lm4.jpg

 

http://img507.imageshack.us/img507/230/dsc09758ew8.jpg - tu mój mąz wyginający drut na zbrojenie ;-) Maja ludzie pomysły :p

 

Wprawdzie były i też uszczerbki na zdrowiu w postaci skaleczonej stopy wuja Zbyszka przez gwoździe, co skończylo sie niemocą roboczą, ale opłacało sie - bo dzieki temu zaaoszczędziliśmy dobre 300-400 zł, co na budowie jest nielada wyczynem ;-) Biedny był tylko wujo Zbyszek, który kuśtykał, aż wreszcie zrezygnowal i pojechał do domu. O ile sie nie mylę, to we wtorek noga go jeszcze bolała. Pozostała reszta była bardzo zmęczona i znużona tą mozolna pracą.

Podczas gdy Panowie dzielnie walczyli z szalunkami, do boju dołączyły się równiez Panie, czyli Mama Asia (moja), Mama Basia (Dominika) oraz ja. Po końcwych poprawkach szalunkowych zaczęło sie wielkie zalewanie. Mój tato kierował ruchem taczek z betonem a my przegarniałyśmy tą mamałygę na wszystkie strony, żeby się równo rozlewała.

 

http://img396.imageshack.us/img396/9245/dsc09800ya1.jpg - to moja mama w ferworze pracy ;-)

 

http://img124.imageshack.us/img124/653/dsc09804ww7.jpg - tu moja teściowa wraz z wujkiem Andrzejem walczą z taczka i betonem.

 

http://img124.imageshack.us/img124/3107/dsc09796og5.jpg - a tu ja w chwili przerwy na tle domku.

 

http://img124.imageshack.us/img124/7357/dsc09779cq3.jpg - a tu główny nawigator ruchu taczkowego :lol:

 

Przy takiem zajęciu człowiek sie nie tylko cięzko napracuje ale też i uśmieje. Naprawdę było bardzo fajnie, wujo Wojtek niezawodnie zabawiał towarzystwo, które rozbawione było do późnych godzin wieczornych. Skończyliśmy o 23.15 (od 7 rano). Na sam koniec zrobiliśmy kolacje i pokropiliśmy tą nową budowlę. Każdy z nas jednogłośnie stwierdził, że nigdy więcej ale że sie opłacało i że wszyscy sa zadowoleni z zakończonej pracy.

No i to cała relacja z sobotniej tyrki, a co innego mog powiedzieć... płytki się położyły - zostały sprawy kosmetyczne i fugowanie. Kominek sie układa, ale szczerze obawiam się efektu końcowego. Mam nadzieję, że będzie luks. No i w sobotę będzie montowana brama i furtka... zdjęcia po weekendzie. I to tyle, mam nadzieje, że sie podoba :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz z innej beczki, no bo to Dziennik nie tylko Budowy. Mój synek we wtorek własnie oficjalnie zakończył rok szkolny i w związku z tym byłam na przedstawieniu przedszkolnym. Igor był Kaczorkiem, wraz ze swoim najlepsiejszym kumplem Kubą. Bracia Kaczory ;-) Tak czy siak chłopaki mówili wspólnie kwestię dot. taplania się w błotku... pierwszy występ mojego Kacorka. I dlatego też nie mogłam się pohamować, żeby o tym tu nie napisać. Wkońcu to mój pierworodny i narazie jedyny synek i jestem z niego dumna jak paw. A tu zdjęcia mojego miluśkiego Kaczorka:

 

http://img401.imageshack.us/img401/821/dsc09862se8.jpg

 

http://img525.imageshack.us/img525/8964/dsc09881mc5.jpg

 

http://img525.imageshack.us/img525/7301/dsc09886zg6.jpg

 

http://img401.imageshack.us/img401/1575/dsc09900ca2.jpg

 

Fajne Kaczuchy, nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Właśnie rzuciłam wszystko aby troszke uzupełnić swój tak bardzo zaniedbany dziennik. Teraz w pracy mam taki kocioł, że nawet chwili spokoju nie da się zaznać ale ostaram się tu dzisiaj troszkę popisać ;-)

 

W sumie to dużo sie u nas nie wydarzyło i nie zawiele zmieniło. Drażnią i dręczą mnie te niekończące sie płytki. W sumie łazienka na dole jest do tzw. białego montażu, czyli wszystkie płytki są już pozakladane, półki porobione. Teraz tylko pomontować bidet, umywalkę i prysznic, bo wc już zamontowane.

Ostatnio się bardzo rozczarowałam w związku z kabiną prysznicową. Poszliśmy o nomi a tu bach... promocja na kabine prysznicową szklaną - szkło mrożone (piękne) - i do tego rozmiar pasował 90 cmx90 cm. A cena ładniejsza niż kabina. Tak czy siak - kupiliśmy ją. Pojechaliśmy do domu rozentuzjazmowani - mierzymy a tu niemiła niepodzianka. Kabina jest malutka!!! Ja to sie w niej jeszcze zmieszczę ale mój mąż ... o co to to nieeee. A teraz zostały kombinacje... stanęlo na tym, że dokupimy taki moduł - ściankę z tego samego szkła i zrobimy sobie kabinę ale prostokątną ale z zaokrąglonym zakończeniem. Teraz szukamy ścanki ;-)

No cóż - nikt nie urodzil sie mnibusem i takie błedy pewnie nie raz popełnimy - najważniejsze, że da se z tego wybrnąć i to całkiem przyzwoicie.

 

I tu przydałoby się zdjęcie - niestety aparat lekko sfiksował więc jest troszke jedn rozmazane - ale jak tylko uda mi się jej poprawić to zaraz je podmienie na lepsze. Teraz wkleje takie tylko "pogladowe" dla pokazania całości ;-)

 

http://img299.imageshack.us/img299/8555/dsc01148ll1.jpg

 

http://img205.imageshack.us/img205/2016/dsc00909xi3.jpg

 

Dalej... płytki. Schody na góre i na dół są wyłożone. Wyszły całkiem przyzwoicie, chociaz drażni mnie kolor fugi - miał byćidealny jak na podłodze w kuchni, holu i salonie a wyszedł normalnie taki rdzawy. Jakoś sie przyzwyczaję, trudno.

No i na końcu nasz kominek - tez nieskończony bo wykonawca okazał sie bardzo nieslowny i brak mi już nerwów do proszenia sie o wykończenie - na szczęscie kasa za kominek jest cały czas u mnie ;-) A oto i on:

 

kominek.. nie wykonawca ;-)

 

http://img201.imageshack.us/img201/3479/dsc00912ps1.jpg

 

Kominek juz przetestowany - sprawuje się świetnie i wygląda też fajnie. Po wielu tekstach typu, że on tu niepasuje stwierdzam, że on tu bardzo pasuje i teraz niewyobrażam go sobie w innym miejscu ;-)

 

Nie wiem jak wam sie to wszystko podoba.. ja narazie widzę tylko bałagan a nie widzę końca. Od dzisiaj bierzemy sie za pracę, bo teraz troszke zluzowaliśmy.. wakacje. Byliśmy jak co roku na Slowacji w Starych Horach... odpoczęliśmy, zrelaksowaliśmy się a teraz wracamy daej wykańczać dom ;-)

 

Pozdrowienia dla budujących, a na koniec zdjęcie ogrodzenia... nieskończone ale jest już cos do pokazania ;-)

 

http://img162.imageshack.us/img162/9204/dsc01142pk1.jpg[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to mój aparat robi takie brzydkie zdjęcia?? Chyba go podmieniliście. Radze Wam się przyznać ;). A tak na poważnie to coś nie wiele ostatnio piszesz (bo chyba nie masz o czym). Ale zawsze możesz zapełnić tę lukę opowieścią z wczasów ze Słowacji. Zrobiłabym to ja ale po I primo (hahahaha) - nie będę odbierać ci tej przyjemności, po II primo nie umiem wkleić tu zdjęć a po III primo zaraz będę pić słowackie winko ze swoim szanownym kolegą - Dominikiem :evil:

 

SIOSTRA PISZ COS!!!!!!!!

 

CALUSKI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie

Ponieważ moja starsza siostra nie pisze co się dzieje nowego w jej domu to napisze to ja. Pochwale się co robiłyśmy przez cały weekend. Otóż przez cały weekend bardzo ciężko pracowałyśmy.Efekty naszej pracy pewnie będzie widać na zdjęciah(które niebawem się ukażą). W domu mojej Izuni i Dominika widać w końcu jakieś postępy.Pierwszy widoczny efekt to SYPIALNIA,która została odmalowana już na "glanc". Trzy ściany w tym pokoju są białe a jedna (niesaamowita!!!) jest ciemno fioletowa. Kolor ściany odbija się tak, że pozostałe ściany które są białe sprawiają wrażenie różowych. Szczerze polecam ten efekt. Z wrażenia z siostrą aż zaniemówiłyśmy no i musiałyśmy zrobić sobie z tego powodu małą parapetówke (Ach to słowackie winko). :lol: Aż zastanawiam się czy nie zmienić koloru we własnym M - 1. No i oprócz tego pokój został wysprzątany tak, że aż się błyszczy. Żeby nie podłoga to można by sie już do niego wprowadzić. Drugi efekt naszej weekendowej pracy to zaszpachlowane i (co ważne) dotarte prawie wszystkie dziurki w drugim pokoju. Jeszcze tylko troszkę szlifu i już pokój będzie gotowy do pomalowania - kolor "zielona herbata" z firmy śnieżka. Kolejny efekt pracy - tym razem mojego szwagra Dominika - to położenie na części dachu wełny ocieplającej (czy jakoś się to tak nazywa). Efekty będzie pewnie widać na zdjęciach. No i pewnie to wszystko... Tzlko jesycze jedno.

Jutro jest 3 września - imieniny Izabeli - z tej okazji chce Ci życzyć siostrzyczko samych pogodnych i szczęśliwych dni. Aby zawsze dopisywało ci zdrowie, poczucie humoru i szczęście. No i oczywiście oprócz tego życzę Ci szybkiej przeprowadzki do Waszego domu. A reszta się jakoś ułoży.

 

A tym czasem całuski i.......Dobranoc :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja na potwierdzenie słów mojej siostrzyczki powklejam kilka zdjęć z balangi zwanej malowaniem. Ale najpierw musicie poczytać trochę tytułem wstępu ;-)

 

Otóż moja Katarzynka niesamowicie mi pomaga przy tym malowaniu i gdyby nie ona to chyba byłabym jeszcze w powijakach, albo na etapie gipsowania... tak tak to ja gipsuje, szpachluje, gładziuje wszystkie mankamenty w tych pokojach i potem razem z Kasią obie malujemy. Wcześniej oczywiście stoimy w Nomi przed półkami z farbami i przeprowadzamy żarliwe dyskuje nt. kolorów, tonacji, pasowania do innych wnętrz itp. I teraz jestem ciekawa jak to wszystko wyjdzie, no bo jak tu przejść ze sliwki w sloneczny żółty? Ach znając moją siostrę to sobie jakoś poradzimy. A tak na marginesie to wcześniejsze moje teorie i plany na temat kolorów lekko podupadły - sory właściwie obroniłam tylko ten fiolet w sypialni. Moja Kasiorka ma tyle pomysłów na udane mieszkanie, że normalnie mnie zaskakuje ... ja jestem tylko od szpachlowania i docierania - czarny czlowiek ;-)

 

No dobrze pośmiałam się, ale teraz czas na zdjęcia... przy okazji malowania wyszła już mała parapetówka więc prosze się nie dziwić niektórym rekwizytom.

 

Najpier zaczęło się grzecznie - dziewczyny przy pracy ;-)

 

http://img393.imageshack.us/img393/1769/dsc01158sw6.jpg

 

http://img528.imageshack.us/img528/6135/dsc01160pi5.jpg

 

http://img293.imageshack.us/img293/9814/dsc01172xn2.jpg

 

potem było jedzonko i podłączanie własnego już światła przez mojego teścia, który baaardzo mi teraz pomaga (montuje parapety, futryny z drzwiami, instaluje kontakty, oprwki itp.) ;-)

 

http://img187.imageshack.us/img187/2926/dsc01155xy9.jpg

 

a potem to już wino i śpiew ;-)

 

http://img510.imageshack.us/img510/8183/dsc01165yf8.jpg

 

http://img510.imageshack.us/img510/5093/dsc01168ez3.jpg

 

a efekt był taki:

 

http://img441.imageshack.us/img441/5180/dsc01181aq0.jpg

 

upsss, sorry taki:

 

http://img187.imageshack.us/img187/3646/dsc01178ji4.jpg

 

http://img441.imageshack.us/img441/2922/dsc01180pk7.jpg

 

Teraz jest już lepiej - ściana została pomalowana trzy razy - dla pogłebienia koloru. Szczerze mówiąc miałyśmy niewypróbowaną technikę malarską (na kolorze) i został lekki ślad łączenia wałków i dlatego musiałam ja pomalować trzeci raz. Ale efekt jest LUKS. Białe ściany przybrały różowy blask ale jak jest się w środku w pokoju to są białe tylko z holu widać jakby były różowe. Polecam odważne kolory!!! Farba jest ze Śnieżki - Wrzosowe wzgórza. Zresztą zobaczcie sami pudełko po farbie i ... kotke która towarzyszyła nam podczas malowania.

 

http://img479.imageshack.us/img479/707/dsc01176ge1.jpg

 

http://img62.imageshack.us/img62/9505/dsc01173kw5.jpg

 

No i to koniec sprawozdania z Wrzosowych Wzgórz... dzisiaj pijemy Zieloną herbatę ... tzn. malujemy ;-) Reportaż postaram sie zamieścic jutro.

 

A z innych prac toczących sie w domku no cóż nie mam zdjęć ale pochwalę mojego męża, który własnie wziął sie do pracy i ociepla wełną dach. Jakos mu idzie, ale jak to cholerstwo drapie. Ja byłam tam tylko 5 min. a myslałam że sie zasmeram ;-)

 

No mam nadzieję, że troszke sie poprawiłam i że to czekanie wielu osobom sie opłaciło ;-) Pozdrawiam Czytelników

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z umową dzisiaj reportaż z malowania Zieloną Herbatą ;-)

 

Znowu było baaardzo fajnie. Jak zawsze zaczełyśmy z Kasią od zakupów tyle, że tym razem w Brico Marche. Kasia na imieniny kupiła mi dwa plafony w fantastycznej cenie 13.99 i ... wałek do malowania. Farbę kupiłyśmy już wcześniej w Nomi (powinni mi płacić za reklamę - bo upustów dziady nie dają). Zaraz po zakupach wpadłyśmy do domu, szybka przebierka w stroje robocze (śmiejemy się, że to moda z lat 90-tych) i szybciutko wzięłyśmy się do pracy. Na początku żmudne docieranie wcześniej zaszpachlowanych powierzchni. Przyznam się szczerze, że to nie wyszło mi tak jakbym chciała - ale trudno nie będe tego przeżywać - kolor przykrył i jest git. A potem kolorek - i tu była najlepsza zabawa. My z Kasia cieszymy sie jak dzieci z tych kolorowych ścian - bo one to mają do siebie, że jak się je widzi to nie tylko oko się śmieje. Zresztą zobaczcie sami jakie my jesteśmy uhahane przy tym malowaniu ;-)

 

http://img371.imageshack.us/img371/4600/dsc01208hr4.jpg

 

http://img371.imageshack.us/img371/7134/dsc01209bh9.jpg

 

W trakcie malowania pzyjechali na moje imieniny rodzice, no dobra przyjechali obejrzeć naszą pracę i z tego zrobiły sie imieniny. Zaraz za nimi przyszli moi teściowie i Domino (przyjechał z pracy) i ukręciła sie nawet mała imprezka. W takim syfku w salonie gościłam rodzinkę, aż wstyd... no ale budowa to budowa. A oto moi dostojni goście...

 

część męska

 

http://img371.imageshack.us/img371/2673/dsc01198fg3.jpg

 

i część damska

 

http://img477.imageshack.us/img477/1002/dsc01199fn0.jpg

jaka przęjęta, nieprawdaż ;-)

 

Tak czy siak, na imprezce rodzice zaoferowali, że zakupią nam panele do salonu. Ja sie już smieję, że niedługo będę musiała ich u siebie zameldować, bo tyle dokładają. Mój tata stwiedził, że on mógłby sie przeprowadzić ;-), pewnie gdyby mama się zgodziła to sam wziąłby sie do budowy małego domku. Ale mama jest wygodna i jej sie nie chce. Zresztą wcale sie nie dziwię, a przyjeżdżać mogą do nas na grila i na wypoczynek ;-)

 

Wracając do malowania.. po zakończonych poczęstunkach wróciłyśmy szybciutko do ścian jeszcze bardziej uśmiechnięte (ile to praca fizyczna człowiekowi radości sprawia).

 

http://img472.imageshack.us/img472/8172/dsc01206rb7.jpg

 

http://img472.imageshack.us/img472/8963/dsc01203qd7.jpg

 

Skończyłyśmy około 22, zmęczone ale zadowolone. Dzisiaj poprawka, bo jak widać to było pierwsze malowanie. Ale już reportażu nie będzie - teraz kolejny będzie z salonu - słonecznie żółtego i zachodzącego slońca (pomarańczowego).

 

A tak z innej beczki, to byl u nas wczoraj Pan Elektryk - Pan Marek. Okazało się, że gipsiarze robiąc tynki zagipsowali nam połowe gniazd i przełączników w calutkim domu. Pan Marek znalazł wczoraj dwa przełączniki i trzy gniazda, malo tego brakuje gniazda TV i SAT i gniazda w łazience. I w sumie to nie wiadomo gdzie one są, dzisiaj szukam zdjęć z elektryką :-? a jak to nie pomoże to muszę pożyczyć wykrywać do kabli i szukać - niezły gips...

 

I wczoraj jeszcze mojego synunia spotakało nieszczęście. Tak szalał w przedszkolu (a pierwszego dnia mówil, że jest grzeczny, słucha Pani a tylko inni chłopcy szaleją), że uderzył w róg biurka i rozciął dość głęboko wargę. Dzięki Bogu to tylko warga i szybciutko się zagoiła (wieczorem była kreska z lekką opuchlizną - młody organizm szybko się regeneruje i naprawia). Panie w przedszkolu były przeźroczyste ze strachu, ale przecież ja wiem na co stac mojego Igora... próbowałam je pocieszyć ale nic to nie dalo, dopiero dzisiaj odsapnęły jak go zobaczyły. Tak to jest mieć syna... rozbita broda, powieka, warga... żyje się raz. A mój syn do tego ma chyba maksymę: Żyje sie raz i to intensywnie ;-)

 

No i na tym kończę... do napisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

FKA,

 

wszystko co cię interesuje jest w tym dzienniku. Nie wiem jak ci sfotografować inaczej pomieszczenia - poprostu musisz obejrzec wszystkie zdjęcia i posklejać to w głowie ;-)

Co do piniędzy to koszty domku kształtuja sie ok. 200 tys. zl. bez działki ale prawie do przeprowadzenia. Ceny są zeszłoroczne.

 

Pozdrawiam i życzę powodzenia

Iza

 

Ps. Wpisuj pytania do komentarzy do dziennika, bo tu piszę tylko ja i moja siostra. To do napisania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy przerwkę... przymusową. Ja wybiłam sobie bark podczas nieprzewidywanego lotu pion - poziom, a moja siostrunia przebrała sobie rączkę i z machania wałkiem nici!!

 

Jutro jadę do ortopedy (zdjęcie rtg nie wykazała złamań ani pęknięć) bo ta ręka mnie bardzo boli i coś muszę z tym zrobić. No i nawet głupio się pisze jedną ręką ;-) (a moja siostra to potrafi śpiewająco).

 

Ale Salon jest posprzątany do "bialości" i wygipsowane wszystkie dziurki (większe, bo w mniejsze się nie wczuwam). Teraz tylko dotrzeć i do wałków wiara... tylko kiedy. Jutro ortopeda orzeknie ;-)

 

No to do napisania

Iza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...