Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik rrmi - komentarze


Nefer

Recommended Posts

Sonis

Jako i ja o Tobie kiedy tylko na powojniki moje patrze :wink:

Nie ta klasa co Twoje , ale moze i dojda :wink:

Ona u nas byla , bo na zawody chcialysmy popatrzec , no jaja , bo sie okazalo , ze siedzialaysmy tam ponad chyba 4 godziny :o , calkiem o bozym swiecie zapominajac :roll:

 

Ogrodniczka to z Niej nie powiem , u mnie obejscie zrobila i chwalila nawet , pewnie jednak grzecznosciowo , moze bala sie , ze pogonie :lol: . Zreszta One obie ze Swinka ogrodniczki sa :D

 

Heh he dopiero sobie uswiadomilam na powaznie , ze witalam gosci w pizamie i w gumofilcach na drodze :lol: :lol: No ale mokro wszedzie .

 

Marjucha

Martin mial 3 miejsce , Magda gorzej , bo na sladach Jej nie poszlo zreszta bala sie tych sladow jak ognia . Dla mnie to i tak bylo super .Po jednym psie bylo za to widac , ze bity jest bo tego sie kurcze nie ukryje .

 

To milego dnia zagladajacym zycze :D , sama jeszcze do Tomka i Mamy Dosi zalece i do obrzadku czas :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 9,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Cze :D , trochę już ochłonęłam i mogę napisać jak się sprawy miały. W sumie dzień był bardzo obfity w atrakcje i wydarzenia, ale zacznę po kolei.

Czyli wyjechaliśmy w strugach , dobra już dojeżdżamy, bo droga była bez atrakcji w sumie. Dwa postoje na siku i tyle. Przed przyjazdem do Rrmi wszystko miałyśmy obgadane, czyli ja dzwonię Rrmisia wychodzi na neutralny teren i zapoznajemy psy. Tak i się stało.

Spotkaliśmy się w pobliskim lesie, znaczy ja wysiadłam ze Świnką trochę wcześniej, aby nie zastać Rrmisiowej drużyny wychodzącej z domu, akcja mogłaby wtedy spalić przed czasem, Świnka w samochodzie to bardzo ważna jest i nie trzeba tego uczucia dodatkowo wspierać. Stary podjechał pierwszy, my ze Świnką doszłyśmy na umówione spotkanie. Gumowiaki obowiązkowo, ale takie na ładnie , Świnka na luźnej lonży , bez kagańca, bo niby całkowity luz , moja koncentracja mega wielka, widzę każdy włos Świnki, czuję jej oddech , znam myśli. Świnka jest przyzwyczajona do kagańca i nie ma problemu, jednak w takich luźnych psich sytuacjach czuje się w nim spięta, bo Świnka lubi mieć swoje zdanie i w razie powodu powiedzieć co myśli. W kagańcu wśród psów czuje się niepewnie, dodatkowo ją to spina. Mimo pozornego luzu byłam bardzo skoncentrowana, bo akcja mogła się rozegrać w kilka sekund. Moje tempo w ściąganiu Świnki z pola rażenia jest dość szybkie i udaje mi się ją przeczytać szybciej od jej własnych myśli.

Co do kagańca, jeśli wszystkie psy by je miały wtedy jest ok, znaczy taka sytuacja i wszyscy są równi. Jeśli Świnka jako jedyna, to ma z tym problem , bo czuje się niepewnie. Dobra przechodzę do rzeczy, idziemy ze Świnka ja gadam jak to jest super i fajnie wychodzi na powitanie Pabliś, sekunda wiem jest dobrze, nie będzie dymu, bo to taki typ psa z którym się Świnka powinna dogadać. Za nami leci Stary, bez aparatu bo nie ma tego głowy i jest bardzo ciekawy jak to wypadnie. Dalej mam 100% koncentracje, widzę Kota z Rrmisią , nadchodzimy spokojnie i radośnie, nie koncentrujemy się na Śwince, aby nie dawać powodów do sporów, tak gadamy luźno jak to ogólnie jest super bardzo fajnie.

Mój mózg pracuje na najwyższych obrotach dystans Świnki i Kota się zmniejsza, widzę pierwszą lampkę ostrzegawczą, ale odwracam niepostrzeżenie uwagę Świnki, uff nie zarejestrowała, przeszła dalej. Mama już wyczulone wszystkie zmysły, ale na zewnątrz luz ,spokój i pełne opanowanie. Nie chcę aby moje obawy udzielały się pozostałym, czyli tłumię pierwszy konflikt w zarodku. Główna przyczyną tego stanu rzeczy ma postawa Świnka i zachowanie Kota, czekam na rozwój wydarzeń, w sumie wiedząc już co będzie , ale odliczam spokojnie czas. Nie ma zagrożenia, nie ma reakcji niepokojących, ciśnienie w normie, nie ma powodu do ingerowania. Dla mnie lampką ostrzegawczą były pierwsze sekundy pomiędzy Kotem i Świnką, Kot szczekał i robił zaczepny ukłon, taki jak do zabawy, ale bardziej śmiały . To za dużo dla Świnki jak na pierwsze sekundy, poczuła się zaczepiona. Jednak na tym etapie nie jest to nic groźnego, można to całkowicie zignorować, nie będzie miało brutalnych skutków. Idziemy radośnie dalej, towarzystwo szaleje, Świnka ładnie z Pablisiem bryka. Świnka z Kotem są na dystans, niby blisko, ale ostrożnie. Nie wchodzą na siebie, Świnka prowokuje zabawy , Kot ładnie reaguje i ich nie podejmuje. Niestety Świnka jest namolna, widzę już niepokojące mnie elementy w jej zachowaniu. Wiem co się dzieje w jej głowie, słyszę te myśli. Jednak spokojnie idziemy dalej, Świnka solo robi rundy, gania z Pablinkiem, udaje ,że nieumyślnie zaczepia Kota. Kot ładnie mówi po raz pierwszy , że nie chce tak się bawić, Świnka nie słucha. Ponowienie komunikatu ,Świnka dalej namolna, nie słucha psiej mowy. Kolejne” nie” Kota i Świnka jest już na lonży. Nie przekona Kota do swoich zabaw, bo Kot ma inne zdanie na ten temat. Jest już jasna sytuacja, Świnka z Kotem się nie dogada, Kot się denerwuje chamstwem ze strony Świnki. Zrobił wszystko poprawnie, ostrzegł, ponowił komunikat, ale Świnka nie chciała posłuchać.

Jestem i tak ze Świnki bardzo zadowolona, bo odpuściła na początku, zwykle reaguje już w pierwszych minutach po oszczekaniu. Odebrała to jak to Świnka odbiera, musi być temat wyjaśniony , ale tak aby Świnka była pomysłodawcą wszelkich zabaw i gonitw. Bardzo ładnie przyjęła na klatę, fakt, że jest wolniejsza, zwykle i to jej przeszkadza, odwróciła uwagę od biegania i poszła szukać szczęścia w trawie. W sumie psy w swoim towarzystwie wytrzymały prawie godzinę, bez spięć, problemów i niesubordynacji. Świnka ma swój specyficzny typ zabaw, o ile Pabliś w to nie wnikał, bo to nie do wyprowadzenie z równowagi osobnik, to Kotek już taki liberalny do niej nie był. W sumie to wszyscy byliśmy bardzo zadowoleni, bo to była trudna sytuacja. Świnka została skierowana do samochodu, gdzie w chłodzie i spokoju odpoczywała sobie po podróży.

My udaliśmy do domu omawiać zawody i inne ciekawe tematy oraz zapoznawać się z niezapoznanymi. Nie będę tak dokładnie opisywała bo książkę napisze. Skracam już na ile się da. Pojechaliśmy na zawody, ja i Rrmi wsiąkłyśmy tam na ponad 4 godziny. Stary doglądał Świnki i obserwował z doskoku. Psy były różne w oczy tak jak już napisała Rrmi wpadły mam następujące psy: niesamowity malinaik, z wielkim sercem do pracy , AT czyli ten terierek no i Martina oneczek. Co się tam działo i co gadałyśmy , pomijam bo że trzy godziny pisania. Chwyt, atak czołowy, rewir, oszczekanie, no tak mniej więcej w skrócie było. Załapałyśmy się od IPO II i potem na obronę. Jak na dłoni było widać relacje psa z przewodnikiem, widać było motywację, no wszystko to bardzo piękne było i nie da się tak opisać słowami, to trzeba zobaczyć. W tzw międzyczasie Rrmi Mąż (na ładnie piszę, aby nie było, że jak o swoim osobistym Starym )przygotował doskonałe przyjęcie. Nie skłamię i poważnie powiem, lepszej karkówki nie jadłam, oraz lepszej surówki tez nie, był i tort i wszystko na elegancko i na pięknie było. Tego tez się nie da opisać, bo to nieopisywalne jest. W trakcie przygotowań były prywatne mistrzostwa ,super wypadły i adrenalina też była, pozorant dobrze rokujący to i fachowo temat został potraktowany. No czadersko było, co tu dużo gadać.

Raptownie jak w spirali czasu zrobiła się godzina 19 , ja nie wiem nawet kiedy, bo w mojej głowie było tak koło południa. Poszliśmy na pożegnalny tego dnia spacer, aby Świnka przed drogą się wyganiała. Niestety ofiara jej zaczepek czyli Kotek został w domu, aby uniknąć ewentualnego dymienia. Z Pablisiem było super. Nie powiem, że Świnka za Kotkiem się nie rozglądała, bo bardzo była niezadowolona, ze Kot został, jeszcze zrobiła jeden ze swoich świńskich numerów, ale został on niezauważony i nie miał wpływu na przebieg spaceru. Podziwialiśmy okolice, szukaliśmy grzybów i jagód, omawialiśmy uprawy organiczne, jako że , Rrmisia ma zielone ręce, bo wszystko rośliny rosną jej bardzo szybko, to i wymieniałyśmy uwagi o różnych technikach upraw. Czas odjazdu zbliżał się wielkimi krokami, ja byłam bardzo rozemocjonowana, dla mnie jak i dla Świnki to bardzo dużo wrażeń jak na jeden dzień. Nie jestem w stanie tego opisać , bardzo dużo się działo i bardzo szybko. Dochodzę do siebie dopiero .

Konkluzja końcowa jest taka, że Świnka starą panną zostanie, bo z jej charakterem to jej szybko za mąż nie wyda. Przeszedł jej Kot koło nosa, drugi taki już się nie trafi. Żal , sutek mnie ogarnął, a miło być tak pięknie :lol: . W sumie to podjęłyśmy się trudnej sytuacji, w pełni świadome i jestem z takiego obrotu sprawy bardzo zadowolona. Świnka wytrzymała godzinę, nie najeżyła się i nie fochowała, to są zupełnie inne w typie psy. Dodatkowo ich było dwóch, co się Śwince w głowie nie mieściło i widziałam w jej oczach konsternację. Oni doskonale się dogadują między sobą , czytają się bezbłędnie, Świnka to taka kosmitka trochę z innej bajki. Przy dobkach Świnka wygląda jak świnka morska jeśli chodzi o proporcje, bardzo śmiesznie razem się prezentowali. Najbardziej szkoda tych szczeniaków po Śwince i po Kocie, miałby takie charaktery, że tylko wśród przyjaciół lokować. Taka beczka prochu z podpalonym lądem. W sumie to Świnka z Kotem są na swój sposób podobni do siebie, trudno powiedzieć na jakiej zasadzie, ale tak jest.

To było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie, z którego można wyciągnąć dość mondre wnioski i patrząc na to przyszłościowo, utwierdziło mnie w temacie drugiego psa. Potwierdziły się moje spostrzeżenia ,a wcześniej wyciągnięte wnioski są w dalszym ciągu bardzo aktualne. To dla mnie bardzo istotna kwestia. Żałuje tez bardzo, że Stary głowę stracił i nie nakręcił filmiku, i nie zrobił fot, byłby to bardzo czytelny psi dialog. Zapoznanie na terenie neutralnym, wszystkie pozy, mimika, ułożenie ucha , ogona i to wszystko było wręcz książkowe. Teraz mogłybyśmy rozebrać sytuację na czynniki pierwsze i analizować klatka po klatce. Ja do tego nie miałam głowy, bo musiałam mieć Świnkę na oku. Jestem bardzo zadowolona, że podjęłyśmy taką próbę, z przebiegu tej próby także. Mogłaby jeszcze tak ze dwa dni pisać a to o csach ,a to o innych kwestiach, bo to bardzo ciekawy i rozległy dla mnie temat. Dobra, skończę, bo i tak już nawypisywałam opowieści dziwnej treści. Ogólnie to było tak , że możecie wszystkiego zazdrościć :lol: . Wielki dzieny RRmisiowie, tak jak było to można ewentualnie w kinie zobaczyć i to na dobrym przygodowym filmie z mocnymi elementami kulinarnymi :D .

Soniczko, ale Ty masz poczucie humoru, tak mój psi ogród to wielkie dzieło ogrodnicze z uwzględnieniem i połączeniem wszelkich zagadnień psiego behawioru.

Maluszku, no trzeba było dać nam znać z robotą, miałbyś zrobione jak nikt w okolicy, a nawet i w kraju. Gwarantuję.

Czaderskiego dnia wszystkim :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mokka, wielkie dzięki za "wypracowanie" :wink:

Szkoda,że niema filmiku, bo rzeczywiście byłby to interesujący materiał.

Ostatnio trochę poczytałem na temat psiej mowy ciała i zdałem sobie sprawę, że ja jeszcze baaardzo mało wiem o ich zachowaniach :roll:

Zastosowałem jedną przykładową postawę w kontakcie z Parysem i od razu udało mi się zachęcić go do zabawy :D :D :D

Żałuję tylko, że nie mogliśmy przyjechać.

 

Miłego dnia :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marjucha

Magda startowala z Black Lutolu .Ogolnie sa zadowoleni , bylam wczoraj na treningu , gadalismy chwilke .Moich Martin bardzo wczoraj chwalil , no ale pomimo upalu naprawde ladnie chwytali . Z tym , ze w drodze powrotnej tak ziajali , ze cale auto zaslinione :lol: Z Malego to kapalo normalnie .

 

Co do psiej mowy ciala to faktycznie ciekawe , ale i ja malo o tym wiem .Mokka mi tlumaczyla , bo ja to i malo widzialam z wrazenia .W sumie spotkaie dwoch dobermanow i amstafi to nie sa przelewki :D

Mozemy byc dumne z siebie , ze organizacja byla dobra i wszystko wypadlo super .

Swinka jest super , taka usmiechnieta i szczesliwa , ze szok i tak ladnie byla niedzielnie ubrana :D I z pogoda widac duzo szczescia mieslismy , dzisiaj znowu pada , niy nie zimno , ale tak po mokrej trawie pochodzic to i zmarznac mozna .

 

Nic to obejscie trzeba zrobic , my codziennie sprawdzamy czy cos uroslo , moze temu rosnie niezle , co prawda nie az tak jak mnie tu chwalono , ale rosnie . Dobrze , czas sie odizolowac od zagladajacych przechodniow .

BTW chlopaki z obszczekiwaniem przechodzacych sa super , jak ktos idzie i sie nie patrzy nie szczekaja , jak sie gapi Gotek szczeka a Pabli tak warczy ostrzegawczo , ze mozna w gacie narobic :D

Zapraszam wszystkich cierpiacych na zaparcia :wink:

 

Bonnie

Bardzo Wam tej FL zazdroszcze , mam lekko dosc polskiej pogody :-? , a moj Stary przeglada ceny domow w Hiszpanii i Portugalii , jednak ciagnie Go tam , a myslalam , ze przeszlo :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

 

My wczoraj też się szkoliliśmy.

Na PT Parys chodził bardzo ładnie.

Ja gorzej, ale ze względu na to, że przed wejściem na plac poprosiłem szkoleniowca, aby na bieżąco kontrolował i mówił mi o nieprawidłowych bądź nie do końca poprawnych ruchach i zachowaniach z mojej strony.

Teraz przynajmniej wiem, co robię nie do końca poprawnie :wink:

Dużo tego jest :oops: :oops: :oops:

Poza tym ja dość sztywny jestem na placu :roll:

Podczas IPO doszło do małego zgrzytu z udziałem Ani, moim i trenera. :-?

Generalnie stanąłem po stronie szkoleniowca, ale potem musiałem się Anię naprzepraszać :lol: :lol: :lol: , bo to jednak Ona miała rację i będę musiał to wyjaśnić podczas następnego szkolenia :p

Poszło o to, że podczas rewiru Parys podczas obiegania już po chwyceniu rękawa, szybko go puszczał i się dławił :cry: .

Emocje we mnie grały, bo się człowiek martwi, ktoś coś pokrzykuje z boku i ciężko zachować spokój.

Zdaniem Ani(moim teraz również, bo wcześniej nie zrozumiałem o co Jej chodzi :oops: ) przyczyną była smycz na której prowadziłem Parysa podczas obiegania, a która to smycz przypięta była do łańcuszka na szyi, a nie szelek i w ten sposób go podduszałem :evil:

Jak był przypięty do słupka to do szelek.

Nie powiem, że nie mam mieszanego uczucia co do fachowości trenera. :-?

Muszę to wyjaśnić, to może zacznie się przykładać do pracy tak jak n a początku, bo mam wrażenie że spuścił z tonu :-?

Poza tym na razie budowa stoi, bo muszę projekty podgonić, ale najpóźniej pod koniec tygodnia powinienem wziąć się za resztę kafelek w kotłowni.

 

Pozdrawiam i miłego dnia życzę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mokka - pięknie to opisałaś :D Nawet fotki do takiego opisu nie są potrzebne.

 

I nawet nie wiesz jak mi przykro, że nie przyjechałyście ze Świnką tej stolarki zorbić.

 

rrmi - wcale się Twojemu małżu nie dziwię, że go ciągnie w stornę Portugalii. Też bym bardzo chciała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze :D . Dziewczęta i Chłopaki przesadzacie z tą psią mową :lol: , bo

"Wy nie wiecie, a ja wiem ,

jak rozmawiać trzeba z psem,

bo poznałam język psi ,

gdy mieszkałam w pewnej wsi :lol: "

ot i cała prawda :lol: .

Rrmi było dobrze, wszyscy cali i zdrowi, czyli się udało. Co do klimatu to i w tym temacie jestem odmieńcem, powyżej 25 stopni nie funkcjonuje zupełnie. Tak 18 -góra 20 stopni i jestem zadowolona. Człowiek z dzikiego wschodu jednak jestem :lol: .

Maluszku, no zawsze mogę ze Świnką coś jeszcze porobić, jak będziesz miała problemy ze znalezieniem odpowiedniej ekipy to daj znak, a my damy radę :lol: .

Marjucha, znasz się na psiej mowie, jak Parys przemówi na Wigilię to zrozumiesz. Jestem tego pewna :lol: .

U nas nie pada, jest bardzo przyjemnie, dużo wilgoci i dość ciepło, jestem zadowolona. Miłego dnia Wszystkim :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym ja dość sztywny jestem na placu :roll:

Dojdziesz jeszcze , dopiero zaczynasz :D

Na PT to trzeba tak na powaznie troche tez , ale na placu na obronie to fajniej jest .

Mozna sie glosno cieszyc , chwalic tak , ze slysza pod palacem kultury i w ogole .

Ja to sie wydzieram bardzo i na radosnie .Tak mi jakos zostalo z nauki kuposikow na dworzu i tak juz pewnie bede miala .

Moi lubia jak ja tak sie ciesze bardzo :D

 

Z tym lancuszkiem to jak widzisz Ania miala racje , na obronie po prostu nie przepinaj na lancuszek i tyle , caly czas szelki i po klopocie , bo to jednak nie zarty . W razie pytan to masz jednak komfortowa sytuacje , zawsze mozesz do Dziadkow dzwonic i powiedza co i jak :D

Ja to mam jednak szczescie miec Martina pod bokiem , Jego pouczac nie trzeba i zawsze pracuje dobrze z psami , sam dba o wszystko . :p

Mowilam Im wczoraj , ze wyjezdzaliscie , ze Parys nie jadl , no generalnie zawsze wszystko przepaplam co wiem .

Byla jakas inna siostra Parysa tez ale nie taka ladna jak Parys i Pasja .Jakas inna , no ale ja nie czaje calkiem owczarkow :wink:

 

Maluszku

Jakby One we dwie mialy u Ciebie pracowac to uwazaj na Miska , jego cierpliwosc i wielkie serce na probe beda wystawione :wink:

Dawno Miskowego zdjecia nie bylo zadnego tak w sumie :roll:

 

mokka

Jak juz bedziesz najeta do tej kostki brukowej ze Swinka to daj znac , odwiedzimy Was przy pracy . :D

 

Maluszku

U mojego sasiada robili teraz kostke , calkiem ladnie i chwalil .

Jak chcesz zapytam o namiar . I Kasia Zuberowa miala fajna ekupie , bardzo chwalila , napisz do Niej i pewnie da Ci namiar szybciej niz ja podejde do tego innego sasiada :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba czytałem o niej na forum owczarka niemieckiego.

Szkolimy się w Egidzie w Chwaszczynie.

Dlaczego pytasz?

 

Nie, na forum byl KAZAN, juz ma dom. Ta co jest teraz to sunia, zobaczcie jaka sliczna... (rrmi wybacz te foty )

 

http://img81.imageshack.us/img81/1177/sunia3.jpg

http://img81.imageshack.us/img81/2949/sunia4.jpg

 

 

Pytam tak z czystej ciekwosci, myslalam, ze gdzies w Pruszczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witanko burzowe :D

 

No ladna dziewczynka i tak ktos wyrzucil czy co? :-?

Tutaj zdaje sie czytalam , ze ktos szuka do adopcji a ma malego pieska w sensie chlopca to taka dziewuszka bylaby ja raz .

Szkoda , ze AnSi cos nie zaglada moze wzielaby dla Rufusa kolezanke .We dwoje zawsze jednak razniej , u nas jak jeden sam zostaje w domu to siedzi z nosem w szybie i czeka na brata . :D

 

Ale daje na zewnatrz , koniec swiata pewnikiem .

 

Zosia

Jak Andzia ? Je juz czy wciaz strajkuje ?

 

Marjucha to sie zaloguj w koncu :roll: , jak na You Tube , a jak nie to wgrywaj na moje konto .Jak filmiki z naszego obozu podobaly sie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marjucha rozumie.

 

Ja procz psiakow mam jeszcze jedna pasje - konie.

W weekend na sopockim hipodromie byly zawody CSIO***Sopot.

To moj faworyt

 

http://img81.imageshack.us/img81/2037/29387673.jpg

http://img81.imageshack.us/img81/7720/47599206.jpg

 

Fotek zrobilam mase, reszta dla chetnych tu:

http://picasaweb.google.com/Spartankaa/CSIOSopot2009?feat=directlink

 

Beata

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...