smartcat 14.09.2006 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Ma ktoś takie doświadczenia własne albo cudze. Tak z ciekawosci pytam. Brat brał zone wiedząć ze przyszły teść ma kwitnącą fabryczke i jest generalnie człowiekiem bardzo zamoznym. Przez pietnaście lat małżeństwa nie dostali nic od ojca/ teścia nawet małego, malutkiego 100 metrowego apartamentu, nie wspomnę o aucie choćby zwykłym samochodzie rodzinnym jak Zafira. Podsumował te 15 lat małżeństwa że miało być z raszciota a wyszło z lubwi. Tak w ogóle to jest jedno z najlepszych malzeństw jakie znam i ta miłość tam jest. A jakie sa wasze obserwacje małeństw z rozsądku jakiekolwiek byłyby przyczyny tego rozsądku czy to pieniądze, czy też uaktywniony dzwoneczek sie właczył że czas na małżeństwo bo wiek..., czy może strach przed samotnoscia, czy chęć ucieczki z nadopiekuńczego domu, cokolwiek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 14.09.2006 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Według mnie małżeństwo z rozsądku to głupota. W przypadku, który opisujesz akurat się udało. Ale nie musiało się udać. Jak można brać ślub z kims kogo się nie kocha??? Nie rozumiem tego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 14.09.2006 14:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Według mnie małżeństwo z rozsądku to głupota. W przypadku, który opisujesz akurat się udało. Ale nie musiało się udać. Jak można brać ślub z kims kogo się nie kocha??? Nie rozumiem tego a popatrz na to z drugiej strony, małżeństwa z miłości też sie nie udają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 14.09.2006 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 A może w takich małżeństwach z rozsądku to więcej realnych oczekiwań jest... i dlatego łatwiej być razem...?Bo od ukochanego to się oczkuje z początku noszenia na rękach i takich tam.... romantycznych uniesień.... a dopiero potem oczewiania zmieniają się na: wynoszenie śmieci, załawienie hydraulika i inne podobne...a w małżeństwach z rozsądku (dla mnie to coś innego niż małżeństwo dla pieniędzy...) to może role są bardziej jasne... a uczucia przywiązania, szacunku, zaufania... przyjdą same... nieco później...?Ta sobie dumam, czysto teoretycznie...pozdrawiam,gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 14.09.2006 14:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 najlepiej jak jest i milość i rozsądek. Żadne tam zaślepienie czy uniesienie chwili. Wtedy jakos ciągnie się to małżeństwo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 14:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 A może w takich małżeństwach z rozsądku to więcej realnych oczekiwań jest... i dlatego łatwiej być razem...? Bo od ukochanego to się oczkuje z początku noszenia na rękach i takich tam.... romantycznych uniesień.... a dopiero potem oczewiania zmieniają się na: wynoszenie śmieci, załawienie hydraulika i inne podobne... a w małżeństwach z rozsądku (dla mnie to coś innego niż małżeństwo dla pieniędzy...) to może role są bardziej jasne... a uczucia przywiązania, szacunku, zaufania... przyjdą same... nieco później...? Ta sobie dumam, czysto teoretycznie... pozdrawiam, gaga2 Wlasnie sobie przypomniałem ze przed laty na BBC ogladąłem program o małżeństwach aranzowanych wsrod brytyjskich hindusów ktorzy nie znali sie przed slubem. Ciekawe, ale wiekszosć z osób która sie wypowiadała wyrażała sie bardzo pozytywie o swoich doświadczeniach małżeńskich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 14.09.2006 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 ale co to za małżeństwo? Żadne wg mnie. To jakiś rodzaj umowy. Umawiamy sie, że odtąd żyjemy razem ....i może nam się uda,może się polubimy, może pokochamy, a jak nie...to nie...to się rozstaniemy i koniec.... Gago czy te romantyczne uniesienia nie sa piekne? Czy nie jest tak lepiej zamiast jakiejś umowy?Może jestem staroświecki ale ja tak wole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 14:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 ale co to za małżeństwo? Żadne wg mnie. To jakiś rodzaj umowy. Kazde malżeństwo to rodzaj umowy, nawet te z miłości. Ty zobowiązujesz się do jakis swiadczeń i druga strona też - taka wzajemna wymiana barterowa bez opodatkowania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 14.09.2006 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Rom, ja mam za sobą i romantyczne uniesienia i awantury z piekła rodem... Obecnie jest nam w małżeństwie bardzo dobrze, ale to nie znaczy że jakoś bardzo romantycznie. Oczucie bliskości zaufania i zrozumienia są dużo ważniejsze teraz niż romantyczne porywy.... a że lubimy sobie razem wieczorkami siąść na tarasie, wyciągnąc dobre winko, sączyć je sobie powoli i w milczeniu podziwiać gwiazdy... cz to jest ten romantyzm? wiele zależy też od tego co dla każdego z nas oznacza małżeństwo z rozsądku... Pozdrawiam, gaga2 PS. Smartcat, ja też miałam na myśli małżeństwa aranżowane... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 15:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 W jakim stopniu nasze zycie jest wypełnione poezją a w jakim prozą?Jak bardzo małżeństwo odbiega od tych proporcji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 14.09.2006 15:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 W jakim stopniu nasze zycie jest wypełnione poezją a w jakim prozą? Jak bardzo małżeństwo odbiega od tych proporcji? O małżeństwie nie mogę sie wypowiadać. Dopiero za 2 tyg będę mógł się mówić o sobie mąż. Myślę, że rzeczywistość jest taka: na początku jest tylko poezja....póżniej coraz bardziej zaczyna przebijać proza, bardzo bym chciał żeby ta proza w końcu nie zwyciężyła, żeby pozostało coś z tej poezji... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 15:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 W jakim stopniu nasze zycie jest wypełnione poezją a w jakim prozą? Jak bardzo małżeństwo odbiega od tych proporcji? O małżeństwie nie mogę sie wypowiadać. Dopiero za 2 tyg będę mógł się mówić o sobie mąż. Myślę, że rzeczywistość jest taka: na początku jest tylko poezja....póżniej coraz bardziej zaczyna przebijać proza, bardzo bym chciał żeby ta proza w końcu nie zwyciężyła, żeby pozostało coś z tej poezji... Nie martw sie pozostanie cos z tej poezji...we wspomnieniach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 14.09.2006 15:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 miało być z raszciota a wyszło z lubwi ze co?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 15:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 miało być z raszciota a wyszło z lubwi ze co?! Że niby miało być z rozsądku a wyszło z miłości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 14.09.2006 15:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Czy zawarlibyście takie małżeństwo z rozsądku w kościele? Czy tylko slub cywilny?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 15:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Czy zawarlibyście takie małżeństwo z rozsądku w kościele? Czy tylko slub cywilny?? PRZYSIĘGA W KOŚCIELE zaczyna Pan Młody: Ja ...(imię Pana Młodego) biorę Ciebie...(imię Panny Młodej) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. Następnie te same słowa powtarza Pani Młoda... przy wymianie obrączek Pan Młody mówi: ...(imię Panny Młodej) przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. te same słowa powtarza Pani Młoda... PRZYSIĘGA W USC zaczyna Pan Młody: "Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuje w związek małżeński z (...imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo, było zgodne, szczęśliwe i trwałe." Następnie te same słowa powtarza Pani Młoda... Że niby w USC nie ma mowy o miłosci a tylko o prawach i obowiązkach...wiesz moze byc tak ze strony inaczej pojmuja desygnat materialny znaku "miłość", mają inna iluzję tego co pod tym słowem sie kryje i wtedy to i konfliku wewnetrzego moga nie miec... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 14.09.2006 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 miało być z raszciota a wyszło z lubwi ze co?! Że niby miało być z rozsądku a wyszło z miłości aaa... aha... ja nie znam takich przypadkow osobiscie, (albo moze nikt sie nie przynaje) pozatym watpie by cos takiego zdalo egzamin kiedys -tak - byly surowe normy spoleczne i raz zawarte malzenstwo rzadko kiedy sie rozpadalo teraz na wspolczesnego czlowiek a czeka tyyyyle pokus (a i orozwod czasem latwiej niz o slub) wiec mysle ze....zakladajac np. biore slub z rozsadku (lubie szanuje dana osoba ale ...nie kocham) to - (zgodnie z Prawem Murphyego ktore dziala bezblednie ) zaraz dzien po slubie poznalabym jakiegos oszalamiajacego osobnika plci meskiej w ktorym bym sie szalenczo zakochała... no i co wtedy ? a przyprawiac rogi temu komus co to sie go lubi i szanuje ...to troche nie fair , prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 14.09.2006 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Małżęństwo z rozsądku jest wg mnie obarczone większym prawdopodobieństwem rozpadu...a swoją drogą ciekawe co na ten temat mówią statystyki....więc chyba bym się nie odważył zawierać takie małżeństwo w kościele Dzięki za powtórkę z tego co kto mówi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 14.09.2006 15:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 zielonooka podniosła ciekawy problem.No właśnie ..co z takim małżęństwem jak się człowiek zakocha??? To egoistyczne zostawić wtedy człowieka z którym sie zawarło umowę nie?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.09.2006 16:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2006 Dzięki za powtórkę z tego co kto mówi w zasadzie juz powinieneś zaczać ja ćwiczyć coby wykuć to na blachę zeby potem w kosciele w stresie nie dukac albo co gorsza jakiś froudowskiej pomyłki nie palnąć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.