niktspecjalny 17.09.2006 15:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 uuuuuuuuuu nie tylko kobieta.Wiesz co skoro doświadczona kobieta mówi zrób to.. to zrób to i zobaczysz jak będzie.Potem powiedz to mężowi i oświadczam Ci ,że drgnie a nawet potrzęsie kurcze, nie o to mi chodziło, że babki sa fajne a faceci fuuuu, tylko o to, ze mój stan prędzej zrozumie inne koieta niż facet. Bo mężczyźnie trudno zrozumieć, ze kobiecie chodzi o to "coś", co z tego że wrócił, co z tego że przykładnie zajmuje sie dzieckiem, przynosi pieniądze, nawet do mnie odnosi sie w miarę po ludzku jak wiem, ze to nie jest to teraz potrzebuje ciepła i całej reszty i - pisząc ze babka mnie zrozumie - to tak sobie myślę, ze faceci są mniej skomplikowani i nie robią tyle szumu o to że brakuje tego "coś" a jak "potrzęsie" (o ile nie chodzi wprost o rękoczyny ) to dobrze, to znaczy, że mu zależy, że jest o co walczyć ale teraz mam wrażenie, że dla własnego dobergo samopoczucia po prostu muszę coś przeżyć i jeśli nie z własnym mężem to z tamtym, inaczej dalej moje poczucie własnej wartości będzie do niczego kurcze, nie o to mi chodziło, że babki sa fajne a faceci fuuuu, tylko o to, ze mój stan prędzej zrozumie inne koieta niż facet. pamiętaj ,że niektórzy z nich też maja te przysłowiowe jaja,mają uczucia,potrafią kochać,w łóżku są kochankami a nie tylko "spuszczają z krzyża,mają poczucie co to jest rodzina,doceniaja swoje kochane .....żony,kobiety,kochanki. mój stan prędzej zrozumie inne koieta niż facet. to na potwierdzenie tego ,że jesteś w głębokim błędzie.TRoszku mi ruszyłaś ciśnieniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gościa 17.09.2006 15:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 kurcze, nie o to mi chodziło, że babki sa fajne a faceci fuuuu, tylko o to, ze mój stan prędzej zrozumie inne koieta niż facet. pamiętaj ,że niektórzy z nich też maja te przysłowiowe jaja,mają uczucia,potrafią kochać,w łóżku są kochankami a nie tylko "spuszczają z krzyża,mają poczucie co to jest rodzina,doceniaja swoje kochane .....żony,kobiety,kochanki. właśnie taki jest mi teraz potrzebny, choćby na 5 minut, bo nie mam złudzeń mój stan prędzej zrozumie inne koieta niż facet. to na potwierdzenie tego ,że jesteś w głębokim błędzie.TRoszku mi ruszyłaś ciśnieniem. przepraszam, nie chciałam tego ale może dlatego Cie ruszyło, ze jesteś inny niż mój mąż? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 17.09.2006 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 a moze nawet chciałabym żeby mąż wiedział - żeby drgnęło albo w jedną albo w drugą stronę No, w tym przypadku to raczej tylko w tę drugą. Nie sądzisz chyba, że zdradzony mąż przejrzy na oczy i zrozumie co stracił? Na taki cud to ym nie liczyła, tym bardziej, że z tego co piszesz to raczej mało wrażliwy facet. Chyba, że chcesz, żeby on dowiedział się o Twoich wahaniach, ale miałabym poważne wątpliwości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 17.09.2006 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 przepraszam, nie chciałam tego ale może dlatego Cie ruszyło, ze jesteś inny niż mój mąż? inny to pewnie tak ..Jestem systematyczny i nie cierpie wokandy. Nie przepraszaj bo nie gniewam sie.Wydaje mi sie ,że czasami chyba kobieta też powinna powalczyć o tego co jej kiedyś zrobił "kuku".Może sie myle ale nie mi to rozstrzygać.Popatrz przez pryzmat,,,, mężczyzna kobiecie a nie tylko kobitka kobitce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 17.09.2006 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 Z "puszczania się" ... Moze tak troszke szacunku dla kobiet ?? Ona raczej się nie "puszcza". I powstrzymaj się też od osądzania bo to możesz robić dopiero w wieku 80lat na łożu śmierci. Jak wtedy stwierdzisz że przeżyłeś i kochałeś się tylko z jedną kobietą i nigdy spośród milionów kobiet nie zapragnąłeś innej to mozesz osądzać wszystkich maluczkich. Do tego czasu to trochę obłuda. ale teraz mam wrażenie, że dla własnego dobergo samopoczucia po prostu muszę coś przeżyć i jeśli nie z własnym mężem to z tamtym, inaczej dalej moje poczucie własnej wartości będzie do niczego Oj czytajcie panowie i wyciagajcie wnioski. W swoim ogródku musi być zawsze porządnie zasiane. Kobiety trzeba kochać a nie "żyć z nimi" Ale ten pomysł z informacją dla meża o zdradzie troszke ryzykowny. Może i pomóc ale raczej nic z tego nie będzie. Nikt nigdy nie chce wiedzieć że jego partner gdzieś tam z kimś tam... blee. Siakiś chory pomysł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 17.09.2006 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 jest cos jeszcze .. moze troche brutalne ale chcialas porad jesli z mezem jest nie ten tego to pewnie bedziecie sie kiedys rozwodzic jesli ty teraz zaczniesz skakac w bok (lub tylko raz skoczysz) to czy nie bedzie ci mogl przez to brudu narobic podczas sprawy rozwodowej ... . tylko mi nie mow ze ten drugi jest mily subtelny i dyskretny bo jeszcze nie znalem faceta coby był inny "przed" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 17.09.2006 20:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 przepraszam, nie chciałam tego ale może dlatego Cie ruszyło, ze jesteś inny niż mój mąż? inny to pewnie tak ..Jestem systematyczny i nie cierpie wokandy. Nie przepraszaj bo nie gniewam sie.Wydaje mi sie ,że czasami chyba kobieta też powinna powalczyć o tego co jej kiedyś zrobił "kuku".Może sie myle ale nie mi to rozstrzygać.Popatrz przez pryzmat,,,, mężczyzna kobiecie a nie tylko kobitka kobitce. chłopie czy Ty nie rozumiesz tekstu pisanego........? przeciez kobita juz kilka razy pisała że walczyła o męża, małżeństwo, że się stara(ła) rozmawiac, a facet kilka razy sie wyprowadzał i wprowadzał do domu powiedział że jej nie kocha , że mieszka z nia tylko dla dobra dziecka ( bo chyba nie ma gdzie mieszkać), jak masz tak jasne stawianie sprawy to o czym bedziesz jeszcze z facetem gadał........ przeciez nie będzie mu co wieczór wchodzić do łóżka z nadzieja że "go ruszy" dla mnie jedyne wyjście to rozstać się z mężem...... "bo to cały jest ambaras żeby DWOJE chciało na raz" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 17.09.2006 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 przepraszam, nie chciałam tego ale może dlatego Cie ruszyło, ze jesteś inny niż mój mąż? inny to pewnie tak ..Jestem systematyczny i nie cierpie wokandy. Nie przepraszaj bo nie gniewam sie.Wydaje mi sie ,że czasami chyba kobieta też powinna powalczyć o tego co jej kiedyś zrobił "kuku".Może sie myle ale nie mi to rozstrzygać.Popatrz przez pryzmat,,,, mężczyzna kobiecie a nie tylko kobitka kobitce. chłopie czy Ty nie rozumiesz tekstu pisanego........? przeciez kobita juz kilka razy pisała że walczyła o męża, małżeństwo, że się stara(ła) rozmawiac, a facet kilka razy sie wyprowadzał i wprowadzał do domu powiedział że jej nie kocha , że mieszka z nia tylko dla dobra dziecka ( bo chyba nie ma gdzie mieszkać), jak masz tak jasne stawianie sprawy to o czym bedziesz jeszcze z facetem gadał........ przeciez nie będzie mu co wieczór wchodzić do łóżka z nadzieja że "go ruszy" dla mnie jedyne wyjście to rozstać się z mężem...... "bo to cały jest ambaras żeby DWOJE chciało na raz" łoj kobito.........jesteś dziewicą?Jezeli tak to mi tu nie dawaj wchodzenia do łóżka. skoro odszedł(a Ty zapewne wiesz dlaczego) to miał jakiś powód ,którego nie znamy.Wiemy co działo sie po stronie kobiety upokorzonej o nim wiemy ,że był beeeee z jej relacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 17.09.2006 20:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 tylko mi nie mow ze ten drugi jest mily subtelny i dyskretny bo jeszcze nie znalem faceta coby był inny "przed" Ale mozna byc tez takim "po". Nie bede pisal skad o tym wiem. Wracajac do tematu to chyba autorka watku ma ochote na skok w bok. Czyli normalnie chce sie zlajdaczyc. I nie musze czekac poznej starosci aby tak to nazwac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gościa 17.09.2006 21:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2006 skoro odszedł(a Ty zapewne wiesz dlaczego) to miał jakiś powód ,którego nie znamy.Wiemy co działo sie po stronie kobiety upokorzonej o nim wiemy ,że był beeeee z jej relacji. miał, na pewno miał tyle, ze nie potrafi powiedzieć jaki mówi tylko że sie odkochał, że przestało mu zależeć, ze stałam sie obojętna wiem, ze nic nie dzieję sie bez przyczyny, dlatego najpierw brałam wszytsko na siebie, prosiłam (niestety też płakałam), ale był nieugienty wracał zawsze wtedy, gdy widział, że odpuszczam, kilka dni było dobrze, po czym mówił, ze powrót to był błąd i znów się zbijał mi nie odpaliło po kilku dniach, to trwa już kilka miesięcy - a ja siebie niecierpię coraz bardziej w końcu się wkurzyłam - bo tak naprawdę wyszło, ze sam nie wie czego chce, jakie ma oczekiwania, ma tylko przedstawiony przez koleżankę obraz kobiety idealnej. Ona biedna uciśniona wdowa, kilka lat starsza, miała dla niego zawsze czas i cierpliwość, której chyba mi brakowało. Praca, małe dziecko, podnoszenie kwalifikacji przegrały z cierpliwym spojrzeniem i przynoszeniem sałatek do biura. Do tego potem jeszcze smsy, których treści nawet nie chcę cytować. Kiedy wkurzona kazałam sie wynosić - po prostu zszokowany usiadł i tak siedział kilka godzin, kiedy wyszłam do niego z pokoju powiedział, że się nie wyprowadzi bo nie ma dokąd. I został. I jeśli nawet ktoś mówi, że chcę się złajdaczyć - to moze ma rację, ale teraz myślę, że lepiej zrobić coś czego nawet sie będzie żałowało, ale przynajmniej cos przeżyć niż tracą szacunek do samej siebie czekać na powrót miłości i namiętnosci, która moze nigdy nie wrócić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 18.09.2006 05:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 gościa napisał:I jeśli nawet ktoś mówi, że chcę się złajdaczyć - to moze ma rację, ale teraz myślę, że lepiej zrobić coś czego nawet sie będzie żałowało, ale przynajmniej cos przeżyć niż tracą szacunek do samej siebie czekać na powrót miłości i namiętnosci, która moze nigdy nie wrócić. Zaczynam powoli rozumieć zdesperowana kobiete po przejściach.ale tego pana nie rozumie. Goni_mnie-peleton :powiedział Wracajac do tematu to chyba autorka watku ma ochote na skok w bok. Czyli normalnie chce sie zlajdaczyc. I nie musze czekac poznej starosci aby tak to nazwac. troche hamuluj(bo cie kto inny dogoni) kolego wszak to kobieta,matka i bez skazy żona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niktspecjalny 18.09.2006 05:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 Acha byłbym zapomnial.Nie opisuj już tego bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi.Zaczynają Cie podświadomie obrażać.Po prostu zrób to ,co dyktuje Ci sumienie i po kłopocie,Idź do pracy daj w ryj kolezance męza za opinie o Tobie ,to sobie przynajmniej ulżysz.Powiedz mu ,że nie widzisz już sensu bycia ze sobą ,spłać go ,podaj o alimenty,zakochaj sie w innym i żyjcie gdzie indziej długo i szcześliwie. pozdrawiam i życze wytrwałości. skoro odszedł(a Ty zapewne wiesz dlaczego) to akurat było do Pani paty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 18.09.2006 06:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 skoro odszedł(a Ty zapewne wiesz dlaczego) to miał jakiś powód ,którego nie znamy.Wiemy co działo sie po stronie kobiety upokorzonej o nim wiemy ,że był beeeee z jej relacji. miał, na pewno miał tyle, ze nie potrafi powiedzieć jaki mówi tylko że sie odkochał, że przestało mu zależeć, ze stałam sie obojętna wiem, ze nic nie dzieję sie bez przyczyny, dlatego najpierw brałam wszytsko na siebie, prosiłam (niestety też płakałam), ale był nieugienty wracał zawsze wtedy, gdy widział, że odpuszczam, kilka dni było dobrze, po czym mówił, ze powrót to był błąd i znów się zbijał mi nie odpaliło po kilku dniach, to trwa już kilka miesięcy - a ja siebie niecierpię coraz bardziej w końcu się wkurzyłam - bo tak naprawdę wyszło, ze sam nie wie czego chce, jakie ma oczekiwania, ma tylko przedstawiony przez koleżankę obraz kobiety idealnej. Ona biedna uciśniona wdowa, kilka lat starsza, miała dla niego zawsze czas i cierpliwość, której chyba mi brakowało. Praca, małe dziecko, podnoszenie kwalifikacji przegrały z cierpliwym spojrzeniem i przynoszeniem sałatek do biura. Do tego potem jeszcze smsy, których treści nawet nie chcę cytować. Kiedy wkurzona kazałam sie wynosić - po prostu zszokowany usiadł i tak siedział kilka godzin, kiedy wyszłam do niego z pokoju powiedział, że się nie wyprowadzi bo nie ma dokąd. I został. I jeśli nawet ktoś mówi, że chcę się złajdaczyć - to moze ma rację, ale teraz myślę, że lepiej zrobić coś czego nawet sie będzie żałowało, ale przynajmniej cos przeżyć niż tracą szacunek do samej siebie czekać na powrót miłości i namiętnosci, która moze nigdy nie wrócić. jemu potrzeba mamuski, która ugotuje,pogłaszcze na ramieniu się wypłacze, a nie zony ktora chce byc adorowana, podziwiana i jeszcze mająca ochotę na seks z nim........... tak jak pisze nikktspecjalny, walizy na próg, podział majątku , alimenty i układanie sobie zycia na nowo.................. jezeli facet nie potrafi powiedzieć co mu w zonie przeszkadza i dlaczego przestala go interesowac i mu zobojetniała jest jakimś niedojrzałym smarkaczem......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 18.09.2006 06:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 gościa po tym co napisałaś myślę, że najlepszym wyjściem jest się rozstać...[/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.09.2006 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 nie będę się usprawiedliwiać jedyne co mogę napisać to, że nie ja pewnego dnia powiedziałam "juz Cię nie kocham", nie mi przestało się podobać to co między nami było i nie wiem czy to moja wina, że on tak sie zachował - może byłam kiepską żoną; a może po prostu jest tak, że to taki "męski kryzys" - ze po prostu mu odwaliło........ .........wrócił to fakt, ale jak sam powiedział - nie odejdzie bo nie ma dokąd i ze to też jego dom,a poza tym kocha dziecko rozwodu nie ma....... .........chciałabym żeby mój mąz był taki jak rok temu a nie zeby został i tylko z nami mieszkał a nie mam siły juz walczyć z reszta moze mam tylko mi sie już po prostu nie chce Zgoda na powrot meza to jednoczesne danie mu kolejnej szansy, a kolejna szansa to chyba nie wiąże się ze zdradami prawda? Albo mu dajesz szanse i jestes mu wierna probujac jednak naprawic to co was zaczelo dzielic ( wiadomo ze to nie nastapi od razu, moze byc bardzo powolne) , albo stwierdzasz jednoznacznie ze nie da sie naprawic tego zwiazku, rozchodzicie sie i wtedy robisz co chcesz. Trzeba sie zdecydowac. Zycie w zaklamaniu to nie zycie ( a najbardziej wtedy cierpi dziecko). Powodzenia i duzo szczescia Ci zycze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 18.09.2006 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 ... Czyli normalnie chce sie zlajdaczyc. I nie musze czekac poznej starosci aby tak to nazwac. OK Tylko nazywaj tak samo złajdaczenie faceta. Bo w kwestii "łajdaczenia" wszyscy mają straszne zdanie ale tylko o kobietach. Faceci mogą wszystko i to jest OK. Zrozumcie że X i Y są strasznie rózni ale jednocześnie równi. Oboje lubią sex i obojgu zdarzaja sie różne rzeczy. A juważaj na ten peleton bo jak Cię dogoni i ..... Ciekawe co powiesz jak sam po miesiacu delegacji zapragniesz jakiejś fantastycznej kobiety która akurat będzie obok Ciebie. A natura nie znosi próżni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 18.09.2006 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 Czy ktos pamieta, ze w tym malzenstwie i w tym watku jest jeszcze dziecko? Zaraz pewnie przeczytam, ze bez szczesliwych rodzicow dziecko nie ma szans na normalne dziecinstwo. A kto wyznacza norme? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 18.09.2006 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 Dla mnie bardziej nienormalne jest utrzymywanie związku TYLKO ze względu na dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom 18.09.2006 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 Dla mnie bardziej nienormalne jest utrzymywanie związku TYLKO ze względu na dzieci No właśnie....często utrzymuje się związek niby dla"dobra" dzieci....tylko co to za dobro....przecież dziecko nie jest ślepe...widzi co się dzieje dookoła...widzi, że związek rodziców jest tylko fikcją...nie da się tego na dłuższą metę ukryć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.09.2006 12:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2006 Czy ktos pamieta, ze w tym malzenstwie i w tym watku jest jeszcze dziecko? Zaraz pewnie przeczytam, ze bez szczesliwych rodzicow dziecko nie ma szans na normalne dziecinstwo. A kto wyznacza norme? No ale ze co ? nie zczailam postu nieco Ze ma byc z mezem dla picu bo jest dziecko? Tak wiec dla picu z mezem, jak ma ochote to sobie sie puszczac, to co ze ze znajomym tatusia... A jak sie tatus dowie .... oj bedzie sie dzialo .... a dzidzia w kaciku bedzie chlipac - uwazasz ze to normalne dziecinstwo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.