Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ochota


gościa

Recommended Posts

 

I otóż to facet pomimo że ma już kobietę zawsze będzie szukał czegoś nowego czegoś czego nie ma jego żona a inna moze mu to dać.

 

myślę ze nie zawsze :wink:

Nie uogolniajmy facetów.

 

 

Masz rację że nie zawsze będzie szukał...ale zawsze będzie myślał!

Tylko Ci słabsi psychicznie, moze hormonalnie, ci dla których normy społeczne w tej kwestii stanowią niewidoczna acz nie do przejscia barierę pozostaną tylko przy zdradzie wyimaginowanej, pozostali bedą szukać w sposób rzeczywisty. To może jest bardzo brutalna prawda ale czy sie to komuś podoba czy nie tak jest w zyciu.

 

 

U mnie wplyw ma taki ze zdrada nie wchodzi w grę. U gości ze zdrada wchodzi w grę.

W kazdym przypadku ( czy tez moim czy tez gości) jest to zrozumiałe, i drazni mnie jak ktos pisze ze to dziwne i tak sobie mimochodem palnie - gwarantuje ci ze kiedys zdradzisz, nie zarzekaj sie , itp.

Jak mozna pisac cos takiego do kogos kogo sie nie zna , o kim sie nie wie nic, kiedy sie nie zna jego przeszlosci ....

 

:lol: :lol: :lol: ...więc tak Ci sie wydaje że zdrada w Twoim przypadku nie wchodzi w grę...Jak najbradziej wchodzi! To jest tylko kwestia, odpowiedniej osoby, okoliczności, nastroju...

 

To Tobie sie zdaje ze mi się zdaje :lol:

Co do 1-szej czesci - ze kazdy facet zdrowy psychicznie i fizycznie bedzie szukal rzeczywistej zdrady - :o to Ci sie tylko zdaje :lol:

Ja powiem inaczej uzywając Twych argumentów:

Tylko silny psychicznie , prawdziwy mezczyzna pozostanie wierny.

A tylko słaby psychicznie, zakompleksiony facet zdradzi.

Tez moge napisac tak jak Ty, ze czy to sie komus podoba czy nie to jest prawda, ale nie napisze tak.

Kazdy czlowiek, tak mezczyzna jak i kobieta sa rozni, dla kazdego wazne jest cos innego, jeden zdradzi inny nie. Uogolnienia sa pudłem.

Dziwne ze to faceci ciagle udowadniaja ze kobiety zdradzaja zawsze :lol:

Jakies nieufne bardzo jestescie stworzenia , szkoda, szkoda :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 173
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

 

To Tobie sie zdaje ze mi się zdaje :lol:

Co do 1-szej czesci - ze kazdy facet zdrowy psychicznie i fizycznie bedzie szukal rzeczywistej zdrady - :o to Ci sie tylko zdaje :lol:

Ja powiem inaczej uzywając Twych argumentów:

Tylko silny psychicznie , prawdziwy mezczyzna pozostanie wierny.

A tylko słaby psychicznie, zakompleksiony facet zdradzi.

Tez moge napisac tak jak Ty, ze czy to sie komus podoba czy nie to jest prawda, ale nie napisze tak.

Kazdy czlowiek, tak mezczyzna jak i kobieta sa rozni, dla kazdego wazne jest cos innego, jeden zdradzi inny nie. Uogolnienia sa pudłem.

Dziwne ze to faceci ciagle udowadniaja ze kobiety zdradzaja zawsze :lol:

Jakies nieufne bardzo jestescie stworzenia , szkoda, szkoda :wink:

 

 

Obawiam się, że chyba nie do końca masz rację. Na przykładzie mojej koleżanki - po 20 latach szczęśliwego małżeństwa, cudowny mąż i syn, spełniona zawodowo, pieniądze i prawdziwe szczęście ( wiem, bo widziałam ją codziennie w pracy) nagle się po prostu zakochała.

Nie była mi w stanie tego wytłumaczyć - po prostu się zakochała. Rozwód, przeprowadzka i nowy związek. Ale mowy partner ( młodszy) chciał mieć dziecko, a moja koleżanka miała już syna lat 16 i nie miała ochoty na kolejne dziecko. Nie i już. Jej nowy partner budował dom "Tu nasza sypialnia, tu pokój jednego dziecka, tu drugiego" a ona ciągle nie mogła sobie z tym poradzić . W końcu dała mu wolność. On sie ożenił i ma 2 dzieci - ona skończyła jako alkoholiczka. Wciąż go bardzo kocha - i dlatego go uwolniła. Zadziwiające, pawda ? Pierwszy mąż wyjechał zagranicę do pracy - finansuje studia syna. Ona powoli podnosi się z rynsztoku. Straciła wszystko: pracę, mieszkanie, zaufanie dziecka, faceta....

Przypadek II - koleżanka mojej mamy - lat 62. Mąż wyprowadził się - po 40 latach małżeństwa ( dorosłe dzieci, wnuki) - bo się zakochał - i co teraz? Ona patrzy wstecz i ma tylko jedną konkluzję : zmarnowałam całe życie.. i nikt jej tego nie przetłumaczy, że dzieci, że wnuki, że święty spokój... Ona nie zacznie od nowa, jeszcze raz...

 

Dlatego nie zarzekam się - NIGDY NIE MÓW NIGDY.

ja sama siebie nie jestem pewna a co dopiero być bezgranicznie pewnym drugiego człowiek (męża) ? Odwaga godna orderu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie uogólniłam.

Ale jest spore grono facetów którzy dla ciekawości dla zabawy zdradzają. Jednak według mnie jest to tylko komplikowanie sobie życia na własne życzenie, bo po zdradzie nigdy już nie będzie to samo, zawsze bedzie poczucie winy, chyba że ktoś jest aż tak bardzo wyrachowany że go to nie rusza i dla niego to norma życia codziennego

 

Chyba że.

Albo sobie tłumaczy tak, że to wszystko przez to że są zdrowi genetycznie, silni psychicznie i to ich popchnęło do zdrady :lol:

Bo tylko słaby genetycznie ( czytaj - mało męski) facet nie zdrada :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To Tobie sie zdaje ze mi się zdaje :lol:

Co do 1-szej czesci - ze kazdy facet zdrowy psychicznie i fizycznie bedzie szukal rzeczywistej zdrady - :o to Ci sie tylko zdaje :lol:

Ja powiem inaczej uzywając Twych argumentów:

Tylko silny psychicznie , prawdziwy mezczyzna pozostanie wierny.

A tylko słaby psychicznie, zakompleksiony facet zdradzi.

Tez moge napisac tak jak Ty, ze czy to sie komus podoba czy nie to jest prawda, ale nie napisze tak.

Kazdy czlowiek, tak mezczyzna jak i kobieta sa rozni, dla kazdego wazne jest cos innego, jeden zdradzi inny nie. Uogolnienia sa pudłem.

Dziwne ze to faceci ciagle udowadniaja ze kobiety zdradzaja zawsze :lol:

Jakies nieufne bardzo jestescie stworzenia , szkoda, szkoda :wink:

 

 

Obawiam się, że chyba nie do końca masz rację. Na przykładzie mojej koleżanki - po 20 latach szczęśliwego małżeństwa, cudowny mąż i syn, spełniona zawodowo, pieniądze i prawdziwe szczęście ( wiem, bo widziałam ją codziennie w pracy) nagle się po prostu zakochała.

Nie była mi w stanie tego wytłumaczyć - po prostu się zakochała. Rozwód, przeprowadzka i nowy związek. Ale mowy partner ( młodszy) chciał mieć dziecko, a moja koleżanka miała już syna lat 16 i nie miała ochoty na kolejne dziecko. Nie i już. Jej nowy partner budował dom "Tu nasza sypialnia, tu pokój jednego dziecka, tu drugiego" a ona ciągle nie mogła sobie z tym poradzić . W końcu dała mu wolność. On sie ożenił i ma 2 dzieci - ona skończyła jako alkoholiczka. Wciąż go bardzo kocha - i dlatego go uwolniła. Zadziwiające, pawda ? Pierwszy mąż wyjechał zagranicę do pracy - finansuje studia syna. Ona powoli podnosi się z rynsztoku. Straciła wszystko: pracę, mieszkanie, zaufanie dziecka, faceta....

Przypadek II - koleżanka mojej mamy - lat 62. Mąż wyprowadził się - po 40 latach małżeństwa ( dorosłe dzieci, wnuki) - bo się zakochał - i co teraz? Ona patrzy wstecz i ma tylko jedną konkluzję : zmarnowałam całe życie.. i nikt jej tego nie przetłumaczy, że dzieci, że wnuki, że święty spokój... Ona nie zacznie od nowa, jeszcze raz...

 

Dlatego nie zarzekam się - NIGDY NIE MÓW NIGDY.

ja sama siebie nie jestem pewna a co dopiero być bezgranicznie pewnym drugiego człowiek (męża) ? Odwaga godna orderu....

 

coś TY? a przed chwilą czytałam jak pisałaś ze Ty nigdy nie zdradzisz.

Toz Nefer przeczytaj koniec mojego postu.

Cały początek był aluzją.

Koncowka - nie mozna uogolniac, kazdy jest inny, jeden zdradzi inny nie.

A to ze Twoja kolezanka zdradziła, chyba nie swiadczy o tym ze Ty tez to zrobisz?

A ja moge dac Ci przykład mojej kolezani, ktora mimo pokus pozostała wierna.

I mozemy tak sobie odpisywac ale to bez sensu.

Wszystko zalezy od czlowieka, czy jest podatny czy nie i jak sobie z tym radzi.

Co do pewnosci meza - nigdzie nie pisalam ze jestem na 100% pewna ze mnie nie zdradzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To Tobie sie zdaje ze mi się zdaje :lol:

Co do 1-szej czesci - ze kazdy facet zdrowy psychicznie i fizycznie bedzie szukal rzeczywistej zdrady - :o to Ci sie tylko zdaje :lol:

Ja powiem inaczej uzywając Twych argumentów:

Tylko silny psychicznie , prawdziwy mezczyzna pozostanie wierny.

A tylko słaby psychicznie, zakompleksiony facet zdradzi.

Tez moge napisac tak jak Ty, ze czy to sie komus podoba czy nie to jest prawda, ale nie napisze tak.

Kazdy czlowiek, tak mezczyzna jak i kobieta sa rozni, dla kazdego wazne jest cos innego, jeden zdradzi inny nie. Uogolnienia sa pudłem.

Dziwne ze to faceci ciagle udowadniaja ze kobiety zdradzaja zawsze :lol:

Jakies nieufne bardzo jestescie stworzenia , szkoda, szkoda :wink:

 

 

Obawiam się, że chyba nie do końca masz rację. Na przykładzie mojej koleżanki - po 20 latach szczęśliwego małżeństwa, cudowny mąż i syn, spełniona zawodowo, pieniądze i prawdziwe szczęście ( wiem, bo widziałam ją codziennie w pracy) nagle się po prostu zakochała.

Nie była mi w stanie tego wytłumaczyć - po prostu się zakochała. Rozwód, przeprowadzka i nowy związek. Ale mowy partner ( młodszy) chciał mieć dziecko, a moja koleżanka miała już syna lat 16 i nie miała ochoty na kolejne dziecko. Nie i już. Jej nowy partner budował dom "Tu nasza sypialnia, tu pokój jednego dziecka, tu drugiego" a ona ciągle nie mogła sobie z tym poradzić . W końcu dała mu wolność. On sie ożenił i ma 2 dzieci - ona skończyła jako alkoholiczka. Wciąż go bardzo kocha - i dlatego go uwolniła. Zadziwiające, pawda ? Pierwszy mąż wyjechał zagranicę do pracy - finansuje studia syna. Ona powoli podnosi się z rynsztoku. Straciła wszystko: pracę, mieszkanie, zaufanie dziecka, faceta....

Przypadek II - koleżanka mojej mamy - lat 62. Mąż wyprowadził się - po 40 latach małżeństwa ( dorosłe dzieci, wnuki) - bo się zakochał - i co teraz? Ona patrzy wstecz i ma tylko jedną konkluzję : zmarnowałam całe życie.. i nikt jej tego nie przetłumaczy, że dzieci, że wnuki, że święty spokój... Ona nie zacznie od nowa, jeszcze raz...

 

Dlatego nie zarzekam się - NIGDY NIE MÓW NIGDY.

ja sama siebie nie jestem pewna a co dopiero być bezgranicznie pewnym drugiego człowiek (męża) ? Odwaga godna orderu....

 

coś TY? a przed chwilą czytałam jak pisałaś ze Ty nigdy nie zdradzisz.

Toz Nefer przeczytaj koniec mojego postu.

Cały początek był aluzją.

Koncowka - nie mozna uogolniac, kazdy jest inny, jeden zdradzi inny nie.

A to ze Twoja kolezanka zdradziła, chyba nie swiadczy o tym ze Ty tez to zrobisz?

A ja moge dac Ci przykład mojej kolezani, ktora mimo pokus pozostała wierna.

I mozemy tak sobie odpisywac ale to bez sensu.

Wszystko zalezy od czlowieka, czy jest podatny czy nie i jak sobie z tym radzi.

 

 

Nigdy nie ZDRADZIAŁAM - i póki co - na dzień dzisiejszy mam tak jak mam. Ale pisałam również : nie zapieram się jak żaba błota..

I nie tylko słabi psychicznie faceci zdradzają. Zdradzają różni: słabi, silni, odważni, tchórzliwi,chudzi i grubi. Nie ma to żadnego znaczego. Po prostu tak się dzieje i już - gdyby można było "wyeliminować" partnera niewiernego po zespole cech - wszyscy byliby szczęśliwi.

Czasem wystarczy, że silnemu facetowi słaba kobietka poda szklankę herbaty....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To Tobie sie zdaje ze mi się zdaje :lol:

Co do 1-szej czesci - ze kazdy facet zdrowy psychicznie i fizycznie bedzie szukal rzeczywistej zdrady - :o to Ci sie tylko zdaje :lol:

Ja powiem inaczej uzywając Twych argumentów:

Tylko silny psychicznie , prawdziwy mezczyzna pozostanie wierny.

A tylko słaby psychicznie, zakompleksiony facet zdradzi.

Tez moge napisac tak jak Ty, ze czy to sie komus podoba czy nie to jest prawda, ale nie napisze tak.

Kazdy czlowiek, tak mezczyzna jak i kobieta sa rozni, dla kazdego wazne jest cos innego, jeden zdradzi inny nie. Uogolnienia sa pudłem.

Dziwne ze to faceci ciagle udowadniaja ze kobiety zdradzaja zawsze :lol:

Jakies nieufne bardzo jestescie stworzenia , szkoda, szkoda :wink:

 

 

Obawiam się, że chyba nie do końca masz rację. Na przykładzie mojej koleżanki - po 20 latach szczęśliwego małżeństwa, cudowny mąż i syn, spełniona zawodowo, pieniądze i prawdziwe szczęście ( wiem, bo widziałam ją codziennie w pracy) nagle się po prostu zakochała.

Nie była mi w stanie tego wytłumaczyć - po prostu się zakochała. Rozwód, przeprowadzka i nowy związek. Ale mowy partner ( młodszy) chciał mieć dziecko, a moja koleżanka miała już syna lat 16 i nie miała ochoty na kolejne dziecko. Nie i już. Jej nowy partner budował dom "Tu nasza sypialnia, tu pokój jednego dziecka, tu drugiego" a ona ciągle nie mogła sobie z tym poradzić . W końcu dała mu wolność. On sie ożenił i ma 2 dzieci - ona skończyła jako alkoholiczka. Wciąż go bardzo kocha - i dlatego go uwolniła. Zadziwiające, pawda ? Pierwszy mąż wyjechał zagranicę do pracy - finansuje studia syna. Ona powoli podnosi się z rynsztoku. Straciła wszystko: pracę, mieszkanie, zaufanie dziecka, faceta....

Przypadek II - koleżanka mojej mamy - lat 62. Mąż wyprowadził się - po 40 latach małżeństwa ( dorosłe dzieci, wnuki) - bo się zakochał - i co teraz? Ona patrzy wstecz i ma tylko jedną konkluzję : zmarnowałam całe życie.. i nikt jej tego nie przetłumaczy, że dzieci, że wnuki, że święty spokój... Ona nie zacznie od nowa, jeszcze raz...

 

Dlatego nie zarzekam się - NIGDY NIE MÓW NIGDY.

ja sama siebie nie jestem pewna a co dopiero być bezgranicznie pewnym drugiego człowiek (męża) ? Odwaga godna orderu....

 

coś TY? a przed chwilą czytałam jak pisałaś ze Ty nigdy nie zdradzisz.

Toz Nefer przeczytaj koniec mojego postu.

Cały początek był aluzją.

Koncowka - nie mozna uogolniac, kazdy jest inny, jeden zdradzi inny nie.

A to ze Twoja kolezanka zdradziła, chyba nie swiadczy o tym ze Ty tez to zrobisz?

A ja moge dac Ci przykład mojej kolezani, ktora mimo pokus pozostała wierna.

I mozemy tak sobie odpisywac ale to bez sensu.

Wszystko zalezy od czlowieka, czy jest podatny czy nie i jak sobie z tym radzi.

 

 

Nigdy nie ZDRADZIAŁAM - i póki co - na dzień dzisiejszy mam tak jak mam. Ale pisałam również : nie zapieram się jak żaba błota..

I nie tylko słabi psychicznie faceci zdradzają. Zdradzają różni: słabi, silni, odważni, tchórzliwi,chudzi i grubi. Nie ma to żadnego znaczego. Po prostu tak się dzieje i już - gdyby można było "wyeliminować" partnera niewiernego po zespole cech - wszyscy byliby szczęśliwi.

Czasem wystarczy, że silnemu facetowi słaba kobietka poda szklankę herbaty....

Jeny Nefer chyba naprawdę nie czytasz co ja piszę.

Te zdanie ktore wytluscilam u Ciebie bylo moją aluzją do tego co napisal smartcat - a pisal ze tylko slabi psychicznie nie zdradzaja i ze taka jest prawda czy sie komus podoba czy nie. No to ja napisalam ze moglabym napisac ze tylko slabi pscyhicznie zdradzaja i ze taka jest prawda, ale ze tak nie napisze bo kazdy jest inny i nie mozna tak uogolniac.

Juz ?

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dlatego nie zarzekam się - NIGDY NIE MÓW NIGDY.

....

 

No zgoda , owszem.

Ale jak tak, to rownie dobrze mozna powiedziec - nigdy nie mow ze nigdy nie ma tak ze malzenstwo jest sobie wierne do konca zycia.

A tak wlasnie to tutaj jest przedstawiane :lol:

Zreszta ludzie, robta co chceta :D

Facetom zycze aby ich zony ich nigdy nie zdradzily ( w co oni sami wątpią) a babkom zycze aby udalo im sie pozostac wierne swym mężom.

( moze wtedy bedzie mniej rozwodów).

 

Nefer czytałam Cie w sasiednim watku - wyczytalam ze nie zdradzilas, ze masz kochanego meza i dzieci, ktorym nie moglabys tego zrobic ( zdradzic), ze nie wyobrazasz sobie z innym facetem itp.

Tym mi zaimponowalas. Mądra babka z Ciebie.

A teraz piszesz ze byc moze kiedys, ze sie nie zapierasz ... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko Ci słabsi psychicznie, moze hormonalnie, ci dla których normy społeczne w tej kwestii stanowią niewidoczna acz nie do przejscia barierę pozostaną tylko przy zdradzie wyimaginowanej

 

ha... zastrzeliłeś mnie...

do tej pory uważałam, że poddawanie się pokusom jest cechą osób słabych psychicznie....

 

 

moze czas wyłamać się z dotychczasowych schematów myślowych...

 

 

 

...a tu okazuje się, że Ci którzy walczą z pokusami w imię wyższych wartości to słabeusze... hormonalni... :lol:

 

pozdrawiam,

gaga2

 

a po co walczyc z naturą...? ...i jeszcze mieć wyrzuty sumienia? O ileż korzystniej nie walczyć...i nie mieć wyrzutów! No ale ileż osób zakwestionuje odwieczne normy w tym wzgledzie...tylko ci którzy mają wewnętrzną gotowość na łamanie schematów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

...a tu okazuje się, że Ci którzy walczą z pokusami w imię wyższych wartości to słabeusze... hormonalni... :lol:

 

pozdrawiam,

gaga2

 

a po co walczyc z naturą...? ...i jeszcze mieć wyrzuty sumienia? O ileż korzystniej nie walczyć...i nie mieć wyrzutów! No ale ileż osób zakwestionuje odwieczne normy w tym wzgledzie...tylko ci którzy mają wewnętrzną gotowość na łamanie schematów...

 

:o gaga uważaj bo to chyba prowokacja ... :wink:

Ja sie tam zgadzam z gagą w 100% - i nie zdaje mi się, wiem to :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

...a tu okazuje się, że Ci którzy walczą z pokusami w imię wyższych wartości to słabeusze... hormonalni... :lol:

 

pozdrawiam,

gaga2

 

a po co walczyc z naturą...? ...i jeszcze mieć wyrzuty sumienia? O ileż korzystniej nie walczyć...i nie mieć wyrzutów! No ale ileż osób zakwestionuje odwieczne normy w tym wzgledzie...tylko ci którzy mają wewnętrzną gotowość na łamanie schematów...

 

:o gaga uważaj bo to chyba prowokacja ... :wink:

Ja sie tam zgadzam z gagą w 100% - i nie zdaje mi się, wiem to :wink:

 

Ty chyba Agnieszka1 nie wierzysz ze moga byc ludzie którzy zdradzaja fizycznie partnera i nie maja z tym zadnego ale to zadnego problemu zwanego konfliktem wewnetrznym, wyrzutami sumienia czy jakkolwiek by to zwać, i zachowuja jednoczesnie wrazliwość parterską i spoleczną - chodzi mi o to że nie są socjopatami - jedynie co zrobili to uznali w swoich głowach że normy dotyczące seksualności sa gwałtem na naturze i tym konkretnym normom sie nie podporzadkują uznając pozostałe, dotyczące innych dziedzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... "i ślubuje Ci [...] wierność..."

Jeśli traktuję siebie i swoje słowa poważnie.... i mimo pokus jestem gotowa dochować wierności.... i nie daję się ponieść hormonom... urokowi chwili.... albo mając poczucie lub pewność, że niektóre sytuacje rodzą ryzyko "ulegnięcia naturze", jak piszesz...

świadomie takich sytuacji unikam...taki system wczesnego ostrzegania... nie zapieram się, każdy system może zawieść, natura ludzka jest bardzo skomplikowana... jeśli coś takiego (zdrada) zdarzy mi się w życiu, to będzie to moja osobista porażka... to tyle...

 

smartcat,

dokonujesz niesamowitej ekwilibrystyki myślowej.... :D

rozumiem, że druga strona (ta potencjalnie zdradzana) podziela Twoje zdanie o nieobowiązywaniu niektórych praw "sprzecznych z naturą"...?

 

pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Tak sobie czytam i czytam i nachodzi mnie jedna myśl - co z mężem autorki wątku??

Jeśli jest to zdrowy facet w sile wieku (a tak sugeruje małe dziecko), to jak sobie radzi bez bliskości kobiety?

Chyba, że sobie radzi poza domem, czego Autorce nie życzę, albo woli panów i postanowił przestać się zmuszać do kontaktów z Żoną, czego też Autorce nieżyczę.

Jakkolwiek jest - mnie to zastanawia, bo ja sobie życia bez bliskości z kobietą nie wyobrażam.... :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... "i ślubuje Ci [...] wierność..."

Jeśli traktuję siebie i swoje słowa poważnie.... i mimo pokus jestem gotowa dochować wierności.... i nie daję się ponieść hormonom... urokowi chwili.... albo mając poczucie lub pewność, że niektóre sytuacje rodzą ryzyko "ulegnięcia naturze", jak piszesz...

świadomie takich sytuacji unikam...taki system wczesnego ostrzegania... nie zapeiram się, każdy system może zawieść, natura ludzka jest bardzo skomplikowana... jeśli coś takiego (zdrada) zdarzy mi się w życiu, to będzie to moja osobista porażka... to tyle...

 

smartcat,

dokonujesz niesamowitej ekwilibrystykli myślowej.... :D

rozumiem, że druga strona (ta potencjalnie zdradzana) podziela Twoje zdanie o nieobowiązywaniu nioektórych praw sprzecznych z naturą...?

 

pozdrawiam,

gaga2

 

podzielam przemyslenia gagi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smartcat,

dokonujesz niesamowitej ekwilibrystykli myślowej.... :D

rozumiem, że druga strona (ta potencjalnie zdradzana) podziela Twoje zdanie o nieobowiązywaniu nioektórych praw sprzecznych z naturą...?

 

pozdrawiam,

gaga2

 

Ja sobie tak do końca chyba nie potrafiłbym poradzic z wyrzutami sumienia więc nie jestem w zwiazku małzeńskim. Mam przez to nieograniczony konfliktem wewnetrzym "teren łowiecki". - klatka małżeńska mnie nie ogranicza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Na przykładzie mojej koleżanki - po 20 latach szczęśliwego małżeństwa, cudowny mąż i syn, spełniona zawodowo, pieniądze i prawdziwe szczęście ( wiem, bo widziałam ją codziennie w pracy) nagle się po prostu zakochała.

Nie była mi w stanie tego wytłumaczyć - po prostu się zakochała....

I o to chodzi od samego poczatku. I właśnie dlatego Agniesiu i Mufko mozecie pisać że do tej pory na szczęście nic sie nie zdarzyło i tak samo zanosi się na przyszłość.

Ale nie teksty w stylu "Ja to nigdy" itp

 

A autorce nie przeszkadzajcie bo może teraz cos sie dzieje ważnego.

na pewno wróci i napisze jak tam się sprawy mają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Na przykładzie mojej koleżanki - po 20 latach szczęśliwego małżeństwa, cudowny mąż i syn, spełniona zawodowo, pieniądze i prawdziwe szczęście ( wiem, bo widziałam ją codziennie w pracy) nagle się po prostu zakochała.

Nie była mi w stanie tego wytłumaczyć - po prostu się zakochała....

I o to chodzi od samego poczatku. I właśnie dlatego Agniesiu i Mufko mozecie pisać że do tej pory na szczęście nic sie nie zdarzyło i tak samo zanosi się na przyszłość.

Ale nie teksty w stylu "Ja to nigdy" itp

 

 

:lol:

A teskty w stylu - kiedys napewno! to są ok? :lol: :wink:

 

A słuchaj jabko - przysięgając zonie podczas slubu , wiernosc az smierc was nie rozłączy - wypowiadasz wlasnie te slowa - ze nigdy.

Przysiegałes?

 

No właśnie nie przeszkadzamy autorce, my ciągniemy wątek, zeby nie upadł za nisko :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam całośc :o o rany :roll:

 

moje zdanie 8)

- nalezy zacząć od skończenia z teraźniejszym partnerem. Albo rozwód, on się wyprowadza, alimenty płaci - jesteś wolna

albo - poswięcasz się dla 'rodziny" czyli przyjmujesz na pierś pierdołę męża /nie ma gdzie pójść :o /, pielęgnujesz małżeństwo do grobowej deski. Możecie skorzystać z poradni małżeńskiej, rekolekcji itp.

Jeżeli jednak jestes pewna, że on cię zdradzal /cyt "robi to inaczej"/ i nigdy nie bedziesz wiedzieć, czy znowu nie wykręci jakiegos numeru. Do tego może przytargać jakies choróbsko. :evil:

 

 

na koniec chcialabym ostro zaprotestować na okreslenia stosowane w stosunku do kobiet i mężczyzn a związane z seksem pozamałżeńskim.

Zauważam, że:

facet - skok w bok, czysta chemia, hormony

kobieta - kurestwo, dziwka, puszczalska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam całośc :o o rany :roll:

 

moje zdanie 8)

- nalezy zacząć od skończenia z teraźniejszym partnerem. Albo rozwód, on się wyprowadza, alimenty płaci - jesteś wolna

albo - poswięcasz się dla 'rodziny" czyli przyjmujesz na pierś pierdołę męża /nie ma gdzie pójść :o /, pielęgnujesz małżeństwo do grobowej deski. Możecie skorzystać z poradni małżeńskiej, rekolekcji itp.

Jeżeli jednak jestes pewna, że on cię zdradzal /cyt "robi to inaczej"/ i nigdy nie bedziesz wiedzieć, czy znowu nie wykręci jakiegos numeru. Do tego może przytargać jakies choróbsko. :evil:

 

 

na koniec chcialabym ostro zaprotestować na okreslenia stosowane w stosunku do kobiet i mężczyzn a związane z seksem pozamałżeńskim.

Zauważam, że:

facet - skok w bok, czysta chemia, hormony

kobieta - kurestwo, dziwka, puszczalska.

Z Mają się zgadzam ( jestem pewna :wink: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale sie porobilo ...

wg mnie to czas skonczyc z gadaniem czy sie kiedys cos stanie czy nie ... tylko poprostu przyjac za pewnik ze NIGDY nie wolno mowic NIGDY ....

a starac sie trzeba cholernie i myslec o ew. konsekwencjach ...

wtedy na 99,9999999999999999999999 % powinno się udać 8) 8)

 

proste... wyjazd sluzbowy siedzi sie w jakiejs firmie gada z babkami o bzetach of kors czlowiek sie chce wieczorem gdzie po pracy napic pyta sie o knajpy a jedna z nich (ta co sie dziwnie zerka czasem) mowi zeby pojsc do XXX ona z kolezankami tam sie wybiera ... no i jak sie pojdzie to sie to 99,999999999999% zmiejsza do 80-60-40 .. wraz z kazdym piwem na miejscu .... więc się idzie gdzie indziej (co piszący zawsze czyni.... 8) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...