godul1 25.09.2006 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Uech, to polska jest własnie- cały kraj w pigułce. Nie musze rozumieć sąsiada ani jego kota, mam w dupie jego dzieci i wogóle wolnoc Tomku w swoim domku. Zero tolerancji, zero szerszego spojżenia na problem i jakiejkolwiek empatii. Liczy sie mój teren, pies czy świnka i tylko "moje" i "ja". Szkoda gadać. Szkoda naszego życia- trzeba się stad wynosić tam gdzie już sie juz dawno nauczyli żyć w społeczności. W naszym kraju nauka ta zajmie jeszcze 100 lat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 25.09.2006 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Mysle , ze niewiele jest psow ktore potrafilyby rozszarpac kota. Oczywiscie najpierw musialyby go zlapac. Trzymanie zas takiego psa kotozercy jest przegieciem w druga strone. Taki pies moze byc niebezpieczny dla ludzi. Wiele jest natomiast psow , ktore koty maja w nosie. Nie wszystkie psy gonia koty. Pies na posesji nie oznacza automatycznie pozbycia sie problemu kocich wizyt. "Kotoszczelne" ogrodzenie to raczej utopia. Kot jak bedzie chcial przejdzie przez kazde. Widzialem kiedys kota pokonujacego bardzo wysoki mur ..... wlazl skurczybyk na rosnace obok drzewo Nie przepadam za kotami , ale koty dla mnie to nie problem. Mozna sie przyzwyczaic. Kiedy mieszkalem w bloku lutowo-marcowe nocne miauki zalotnych kocurow byly dla mnie uciazliwe. Ale wolalem juz te kocie gody niz szczury w piwnicy. Niektorzy jednak przeginaja z kotami utrzymujac cale stada kocurow. Po co komu kilka / kilkanascie kotow? Wtedy koty moga sie stac zbyt uciazliwe dla sasiedztwa. Jest to przypadek kiedy mozna sie zastanowic nad ostatecznym rozwiazaniem problemow. Ale kupowanie psa kotozercy w tym celu jest bez sensu. Kota mozna usmiercic nawet golymi rekami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
speek 25.09.2006 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Może skorzystacie z mojego doswiadczenia.Od zawsze w moim domu były psy i to nie mieszkajace na dworze tylko w domu.Któregoś pieknego dnia dołączyła do nas wsiowa której na imię dalismy Klara.Kocica madra a ja nie mając doświadzenia z kotami troche jej nie lubiliśmy no ale była.Psy (stare) przyjeły ją do swojego grona.Razem jadły i spały a jak kocica nie wróciła na noc psy nie chciały zejść z ogrodu.Czekały na nia.Klarcia u nas urodziła małe.Kiedy miały 6 tygodni kotka przepadła.Małe udało się umieścić w kochających domach ale nikt nie chciał łatusia, wiec został z nami.Stare psy mu matkowały.A dzisiaj to obrońca działki żadnego obcego kota na teren nie puści,toleruje jedyne te które za domem dostają jedzenie.Ale on juest tu panen.Obce koty moigą sie najeść do syta i tylko tyle.To jest Łatusia teren i obcego kota nie puści.Nie namawiam do posiadania kotów ale u mnie tak się stało i cóż wszyscy jesteśmy zadowoleni.Relacje z kotami są zupełnie inne niż z psami.To też wierni przyjaciele człowieka.Tylko to trzeba dostrzec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARKOG 25.09.2006 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Czy jak lodówka otwiera się w prawą strone to zawiasy wyrabiają się szybciej? - dodam że jest podłaczona do prądu i nie ma rączki ale ma za to nóżki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rezi 25.09.2006 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 zdecydowanie tak prawa ręka ciągniemy szybciej i mocniej .... więc wyrabiaja się szybciej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aru 25.09.2006 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 a jak się jest mańkutem to chyba nie:roll: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rezi 25.09.2006 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 ....................nie ma rączki ale ma za to nóżki. wtedy nóżki przejmują cieżar na siebie i amortyzuja uderzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ave 25.09.2006 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 walka z ...... kotami (perskimi chyba ): a może nawet trojańskimi?(na szczęście do koni nie doszło) http://images4.fotosik.pl/140/fa223798df5d73d5.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rezi 25.09.2006 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 rozumiem legion no.... qźwa 2 legiony ale cały mendel ? ? ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ave 25.09.2006 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 rozumiem legion no.... qźwa 2 legiony ale cały mendel ? ? ? a dodaj do tego jescze lodówkę z zawiasami i.... sic! na nóżkach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARKOG 25.09.2006 15:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Czyli potwierdziło się - a juz chciałem winić spleśniały żółty ser. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.09.2006 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 To ja może od razu zacznę planować napad na bank? Jeżeli się powiedzie, wykupię wszystkie sąsiednie działki. Bo jak sobie pomyślę, że taki ktoś jak amdam albo pytalski zamieszka obok mnie, to mi skóra cierpnie!Ludzie! Kupcie jakąś wyspę, najpierw wyrżnijcie wszystko, co po niej chodzi, potem wybudujcie tam domy i zamieszkajcie.Jak można "nienawidzić" kotów? Już sama nienawiść do kogokolwiek lub czegokolwiek jest chora. A co sądzić o człowieku, który nienawidzi akurat kotów? Nie lwów, wilków, jadowitych pająków czy węży, nie komarów widliszków, nie terrorystów, rasistów, polityków, ale właśnie kotów. I dlaczego? Pewnie, gdyby hodowali owce, głośno krzyczeliby, żeby wilki wybić do nogi. Gdyby mieszkali w tropikach, kazaliby wytłuc jadowite pająki. Nie przeszkadzają im widliszki, bo malaria im nie grozi. Za to w Polsce "tylko" kotów nienawidzą!Może nasłuchali się w dzieciństwie, że koty są "wredne", że duszą noworodki itp. mądrości ludowych? Może niania nastraszyła ich czarownicą z czarnym kotem? Takie traumatyczne przeżycia potem głęboko tkwią w podświadomości.Dlaczego akurat kot jest uosobieniem zła wszelkiego? Nie szczur? Nie mysz? Bo mnie się wydaje, że to jednak szczury roznoszą choroby, a nie koty.Ja akurat mam wątpliwą przyjemność mieszkania w domu pełnym myszy. Nawet koty nie potrafią się z nimi uporać, chociaż walczą dzielnie. Myszy śmierdzą, włażą wszędzie, s...ją! Koszmar. Wyłapywaliśmy je w pułapkę - klateczkę i wynosiliśmy do lasu. Teraz kotom pozostawiliśmy to niewdzięczne zadanie.Też mam dzieci, miałam dla nich piaskownicę. Może mogłabym wierzyć, że nauczę koty, żeby nie załatwialy się do niej. Może nawet nie robiłyby tego w naszej obecności, pod nieobecność raczej postępowałyby wegług swojego uznania. Tak, czy inaczej do ogrodu mogą wejść obce koty (moje są odrobaczone i zaszczepione). Też nie chciałam, żeby dzieci bawiły się w brudnym piasku. Jest na to sposób! Stosuje go chyba wiele osób. PRZYKRYWANIE PIASKOWNICY! Takie to proste! Nawet ptaki do niej nie narobią! I nie trzeba nienawidzić kotów! Nie trzeba z nimi walczyć, szczuć, strzelać z wiatrówki!Moja kocica łazi do sąsiadów. Na szczęścei są normalni. Właśnie niedawno się dowiedziałam, że ona jest tam dokarmiana, a sąsiad się cieszy, że to taki kot Pawlaka, bo dwa gospodarstwa "obrabia".A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że całą tę dyskusję rozpętała jakaś kuna albo łasica, która zjadła świnkę morską. Naprawdę współczuję. Tylko zastanawia mnie, dlaczego właściciel nieszczęsnego zwierzątka, pozostawionego na pastwę drapieżników, tak od razu wydedukował, że to kot jest winowajcą. Czy to widział? Czy wcześniej nie był uprzedzony do kotów? Wątpię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 25.09.2006 16:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 jedno jest pewne, jak bym miał takich sąsiadów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gropa 25.09.2006 17:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 A ja przede wszystkim współczuję dzieciom tego pana - świnka wyjechała.Dla mnie bomba. Uwielbiam wrażliwców -dzieci wcinają cielęcinkę a mały cielaczek tez pewnie wyjeżdża... Świnka została zjedzona i tyle.Jestem wegetarianką ale spędzałam bardzo fajny czas w towarzystwie rzeźniczki - wiecie dlaczego - bo nie była do mdłości obłudna i nazywała po imieniu to co robi. Nie wstawiała żadnych kitów o prawie natury itd. Ona jadła mięso,zabijała zwierzęta bo miała na to ochotę! KONIEC, KROPKA, żadnego glejtu od Pana Boga ani rzekomych potrzeb zdrowotnych. Wywoływała mój autentyczny szacunek - bo nie udawała osoby lepszej, wrażliwszej niż była, żadnej ofiary niezmiennych praw.Acha, gdy kot wrąbał ptaszka na oczach mojego syna i innych dzieci, byłam jedyną matką która nie zasłoniła mu oczu - koty lubi dalej, ptaszki też, koszmarów nie miał,mięso je (zaczął dopiero mając cztery lata w przedszkolu, co nie przeszkadzało mu być absolutnie zdrowym, wysokim i sprawnym chłopcem o takiej wyobraźni że stał się legendą w swoim przedszkolu, które już opuścił) i wie że ja nie jem - odebrał przy okazji cenną lekcję życia - zwierzę robi to do czego zaprogramowała go natura, nie ma go co za to nienawidzieć, człowiek może wybrać. Być może któregoś dnia pomoże mu to poradzić sobie w normalny sposób, bez panicznego lęku,ze śmiercią innych istot , w tym moją. A ostatecznie - ze swoją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 25.09.2006 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 To nie jest do konca tak ze jak kot wrabie ptaszka to jest to zgodnie z prawami natury. Kot jest zwierzeciem lownym , ale domowym.W przyrodzie liczba drapieznikow jest w scislym zwiazku z liczba ich potencjalnych ofiar. Np , zmniejsza sie populacja drobnej zwierzyny , zmniejsza sie tez populacja drapiezcow na nie polujacych. Gina z glodu po prostu. A domowe kotki , ktore wystepuja w nadmiarze zawsze moga liczyc na miske mleka i cieply kat. Nie ma co przesadzac z miloscia do kotow , ktore czasami potrafia niemilosiernie spustoszyc populacje miejscowych ptakow i innych drobnych zwierzat. Domowy kot nie jest czescia przyrody i o tym trzeba pamietac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
speek 25.09.2006 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Nie tylko na miskę mleka i ciepły kąt ale......... i na strzelbę tych ,którym rzekomo przeszkadzają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 25.09.2006 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 Nie tylko na miskę mleka i ciepły kąt ale......... i na strzelbę tych ,którym rzekomo przeszkadzają W terenie zabudowanym i w pewnej odleglosci od niego , strzelac z broni palnej nie wolno. Jestem jednak za tym aby do wszelkich walesajacych sie po polach i lasach kotow lub psow strzelac bez litosci. Wybic do nogi rzeznikow. Najwiekszym zagrozeniem dla zbikow sa wlasnie walesajace sie kotki domowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.09.2006 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 gropa Możemy podać sobie ręce. Chociaż przyjaciółki rzeźniczki nie miałam. Moje dzieci jedzą mięso, bo uległam presji rodziny. W końcu ja też je jadłam w dzieciństwie i w pewnym momencie przestałam. Może one też dojdą do tego same... Na razie jedzą, ale staram się, żeby nie było to zbyt często (dla ich zdrowia). Wiedzą, że cielę i cielęcina mają z sobą wiele wspólnego. Wiedzą, że można nie jeść mięsa i żyć. Nie namawiam ich do niczego. Czekam. Może się nie doczekam? Nie będę z tego powodu rozpaczała, ani miała im za złe. Na razie nie zjedzą koniny ani królika, bo to ich ulubione zwierzęta. Ja też od tego zaczynałam.Goni _Mnie _Peleton Też racja, chociaż może mniej w przypadku kotów, których nie jest aż tak dużo (przynajmniej ja tego nie zauważyłam), co w przypadku polujących psów, które właściciele wypuszczają nocą, żeby się same wyżywiły. W miastach dzikich kotów jest coraz mniej. Trochę "dzięki" ludziom pokroju niektórych dyskutantów, trochę dzięki stosowaniu antykoncepcji i sterylizacji dzikich kotek. (Tak, to się dzieje.). Domowe koty rzadko wychodzą, a jeżeli, to często przegrywają z psami, samochodami i ludźmi (trutki, płonące koty itp.). Są na to bardziej narażone niż dzikie, bo bardziej ufne i często mniej sprawne. Na wsiach też coraz mniej ludzi ma koty. Zresztą do tej pory koty na wsiach były a ptaki nie wyginęły, myszy tym bardziej, więc chyba jakaś równowaga tam istnieje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aru 25.09.2006 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2006 naoglądali się kartunuf jak to kotek próbował ptaszka (nieudolnie) zjeść jak jadę na swoją wiochę to koty (są dwa ) puszczam na coby się wyhasały (działka ogrodzona ale wiadomo...), zakładam obróźkę z namiarami aby w razie niemca wiadomo było chociaż skąd i że nie bezpańskie, a na noc zwijam do domu bo okoliczne sk... wypuszczają swoją psią trzodę na nocne żerowanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amdam 26.09.2006 06:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2006 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.