Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szukam róż


Evita

Recommended Posts

No właśnie, ja sądzę, że moje róże złapały te choróbska przez osłabienie, które wiosną spowodowały skoczki różane - wyssały trochę soku z liści i właśnie te liście, które były zaatakowane przez skoczka (wytępiłam małpiszony, ale zdążyły trochę wyssać soków :evil: ), złapały teraz plamistość - zdrowe liście nie. Wszystkie chorujące liście zerwałam i poszły na stos ogniskowy. Mączniaka mam na Chopinie, ale on ponoć lubi łapać mączniaka, no i jeśli tak bedzie, to nie wiem, czy z bólem serca się go nie pozbędę, bo rośnie dość blisko Heritage, Mary Rose, Cottage Rose, Sharifa Asma - same piękne angielki, które gdyby się miały zmarnować, to wolałabym poświęcić Chopina (choć też piękny).

Ciekawostki piszesz, Dominiko, o tej sodzie :o nie słyszałam o takich sposobach :roll: Już słyszałam o mleku i różnego rodzaju opryskach naturalnych, ale o tym nie. Trzeba wypróbować następnym razem. Słyszałam gdzieś, że powinno się opryskiwać różnymi sposobami (nie ciągle tym samym), bo się paskudztwa uodporniają :-? Ja na razie pierwszy oprysk stosowałam i mam nadzieję, że to wystarczy. Nie wiesz, czy później, po 10 dniach trzeba jeszcze powtórzyć pryskanie, jeśli znikną objawy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Monia, ja sama się niedawno o tym dowiedziałam, i większość naszej "braci winoroślowej" :wink: też po raz pierwszy o tym słyszała. Jednak wypróbowali i działa natychmiast :D

 

Poszukam potem nazwy tej drugiej substancji i tu zamieszczę.

 

Jeśli chodzi o drugi oprysk - no cóż, jak jakaś wrażliwa odmiana, to można prysnąć. chyba, że to ten mączniak, to wtedy zapobiegawczo (sodą) nie ma sensu.

 

Ale ja w ogóle nienawidzę pryskać chemią, dlatego staram się eksmitować wrażliwe odmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monia, jak tam twój Chopin?

 

Ja dziś kupiłam niską różę (okrywową) - Merkury 2000 czy jakoś tak sie nazywała. Fajny kolor - taka różowawa czerwień, przybierająca trochę fioletowawy odcień wraz z przekwitaniem kwiatu.

 

Aha - oznaczony kwiat nadal jest w dobrym stanie. Całkowicie rozwinięty już od paru dni,ale kolor jeszcze czysto biały, płatki nie przysychają jeszcze.

 

A tak przy okazji - ile wasze róże utrzymują kwiaty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Monia, jak tam twój Chopin?

 

Ja dziś kupiłam niską różę (okrywową) - Merkury 2000 czy jakoś tak sie nazywała. Fajny kolor - taka różowawa czerwień, przybierająca trochę fioletowawy odcień wraz z przekwitaniem kwiatu.

 

Aha - oznaczony kwiat nadal jest w dobrym stanie. Całkowicie rozwinięty już od paru dni,ale kolor jeszcze czysto biały, płatki nie przysychają jeszcze.

 

A tak przy okazji - ile wasze róże utrzymują kwiaty?

 

Dominiko, mój Chopin nadal rośnie na swoim miejscu, ale juz szukam dla niego innego, żeby mógł u mnie zostać, ale z dala od innych róż. Po oprysku mączniak zniknął (tak przynajmniej mi wygląda) i rozwija nowe pąki.

Bardzo długo ten Ice Berg utzrymuje kwiaty :o Jestem zaskoczona :roll: Z tego choćby powodu (no i swojego uroku osobistego również) wart jest zakupienia :D U mnie różnie kwitną róże - niektóre od pojawienia się koloru w pąku do przekwitnięcia - tydzień i płatki osypują się na ziemię, a niektóre długo kwitną i płatki im nie opadają, tylko zasychają w tym rozwiniętym kwiatku - te są fajne, bo długo można się cieszyć kwiatami, no i płatki nie sypią się wokół krzaczka.Dużo zależy od aury - jeśli zbyt gorąco, to szybko przekwitają, niestety. Lubię też róże, które kwitną bukiecikami, bo wtedy jest wrażenie, że kwiaty są non stop. U mnie dość słabo kwitnie roża Barock - bardzo szybko przekwita i niewiele kwiatów ma. Aloha Kordes'a jest piękna, ale jak na tak duże krzewy, jakie mam - zdrowe i ładnie rozrośnięte, to uważam, że kwiatów również mogłoby być więcej (kwiat po rozwinięciu utrzymuje się max. 2 dni). Pięknie i obficie kwitną Laguna, Eden Rose, Rosarium, Louise Odier, Augusta Louise, Nostalgia, no i w zasadzie wszystkie angielki. Tak z moich obserwacji. Te z zasychającymi pąkami mam rabatowe, ale nie znam ich nazwy - jedna jasnoróżowa, a druga purpurowa - świetne są, no i powtarzają kwitnienie :D .

Mam jeszcze kilka odmian, ale muszą być poddane obserwacji, bo to odmiany tegoroczne, więc nie umiem o nich wiele powiedzieć. A jak u Ciebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, Iceberg długo trzyma kwiaty. I w sumie teraz jest akurat bardzo gorąco. Porównuję go ze swoim Ch. Austinem i tamten mimo, że kwiaty mają przepiękny kolor, i są duże i cudownie pachnące, to jednak szybciej przekwitają. Jak bedzie znów mi kwitł to również mu zawiążę kokardkę na kwiatku. Na razie ma przerwę, ale kwitł w sumie dość długo, tylko ostatnio były już raczej pojedyńcze kwiaty.

 

Bardzo szybko przekwitają mi Excelsy, i niestety też są wrażliwa na mączniaka, więc chyba je wyeksmituję gdzieś dalej - na razie rosną (2 szt.) przy tarasie.

 

Charles Austin jest chyba odporny, nie chorował mi (mam go od zeszłego roku), ale okrutnie mi go coś pożarło (dziury w liściach) - nie wiecie co to może być? Dziury są w środku liści (nie na obrzeżach). Mimo wypatrywania, nie udało mi się zlokalizować żadnego szkodnika. Iceberg też trochę uszkodzony, ale w niewielkim stopniu.

 

Rosarium U. lada dzień rozwinie ponownie kwiaty po chyba miesięcznej przerwie. Ją również sprawdzę pod kątem utrzymywania kwiatów.

 

Myślę jeszcze o jakiejś róży pnącej, do dużej donicy na tarasie. Planuję dać tam kratki (z 2 stron), które od zewnętrznej strony będą trzymały actinidie (minikiwi), a od środka właśnie różę. Może własnie ten New Dawn by się nadawał, ze wzgledu na tolerancyjność na cień.

 

 

Aha - testowy kwiat Iceberga zaczyna mieć troszkę przyschnięte brzegi płatków - ale tylko niektórych (właściwie przyschnięte to za dużo powiedziane,takie troszkę beżowe). Sam kwiat nadal jednak wygląda ok, nie więdnie i nie opada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D

 

Czyli dobry wybór? :wink: Czytałam dziś o nim na jakimś angielskim forum różanym, bo chciałam się upewnić - generalnie same superlatywy. Kwiaty nadają sie do wazonu (są na stosunkowo długich łodyżkach), kwitnie do późnej jesieni i no i potwierdzali ten super zapach. Jeden gość posadził dwa krzewy tak zaraz obok siebie i jak tnie, to jako całość. Ale ja chyba je dam w odległości 1 m (między krzewami). Myślę, że będzie im lepiej.

 

Tutaj są fotki tego gościa:

 

http://www.inthenet.co.at/bilder/roses/falstaff404.jpg

 

http://www.inthenet.co.at/bilder/roses/falstaff400a.jpg

 

Zamówiłam tez Louise Odier. A co! :lol:

 

A ty to vertigo? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie na Falstaffa namówił Pan Chodun

 

A mnie - poniękąd - pewna osoba na "v" :p

 

Ten kolor mnie po prostu zachwycił, no i kształt kwiatów też. Swoją drogą, mój mąż zdziwił się, oglądając te foty - mówi, że kwiaty sa dziwne (chodzi o kształt). Jak to możliwe, że on, pochodzacy z kraju tych róż, w ogóle się nie orientuje, że jest coś takiego jak róże angielskie :o :roll: :lol: (znaczy teraz już wie :p )

 

Aha - spadło kilka płatków z mojego "testera". Ale w sumie to te kwiaty nie robią sie takie brzydkie jak u niektórych odmian, które przy przekwitaniu się tak dziwnie przebarwiają, zwijają i w ogóle raczej już szpecą - trzeba je ścinać (mój Ch. Austin tak ma, no ale co zrobić - jak kwiaty sa świeże to jest po prostu cudowny!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...