Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

JAKI ZAWÓD WYKONUJESZ


Darth_Maul

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 498
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

z zawodu prawnik, aktualnie cywilista, ale miłością moją była i jest ochrona przyrody - i od strony teoretyczno - prawnej i od praktycznej (przenoszenie żab przez ulice, gaszenie płonących torfowisk w młodości nawet dość drastyczne i karalne akcje - ale i zupełnie legalne, jak ganianie z bloczkiem mandatów niegrzecznych turystów w parkach narodowych) .

No i ogrodnictwo.

Mąż - z wykształcenia geograf, aktualnie mix kartografa komputerowego i planisty przestrzenego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłam polonistykę i... biologię (podyplomowo), ale od lat zajmuję się walką z bykami. Korektorka/redaktorka tekstów rozmaitych (najwierniej - od 6 lat - kwartalnika związanego z betonem - rynek, technologie, architektura betonowa, czyli wszystko, w czym znajduje upodobanie polonista-biolog). Pracuję (teoretycznie, bo teraz urlop wychowawczy) w gazecie codziennej, ale sto razy bardziej wolę w domu.

 

Kiedyś w jakichś papierach zapisali mi KOLEKTOR. No cóż, o nas nikt nie myśli, czytając książki, czasopisma. Jak by powiedział Bałtroczyk, społeczeństwo nawet nie wie, że społeczeństwo kogoś takiego ma.

 

Mój wiecznie nieobecny mąż buduje Polskę podziemną (odbija sobie za te lata, kiedy był za młody na czynną tajną opozycję)..., jego pracy też właściwie nie widać, bo prawie wszystko dokumentnie zasypuje (no ale woda z kranu leci, a ekstrementy rowami nie płyną). Jest inżynierem środowiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tu na tym Forum nie mogłabyś się chyba obrobić, gdybyśmy tak powierzyli Ci obróbkę ortograficzną testu, Stander.

 

 

Tutaj zachodzę całkowicie w celach towarzyskich (no i edukacyjnych, ma się rozumieć). Ale skrzywienie zawodowe (i chyba też natura krytyczna) sprawia mi niejakie trudności w moim życiu czytelniczym. Zdarza mi się zaznaczać ołówkiem błędy w wydanych już książkach (szczególnie gdy rzecz dotyczy dobrych wydawnictw, w dopracowanych i wyczyszczonych tekstach każde najdrobniejsze niedopatrzenie razi dziesięciokrotnie bardziej niż nagminne błędy w Tele Tygodniu). Lektura nie jest już tak przyjemna, gdy się do niej podchodzi od kuchni.

Na pewno nie będę tutaj nikogo "sprawdzać". Takie fora rządzą się trochę innymi prawami i w pełni to akceptuję. Tak jest lepiej. Wypowiedzi są szczere, ludzie wkładają w nie swoje emocje. Gdyby myśleli o poprawności, nie zdążyliby napisać jednej dziesiątej tekstów. Ze stratą dla ogółu.

 

 

 

( powiem tajemniczo, że mamy coś wspólnego nad miłość do Łysicy :D

 

No nie! Tak się nie robi... Zauważyłam już, że jesteś osobą tajemniczą, ale... nie pokazuje się kotu pstrąga, jeśli nie chce się go nim nakarmić. Czuję się... nienajedzona.

A może się znamy? Polecam się na private.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt dosłownie może wzięłaś moją wypowiedź, stander.

 

Owszem, jestem cięta, lecz na te WIELKIE BYKI. Nie toleruję skrajnego niechlujstwa i indolencji językowej także na forum, bo te- niestety- upowszechniając się , kompromitują nas w innych okolicznościach. Trochę straży w języku nie zawadzi, także tu na Forum, w rozgorączkowanych wypowiedziach.

 

A a propos kwestii wspólnych, myślałam właśnie o stosunku do słowa wogóle. (Kiedyś pracowałam w Redakcji ). Ot i cała moja tajemnica !! :D

 

pozdrawiam serdecznie, życzę optymizmu w budowie domku

ara

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w pełni się z Tobą zgadzam, Aro. Za długo pracuję nad cudzymi tekstami... i nie oceniam ludzi tylko po tym, jak źle piszą. Często do białej gorączki doprowadzały mnie niedopracowane artykuły, pełne nieścisłości i błędów, ale ta złość nie bardzo wpływała na mój stosunek do autora, jeśli wiedziałam, że to człowiek dobry i szczerze oddany temu, co robi. Nie wszyscy jesteśmy pedantyczni, nie wszyscy jesteśmy perfekcjonistami... I wreszcie, nie wszyscy nawet możemy się reguł językowych wyuczyć. Dość regularnie mam do czynienia z tekstami, ogólnie mówiąc, kadry naukowej krajowych uczelni technicznych. Nie jest źle, tego nie mówię, ale wiem na pewno, że błędy zdarzają się każdemu. Nawet profesorom. I nawet korektorom (sama się nieraz poprawiam). Tym bardziej że dzisiaj doprowadzono i w tej dziedzinie do wolnej amerykanki. Niby ustawa jest, ale... Czy to osobno pisać, czy może już razem? Spolszczyć "Spajdermena", czy zachować oryginalną pisownię, dopuścić anglicyzmy, bo same się już doskonale czują w naszym języku, czy walczyć, czyścić, tępić...

 

No ale może racja, że przeczytać po sobie każdy by mógł, zanim tekst wyśle. To przecież nie czat i sekundy się nie liczą.

 

Nie ciągnijmy już dłużej tego wątku, bo to nie forum dla purystów językowych.

Ludzie! Zapomnijcie w ogóle o mnie. Mnie tu nie ma. A przynajmniej przyjmijcie do wiadomości, że na nikogo nie czyham z czerwonym długopisem!

Przeskakuję do innego wątku.

"Bóśka!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ, dziewczyno, rzecz w tym, że ja się z Tobą generalnie zgadzam. :D

 

(Wyraźnie akcentuję, że chodzi owielkiebyki,trochęstraży,jaskrawe niechlujstwo.

 

Nie mogę zgodzić się w związku z tym z nadinterpretacją mojej wypowiedzi, dotyczącą zwłaszcza wartościowania ludzi poprzez pryzmat błędów jęz. To zabawne! :o Skąd taki wykład ?

(czytaj, proszę, nieco uważniej)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Właściwie jestem bezrobotna księgowa, finansistka, obsługa biura ogólnie rzecz biorąc. Mąż jest "Bob budowniczy" czyli dom mi buduje, wykańcza wnętrza, kładzie kafelki, gipsuje, maluje, robi instalacje wszelkiej maści, ociepla budynki........a w godzinach służbowych jest operatorem urządzeń technologicznych (dobrze mieć takiego fachowca pod ręką). :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 4 weeks później...

Na początek cytat: "Mój mąż z zawodu jest dyrektorem" Ciekawe czy pamiętacie z jakiego filmu ? :)

 

Ja pracuję w ubezpieczeniach jako szef grupy agentów (Regionalny Organizator Sprzedaży).

Moja ukochana żona jest psychologiem a jednocześnie Konsultantem Laktacyjnym - wszystkie dziewczyny karmiące wiedzą kto to taki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...