Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

200 letnia lodownia w dobrym stanie


adam_mk

Recommended Posts

Załóżmy, że nie będziemy rozważać w tym miejscu celowości budowania lodowni.

Jak ktoś taki cel ma, lub widzi – to zbuduje.

Lub nie!

 

Pod ziemią, u nas w Europie, zalega ocean ciepła!

Na niewielkiej głębokości rzędu 2m ppt panują już całoroczne średnie temperatury „studzienne” (7-10stC).

To właśnie tam musimy ulokować sobie tę niszę temperaturową, jaką jest zagłębione w tym oceanie ciepła pudełko o średniorocznej temperaturze rzędu „0” stC.

I jest kłopot!

JAK to się robi?

Jak to się robi SKUTECZNIE?

Odpowiedź jest prosta! – NIE ROBI SIĘ WCALE! :lol:

Kupuje się lodówę na kredyt spłacany w „x” ratach po kilkadziesiąt zł miesięcznie…

Nie słyszałem, aby ktoś budował sobie ostatnio jaką lodownię w najbliższej okolicy.

O budowanych i istniejących chłodniach – to wiem.

Czy więc się nie da? Przecież istniały!

Coś brakło nam praktyczniemyślących hrabiów, a oni to robili….

Nie, no nie osobiście! Fundowali, nadzorowali, korzystali z tego…

Fakt! Mieli i potrzeby!

Jak polowanie we włościach było udane, to łup trzeba gdzieś było przechować!

No, bo jak tu córę czy syna bez balu ( z wyszynkiem i wyżerką na 100 par!) i to nie jednego, wydać?

A TEN problem mamy wszyscy! :lol:

Obszerna lodownia była im więc KONIECZNA!

 

Dziś można tylko na bazie opisów i pozostałości tego, co kiedyś istniało, ale też z użyciem materiałów, które wtedy były nieistniejące czy nieosiągalne – próbować odtworzyć efekt, jaki kiedyś osiągano.

 

Co wiemy?

Wiemy, że pod ziemią jest ocean ciepła.

Wiemy, że to ciepło zgromadzone jest głównie w wodzie (wilgoci), bo sam grunt je słabo przewodzi!

Wiemy, że ciepło przemiany lodu w wodę jest bardzo duże i że lód może być „magazynem chłodu”, jeżeli tylko potrafimy go utrzymać i skierować ten chłód tam, gdzie nam potrzeba!

No, to spróbujmy skorzystać z naszej wiedzy i obserwacji, jakie poczyniliśmy!

 

Lokalizacja:

Jeżeli już w momencie projektowania domu nie wprojektujemy takiej lodowni jak opisana powyżej – w bryłę domu, to trzeba ją wykonać, jako obiekt wydzielony. Wolnostojący.

Potrzebny nam będzie taki kawałek terenu, gdzie wody podziemne, roztopowe nie występują.

Dobrym wyborem byłaby jaka piaszczysta górka, stok – do tego raczej północny.

W ostateczności, musimy zadowolić się ocienionym miejscem o możliwie najlepszej przepuszczalności dla wody.

A jak i tego nie ma?

To stworzymy, ale warunek przepuszczalności dla wody, typowanego terenu, zachowany być musi!

 

Podstawy teoretyczne:

Potrzebny nam będzie „pokoik” o tak oszacowanej wielkości, która zaspokoi nasze potrzeby w zakresie przestrzeni magazynowej, aby jeszcze zmieścił się tam „wsad” lodowy w koniecznej ilości.

Można policzyć sobie bilans cieplny, który ułatwi nam oszacowanie wymiarów tej konstrukcji, jak znamy ilości i rodzaj dóbr, których przechowywanie tam planujemy.

A jak nie mamy takich danych?

To trzeba szacować!

Ciepło topnienia lodu to 334 kJ/kg

Ciepło właściwe wody 4,2 kJ/kg x stK

Obniżając temperaturę każdego kilograma wody wniesionej do lodowni o jakieś 20stC kosztem topnienia zgromadzonego tam lodu widać, że wydatek energetyczny wyniesie około

20 x 4,2 = 84 kJ/kg

Widać też z tego, ze każdy stopiony kilogram lodu MUSI schłodzić o 20stC blisko 4 kg wody w naszych zapasach.

Dlaczego?

Bo SKĄD sobie to ciepło weźmie, jak nie z naszych, wniesionych tam, zapasów?

Tak!

Jak zbudujemy lodownię tak, że wcale nie będzie wymieniała ciepła z otoczeniem!

Tylko, że jest to dość trudne.

Straty ciepła (tu chłodu) są nieuniknione!

Przyjmijmy więc, jak nasi poprzednicy w tym dziele, że stosunek objętości dóbr magazynowanych do objętości wsadu lodowego będzie jak 3 do 1.

Konkretnie:

Na każdy 1m3 lodu przechowamy około 3m3 dóbr mocno wilgotnych (mięso, na ten przykład)

Dodajemy do tego trochę przestrzeni na jakie regały, przejścia – i mamy upragniony wynik!

KUBATURĘ!

 

Odwrotnie niż na salonach, tu zależy nam na możliwie szybkim i trwałym sprowadzeniu każdej odchyłki temperatury tego magazynu do „0” z około 20stC temperatury wnoszonych dóbr ( wody w nich zawartej).

Pomaga nam w tym konwekcja.

Zimne powietrze opada do podłogi a ciepłe unosi się pod sufit. Jak zawsze i wszędzie.

Wiedząc o występowaniu tego zjawiska i znając jego mechanizm , łatwo jest nam wskazać optymalne miejsce składowania wsadu lodowego!

TAK!!! :lol: POD SUFITEM TEJ LODOWNI!!! :lol:

(a gdzie w Waszych lodówkach znajduje się zamrażalnik?!)

Tak więc, najwyższe półki regałów tam wstawionych powinny być tak skonstruowane, aby dało się na nich zmieścić potrzebną ilość lodu.

Strzelam! 2 lub 3m3.

 

A jak go pozyskać?

Nie każdy ma w okolicy jakie jeziorko czy rzeczkę, gdzie sobie „uciupie” tyle, ile potrzeba.

Jeżeli przygotujemy sobie metalowe foremki o łącznej objętości tych potrzebnych 2-3m3, to napełnione wodą z węża zostaną zmrożone siłami natury w jaką jedną czy dwie noce.

Wystarczy uważnie słuchać prognozy pogody i zaplanować sobie porcję ruchu na świerzym (bardzo! :lol: ) powietrzu.

Wygodnie by było, gdyby tworzony „wsad” lodowy był podobny w kształcie do płytek chodnikowych. Są nawet w handlu takie gotowe foremki!

Do ciasta, wprawdzie, ale i tu się nadadzą!

Wyprodukowany mroźną nocą „wsad” wnosimy do lodowni i sztaplujemy na najwyższych pólkach regału starając się nie tworzyć zbyt masywnych bloków, bo potrzebna nam jest przecież rozwinięta powierzchnia tego lodu, którą będzie opływało chłodzące się powietrze.

Wskazuje to na wiele niezbyt wysokich półek, aby zwiększyć skuteczność tego procesu.

 

Ten lód będzie się stopniowo „zużywał” z biegiem czasu. Oczywiście, że tym wolniej im doskonalszą konstrukcję uda nam się zbudować, im lepsze miejsce na nią znajdziemy, im rzadziej w niej bywamy i im mniej wody tam wnosimy.

W efekcie – kiedyś i tak zamieni się w wodę. Trzeba by zaopatrzyć najwyższe półki regałów w jakie rynienki do jej odprowadzania, żeby nie zamakały nam przechowywane specjały.

Nie każde zniosły by to dobrze.

Wodę można odprowadzać wprost do gruntu pod podłogę lodowni.

Wymóg lokalizacji na to pozwala, a wody tej wcale tak dużo nie będzie, żeby sobie z nią szczery piach nie poradził.

Można sobie wyobrazić drewnianą podłogę ułożoną nad piaszczystym podłożem w takim pomieszczeniu.

 

Właściwie to już wszystko jasne.

Zostało zbudowanie samego pomieszczenia tej lodowni.

 

Opiszę, jak znajdę chwilkę czasu...

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

...z łukiem jak jaki prymityw australijski po okolicy nie biegał.

oni z bumerangami biegają :D

 

a co do zwierza... wystarczy pojeździć samochodem (dużym) np. na Kaszubach tam gdzie ustawiony jest znak

http://www.automoc.pl/images/stories/znaki-dr/znaki-drogowe-A-18b.jpg

...i nie zwalniać widząc go...zwłaszcza nocą :wink:

 

Adam - ten opis lodowni z dokumentacją zawsze mnie powalał, nie myślałeś nigdy o tym, aby pisywać do jakiegoś czasopisma ("Wiedza i Życie", "Focus", "National Geographic", oczywiście "MURATOR" etc...)? Podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem z szerszym gronem, a i zarobić na dalszy research byś mógł ;)

Przyznam że troszkę o tym wątku zapomniałem, dzięki listek, że go wyciągnąłeś z czeluści Forum :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

O tym, że jestem wspaniały, to zawsze mówiła mi moja mama! :lol:

O tym, że powinienem to gdzieś opisać tak, aby nie zginęło w czeluściach google - nawet w tym wątku stwierdzono.

O tym, że moje przemyślenia i obserwacje mogą kogoś zainteresować - teraz mówisz Ty....

 

Może więc to jest tak, jak z tym osłem, tylko odwrotnie?

 

Jak jedna osoba mówi - żeś osioł, to nie słuchaj osła.

Jak dwie - to się zastanów.

Jak trzy - to kup sobie siodło!

:lol: :lol: :lol:

 

Sam czuję, że chyba nadszedł czas, aby zebrać te rozważania, których mi się po różnych dyskach trochę namnożyło i je gdzieś opublikować.

Może ktoś poczyta, a może nawet mu się do czego przydadzą?

Coraz poważniej nad tym myślę!

:lol:

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny temat, fajnie że odkopany mogłem sobie przeczytać :D

 

We wszystkich rozważaniach zabrakło mi tylko momentu w którym kończy się lód a jeszcze jest lato :D

 

Coś mi się zdaje że tak daleko od tematu nie odbiegliśmy zarówno jeżeli chodzi o teorię jak i o praktykę, tylko może skala nieco mniejsza:

http://www.nokaut.pl/oferta/lodowka-turystyczna-35l-zielona.html

 

Adam M. Ty nie publikuj tylko opatentuj. Wynalazek "Ziemianko-lodówka zasilana lodem rzecznym".

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o

"We wszystkich rozważaniach zabrakło mi tylko momentu w którym kończy się lód a jeszcze jest lato "

 

DLA MNIE to żaden problem!

Wszak ja będę grzał się lodem i będzie on u mnie odpadem w tym procesie! :lol: :lol: :lol:

 

Wątpliwość, jaką wypowiadasz, ma jedyne uzasadnienie w NIE NAPEŁNIENIU LODOWNI WSADEM LODOWYM W KOLEJNYM SEZONIE!

Lub KATASTROFALNIE ZŁYM jej wykonaniu.

Czyli LENISTWIE!!!:lol:

 

Zobacz szacunki prowadzone powyżej!

To wcale nie jest udowadnianie, że się da!!!

To w miarę dokładne wyliczanie potrzebnej kubatury.

Potrzebujemy możliwie mikroskopijnego pomieszczenia spełniającego nasze potrzeby.

Bo tańsze w budowie. Bo łatwiejsze w budowie. Bo będą mniejsze straty z powodu mniejszej powierzchni i pewniej zadziała.

Tak właściwie - to potrzebujemy jedynie miejsca na lód i zapasy.

Miejsce na regały i przejścia pomiędzy nimi to już rozrzutność i luksusy podnoszące nam poprzeczkę przy tym dziele!

 

Podsumowując:

NIE ISTNIEJE TAKA MOŻLIWOŚĆ jeżeli w zimie napełnisz ją właściwą ilością lodu.

Po prostu - dobrze policzona NIE ZMIEŚCI takiej ilości zapasów, których schłodzenie spowodowałoby kompletną utratę zapasów lodu!

 

A ponieważ lodem napełniana jest zimą, kiedy nie bardzo jest co do niej pchać poza upolowanym zwierzem, to można lodu napchać tam odpowiednio więcej!

Jak nam się zbiory nie będą mieściły - to część wyrzucimy!

:lol: :lol: :lol:

 

Do takich proporcji dochodzono latami metodą prób i błędów.

Ja mam ten luksus, że mam jakąś tam podbudowę teoretyczną, internet i kilka prostych elektronarzędzi, których poprzednicy nie mieli!

W części była to gnozja przekazywana z pokolenia na pokolenie w rodach wiejskich cieśli czy majstrów.

Nie wnikali (nie wszyscy wnikali) co i po co.

WIEDZIELI że trzeba "tak" a "tak nie" żeby było dobrze.

 

Oglądając takie konstrukcje, często ich resztki, dostrzegam w nich jakoś celowość ułożenia elementów w określony sposób, czy zastosowania konkretnych materiałów.

Często bywam po potrzebne mi do różnych celów komponenty w składnicy złomu.

Lubię to "polowanie", bo czasem leży tam coś wyjątkowo atrakcyjnego.

(dostępne za grosze na wagę!).

Dawno uderzyło mnie to, że potrafię powiedzieć o prawie każdym leżącym tam kawałku - co to było!

:lol: :lol: :lol:

 

Odpowiadając więc na wątpliwość można stwierdzić - Nie! W poprawnie zbudowanej i poprawnie eksploatowanej lodowni lodu nie zabraknie!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months później...
mam prosbe,

Adam- gdzies w jakimś wątku "udzielał wykładu" o wentylacji, sprawdzaniu ciągu np. świeczka....

wiecie gdzie to było???

prosze o link, bo takiej prostej i fachowej opowieści to długo szukać, a chcialam wkleic do dziennika zeby mieć- bo warto!!!

 

dzieki dla znalazcy wątka..

 

poszukaj pod hasłem "obrzędy gromniczne" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...