Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

UCIEKAJĄCY Z WARSZAWY


darpil

Recommended Posts

Paar,

Pewnie dlatego znasz wszystkich, że wprowadziliście sie w tym samym czasie, w nowych blokach wiekszość to ludzie młodzi, dodatkowo wspólne przeżycie pod tytułem nowe mieszkanie...

Ja mieszkam w naszym mrówkowcu na Pradze już osiem lat i właściwie rozmawiam zaledwie z klikoma sąsiadami, a ludzi zaczęłam kojarzyć dopiero po pierwszych dwóch latach :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 89
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ms. całkowicie zgadzam się z tobą, też zaobserwowałam taką prawidłowość - pierwszego dnia na działce usłyszelismy zza płotu: Ooo nowi sąsiedzi i maluszek WITAMY!!! Ożywi się nam życie tutaj!

Trzymam kciuki za wszystkich "uciekających", niech nam się tylko drogi poprawiają :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie jak piszecie. u mnie w klatce jest 12 mieszkań i ja akurat raczej wszystkich sąsiadów znam i z niektórymi dobrze żyję (typu kawka lub pożyczka bo zabrakło cukru) ale ten brak prywatności dobija mnie totalnie. Mam niby ogromny taras, na którym mogłabym imprezy robić ale cóż z tego gdy wokół wszyscy wszystko widzą i słyszą. A sąsiadka akurat mokre pranie wywiesiła i mi na głowę kapie.

Pozdrawiam wszystkich uciekających i tych którzy kochają duże miasta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ostanio wsród niektorych znajomych i znajomych znajomych obserwuje odwrotny trend. Kupują apartamenty w okolicach centrum Warszawy a chca sprzedać domy. Wynika to z faktu ze zbyt dużo czasu traca na dojazdy w ciagłych korkach. Sami jakoś by może to zniesli ale jesli dzieci chodza do szkoły w Warszawie a potem jescze jakieś zajęcia dodatkowe to dzień zaczyna sie o piatej rano a kończy powrotem do domu późnym wieczorem i są tym wykończeni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello,

 

komarek napisał/a:

Podobno ludzie z miejscowości Łoś za Piasecznem tak sie identyfikują z miejscem zamieszkania, że nawet na samochodach mają nalepki z łosiem

 

tak właśnie mam!

 

a żyją jak jedna wielka rodzina

 

hmm, miejscowość raczej nie przypomina osady Amiszów - jeśli o to chodziło

 

dla zainteresowanych naszymi okolicami polecam stronkę: http://www.milosnicy.pl :lol:

 

pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello,

 

komarek napisał/a:

Podobno ludzie z miejscowości Łoś za Piasecznem tak sie identyfikują z miejscem zamieszkania, że nawet na samochodach mają nalepki z łosiem

 

tak właśnie mam!

 

a żyją jak jedna wielka rodzina

 

hmm, miejscowość raczej nie przypomina osady Amiszów - jeśli o to chodziło

 

dla zainteresowanych naszymi okolicami polecam stronkę: http://www.milosnicy.pl :lol:

 

pozdrawiam,

 

Takie małe ojczyzny, poczucie wspolnoty w miejscu gdzie sie mieszka super, podoba mi sie!! Jak ktoś sie wychowa w takiej okolicy to posiada nie tylko tozsamość rodzinna ale i nabywa patrotyzmu lokalnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello,

 

komarek napisał/a:

Podobno ludzie z miejscowości Łoś za Piasecznem tak sie identyfikują z miejscem zamieszkania, że nawet na samochodach mają nalepki z łosiem

 

tak właśnie mam!

 

a żyją jak jedna wielka rodzina

 

hmm, miejscowość raczej nie przypomina osady Amiszów - jeśli o to chodziło

 

dla zainteresowanych naszymi okolicami polecam stronkę: http://www.milosnicy.pl :lol:

 

pozdrawiam

Pisząc o Łosiu chciałam pokazać, że w takich mniejszych miejscowościach wszyscy się znają, znajdują wspólny język i chęć przebywania razem od czasu do czasu. Nie zamykają się w swoich domach i żyją tylko dla siebie. I to mi sie podoba. Kiedyś też myślałam o znalezieniu działki w Łosiu ale wygrała opcja bliżej Piaseczna.

Życzę miłym mieszkańcom Łosia wszystkiego dobrego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wygrała opcja bliżej Piaseczna

 

toż to 6-7 min samochodem do Piaseczna...

 

no, chyba że masz działkę w Zalesiu, ale to nie na moje możliwości finansowe :-? u mnie wygrała opcja 8 km dalej od P./8 km bliżej "przyrody"= 50 % taniej za grunt...

 

pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja po półtora roku mieszkania na mojej wymarzonej wsi mam jej kryzys. Nigdy bym w to nie uwierzyła, a jednak. Perspektywa dojazdów od czwartku - czyli za dwa dni zza Zalesia Górnego w okolice Dworca Wschodniego mnie załamuje. Zaczynamy sięz zastanawiać, czy za trzy lata, kiedy starszy syn pójdzie do szkoły, nie wrócić do Wwy.

Nigdy bym nie uwierzyła w coś takiego. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie chodzi tu tylko o to, co "w szkole", ale bardziej o to co "po szkole"...? :o Autobus szkolny może odwieźć dzieciaki nawet pod dom, ale w nim nas (tzn. starych, he, he...) nie ma i co? Nie każdy chce/może korzystać z pomocy sąsiedzkiej. Jak rozwiązujecie lub macie zamiar rozwiązać ten problem? :roll:

 

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uciekam do Otwocka. Powód prozaiczny - ceny. Miejsce piękne, las, dojazd wygodny, powietrze - bajka. Ale po ponad 20 latach mieszkania w bloku jakoś mi tam za cicho. Nie słyszę sąsiadów, szumu ulicy i czuję się, jakbym była sama na całym świecie :-? A to nawet nie domek tylko szeregówka. Mam nadzieję, że przejdzie z czasem ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...