Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy warto kupić siekierę fiskarsa? czym rozłupujecie drewno?


Krzysztof2

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 302
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jak siekiera za lekka to można użyć siekiero-młot, tylko trzeba trzymać mocno bo jak wyleci z rąk, to.... trzeba wzywać pogotowie ratunkowe.

A jak rębacz jest kiepski i siekiera fiskarsa lub inna, wylatuje mu z rąk, to pogotowie trzeba zamówić wcześniej, przed rąbaniem.

Może uda się załodze karetki podać rębaczowi, przed zamiarem rąbania drewna, jakieś sole trzeźwiące?

 

Od dziecka mieszkam w MPK, jego granice mam bezpośrednio za siatką. Dlatego drewna już się troszkę narąbałem, wcześniej musiałem je sobie ściąć, ściągnąć i pociąć. Teraz już mniej (zmiana pieca), kiedyś było tego odrobinkę więcej.

Mimo to dobre rady sobie cenię zwłaszcza jeżeli pochodzą od praktyków, a takich w mojej okolicy zostało jescze kilku. Te od formowych teoretyków, gadżeciaży i ich ..... szwagrów cenie je sobie troszkę mniej. Jeżeli przeczytasz to co sam napisałeś, a ja zacytowałem, zrozumiesz dlaczego ………... mam nadzieje.

Edytowane przez Regut1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regut1 uważam, że cały ten spór polega na braku wzajemnego zrozumienia.

Nie jestem teoretykiem, gadżeciarzem , czy gówniarzem, który kupił sobie siekierę fiskarsa dla szpanu.

Nie chcę się chwalić ile to już tam tych metrów lub stosów porąbałem ale było tego trochę. Używałem do tej pory, siekier na drewnianym trzonku a jak nie radziła siekiera to klin i młot 5-ta w rękę i rozłupane.

Nie kupiłem fiskarsa po to aby go powiesić na ścianie, tylko do rąbania dużej ilości drewna. Według mnie spisuje się rewelacyjnie i o wiele lepiej się nim rąbie, niż zwykłą siekierą.

Ty natomiast uważasz, że fiskars jest be i niech ci tam będzie.

 

Ja szanuję Twój wybór, a ty uszanuj mój.

 

Nie pisz tylko o latających siekierach fiskarsa lub innych, bo taki sposób rąbania, nie świadczy dobrze o profesjonalizmie, czy latach praktyki.

A szwagra zostaw w spokoju......, młodzieniaszkiem nie jest i też ma swoje doświadczenia w rąbaniu drewna.

Edytowane przez M K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używałem do tej pory, siekier na drewnianym trzonku a jak nie radziła siekiera to klin i młot 5-ta w rękę i rozłupane.

Klinami i młotem pracuje przy karpach, na reszte starcza dobra siekiera (nie mylić z tym co jest sprzedawane w zwykłych sklepach i na bazarach).

Regut1 uważam, że cały ten spór polega na braku wzajemnego zrozumienia.

Ty natomiast uważasz, że fiskars jest be i niech ci tam będzie.

Proszę przeczytaj jeszcze raz uważnie moje wypowiedzi, od razu lepiej lepiej się zrozumiemy ;-) np. ten ten fragment.

A tak już na poważnie i bez uszczypliwości - nie mam nic do Fiskarsa jeżeli pieńki są niewielkie a drewno świerze. Ale przy suchej, powichrowanej dębinie to co jest przedstawiane jako jej zaleta, jest wadą tej siekiery.

Wiem że ciężko Ci zrozumieć

Nie pisz tylko o latających siekierach fiskarsa lub innych, bo taki sposób rąbania, nie świadczy dobrze o profesjonalizmie, czy latach praktyki.

i może zabrzmi to nieprofesjonalnie ale ja w pewnym momencie naprawdę bardzo mocno uparłem się żeby tego Fiskarsa jednak wbić w ten pień :D Im mniej mi się to udawało tym mocniej się upierałem :D

To że mocno odbijała związane było z siłą z jaką próbowaliśmy ją wbić .

Twojego szwagra nawete nie znam i "nie ruszałem" dopóki sam nie wskazałeś go jako autorytetu w kwestii siekier. Twoje zdanie szanuje chociaż ze swoimi żartami troszke nie trafiłeś. Pogotowie jak na razie nie było potrzebne i mam na dzieję że nie będzie.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Edytowane przez Regut1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żebyśmy się jeszcze lepiej zrozumieli. Zdjęcia z mojej budowy.

 

http://foto2.m.onet.pl/_m/8017467be5b6907bc73846b538fcd1a2,10,19,0.jpg

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/44b012d1a5571494841811837859e30f,10,19,0.jpg

 

Pień dobrze ponad metr średnicy. Jeżeli sie przyjrzysz zauważysz w tle inne karpy. Poszły tylko 4 szt, dlatego że chciałem mieć dom pod dębami. Wyleczyłem sie z tego dwa lata temu jak przyszły anomallia pogodowe - szybko ściąłem jeszcze 8, które mogło stanowić zagrożenie dla domu. Reszty nie ruszam.

Edytowane przez Regut1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siekiery generalnie mogą być, mam takie trzy – różne wielkości, ale szpadel tej firmy połamałem, taki jakiś słaby był ...

Kiepsko z tym moim profesjonalizmem bo szpadel Fiskarsa też udało mi się połamać, choć jego właściciel upierał się że to niemożliwe:D. Trafiliśmy upartego iglaka do przesadzenia , jeden korzeń ok metra w ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój szwagier miał samochód marki SYRENA. Oj dawno temu

to było... Szwagier nie dał sobie powiedzieć,że są inne samochody

na świecie. Fiat 125, czy Warszawa... wszystko to było NIC, w

porównaniu z jego "cudowną" Syrenką. Gadał tak do czasu, aż

sobie kupił Fiata...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój szwagier miał samochód marki SYRENA. Oj dawno temu

to było... Szwagier nie dał sobie powiedzieć,że są inne samochody

na świecie. Fiat 125, czy Warszawa... wszystko to było NIC, w

porównaniu z jego "cudowną" Syrenką. Gadał tak do czasu, aż

sobie kupił Fiata...

 

Mój szwagier stwierdził to samo gdy z Laguny przeskoczył na A6.

A tak na marginesie

Nowe bryki, gps-y, rekuperatory, pompy ciepła, kolektory słoneczne, centralne odkurzacze, rolety, automatyczne sterowanie w domu, automatyczne nawadnianie, samozamykające się szuflady, rowery Fischera, garnki Zeptera, kominki uznanego producenta mercedesów, lub te mniej znane ale usilnie testowane na forum i wiele, wiele innych w mniejszym lub większym stopniu poprawiają komfort użytkowania i do pewnego czasu samopoczucie właściciela. Każda z tych rzeczy może być niezbędna i intensywnie użytkowana, każda z nich może być też gadżetem służącym wyłącznie temu, żeby szwagier, sąsiad, zobaczył i pochwalił (przykład super auta, na którego zakup bierze się kredyt, a które wyprowadza się tylko w niedziele celem wyjazdu do kościoła) .

 

Jestem już na tyle dużym chłopcem że wiem że większości z tych rzeczy nie jest mi obecnie niezbędna, a wszystkich ich i tych następnych poprawiających komfort, raczej nie będę miał. Jest to wbrew różnym naganiaczom, którzy w bardziej lub mniej inteligentny sposób namawiają mnie żeby je od nich kupić. Dlatego jeżeli już poprawiam swój komfort to staram się skupić na tym żeby robić to efektywnie dla moich indywidualnych potrzeb, możliwości oraz subiektywnego odczucia tego komfortu.

 

Wracając do siekiery, tak która jest od lat spełnia swoje zadanie, a w niektórych sytuacjach okazuje się że radzi sobie znacznie lepiej niż ta komfortowa. Ilość drewna, którą corocznie będę przerabiał (3-4m3) też nie uzasadnia nowego zakupu. Kwestia następna od pewnego czasu, większy problem mam z brakiem ruchu niż z jego nadmiarem, nie jestem też jeszcze niedołężny także ten argument jak na razie też odpada.

 

Ps Moja żona wróciła wczoraj z jakiegoś pokazu pościeli, podobno też super poprawia komfort spania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą siekierę do łupania (siekiero-młot) kupiłem w BAUHAUSIE

za 16 DM (Euro jeszcze nie było). Cięższa od F. , przez co skuteczniejsza

w przypadkach Reguta...Zwykła stal, zwykła oprawa, ale doskonały

kształt ostrza. Nie widziałem takiej później w naszych sklepach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo dobrze:rolleyes: ale jednak pamiętaj, siekierę trzeba trzymać mocno:yes:

Również serdecznie pozdrawiam.

Jeżeli nie jest to Fiskars na wysuszonej sekatej dębinie to nie trzeba mocno, wystarczy normalnie, tak jak się zwykle trzyma przy rąbaniu drewna ale raczej tego nie wiesz, bo z taim drewnem nie miałeś w życiu do czynienia.

Napisz mi proszę jeszcze za który koniec tej siekiery trzymać podczas rąbania, bo nie wiem czy dobrze to robiłem dziabiąc to co zostało z tych drzewek na zdjęciu. Twoje rada w tym zakresie będzie równie potrzebna i pomocna jak ta dotycząca trzymania siekiery, a dodatkowo nabijesz sobie licznik o jeszcze jeden post - tytuł zobowiazuje.

Edytowane przez Regut1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o siekiery. Chodzi o to by się popisać elokwencją...

Niestety wychodzi przeważnie : "polatałbym, ale dupa za ciężka...":D

 

Nie dupa, a siekiera i nie za ciężka, a za lekka. Przynajmniej ta którą opisuje. Trafna diagnoza dodaj jeszcze że przez 25 lat na zimę drewno za mnie rąbałeś.

Co do suchego drewna, przykłady z ostatnich dwóch lat:

I przykład mój – tamtej zimy przecierałem to co miałem ścięte. Zamówiłem tartak przewoźny, 4 ludzi, cięliśmy non stop od 8 do 16, potem było już zbyt ciemno i wszyscy mieliśmy dość, mi już starczyło, a z tym co zostało coś trzeba było zrobić. Poszło „la garki”. Wcześniej trzeba było to czymś porąbać, kominka nie miałem ale wiedziałem, że miał będę, pieńki po 50 cm,

II mój sąsiad – ten od Fiskarsa, były policjant, emeryt, choć nie wygląda. W weekendy wraca na wieś, robił podział i sprzedawał część siedliska. Wcześniej wyciął wszystko co było na działce a nadawało się do ścięcia. Zamiar był zrobienia super biznesu, ale jakoś drewno nie chciało się samo pociąć w bale. W końcu uznała, że jak ma sprzedać po cenie opału to sam spali. Zdziwił się bo żona mu prezent zrobiła, a siekiera rąbać nie chciała.

III – kolega, nowy dom na wsi w miejsce mieszkania, ogrzewanie podstawowe piec na pelet (wegiel brudzi i jest nie ekologiczny). Po kilku sezonach od zamieszkania jakoś drogo go wychodziło dlatego przypomniał sobie o rekreacyjnym kominku z płaszczem wodnym (dość spory, spawany na zamówienie) . Do tego najlepsze suche drewno ale to suche i porąbane w cenie peletu. Trafił gdzieś suche, taniej ze zlikwidowanego starego sadu – trzeba było z tym coś zrobić, a ona nawet pilarki nie miał (o przyzwoitej siekierze nawet nie wspomnę), bo ogrzewanie miało być bezobsługowe i czyste J.

Teoria z forum, jest teorią, a życie jest życiem i czasami trzeba sobie jakoś radzić. Dobre rady sobie cenie nawet jeżeli pochodzą od laików, złośliwości na temat trzymania siekiery i zamawiania pogotowia nie lubię.

I jeszcze jedno, drewna na 3- 4 lata palenia mam, dębina jest droga i o nią trudno, brzozy jest sporo ale to nie to samo. Jeżeli trafie gdzieś suche w dobrej cenie to nie będę się zastanawiał, bo sobie z nią poradzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

No bo się w końcu nie dowiedziałem...

F rozłupie ten suchy poskręcany dębowy klocek, ili niet?

 

Dużą i cenną wiedzą, nabytą latami praktyki, jest też to, gdzie uderzyć i czy na przykład nie warto obrócić dany klocek na pieńku. A to w celu uniknięcia odbicia lub trwałego skomponowania z nim siekiery.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...