kania 03.10.2006 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2006 Na zebraniu był mój mąż, ale to nie ma znaczenia. Chociaż dla nauczycielki pewnie miało, bo mój małżonek jest o wiele bardziej asertywny niż ja. Oczywiście dyskusję zaczął mój małż, ale sporo rodziców go czynnie poparło. Wiesz Zuzka, nam pewnie trochę pomaga to, że dzieci i rodzice mieli szansę poznać się już w pierwszej klasie. Nie jest to jakaś wyjątkowo fajna i zgrana komitywa (mówię o rodzicach) ale z kilkoma mamami mam kontakt i mogę chociażby przez telefon omówić sprawę, zanim się spotkamy w szkole. I to był nasz argument, bo to "pani" do nas przyszła i zastała klasę z pewnymi przyzwyczajeniami. Sens wypowiedzi rodziców był taki, że "pani" jest z pewnością dobrym pedagogiem ale prosimy o zwrócenie uwagi, że do tej pory od dzieci nie wymagano np. ciszy ponad wszystko, że może szkoda aby dziecko w tym wieku nie zadawało pytań na wszelki wypadek, aby nie narazić się "pani" i nie dostać minusa, że lepiej jak dzieciak poprosi kolegę na lekcji, żeby pożyczył mu nożyczki niż nie wykona zadania, że otrzymywanie dobrych ocen do tej pory motywowało dzieci itd. Rodzice wręcz zażyczyli sobie, żeby nie zmieniać drastycznie postępowania (oceny, kary) wobec klasy, odwołując się do pedagogicznego wyczucia nauczycielki. Pewnie, że było nieprzyjemnie i nerwowo ... w końcu wyrażano niezadowolenie i krytykę pod adresem "pani", ale ponieważ przytłaczająca większość rodziców była zgodna, to cóż jej pozostało ... obiecała, że weźmie pod uwagę to co usłyszała. Doceniam i cieszę się, że nauczycielka wykazała dobrą wolę. Mój ananas twierdzi, że "pani wytrzymuje więcej pytań", no to chyba jest lepiej. Zuzka, jestem pewna, że będziesz rozmawiała z nauczycielką Twojej córeczki raczej prędzej niż później. Zobaczysz czy są szanse na dogadanie się. Jeszcze jest dobry czas na zmianę klasy - zaledwie wrzesień za nami. Domyślam się, że córeczka ma już koleżankę(i) od serca w klasie i to jest jedna z przeszkód. Pozdrawiam Cię serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 03.10.2006 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2006 Jak przeczytałam o tym "czarnym medalu" to aż się we mnie zagotowało. To przecież piętnowanie. Nie ma lepszego sposobu na zabicie w dziecku radości uczenia się na progu szkoły. Jak mój maluch powiedział o tym, że na tańcach w przedszkolu został zesłany do stolika za brak partnerki, ale to było fajoskie, bo stolik był obok szafki z kredkami, więc sobie rysował, razem zresztą z połową grupy, również ukaraną, zaraz zasięgnęliśmy języka u pani (niestety panie przyszły nowe w tym roku). A jak pani wyznała, że tańczyły tylko 3 pary, bo reszta przeszkadzała panu w prowadzeniu zajęć zwróciliśmy się z wątpliwościami do dyrektorki przedszkola. Pan się poprawił, obawiam się tylko, że teraz on tańczy, jak mu dzieci zagrają, a to w żadnym razie nie było moim celem Trzeba szybko reagować, tzw. wymagania edukacyjne na poszczególne oceny nauczyciel ma obowiązek przedstawić na pierwszym zebraniu, jeśli tego nie zrobił, normalne, że rodzic o nie zapyta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justyna99 04.10.2006 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2006 Dziś mam zebranie w klasie mojej 7-latki. I sama nie wiem co mi na takim spotkaniu wolno. Panią sama sobie wybrałam (podobno wymagająca ale miła). Moja córka zadowolona. Ja niby też. Ale czuję, że "nic nie może przecież wiecznie trwać".Moja córka przynosi stopnie za pisanie literek. Pani na razie daje 5 i 6. Jak moja dostała 5 za "O" to całą sobotę ćwiczyła i za "A i E" dostała 6. Była wniebowzięta. I ja sie ucieszyłam, że Pani doceniła Jej wysiłek.Ale jak jest na lekcjach, czy dzieci gadają i w ogóle jak jest, nie dowiem się. Mama, daj spokój... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 04.10.2006 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2006 Dziś mam zebranie w klasie mojej 7-latki. I sama nie wiem co mi na takim spotkaniu wolno. Panią sama sobie wybrałam (podobno wymagająca ale miła). Moja córka zadowolona. Ja niby też. Ale czuję, że "nic nie może przecież wiecznie trwać". Moja córka przynosi stopnie za pisanie literek. Pani na razie daje 5 i 6. Jak moja dostała 5 za "O" to całą sobotę ćwiczyła i za "A i E" dostała 6. Była wniebowzięta. I ja sie ucieszyłam, że Pani doceniła Jej wysiłek. Ale jak jest na lekcjach, czy dzieci gadają i w ogóle jak jest, nie dowiem się. Mama, daj spokój... Mnie się też wydaje, że w tym wieku pozytywna motywacja może zdziałać cuda. A swoją drogą jak pomyślę o swoim gadule, to nie wiem co będzie w szkole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justyna99 05.10.2006 06:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2006 No i wszystko wiem. Stopnie z zajęć zintegrowanych są po to, żeby Pani łatwiej było napisać opinię na półrocze czy koniec roku. Na półrocze będzie opinia z zaleceniami (musi poćwiczyć to i owo) a na koniec roku bez zaleceń. Tylko stwierdzenie faktu: to umie a tego nie. Tylko z angielskiego, religii i informatyki będzie ocena.Pani bardzo miła, chętna do organizacji wszelakich wycieczek integrujących nie tylko dzieci. Na razie OK. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 05.10.2006 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2006 Dziś mam zebranie w klasie mojej 7-latki. I sama nie wiem co mi na takim spotkaniu wolno. Panią sama sobie wybrałam (podobno wymagająca ale miła). Moja córka zadowolona. Ja niby też. Ale czuję, że "nic nie może przecież wiecznie trwać". Moja córka przynosi stopnie za pisanie literek. Pani na razie daje 5 i 6. Jak moja dostała 5 za "O" to całą sobotę ćwiczyła i za "A i E" dostała 6. Była wniebowzięta. I ja sie ucieszyłam, że Pani doceniła Jej wysiłek. Ale jak jest na lekcjach, czy dzieci gadają i w ogóle jak jest, nie dowiem się. Mama, daj spokój... Mnie się też wydaje, że w tym wieku pozytywna motywacja może zdziałać cuda. A swoją drogą jak pomyślę o swoim gadule, to nie wiem co będzie w szkole justyna ja jestem swiezo po rozmowie z psychologiem ( takie zebranie w przedszkolu mielismy). Z jej doswiadczenie wynika ze wiek 7 lat jest bardzo ciezki u dzieci. Dzieci maja wlasnie humory, robia miny dziwne, maja hustawke nastrojow, zalamane chodza , to ze ida do szkoly powoduje u nich lęk przed nowym, nieznanym. Często rodzice tracą autorytet w oczach dziecka na rzecz pani nauczycielki, dzieci sa nieposluszne, placzliwe no i wogole ciezki okres w zyciu dziecka. Moze te nastroje corki stad wynikaja a nie dlatego ze zamiast buziek sa oceny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justyna99 05.10.2006 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2006 Dziś mam zebranie w klasie mojej 7-latki. I sama nie wiem co mi na takim spotkaniu wolno. Panią sama sobie wybrałam (podobno wymagająca ale miła). Moja córka zadowolona. Ja niby też. Ale czuję, że "nic nie może przecież wiecznie trwać". Moja córka przynosi stopnie za pisanie literek. Pani na razie daje 5 i 6. Jak moja dostała 5 za "O" to całą sobotę ćwiczyła i za "A i E" dostała 6. Była wniebowzięta. I ja sie ucieszyłam, że Pani doceniła Jej wysiłek. Ale jak jest na lekcjach, czy dzieci gadają i w ogóle jak jest, nie dowiem się. Mama, daj spokój... Mnie się też wydaje, że w tym wieku pozytywna motywacja może zdziałać cuda. A swoją drogą jak pomyślę o swoim gadule, to nie wiem co będzie w szkole justyna ja jestem swiezo po rozmowie z psychologiem ( takie zebranie w przedszkolu mielismy). Z jej doswiadczenie wynika ze wiek 7 lat jest bardzo ciezki u dzieci. Dzieci maja wlasnie humory, robia miny dziwne, maja hustawke nastrojow, zalamane chodza , to ze ida do szkoly powoduje u nich lęk przed nowym, nieznanym. Często rodzice tracą autorytet w oczach dziecka na rzecz pani nauczycielki, dzieci sa nieposluszne, placzliwe no i wogole ciezki okres w zyciu dziecka. Moze te nastroje corki stad wynikaja a nie dlatego ze zamiast buziek sa oceny. Chyba nie zrozumiałaś mnie do końca. Ja tylko chciałam powiedzieć, że też mam obawy co do wychowania 7-latków stopniami. Ale wczorajsze zebranie mnie uspokoiło. A moja córka, jak będzie chcieć to będzie opowiadać bez końca. ALe musi chcieć, nic na siłę. A poza tym mam nadzieję, że zdolności naukowe odziedziczy w genach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.