Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak długo można mieszkać w nie wykończonym domu?


inż. Mamoń

Recommended Posts

Mieszkam cztery latka i dom dalej straszy "prowizorycznym" obrzuceniem klejem porotermu, czyli nie mam ocieplenia zewnętrznego-grzeję okolicę i oblicówki która mi się zamarzyła z desek.

Ale wiecie co są i pozytywy:

- na głowę mi nie kapie

- mam gdzie spać, jeść i żyć w ogóle

- za oknem piękne widoki kojące nerwy po zmaganiach z życiem

Więc każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy warto mimo niedogodności cieszyć się tymi pozytywami czy czekać w nieskończoność na doskonałość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 292
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Agacka dobry Boze!!! Gzies Ty sie podziewala??? :D Jak zobaczylam nicka, to pierwszy odruch byl, ze cofnelam sie w czasie. 8)

Witaj znowu!!!!

A wiesz, ze pare dni temu spominalam "starych forumowiczow" i myslalam co u nich slychac, Ciebie tez. :D :wink:

 

Co do domu i jak dlugo, no u nas leci juz drugi rok. Tyle, ze mamy wszystko co do normalnego zycia jest potrzebne, a reszta to moze czekac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...
Zastanawiam się, czy wszyscy już mieszkają w wykończonych, dopieszczonych domkach. Czy udało się zrobić to co zaplanowali...Ja zamierzam przeprowadzić się 20 grudnia. Póki co drzwi wejściowe tymczasowe (docelowo będą w kotłowni). Dolna łazienka wykafelkowana, bez fug i wanny, nasza sypialnia prawie skończona - brak szaf, ale jest łóżko, panele, nawet kolor na ścianie. W kuchni jest gładź kuchenka i stary zlewozmywak, lodówka będzie z mieszkania, w salonie MUSZĘ skończyć gładź, zostało 1/2 pokoju do zeszlifowania. Góra jest dla dzieci, w ten weekend kończymy przykręcać płyty, niestety póki co nie będzie na nich gipsu, gładzi, nie wspominając już o kolorze, a i podłóg na górze też nie będzie, same wylewki. Postanowiłam, że wszystko łącznie z wylewkami zagruntuję żeby się nie pyliło i jakoś przeżyjemy. Wolę to niż ciągłe dojeżdżanie z mieszkania na budowę (jeździmy tak już 3 lata). Właściwie i tak sami wykończamy dom, więc mieszkanie z fachofcami mi nie grozi. Coś czuję, że to będą najlepsze nasze święta i sylwester. Życzcie powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie wszyscy. Mieszkam w nowym domu już 3 lata a nadal mam, jeżeli chodzi o dom: do wykończenia łazienkę na poddaszu, schody zewnętrzne; a jeżeli chodzi o podwórze: dokończenie budowy wiaty, budowę śmietnika, budowę budynku gospodarczego (wszelkie narzędzia ogrodnicze i kosiarka stoją w wiatrołapie), budowa altanki, zagospodarowanie 1/2 podwórka.

Oczywiście życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzy lata minęły i minie jeszcze wiele , zrobiony tylko parter , na styl japoński - jakotako , nie ma listew przypodłogowych , meble do kuchni z mieszkania poprzedniego ,w łazience tylko terakota , bo wzoru płytek na ściany żadna fabryka jeszcze nie wymyśliła [ co by pasowały ślubnej ] jest super , JEST ZAJEFAJNIE BO WRESZCIE NA SWOIM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety można i to długo. Mieszkamy od prawie półtora roku i wciąż bez górnej łazienki, kominka, elewacji, płytek na balkonie, barierek tamże, wykończenia garażu wewnątrz (tynki, płytki), drzwi do garderoby w sypialni i mamy zero ogrodu. O firankach i takich tam duperelach nie wspomnę. Ale i tak jest super i widzę, że do pełni szczęścia nie brakuje już tak bardzo dużo. Przez ten czas odkąd mieszkamy zrobiliśmy ogrodzenie , podjazd, opaskę wokoło domu, tarasy, wykończyliśmy gabinet, wiatrołap i zamontowaliśmy bramy garażowe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Not o opisze Wam coś co Was chyba powali na kolana .W obecnym domu mieszkamy 12 lat a w tym roku rodzice skończyli go wykańczać...w międzyczasie był już remont dachu , malowanie ścian i dwa razy okien. Fajnie nie....ale zaraz co ja pisze ....kominek, był przerabiany już trzykrotnie i do tej pory nie jest skończony. I co pocieszyłem Was???

a jak chcecie kalendarium robót po wprowadzeniu się to już podaje

3 lata po wprowadzeniu ocieplanie i otynkowanie domu

5lat po wprowadzeniu ułożenie kostki

6lat po wprowadzeniu remont dachu

7lat po wprowadzeniu wymiana drzwi wejściowych na właściwe

8lat po wprowadzeniu skończenie garażu

12lat po wprowadzeniu wykończenie trzech pokoi i dwóch łazienek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łukasz789 jak nie mieli własnego kąta i sporych pieniędzy to się nie dziwię.

 

Ja zawsze wprowadzałam się do wykończonych, a teraz chętnie bym weszła do niewykończonego domu. Jednak mój mąż stwierdził, że skoro to nasz ostatni dom, to absolutnie się nie zgadza. Może jak użyję właściwych argumentów to coś wskóram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkamy od sierpnia tego roku. I .... nawet nie chce mi się myslec o wykanczaniu. Fakt, wlasciwie nie mamy tylko mebli w salonie i lamp w calym domu, no i ogrodu brak. Tyle, ze nie mam wogole chęci na cokolwiek. Nie mam pojęcia co powiesic w oknach, sciany puste, jakis dywanik by się przydal tu i ówdzie. Czytam forum, zachwycam sie co niektorymi pomyslami, ba czasem sama na jakis wpadam... a z realizacją gorzej. Ktos tak mial?? Niby mam ważniejsze wydatki, bo auto sie sypie a i na wakacje przydaloby sie wreszcie jechac... wlasciwie tym tlumaczę niechęc do wykanczania, bo to co przydaloby się zrobic to nie są jakies kosmiczne pieniądze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Prywatne domki rzadko kontrolują:cool:

Dobrze że tu trafiłam bo już myślałam że ze mną coś nie tak - przez 9 miesięcy codziennie jeździłam prosto z pracy na budowę i prawie do północka a w weekendy całe dnie szpachlowałam, malowałam, podłogi układałam i wciąż przesuwałam termin przeprowadzki: z kwietnia na lipiec, potem na sierpień.... aż przestraszyłam się zimy i w listopadzie osiadłam na nowym bez listew:D:D jak większość, bez klamek, z niewykończonym poddaszem, nieobsadzonymi jednymi drzwiami bo ościeżnica się rozpękła przy docinaniu a na następną czekałam ponad 2 miesiące( więcej o tym w moim dzienniku) bez żyrandoli, firanek wierząc, że gdy już będę na miejscu to każdą wolną chwilę poświęcę na wykańczanie a tu dooooopa:( nic mi się nie chce! Na święta zmobilizowałam się do przykręcenia klamek i docięcia - ale już broń boziu nie przykręcenia części listew podłogowych, tylko tych co widać:D Dzięki Wam widzę że jednak nie odbiegam od normy:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

docięcia - ale już broń boziu nie przykręcenia części listew podłogowych, tylko tych co widać:D

no popatrz, to jak u mnie. Są listwy tylko tam, gdzie widać i w większosci nieprzymocowane, bo "zmienia się koncepcja". Tylko, że ja mieszkam już ponad 3 lata :(

A i słupy na poddaszu ciągle z tynku nieoczyszczone (miały być ozdobą!), na zewnątrz widoczne części więźby też miały zdobić a straszą... I nadal nie mam szafy, powoli chyba z niej zrezygnuje, właściwie po co mi ona...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...