Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak długo można mieszkać w nie wykończonym domu?


inż. Mamoń

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 292
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja niestety nie buduję się :cry: (DOM TO MOJE WIEEELKIE MARZENIE!!!!)

Jednak moja koleżanka wprowadziła się do nie wykończonego domu przeszło 3 lata temu(w sierpniu było 3 lata).Nadal mają nie wykończoną całą góre nie zrobionych schodów-jej mąz jest stolarzem robi wszystkim innym sobie nie ma czasu.Dopiero w tym roku zrobił łóżko do sypialni 3lata spali na samym materacu,dżwi wewnętrzne .Dużo rolę w tym wszystkim odgrywa kasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej :D melduje, że za moment dołączę do zacnej grupy przeprowadzonych-niewykończonych :wink:

paratetów - nie ma

drzwi wewnetrznych - nie ma

szafek po umywalki - nie ma

kuchni - nie ma (ale może bedzie) :wink:

łóżka do sypialni - nie ma

mebli do pkoju dziecinnego - nie ma

w ogóle mebli - nie ma :lol:

o listwach przpodłogowych dyskretnie nie wspomnę

firanki i zasłony - pieśń odległa, oj odległa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no podłogi :roll: - są i ściany pomalowane

i ciepło - też jest

hmmmm :roll:

łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni. Córka tez będzie się musiała jeszcze przez czas jakis pomęczyć ze swoimi maleńkimi mebelkami.

woda będzie :D

zęby można umyć pod prysznicem :wink:

przeprowadzka na koniec stycznia, zdam relacje jak nam sie zmieni stan posiadania "na dzień przed" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni.

och jo :roll: :roll:

oj nie marudź :wink: krzywdy mieć nie będziesz. Porządne sosnowe wyro 180 x 200 cm, materac się wymieni...

a tak w ogóle to co Ty zamierzałas wyczyniac po nocy, po pijaku (sie rozumie :wink: ) w gościnnej sypialni ???? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni.

och jo :roll: :roll:

oj nie marudź :wink: krzywdy mieć nie będziesz. Porządne sosnowe wyro 180 x 200 cm, materac się wymieni...

a tak w ogóle to co Ty zamierzałas wyczyniac po nocy, po pijaku (sie rozumie :wink: ) w gościnnej sypialni ???? :o

 

To zależy z kim sie będzie gościć 8) :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja opowieść chyba pasuje do tego wątku

jestem z budową w końcówce, nie ma jeszcze podłóg ściany zaszpachlowane, ale niewymalowane, jedna łazienka... właściwie to pół łazienki bo prysznic jeszcze nie działa. Kominek bez obudowy, ale już kominkuje. Poza tym w garażu komplet ceramiki łazienkowej, materiały na podłogi, farby baterie - więc domu pilnowac trzeba. Niby jest alarm ale jeszcze nie umiemy go obsługiwać nie podłączony jest z resztą do monitoringu. Nie ma schodów jest drabina, ale są drzwi wewnętrzne i klamki też są, o i parapety są, ale wszystko w gipsowym pyle... generalnie do wprowadzenia jeszcze ciutkę brakuje. We czwartek przed świętami, zerwałam się ja wcześniej z pracy żeby pojechać na budowę zobaczyć jak sobie radzi Pan Kafelkowiec i co ja widzę, Szanowni Panowie Budowlańcy w podskokach i ze śpiewem na ustach pakują manatki. Na pytanie nieśmiałe Panowie co wy robicie? usłyszałam - na święta wyjeżdżamy! Zaznaczę że dom "pod klucz" buduje nam firma, i owszem wiedzieliśmy że spędzimy święta w niewykończonym domku, ale mieliśmy tam wylądować 23 grudnia. 20 wszystkie przygotowania mieliśmy w powijakach. W ciągu godziny musieliśmy zorganizować materac, pojechać do mieszkania spakować ciuchy jedzenie pościel niezbędne meble (np TV ;), wykąpać się zjeść i przebrać w robocze rzeczy! Dostałam rozstroju nerwowego. Zostawiłam Biedną Maminke samą z przygotowywaniem świątecznych smakołyków i wywiozłam siebie i małża na wywieś. Brzmi to dramatycznie, ale .... to były najfajniejsze święta w moim życiu. Chodziliśmy na długie spacery i podziwialiśmy zachody słońca. Uczyliśmy się rąbać drewnoi palić w kominku, w tym celu "ukradliśmy" z lasu pieniek. Piłam rano kawę wpatrzona w ogień. Postawiłam choinkę którą sama wycięłam (za pozwoleniem oczywiście właściciela szkółki). Przy okazji stał się przedświąteczny cud w sobotę przyszli panowie i .... podłączyli nam prąd!!! !Dzięki temu wygrzaliśmy swoje sterane nerwami ciałka w naszej nowiusieńkiej i pachnącej saunie.

Chcialam powiedzieć, że nie przeszkadzały nam te spartańskie warunki i chyba nie będę czuła poprzeprowadzkowej depresji. Na samą myśl o tym że po sylwestrze wracają Panowie Budowlańcy robi mi się trochę smutno bo to oznacza że jeszcze na kilka tygodni będę musiała wrócić do syfiastej warszawki :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez cos od siebie - zaczęlismy w lipcu 2005. Mieliśmy się wprowadzic rok pózniej. Nie udało się. Pół roku tułalismy sie to tu to tam. Przed świętami dostaliśmy speeda - przycinalismy wykładziny do 4 nad ranem, rozpakowywalismy się, szorowaliśmy w pyłu, i tak w kółko przez dwa tygodnie. Zdarzało się że wieczorem przypominałam sobie że dziś nic nie jadłam. Ale to było cudowne!!! W dzień wigilii usiedliśmy przed kominkiem, rodzina przybyła "na zwiedzanie". Lampki na dużej żywej i pachnącej choince, świecące gwiazdki w oknach i ogień w kominku dodały klimatu. Przez kilka dni nie wychodziliśmy z domu - tak tu przytulnie, jest nasze, jest cicho, komfortowo. Po pracy pędzę czym prędzej do siebie dalej dopieszczać domek.

 

mimo, iż brak:

drzwi wewn. (także do łazienek) - będa w lutym

blatu, zlewozmywaka i okapu w kuchni, mini lodówka- pożyczona

wielu kinkietów i lampek

balustardy przy schodach wewn.

podbitki

ogrodu, drewutni

bramy wjazdowej, futrki (się robią)

wielu mebli i innych pierdołek, ALE to nieważne

Klimat tworzy kominek, wygodna duża sofa, chociaż 1 lampa, stół w jadalni i świąteczne ozdóbki z aromatycznymi świecami, zapach pieczonego ciasta i świeżozaparzonej kawy...

 

JEST CUDOWNIE!! WARTO BYŁO!! JESTEM WIELKA - PRZETRWAŁAM!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A da się żyć w nieskończonym z niemowlakiem?

:roll:

Oczywiscie ze sie da Aniu , Ty sobie z pewnoscia poradzisz :D

Mozna przemienic sie w kogos kto narzeka i narzekac , ale to nie o to chodzi :D

To zycie jest i trzeba zyc cieszac sie kazdym dniem i tego Ci zycze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję rrmi!

Póki co niemowlak łagodzi obyczaje na budowie: "a gidi gidi, jaki śliczny bobasek!" (tynkarze), "ja przeniosę wózeczek!" (brukarze), "proszę pani, tu się kurzy" (kamieniarz), "ciiicho, nie krzyczcie" (hydraulik).

Fajnie mamy, no nie? 8)

 

u mnie dzieci były częstymi inspektorami na budowie kiedy jeszcze dni były znośnie dlugie - murarze zawsze sie dzieciom meldowali, zwłaszcza, że moje "średnie" dziecko - syn 3 lata 8 miesięcy zawsze świetnie się z nimi dogadywał ("wybudował jus pan mój pokój? kcem zobacyć! tseba pomalować na tluskafkowo! ;-) ")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...