ula1719501037 18.12.2006 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2006 Dziś robiliśmy porządek w piwnicy.....ile chodniczków się znalazło...na beton w domku jak ulał no nie? ps. trochę się tam kurzyło więc zwiałam zostawiając męża na polu bitwy ....ale z domu nie zwieję... chyba... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marzycielka74 26.12.2006 06:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 Ja niestety nie buduję się (DOM TO MOJE WIEEELKIE MARZENIE!!!!) Jednak moja koleżanka wprowadziła się do nie wykończonego domu przeszło 3 lata temu(w sierpniu było 3 lata).Nadal mają nie wykończoną całą góre nie zrobionych schodów-jej mąz jest stolarzem robi wszystkim innym sobie nie ma czasu.Dopiero w tym roku zrobił łóżko do sypialni 3lata spali na samym materacu,dżwi wewnętrzne .Dużo rolę w tym wszystkim odgrywa kasa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 26.12.2006 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 hej melduje, że za moment dołączę do zacnej grupy przeprowadzonych-niewykończonych paratetów - nie ma drzwi wewnetrznych - nie ma szafek po umywalki - nie ma kuchni - nie ma (ale może bedzie) łóżka do sypialni - nie ma mebli do pkoju dziecinnego - nie ma w ogóle mebli - nie ma o listwach przpodłogowych dyskretnie nie wspomnę firanki i zasłony - pieśń odległa, oj odległa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 26.12.2006 17:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 Oj Aggi, a co jest? napisz, bo bardzo mnie to ciekawi - przymierzam sie psychicznie do przeprowadzki za pare miesięcy - oczywiście do niewykończonego domu I kiedy ta przeprowadzka? Trzymam kciuki!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 26.12.2006 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 no podłogi - są i ściany pomalowane i ciepło - też jest hmmmm łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni. Córka tez będzie się musiała jeszcze przez czas jakis pomęczyć ze swoimi maleńkimi mebelkami. woda będzie zęby można umyć pod prysznicem przeprowadzka na koniec stycznia, zdam relacje jak nam sie zmieni stan posiadania "na dzień przed" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 26.12.2006 17:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni. och jo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 26.12.2006 18:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni. och jo oj nie marudź krzywdy mieć nie będziesz. Porządne sosnowe wyro 180 x 200 cm, materac się wymieni... a tak w ogóle to co Ty zamierzałas wyczyniac po nocy, po pijaku (sie rozumie ) w gościnnej sypialni ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 26.12.2006 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 Nie wiem jeszcze co zamierzalam Wzdycham tak na wszelki wypadek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 26.12.2006 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 łóżko weźmiemy stare, na poczatek musi wystarczyć, później ma wylądowac w goscinnej sypialni. och jo oj nie marudź krzywdy mieć nie będziesz. Porządne sosnowe wyro 180 x 200 cm, materac się wymieni... a tak w ogóle to co Ty zamierzałas wyczyniac po nocy, po pijaku (sie rozumie ) w gościnnej sypialni ???? To zależy z kim sie będzie gościć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 26.12.2006 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 jak z kim? z moim Idolem of course Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 26.12.2006 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2006 jak z kim? z moim Idolem of course A no chyba że tak To juz Ona wie co zamierzała , tylko sie tak droczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
warkot 27.12.2006 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Grudnia 2006 moja opowieść chyba pasuje do tego wątku jestem z budową w końcówce, nie ma jeszcze podłóg ściany zaszpachlowane, ale niewymalowane, jedna łazienka... właściwie to pół łazienki bo prysznic jeszcze nie działa. Kominek bez obudowy, ale już kominkuje. Poza tym w garażu komplet ceramiki łazienkowej, materiały na podłogi, farby baterie - więc domu pilnowac trzeba. Niby jest alarm ale jeszcze nie umiemy go obsługiwać nie podłączony jest z resztą do monitoringu. Nie ma schodów jest drabina, ale są drzwi wewnętrzne i klamki też są, o i parapety są, ale wszystko w gipsowym pyle... generalnie do wprowadzenia jeszcze ciutkę brakuje. We czwartek przed świętami, zerwałam się ja wcześniej z pracy żeby pojechać na budowę zobaczyć jak sobie radzi Pan Kafelkowiec i co ja widzę, Szanowni Panowie Budowlańcy w podskokach i ze śpiewem na ustach pakują manatki. Na pytanie nieśmiałe Panowie co wy robicie? usłyszałam - na święta wyjeżdżamy! Zaznaczę że dom "pod klucz" buduje nam firma, i owszem wiedzieliśmy że spędzimy święta w niewykończonym domku, ale mieliśmy tam wylądować 23 grudnia. 20 wszystkie przygotowania mieliśmy w powijakach. W ciągu godziny musieliśmy zorganizować materac, pojechać do mieszkania spakować ciuchy jedzenie pościel niezbędne meble (np TV , wykąpać się zjeść i przebrać w robocze rzeczy! Dostałam rozstroju nerwowego. Zostawiłam Biedną Maminke samą z przygotowywaniem świątecznych smakołyków i wywiozłam siebie i małża na wywieś. Brzmi to dramatycznie, ale .... to były najfajniejsze święta w moim życiu. Chodziliśmy na długie spacery i podziwialiśmy zachody słońca. Uczyliśmy się rąbać drewnoi palić w kominku, w tym celu "ukradliśmy" z lasu pieniek. Piłam rano kawę wpatrzona w ogień. Postawiłam choinkę którą sama wycięłam (za pozwoleniem oczywiście właściciela szkółki). Przy okazji stał się przedświąteczny cud w sobotę przyszli panowie i .... podłączyli nam prąd!!! !Dzięki temu wygrzaliśmy swoje sterane nerwami ciałka w naszej nowiusieńkiej i pachnącej saunie. Chcialam powiedzieć, że nie przeszkadzały nam te spartańskie warunki i chyba nie będę czuła poprzeprowadzkowej depresji. Na samą myśl o tym że po sylwestrze wracają Panowie Budowlańcy robi mi się trochę smutno bo to oznacza że jeszcze na kilka tygodni będę musiała wrócić do syfiastej warszawki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 29.12.2006 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2006 Ja tez cos od siebie - zaczęlismy w lipcu 2005. Mieliśmy się wprowadzic rok pózniej. Nie udało się. Pół roku tułalismy sie to tu to tam. Przed świętami dostaliśmy speeda - przycinalismy wykładziny do 4 nad ranem, rozpakowywalismy się, szorowaliśmy w pyłu, i tak w kółko przez dwa tygodnie. Zdarzało się że wieczorem przypominałam sobie że dziś nic nie jadłam. Ale to było cudowne!!! W dzień wigilii usiedliśmy przed kominkiem, rodzina przybyła "na zwiedzanie". Lampki na dużej żywej i pachnącej choince, świecące gwiazdki w oknach i ogień w kominku dodały klimatu. Przez kilka dni nie wychodziliśmy z domu - tak tu przytulnie, jest nasze, jest cicho, komfortowo. Po pracy pędzę czym prędzej do siebie dalej dopieszczać domek. mimo, iż brak:drzwi wewn. (także do łazienek) - będa w lutymblatu, zlewozmywaka i okapu w kuchni, mini lodówka- pożyczonawielu kinkietów i lampekbalustardy przy schodach wewn.podbitkiogrodu, drewutnibramy wjazdowej, futrki (się robią)wielu mebli i innych pierdołek, ALE to nieważneKlimat tworzy kominek, wygodna duża sofa, chociaż 1 lampa, stół w jadalni i świąteczne ozdóbki z aromatycznymi świecami, zapach pieczonego ciasta i świeżozaparzonej kawy... JEST CUDOWNIE!! WARTO BYŁO!! JESTEM WIELKA - PRZETRWAŁAM!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 31.12.2006 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 joan gratulki !!!! kiedy ja się przeprowadzę...., mam działkę...i to wszystko u. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 31.12.2006 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 A da się żyć w nieskończonym z niemowlakiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ula1719501037 31.12.2006 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 12 lat temu zamieszkałam w niedokończonym mieszkaniu z miesięczną córką...w listopadzie...było średnio...a teraz czeka mnie podobna sytuacja, a może gorsza: zmiana szkoły, środowiska, moje dojazdy do pracy, ale co tam...ciągnę do domku na wsi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 31.12.2006 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 ...było średnio... To ja nie chcę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 31.12.2006 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 A da się żyć w nieskończonym z niemowlakiem? Oczywiscie ze sie da Aniu , Ty sobie z pewnoscia poradzisz Mozna przemienic sie w kogos kto narzeka i narzekac , ale to nie o to chodzi To zycie jest i trzeba zyc cieszac sie kazdym dniem i tego Ci zycze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 31.12.2006 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 Dziękuję rrmi! Póki co niemowlak łagodzi obyczaje na budowie: "a gidi gidi, jaki śliczny bobasek!" (tynkarze), "ja przeniosę wózeczek!" (brukarze), "proszę pani, tu się kurzy" (kamieniarz), "ciiicho, nie krzyczcie" (hydraulik). Fajnie mamy, no nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 31.12.2006 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2006 Dziękuję rrmi! Póki co niemowlak łagodzi obyczaje na budowie: "a gidi gidi, jaki śliczny bobasek!" (tynkarze), "ja przeniosę wózeczek!" (brukarze), "proszę pani, tu się kurzy" (kamieniarz), "ciiicho, nie krzyczcie" (hydraulik). Fajnie mamy, no nie? u mnie dzieci były częstymi inspektorami na budowie kiedy jeszcze dni były znośnie dlugie - murarze zawsze sie dzieciom meldowali, zwłaszcza, że moje "średnie" dziecko - syn 3 lata 8 miesięcy zawsze świetnie się z nimi dogadywał ("wybudował jus pan mój pokój? kcem zobacyć! tseba pomalować na tluskafkowo! ") Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.