Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czyje narzędzia


cekja

Recommended Posts

Niestety to jest nadal pogląd Inwestora,ze Wykonawca jest jego za przeproszeniem murzynem - każda ze stron ma jakiś interes i w mairę możliwośco nikt nie powinien być górą.To ma byc coś w rodzaju partnerstwa w biznesie a nie niewolnictwo.

 

Geno wybacz, nie wyobrażam sobie partnerstwa między szefem a podwładnym pracownikiem. Tu występuje taka sama zależność, ja płacę ja wymagam.

Źle pojmujesz partnerstwo - celem Wykonawcy i Inwestora jest wykonanie inwestycji i oweszem inwestor płąci i wymaga a wykonawca bierze pieniądze i wykonuje, tego przeciez nie neguję.

 

amdam jak idę kupic komputer za 3000 PLN t jestem świadom tego,że sam złożył bym go za 2500 PLN to ja oceniam czy mam checi aby komuś dać zarobić czy zrobić to samemu - nie wymagam od komputrowców aby mi za te 2500 PLN złozyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 113
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zgoda Mały - a mi chodzi o to, że gdy ustalamy cene końcową, ja zanim podpiszę umowę biorę twoje orientacyjne ceny materiałow i porównuje je sobie i np mówię, tu masz drogie coś tam, ja mogę taniej to kupić więc wykreśl z kosztorysu ten punkt ja kupię sam i dostarczę ci.

 

Ale chyba każdy z nas jest na tyle dorosły, że wie co podpisuje? A może nie? Skoro podpisujesz ze mną umowę na 20 tys zł to niby z jakiej racji mam Tobie potem ją obniżyć? Bo znalazłeś zaworek o 1 zł tańszy?

Masz kilka propozycji i między nimi wybierasz (szkoda że większość klientów nie zna pojęcia negocjacja - wezmą 5 i biorą najtańszą, nawet nie dzwoniąc do innych choć chyba zdają sobie sprawę że może inny będzie jeszcze o 100 zł tańszy... ;-)).

Jeśli wybierzesz określoną - to pokazem niedojrzałości jest po jej podpisaniu stwierdzenie " bo mogłem mieć taniej!" - jeśli kupisz telefon za 500 zł, a za 3m-ce znajdziesz tańszy, ale taki sam za 400 zł idziesz go zwrócić?

Bo dla mnie coś takiego to zwykłe cwaniactwo lub klient który na siłę nie chce zapłacić i szuka dziury w całym. Nie raz miałem podobne sytuacje (dotyczy zwłaszcza dużych inwestorów- gdzie się zaczyna gadka "ja wam nie zapłacę 20 tys zł bo mi cieknie zaworek (nomen omen uszkodzony przez np tynkarzy)) więc coś o tym wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety to jest nadal pogląd Inwestora,ze Wykonawca jest jego za przeproszeniem murzynem - każda ze stron ma jakiś interes i w mairę możliwośco nikt nie powinien być górą.To ma byc coś w rodzaju partnerstwa w biznesie a nie niewolnictwo.

 

Geno wybacz, nie wyobrażam sobie partnerstwa między szefem a podwładnym pracownikiem. Tu występuje taka sama zależność, ja płacę ja wymagam.

Łojć toż z Ciebie jakiś hrabia (za przeproszeniem)?

Spotkałem jednego takiego,( który mi mówił co i jak mam robić(bo on się nie zna, ale uważa że tak ma być i już, a ja mam coś wymyślić-w końcu po to jestem!(np szafkę rozdzielaczową na suficie ;-)").

Ale nie doszło do współpracy, bo w momencie jak zaczął krzyczeć przez telefon żądając m.in.projektów itp(myślał burak, że na gówniarza trafił) a ja mu próbowałem spokojnie odpowiedzieć po prostu rzucił słuchawką - pokazując swoją inteligencję i kulturę .

Ale skoro są tacy "inwestorzy" to pełne gratulacje znajdowania uczciwych ekip - zwłaszcza takich które w cenę również kalkulują ryzyko gwarancji.

Może się za bardzo rozpędziłem, ale widzę że praktycznie każdego wykonawcę na budowie traktujesz jako łachmaniarza i niewolnika z wyboru. Więc to przemyśl chłopie zanim zaczniesz swoje "rewelacje" opisywać.

W końcu jest wolny rynek i zawsze masz szansę znaleźć tanich i znikających lub droższych i stałych nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amdam to taki Bonaparte, lubi jak wykonawca przychodzi ze skulonymi uszami wybłagać piwniądze a prawda jest taka,że inwestorowi należy się dobrze wykonana robota a wykonawcy zapłata. Amdam ciesz się,że dom już wybudowałeś bo z taką postawą królewicza mógłbys sobie teraz nie poradzić. Wyobraź sobie,że ludzi sobie nie kupujesz a z tego co piszesz to wynika,że bardzo lubisz pretendowac do roli pana i wladcy - weź sobie może króla lwa poczytaj....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś więc wykonawcą - co skutkuje innym spojrzeniem na sytuację.

 

Punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.

 

Zapewne nie zatrudniłbym takiego pyskacza na budowie :) To ja płacę to ja jestem pracodawcą na ten czas, i nie do pomyslenia jest aby pracownik, mi podskakiwał. Mimo, iz z rynku uciekło wielu fachowców nadal są możliwości zatrudnienia porządnych ekip :)

 

 

Widzisz biorąc wykonawcę oczekuję ustalenia wynagrodzenia za pracę, w tę pracę wliczam obowiązku wykorzystania swoich znajomosci rynku i zakupienia przez wykonawcę materiałów po atrakcyjnej cenie. Ktoś kto podpisuje umowę inna jest jeleniem :) Gdy brałem elektryka też pytałem się go, ma Pan możliwości kupienia tego taniej - odpowiedź tak - umowa podpisana.

 

Mylnym wyobrażeniem GENO jest fakt, że wykonawca ma prawo zarabiać na materiale. Wykonawca dostaje wynagrodzenie za konkretną usługę.

 

 

Amdam jeśli tak traktujesz ludzi (wykonawców) to jak ty dom wybudowałeś. Wykonywałem wiele instalacji byłem w wielu domach i powiem Ci ze największą motywacją do wykonania dobrej roboty było to że ja i Inwestor podchodzilismy do tej roboty jako partnerzy a nie jak PAN i robol. Nie wiem jakiej klasy fachowiec u ciebie wykonał robotę ale myślę że marny(taki co wczoraj był piekarzem a jutro jak bedzie potrzeba to stanie się kelnerem) bo nikt kto prowadzi firmę ma wykształcenie w tym fachu traci swój wolny czas (czasem są to niedziele) aby poznać nowe materiały i technologie nie pozwoliłby sobie na takie traktowanie.

Zmień poglądy bo to zę płacisz nie oznacza że ktoś od razu ma być twoim pracownikiem i nie wolno mu podskakiwać tak to możesz ale z tirówkami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypaku jest tak, że w jednym sklepie mam otwarte dwa rachunki na zakup materiałów na budowę:

1. narzędzia na koszt majstra,

2. materiały na mój koszt.

Sprawdzając ostatnio zawartość tych rachunków stwierdziłem, że na moim racunku znajdują się tarcze do cięcia metalu.

Stąd wzięło się moje pytanie.

Ot i wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypaku jest tak, że w jednym sklepie mam otwarte dwa rachunki na zakup materiałów na budowę:

1. narzędzia na koszt majstra,

2. materiały na mój koszt.

Sprawdzając ostatnio zawartość tych rachunków stwierdziłem, że na moim racunku znajdują się tarcze do cięcia metalu.

Stąd wzięło się moje pytanie.

Ot i wszystko.

 

Takie sprawy zależą od tego na kogo się trafi bo są instalatorzy którzy chcą złapać robotę to puszczają na cenie a potem kombinują jak zmniejszyć koszty Sam jestem instalatorem i mam pewne zasady np. uważam że wspomniana tarcza nie jest elementem czy to zbrojenia czy innych do których cięcia została użyta więc jak mogę jej kosztami obciążyć inwestora. inny przykład lutowanie miedzi - cyna i pasta koszt inwestora a - szczotki czy czyściki na mój koszt bo cyna i pasta jest składnikiem instalacji i można powiedzieć ze bierze czynny udział w jej pracy a czyściki czy gaz do lutowania wchodzą w mój koszt wykonania tej roboty i ja negocjując z inwestorem cenę za wykonanie biorę pod uwagę także te koszty. moim zdaniem minus dla majstra

:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypaku jest tak, że w jednym sklepie mam otwarte dwa rachunki na zakup materiałów na budowę:

1. narzędzia na koszt majstra,

2. materiały na mój koszt.

Sprawdzając ostatnio zawartość tych rachunków stwierdziłem, że na moim racunku znajdują się tarcze do cięcia metalu.

Stąd wzięło się moje pytanie.

Ot i wszystko.

 

Takie sprawy zależą od tego na kogo się trafi bo są instalatorzy którzy chcą złapać robotę to puszczają na cenie a potem kombinują jak zmniejszyć koszty Sam jestem instalatorem i mam pewne zasady np. uważam że wspomniana tarcza nie jest elementem czy to zbrojenia czy innych do których cięcia została użyta więc jak mogę jej kosztami obciążyć inwestora. inny przykład lutowanie miedzi - cyna i pasta koszt inwestora a - szczotki czy czyściki na mój koszt bo cyna i pasta jest składnikiem instalacji i można powiedzieć ze bierze czynny udział w jej pracy a czyściki czy gaz do lutowania wchodzą w mój koszt wykonania tej roboty i ja negocjując z inwestorem cenę za wykonanie biorę pod uwagę także te koszty. moim zdaniem minus dla majstra

:oops:

Co z tgo,że tarcza nie jest elementem zbrojenia. Propan-butan tez nie jest elementem papy termozgrzewaknej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No amdam, dopadło cię lobby wykonawców na naszym forum, w dodatku okraszonych tytułami szlacheckimi "Najlepszy..." - już leżysz :wink:

 

Jeśli chodzi o tarcze to ja kupowałem na początku sezonu budowlanego kilka - taka była umowa z wykonawcą. Co do wszystkiego można i NALEŻY się dogadać.

My nie lebby... tylko GTW! :-D

Co do dogadania od czegoś też są umowy na piśmie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypaku jest tak, że w jednym sklepie mam otwarte dwa rachunki na zakup materiałów na budowę:

1. narzędzia na koszt majstra,

2. materiały na mój koszt.

Sprawdzając ostatnio zawartość tych rachunków stwierdziłem, że na moim racunku znajdują się tarcze do cięcia metalu.

Stąd wzięło się moje pytanie.

Ot i wszystko.

 

Takie sprawy zależą od tego na kogo się trafi bo są instalatorzy którzy chcą złapać robotę to puszczają na cenie a potem kombinują jak zmniejszyć koszty Sam jestem instalatorem i mam pewne zasady np. uważam że wspomniana tarcza nie jest elementem czy to zbrojenia czy innych do których cięcia została użyta więc jak mogę jej kosztami obciążyć inwestora. inny przykład lutowanie miedzi - cyna i pasta koszt inwestora a - szczotki czy czyściki na mój koszt bo cyna i pasta jest składnikiem instalacji i można powiedzieć ze bierze czynny udział w jej pracy a czyściki czy gaz do lutowania wchodzą w mój koszt wykonania tej roboty i ja negocjując z inwestorem cenę za wykonanie biorę pod uwagę także te koszty. moim zdaniem minus dla majstra

:oops:

Co z tgo,że tarcza nie jest elementem zbrojenia. Propan-butan tez nie jest elementem papy termozgrzewaknej.

 

 

to jak kładziesz papę to inwestor kupuje Ci butle z propanem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie...

 

Sorki byłem w rozjazdach i nie miałem możliwości odpowiadania.

 

Tak sumując wszystko co napisaliście Panowie wykonawcy :)

 

Przede wszystkim, Wykonawca też człowiek, nie traktuję go jak łachmaniarza, czy robola. Jest specjalistą w swojej dziedzinie i za to go szanuję. Mamy jednak demokrację i otwarty rynek. To ja dobieram sobie Wykonawców, a nie odwrotnie. Kiedy ja np. wykańczałem dom wewnątrz, miałem już ok. 9-10 wizytówek firm chętnych do ocieplania domu. Dom stał przy drodze i kusił. Każdy kto jechał zajeżdżał do mnie i oferował swoje usługi. Podobnie było z wieloma innymi rzeczami. W takim przypadku miałem nie tyle prawo co obowiązek wobec samego siebie, aby negocjować jak najlepsza dla mnie cenę nie tracąc na jakości usługi.

 

Geno dałeś tam porównanie dotyczące komputera. Otóż jest nietrafione, dlatego, że za złożenie komputera płacisz określoną odgórnie cenę -roboczogodzina + materiały, na dodatek otrzymujesz kilka przykładowych konfiguracji komputera decydując się jaki tak naprawdę chcesz komputer. I np. rezygnując z fachowego złożenia komputera - zyskujesz tylko koszta robocizny. Natomiast w przypadku budowy domu, jak sami przyznajecie często oprócz robocizny zarabiacie też na różnicach cenowych materiałów i sprzętu zużytego. Dla mnie to jest nienormalne. Wy zarabiacie na wykonaniu usługu, na materiałach zarabiają hurtownie, sklepy. Mało tego, ja powinienem dzięki wam na zakupie oszczędzić vat bo płacić 7 a 22 % to jednak różnica. A co to za sytuacja, gdy wy mi podajecie cenę tej przysłowiowej tarczy wyższą od tej w sklepie?? To zwykłe naciąganie klienta i takim ludziom od razy mówię NIE.

 

Nie pisałem też o negocjacji ceny po jej ustaleniu. Ale właśnie przed podpisaniem umowy, biorę kosztorys i jadę sprawdzić czy ten kosztorys zbytnio nie odbiega od "normy". Gdy już podpiszę umowę to najczęściej jest tak, że to Wykonawcy próbują negocjować cenę, bo np., źle sobie coś przesacowali. Miałem szczęście do wykonawców, niejednokrotnie sam stawiałem pół litra na stole, chwaląc robotę. Przekonałem się jednak, że:

1) z Wykonawcą należy rozmawiać per PAN, żadnych bruderszaftów;

2) Wykonawcy trzeba przedstawić w umowie co chcesz mieć i jak ma być zrobione (zgodnie z przepisami, ale od tego jest Kierownik Budowy), nie chce lub nie umie zrobić - żegnam;

 

 

Nie wyobrażam sobie np. sytuacji, gdy Inwestor po podpisaniu umowy mówi wykonawcy Panie ale ja chcę tę skrzynka (rozdzielczą) mieć w suficie. Jeżeli w umowie jednak nie zostało określone miejsce montażu, ze względu np. na jakieś warunki, to kolejnośc czynności jest następująca - Inwestor rozmawia z Kierownikiem Budowy, gdzie można i jak zamontować skrzynkę, po wyrażeniu zgody przez Kierownika i... zapewnieniu, że jest to zgodne z przepisami i wykonalne - Inwestor przekazuje decyzję o umieszczeniu tej skrzynki w tym i w tym miejscu. Wykonawc musi powtarzam musi to wykonać, jeżeli Kierownik Budowy ackeptuje i potwierdza, że jest to zgodne z przepisami.

 

Ja wogóle zauważyłem pewną prawidłowośc na tym forum, ludzie zamiast najpierw rozmawiać z Kierownikiem Budowy, ustalaja szczegóły montażu z Wykonawcą, a ten jeżeli mu jest niewygodnie coś gdzieś tam robić mówi, że tak nie da rady itp itd. Potem tu na forum jest pytanie typu, czy ja mogę tak zrobić, bo Wykonawca mówi, że nie da rady. Od tego macie Kierownika Budowy! No chyba, że ten Kierownik to tylko figurant z pieczątką aby wszystko niby grało.

 

Niestety, ale partnerstwo (kumpelstwo) nikomu nie wyszło jeszcze na dobre, bo wtedy nagle okazuje, że Wykonawca dzwoni do mnie u mówi mietek, czesiek - słuchaj, zawsze się dogadywaliśmy daj mi dwa dni opóźnienia, mam jakiś tam problem ble ble ble.... . Inwestor też człowiek, można go poprosić otwarcie, ale gdy nie ma koleżeństwa to nikt mi nie wchodzi na serducho i nie męczy wątroby. Chcesz wolne ok, przesuniemy termin wykonania, ale wszystko uzgodnione na papierze. Zawalisz - płacisz. Takie zbliżenia się są niebezpieczne - przykład mam obok siebie, gdzie mąż Inwestorki zakolegował się z głównym Wykonawcą a ten brał go na wódkę i w ten sposób załatwiał, wszelkie opóźnienia, większe koszta itp. Teraz sprawami zajmuje się sama Inwestorka, męża odsunęła i nagle robota ruszyła z "kopyta". Dystans należy utrzymać - trzeba szanować swoją kasę, bo tej nigdy nie jest za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim przypaku jest tak, że w jednym sklepie mam otwarte dwa rachunki na zakup materiałów na budowę:

1. narzędzia na koszt majstra,

2. materiały na mój koszt.

Sprawdzając ostatnio zawartość tych rachunków stwierdziłem, że na moim racunku znajdują się tarcze do cięcia metalu.

Stąd wzięło się moje pytanie.

Ot i wszystko.

 

Takie sprawy zależą od tego na kogo się trafi bo są instalatorzy którzy chcą złapać robotę to puszczają na cenie a potem kombinują jak zmniejszyć koszty Sam jestem instalatorem i mam pewne zasady np. uważam że wspomniana tarcza nie jest elementem czy to zbrojenia czy innych do których cięcia została użyta więc jak mogę jej kosztami obciążyć inwestora. inny przykład lutowanie miedzi - cyna i pasta koszt inwestora a - szczotki czy czyściki na mój koszt bo cyna i pasta jest składnikiem instalacji i można powiedzieć ze bierze czynny udział w jej pracy a czyściki czy gaz do lutowania wchodzą w mój koszt wykonania tej roboty i ja negocjując z inwestorem cenę za wykonanie biorę pod uwagę także te koszty. moim zdaniem minus dla majstra

:oops:

Co z tgo,że tarcza nie jest elementem zbrojenia. Propan-butan tez nie jest elementem papy termozgrzewaknej.

 

 

to jak kładziesz papę to inwestor kupuje Ci butle z propanem?

Zacytuję bo chyba kłopot jest ze zrozumieniem własnych słow:

Sam jestem instalatorem i mam pewne zasady np. uważam że wspomniana tarcza nie jest elementem czy to zbrojenia czy innych do których cięcia została użyta więc jak mogę jej kosztami obciążyć inwestora

To jest całość a dla lepszego zrozumienia wytnę fragmenty:

uważam że wspomniana tarcza nie jest elementem czy to zbrojenia czy innych do których cięcia została użyta

Fakt tarcza elementem nie jest, propan-butan tez elementem papy termozgrzewalnej nie jest

więc jak mogę jej kosztami obciążyć inwestora

Mozesz w normalny sposób tak jak się liczy koszty cięcia gazowego.Mało w określonych przypadkach obciąża się kosztami amortyzacji sprzetu - taksówkarz nie liczy przecież tylko za paliwo i swój czas.

 

to jak kładziesz papę to inwestor kupuje Ci butle z propanem?

W tej sytuacji Twoje słowa nie mają sensu skoro rozprawialiśmy w temacie jakimi kosztami mozna obciążyć inwestora a nie kto komu co kupuje - przecież inwestor nie będzie woził ani mnie ani Tobie materiałów bo jeszcze trzeba by było go poprosiść o przywóz sznurówke bo się przetarły...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie te elementy potrzebne przy jakichkolwiek pracach, czy to dekarskich czy zwykłych budowlanych wykonawca rozpisuje jako koszty własne plus robocizna - jeśli się w tym nie mieści to trudno - przecież inwestor nie będzie płacił za jego nierozwagę :wink:

Swoją drogą to którego wykonawcy się nie zapytam o poruszony tu temat to robi wielkie oczy - bo dla nich to są właśnie koszty własne - gaz, tarcze itp. Inaczej jeśli inwestor wyraźnie zanaczy że pędzle, wałki czy sporne tarcze kupuje sam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie te elementy potrzebne przy jakichkolwiek pracach, czy to dekarskich czy zwykłych budowlanych wykonawca rozpisuje jako koszty własne plus robocizna - jeśli się w tym nie mieści to trudno - przecież inwestor nie będzie płacił za jego nierozwagę :wink:

Swoją drogą to którego wykonawcy się nie zapytam o poruszony tu temat to robi wielkie oczy - bo dla nich to są właśnie koszty własne - gaz, tarcze itp. Inaczej jeśli inwestor wyraźnie zanaczy że pędzle, wałki czy sporne tarcze kupuje sam...

Mówimy o ilościach normowanych a nie ponadnormatywnych i o samym fakcie obciązania inwetora nie ważne w jaki sposób czy to w stawce ryczałtowej czy w pozycji kosztorysowej np. sprzetowej lub innej np. jako % materiały dodatkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie...

 

Sorki byłem w rozjazdach i nie miałem możliwości odpowiadania.

 

Tak sumując wszystko co napisaliście Panowie wykonawcy :)

 

Przede wszystkim, Wykonawca też człowiek, nie traktuję go jak łachmaniarza, czy robola. Jest specjalistą w swojej dziedzinie i za to go szanuję. Mamy jednak demokrację i otwarty rynek. To ja dobieram sobie Wykonawców, a nie odwrotnie. Kiedy ja np. wykańczałem dom wewnątrz, miałem już ok. 9-10 wizytówek firm chętnych do ocieplania domu. Dom stał przy drodze i kusił. Każdy kto jechał zajeżdżał do mnie i oferował swoje usługi. Podobnie było z wieloma innymi rzeczami. W takim przypadku miałem nie tyle prawo co obowiązek wobec samego siebie, aby negocjować jak najlepsza dla mnie cenę nie tracąc na jakości usługi.

 

Geno dałeś tam porównanie dotyczące komputera. Otóż jest nietrafione, dlatego, że za złożenie komputera płacisz określoną odgórnie cenę -roboczogodzina + materiały, na dodatek otrzymujesz kilka przykładowych konfiguracji komputera decydując się jaki tak naprawdę chcesz komputer. I np. rezygnując z fachowego złożenia komputera - zyskujesz tylko koszta robocizny. Natomiast w przypadku budowy domu, jak sami przyznajecie często oprócz robocizny zarabiacie też na różnicach cenowych materiałów i sprzętu zużytego. Dla mnie to jest nienormalne. Wy zarabiacie na wykonaniu usługu, na materiałach zarabiają hurtownie, sklepy. Mało tego, ja powinienem dzięki wam na zakupie oszczędzić vat bo płacić 7 a 22 % to jednak różnica. A co to za sytuacja, gdy wy mi podajecie cenę tej przysłowiowej tarczy wyższą od tej w sklepie?? To zwykłe naciąganie klienta i takim ludziom od razy mówię NIE.

 

Nie pisałem też o negocjacji ceny po jej ustaleniu. Ale właśnie przed podpisaniem umowy, biorę kosztorys i jadę sprawdzić czy ten kosztorys zbytnio nie odbiega od "normy". Gdy już podpiszę umowę to najczęściej jest tak, że to Wykonawcy próbują negocjować cenę, bo np., źle sobie coś przesacowali. Miałem szczęście do wykonawców, niejednokrotnie sam stawiałem pół litra na stole, chwaląc robotę. Przekonałem się jednak, że:

1) z Wykonawcą należy rozmawiać per PAN, żadnych bruderszaftów;

2) Wykonawcy trzeba przedstawić w umowie co chcesz mieć i jak ma być zrobione (zgodnie z przepisami, ale od tego jest Kierownik Budowy), nie chce lub nie umie zrobić - żegnam;

 

 

Nie wyobrażam sobie np. sytuacji, gdy Inwestor po podpisaniu umowy mówi wykonawcy Panie ale ja chcę tę skrzynka (rozdzielczą) mieć w suficie. Jeżeli w umowie jednak nie zostało określone miejsce montażu, ze względu np. na jakieś warunki, to kolejnośc czynności jest następująca - Inwestor rozmawia z Kierownikiem Budowy, gdzie można i jak zamontować skrzynkę, po wyrażeniu zgody przez Kierownika i... zapewnieniu, że jest to zgodne z przepisami i wykonalne - Inwestor przekazuje decyzję o umieszczeniu tej skrzynki w tym i w tym miejscu. Wykonawc musi powtarzam musi to wykonać, jeżeli Kierownik Budowy ackeptuje i potwierdza, że jest to zgodne z przepisami.

 

Ja wogóle zauważyłem pewną prawidłowośc na tym forum, ludzie zamiast najpierw rozmawiać z Kierownikiem Budowy, ustalaja szczegóły montażu z Wykonawcą, a ten jeżeli mu jest niewygodnie coś gdzieś tam robić mówi, że tak nie da rady itp itd. Potem tu na forum jest pytanie typu, czy ja mogę tak zrobić, bo Wykonawca mówi, że nie da rady. Od tego macie Kierownika Budowy! No chyba, że ten Kierownik to tylko figurant z pieczątką aby wszystko niby grało.

 

Niestety, ale partnerstwo (kumpelstwo) nikomu nie wyszło jeszcze na dobre, bo wtedy nagle okazuje, że Wykonawca dzwoni do mnie u mówi mietek, czesiek - słuchaj, zawsze się dogadywaliśmy daj mi dwa dni opóźnienia, mam jakiś tam problem ble ble ble.... . Inwestor też człowiek, można go poprosić otwarcie, ale gdy nie ma koleżeństwa to nikt mi nie wchodzi na serducho i nie męczy wątroby. Chcesz wolne ok, przesuniemy termin wykonania, ale wszystko uzgodnione na papierze. Zawalisz - płacisz. Takie zbliżenia się są niebezpieczne - przykład mam obok siebie, gdzie mąż Inwestorki zakolegował się z głównym Wykonawcą a ten brał go na wódkę i w ten sposób załatwiał, wszelkie opóźnienia, większe koszta itp. Teraz sprawami zajmuje się sama Inwestorka, męża odsunęła i nagle robota ruszyła z "kopyta". Dystans należy utrzymać - trzeba szanować swoją kasę, bo tej nigdy nie jest za dużo.

Amdam w skrócie bo nie mam zbytnio czasu:

 

Jeśli chodzi o zarabianie na materiale:

 

Chcesz czy nie Wykonawca w usłudze nie ma ujete wykonanie 100 telefonów i 30 wyjazdów aby znaleźć najkorzystniejszą cenę dla inwestora - szuka się ceny optymalnej pod względem wniesionego wysiłku. Oczywiscie najtańszej mozliwej ale bez przesady - nikt nie poświęci własnego czasu na wojaże po Polsce. Maksymalne i minimalne ceny regulują tez cenniki.

 

Co do partnerstwa to niestety u Cibie funkcjinuje obraz w krzywym zwierciadle, widocznie miałes z takimi osobami do czynienia. Dla mnie partnerstwo oznacza wzajmene traktowanie się z szacunkiem - ja wykonuje prace i otrzymuje wynegocjowane wymagrodzenie za zakres objety umową a inwestor za to płaci w terminie ustalonym przez strony. Nie mówią tu o przypadku prac z usterkami. Przeciwieństwem partnerstwa natomiast uwazam sytuacje kiedy obojetnie,która ze stron jest na pozycji dominującej.Nie może zaistniec taka sytuacka,ze wykonawca musi się dopraszać o pieniadze za wykonaną pracę i nie może być sytuacki kiedy inwestor musi się dopraszać o wykonanie pracy do której zobowiązał się wykonawca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonawca na danym rynku musi się orientować doskonale, ci najlepsi maja najczęściej podpisane umowy z hurtowniami itp, za kupowanie u nich dostają dodatkowe rabaty. NIkt nie każe mu jeżdzić po Polsce i wydzwaniać. Po co mi fachowiec, który nie wie, gdzie kupić w lokalnym rynku daną rzecz w odpowiedniej cenie. Znaczy się dupa - nie fachowiec.

 

Przykład elektryka jaki podałem jest chyba wystarczającym dowodem na jego fachowość. Powtórzę zresztą, znając cene kabla 1000 zł. pytałem się czy jest wstanie załatwić taniej. Wybacz ale gdy zrzucił 400 zł na kablu dostał 100 więcej, a ja zaoszczędziłem 300 zł. To się nazywa prawdziwy Wykonawca i on na tym nie stracił a nawet zyskał. Inni mówili mi, że moga założyć elektrykę, ale kabla nie da rady taniej kupić. A może poprostu chcieli kupić na 600 zł i zarobić 400 zł?? Jak widzisz uczciwośc popłaca, bo ci co chcieli zarobić 400 zł. nie zarobili nic, a ten uczciwy zarobił 100 zł dodatkowo.

 

Oczywiście odbija sobie tamci na innych naiwnych inwestorach, ale ja np. swojego elektryka poleciłem wszystkim co się budują na moim osiedlu a będzie docelowo 12 domków, wszyscy go biorą, niektórzy nawet zwalniają tych których mieli już nagranych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Amdam - najpierw piszesz, że pracownik to Twój podwładny(co się kojarzy co naturalne z niewolnictwem) a potem że jesteœ po prostu dobrym negocjatorem. A za to Ci chwała - targuj a będziesz miał taniej.

Co do spoufalania się - pamiętaj, że kij ma dwa końce - może się zdażyć że zadzwonisz do "kolegi-wykonawcy" "weŸ podjedŸ wieczorkiem bo coœ tam", lub " weŸ jeszcze zrób mi to, to i to (oczywiœcie za friko bo co)".

I tu się okazuje że sytuacja się całkowicie odwraca nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykonawca - jest moim pracownkiem na czas wykonywanej pracy - mam z nim podpisaną najczęściej umowę zlecenie - ta umowa automatycznie wg. prawa stawia Wykonawcę na stanowisku pracownika - Inwestora na stanowisku pracodawcy.

 

Wybacz, ale opisana przez Ciebie sytuacja nie może mieć miejsca. Jeżeli mnie kolega wzywa do pomocy w sprawie, w której jestem fachowcem to musi mi za to zapłacić, ponieważ mój czas jest także cenny. Więc nie wyobrażam sobie abym wzywał Wykonawcę bo dobrze nam się pracowało i prosił o zrobienie czegoś friko. No chyba, że ma poprawić własne błedy czy usterki. Ale o tym mówic powinna jasno umowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...