Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czyje narzędzia


cekja

Recommended Posts

udział w budowie lub wykańczanie 12 domków na osiedlu jest nawet dla śpiącego na forsie Wykonawcy zleceniem marzeń

 

Kij ma zawsze dwa końce. Jeśli ktoś trafi na inwestora ,który chce wydoić wykonawcę i jeśli na osieglu jest takich 12 dojarzy to uchowaj B. od takiego szczęścia.

 

Dzisiaj wcale inwestor nie jest wyżej od wykonawcy. Może mu się wydawać ,że ma w szufladzie 10 wizytówek i ,że jest panem i władcą tych firm. Zapomniał tylko ,że te firmy rozdały po 100 takich wizytówek i niech połowa odpowie na zlecenie to mają 50 potencjalnych inwestorów.

Mi też się trafia czasem jakiś głupio-mądry klient i wcale nie rozpaczam jak rozwiązujemy umowy ja-on-ZE. Ja biorę na warsztat następne czekające w kolejce zlecenie ,on czeka następny rok zanim znów trafi na przetarg i to na tych samych warunkach

 

Co do szargania opinii to też działa w obie strony i bardziej na niekorzyść inwestora bo on w razie złej opinii w środowisku nie zmieni adresu , nazwy i td. Oczywiście ,nie mam nic przeciwko ujawnianiu niedoskonałości wykonawców jeśli na to zasługują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 113
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Doskonale wiesz o co chodzi.

 

Przykład z wywaleniem z budowy jest prosty - sąsiadka miała opóźnienia, na dodatek koszta zaczęły nagle rosnąć na co jej mąż przyzwalał. Wykonawca polewał mężowi wódeczki i przekonywał, że tak musi być. Kierownik budowy stwierdził, że wykonawca opóźnia znacznie prace i na dodatek wbrew umowie podnosi koszta prac. W takim przypadku umowa jest już nieważna i Inwestor ma podstawy do wywalenia z budowy. Po rozmowie z Wykonawcą Inwestorka postawiła ultimatum, termin nadgonienia prac do .... data. Żadnych zmian w umowie dotyczących cen. W przeciwnym wypadku wypad z budowy. I co się okazało pisałem wcześniej budowa ruszyła z kopyta a ciągłe fochy Wykonawcy skończyły się.

 

Kwiatków jakie Wykonawcy robią jest wiele i sami czasem kopią pod siebie dołki. Umowę ja moge rozwiązać w każdej chwili, jeżeli nie wypełniasz jej zobowiązań. Tak samo jak Ty możesz rozwiązać umowę ze mna, jeżeli ja np. nie płace w terminie. Proste??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale wiesz o co chodzi.

 

Przykład z wywaleniem z budowy jest prosty - sąsiadka miała opóźnienia, na dodatek koszta zaczęły nagle rosnąć na co jej mąż przyzwalał. Wykonawca polewał mężowi wódeczki i przekonywał, że tak musi być. Kierownik budowy stwierdził, że wykonawca opóźnia znacznie prace i na dodatek wbrew umowie podnosi koszta prac. W takim przypadku umowa jest już nieważna i Inwestor ma podstawy do wywalenia z budowy. Po rozmowie z Wykonawcą Inwestorka postawiła ultimatum, termin nadgonienia prac do .... data. Żadnych zmian w umowie dotyczących cen. W przeciwnym wypadku wypad z budowy. I co się okazało pisałem wcześniej budowa ruszyła z kopyta a ciągłe fochy Wykonawcy skończyły się.

 

Kwiatków jakie Wykonawcy robią jest wiele i sami czasem kopią pod siebie dołki. Umowę ja moge rozwiązać w każdej chwili, jeżeli nie wypełniasz jej zobowiązań. Tak samo jak Ty możesz rozwiązać umowę ze mna, jeżeli ja np. nie płace w terminie. Proste??

Pewnie,że proste - inaczej nigdy nie twierdziłem - możemy popgdać dalej na temat pułapek w jakie moze cię wpędzić wykonawca jak trafia na "twradego i hardego" inwestora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie bym pogadał sęk w tym, że widzę iż wątek budzi zainteresowanie głównie wykonawców, a inwestorzy chyba maja to gdzieś. Później będą płakali jak zwykle. A ja nie mam ochoty ostrzegać o pułapkach tych, których to nie interesuje.

Generalnie to zobowiazanie Inwestora do kupowania materiału przez siebie daje wielkie pole do popisu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie bym pogadał sęk w tym, że widzę iż wątek budzi zainteresowanie głównie wykonawców, a inwestorzy chyba maja to gdzieś. Później będą płakali jak zwykle. A ja nie mam ochoty ostrzegać o pułapkach tych, których to nie interesuje.

Warto pomyśleć o tym, że wykonawca często jest równiez inwestorem , ale w innej dziedzinie nie?

Ale choć prawisz mądrze wydaje mi się, że jednak traktujesz wciąż wykonawców jak roboli którzy mają wykonać coś za TWOJĄ stawkę i koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ha, ha

 

wzajemny szacunek, bratanie sie z wykonawca - tia gadka-szmatka. Bedac juz prawie na finiszu widze ze to pobozne zyczenie... wrecz mrzonki. Praktycznie z kazdym wykonawca probowalam byc jak najbardzoiej w porzadku - pieniadze na czas, zawsze milo zagadywalam, staralam sie nigdy nie drzec na pracownikow i co dostawlam w zamian?? - spoznianie sie z robota, uciekanie na kilka dni(a nawet tygodni) na inna budowe, branie zaliczek i znikanie, wyludzanie pieniedzy itp.

 

Nawet dzsiaj panowie przypomnieli mi kto wg nich "jest panem na budowie" :evil: . Praktycznie na poczatku zapowiedzielismy zeby nie palili w domu (dom zamkniety, nowe tynki, w trakcie wykonczenia, a do tego spodziewamy sie niedlugo malego lokatora przez co mam niezieski papierowstret). No i mimo to ostanio znalazlam pety w pokojach, wiec pogadalam z szefem i mialo sie to nie potwtorzyc. No i przyjezdzam dzisiaj (nie z zaskoczenia, wiedzieli ze sie zjawie). A tu w malutkiej lazieneczce facet jak gdyby nic odpala sobie papieroska, jego kolega chyba tez mial zamiar isc w jego slady. Wiec maz spokojnie przypomnial, ze umawialismy sie ze nie bedze palenia w domu, a ten zamiast schowac papierosa wdae sie w dyskusje, ze przeciez to budowa i na budowie sie pali :evil: . Wiec wktroczylam i mowie, ze to juz ne budowa, bo juz nic sie nie buduje, a tylko wykancza. A on ciagnie rozmowe, ze wszedzie mozna palic, wiec mu mowie ze to moj dom i zeby nie palil u mnie, bo ja u niego w domu tez nie pale!! A on nadal buczy!!! Ostatecznie urwalam gadke ze nie obchodzi mnie czy to wg niego jest budowa czy tylko wykanczanie domu - poporostu nie mozna palic i tyle!!! Potem slyszlam jak cos szepta z kolegami na ten temat i jestem przekonana ze po mom wyjsciu zapalil :evil: No i powidzcie mi jak ja w takich okolicznosciach mam zawrzec partnerski uklad???

 

Powiem wam jedno uniknelabym wielu niepotrzebnych nerwow, rozmow i lez, gdybym miala tyle samo tupetu i byla rowie bezwzgledna co moi wykonawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to się doigrałaś . Teraz to ni będą pali nawet jak im się nie chce żeby pokaać i ,że możesz im naskoczyć. Jak mawiał mły książe trzeba wydawać tylko takie polecenia które będą wykonywane. Zabronić palić robotnikom jak ciebie nie ma to nierealne. prośbą może jeszcze jakas szansa była ale groźby i buczenie przyniosą odwrotny sutek. Oby ci tylko dziurawego jajka nie zamurowali bo to jest częsta zemsta budowlańców.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczescie wiem, jak sobie z tym poradzic ;>, a poza tym na wojenna sciezke weszlam tylko z jednym misiem, na szczescie z jego szfem, jak do tej pory, lepiej mi sie rozmawia.

 

Ale wiesz mi nie o to chodzilo, tylko o opis relacji. czesto na tym forum czytam, jak wykonawcy zala sie na inwestorow, ze udaja wielkich panow, wyzywaja sie na robotnikach, za nic maja ich czas itp. A ja chcialam tu przedstawic przedstawic pierwsza z brzegu sytuacje, ktora mi sie dzisiaj przydazyla (i niestety nie byla to pierwsze takie zdazenie). Dlatego naprawde niedziwcie sie, ze ludzie ktorzy wybudowali juz dom sa mocno cieci na wykonawcow i z gory staraja sie stawiac na wyzszej pozycji. Naprawde z wieloma robotnikami nie mozna inaczej. Uwierzcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i zacznę jak na spotkaniu AA. Posiadam firmę usługową i jestem fachowcem. Bardzo dobrym fachowcem. W firmie pracuje zespół wykształconych i doświadczonych fachowców, którzy są sowicie opłacani. W produkcji i usługach stosujemy najnowsze technologie, materiały i podzespoły tylko z renomowanych firm. Nasze usługi są drogie, a nawet bardzo drogie. Konkurencje mamy liczną. A mimo to funkcjonuję na dosyć trudnym rynku już 15 lat.

Zamawiający (inwestor) określa jaki efekt końcowy chce uzyskać, natomiast ja określam w jakim czasie i za ile mogę to wykonać. Na pytanie czy mogę coś "zjechać z ceny" odpowiadam, że i owszem, ale co kreślimy w zamówieniu. Zawsze tez, na twierdzenie, że firma X robi to dużo taniej, uprzejmie mówie, aby do tej firmy skierować zamówienie. Ja cenię zarówno siebie, swoich pracowników, oraz wbrew pozorom inwestora (zamawiającego), bo zawsze wyceniam dla wszystkich jednakowo.

Aby było śmieszniej najwięcej zarabiam na "poprawkach" po konkurencji, bo wtedy jest przelicznik: cennik x 2 też dla wszystkich.

Będąc inwestorem ( a jestem nim dosyć często) nigdy nie zlecam pracy firmie, która mówi że w sprawie ceny "się dogadamy", albo na moje wątpliwości co do ceny nagle dostaję upust kilkudziesięcio procentowy. Dla mnie nie jest to partner do wykonawstwa, bo prawdopodobnie tak jak kalkuluje, tak i wykonuje.

I ostatnia sprawa, nie reklamuje firmy, nie rozdaję wizytówe (bo ich nie mam) a mimo to mam pełen koszyk zamówień, bo moi zleceniodawcy polecaja mnie stwierdzeniem "drogi, ale dobry".

Dlaczego o tym napisałem? Bo rynek budowlany jest najdziwniejszym rynkiem w Polsce. Przykład - jak można utrzymac legalną firmę stosując stawke 7 zł a znam przypadki mniejszych. Przecież taki wykonawca musi gdzieś "przyciąć" aby zbilansować się. Jak przy tej stawce opłacić godziwie pracowników?

Takie sobie wyznania pod rozwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego o tym napisałem? Bo rynek budowlany jest najdziwniejszym rynkiem w Polsce. Przykład - jak można utrzymac legalną firmę stosując stawke 7 zł a znam przypadki mniejszych. Przecież taki wykonawca musi gdzieś "przyciąć" aby zbilansować się. Jak przy tej stawce opłacić godziwie pracowników?

Takie sobie wyznania pod rozwagę.

 

No tak, a pozniej idzie sie np. do firmy wykonujacej kominki (juz z wlasnym, szczegolowym projektem) i nie dosc, ze mowia ze to latwy kominek (robocizna gora 2 000zl)i ze mterial tez duzo nie wyniesie to pozniej dostaje oferte na 10 000 bez wkladu!!! A czemu? A bo temu, ze firma rzekomo nie zarabiajaca na materiale chce 3 000 na plyty GK, Bloczki BK i 2 kratki, no i 7 000zl na kamien (kamien tylko wokol wkadu). Tylko czemu, jak proponuje ze sama zalatwie material to nie chca sie zgodzic na ten uklad?? Powiem wam ze krew sie we mnie gotuje!! Czemu odrazu nie powiedza mi ze chca 6 000za robocizne?? Przeiciez i ja i oni traca czas (gdybym z gory uslyszala taka cene nie zostawialabym projektu do wyceny).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczescie wiem, jak sobie z tym poradzic ;>, a poza tym na wojenna sciezke weszlam tylko z jednym misiem, na szczescie z jego szfem, jak do tej pory, lepiej mi sie rozmawia.

 

Ale wiesz mi nie o to chodzilo, tylko o opis relacji. czesto na tym forum czytam, jak wykonawcy zala sie na inwestorow, ze udaja wielkich panow, wyzywaja sie na robotnikach, za nic maja ich czas itp. A ja chcialam tu przedstawic przedstawic pierwsza z brzegu sytuacje, ktora mi sie dzisiaj przydazyla (i niestety nie byla to pierwsze takie zdazenie). Dlatego naprawde niedziwcie sie, ze ludzie ktorzy wybudowali juz dom sa mocno cieci na wykonawcow i z gory staraja sie stawiac na wyzszej pozycji. Naprawde z wieloma robotnikami nie mozna inaczej. Uwierzcie.

Wojty - wwykonawca wykonawcy nierówny, z tego co pamietam skończyłas specjalizacje mostową więc założmy,że jesteś menadżerem projektu lub kierownikiem budowy - wyobrażasz sobie aby ktoś z Twojego biura darł sie na ludzi z GDDKiA?Więc sa wykonawcy ,którzy stanowocza wolą normalny dialog i partnerstwo nie na zasadzie mówienia sobie po imieniu, bruderszaftów i opowiadania o rodzinie tylko wykonanie celu - jeśli obie strony nie nadużywają swoich możliwości to mozna się dogadać - natomiast jak wyskakuje Inwestor Pan i władca to z reguły szykuje mu się kilka szpil w bok jeśli będzie się zachowywał nie tak jak należy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geno

 

No tak, ale nie ma co porownywac inwestycji takich jak budowa mostow czy innych duzych inwestycji z tym co sie dzieje na malej budowie, zwlaszcza domku jednorodz.

 

Poza tym pracuje w firmie zagranicznej i widze jak sie traktuje klienta, mimo ze terminy mamy pozajmowae na 2 lata z gory.

 

A co do bruderszaftow, mowienia sobie po imieniu itp. to nie jest chyba do konca tak jak myslisz ;) Tyle tylko ze nikt nie naduzywa nigdy tego i kazdy wie, ze nawet mowienie sobie po imieniu nic nie zmieni, a na pewno nic w umowie. Poporstu kazdy zna swoje miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie pogadam o relacjach. Właśnie wróciłemkolejny ra z pewnego piep....onego osiedla omków jednorodzinnych gdzie zamieszkali piep....zoni nowobogatcy, którzy mój czas i moje pienidze mają w du.....ie. Jeżdzę tam (a jest to wiocha poza krakowem) prawe codziennie a czasem i po dwa razy . Dziś umówiłem się telefonicznie z taką krową ,że przyjadę do niej aby podpsała mi pewin papierek najlepiej na tak. powiedzała ,że dobrze. jak już tam dojechałem i sałem pod bramą wjazdową to przez domofon powiedziała mi ,że się rozmyśliła i nie podpisze mi na tak bo nie wie oco chodzi i wogóle to jej to nie obchodzi ,że ktos tam nie ma jeszcze prądu. To powiedziałem jej ,że poto przyjechałem żeby je wszystko wyjaśnić. A ona ,że nie i już i ma gdzieś to ,że się zemną umówiła i że ja tracę czas i paliwo. Powiedziałem jej że szanuję jej decyzję odmowną bo też ma 1/38 drogi prez któr ma przebiegać w poprzek kabel ale niech mi podpisze,bynajmniej ,że nie wyraża zgody abym miał porządek w papierach i abym mógł podjąć kolejne kroki. Tego też ci nie podpisze bo nie i już. I ..... jej w usta.

Poszedłem do następego chama. dzwonię wieoomoonem , nawet nie chce mu się odbrać a widzę , że światło się pali i ktoś w domu jest.dzwonię na komórkę bo myślłem ,że jescze nie wrócił do domu aby się dowiedzić czy mam czekać . on mi mówi że jest w domu ale nie może wyjść do mnie bo jest zajęty. Oczywiście wczoraj się z nim umawiałem telefonicznie. Nie miał czasu w dzień dobrze rozumiem poświęiłe się i umówiliśmy się na wieczór. Cham oglądał sobie mecz i w dupie miał ,że się z kimś umówił i że ktoś przyjechał i stoi pod drzwiami.

Następni nie mają żadnego dzwonka czy domofonu. można sobie pochodzić koło ich domu i tyle. Przecież nie będę kamykami rzucał w okna. Nie mam do nich telefonu bo nikt ci go nie da albo sami nie mają. Kilkakrotnie w skrzynce na listy zostawiałem im informację z gorącą prośbą o kontakt telefoniczy . I myślicie że chamy zadzwonili?

A czytałem gdzieś tu ,że wykonawcę wyrzuca się z budowy jak nie oddzwonił czy nie odebrał telefonu.

Z tymi co się budują to jeszcze jakoś idzie się dogadać. Ale niektórym z tych co już się pobudowali i ogrodzili to wełbach się całkiem poprzewracało i innych naprawdę mają a nic tylko dlatego ,że nie mieszkają na ich bogackimosiedlu

 

O takich stosunach mógłbym książkę napisać więc nie piep....cie ,że towy jesteście cacy a ten złu to wykonawca Chamstwo ,roancja , ignoranctwo ,nieuczciwość jest po obu stronach tylko wykonawca jak się na zap....prza to ne chce mu się nawet pisać. Ja się wk.......łem i wygarnąłem co mi na wątrobę padło tylkoprzez jeden dziń. A tak jest codzień nawet w niedzielę za łachudrami łażę

 

Czas zrewidować mniemnie o inwestorach i jak mówi jeden z polityków czas przestać udawać dziewicę.

 

 

Jak kogoś uraziłem to przepraszam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geno

 

No tak, ale nie ma co porownywac inwestycji takich jak budowa mostow czy innych duzych inwestycji z tym co sie dzieje na malej budowie, zwlaszcza domku jednorodz.

 

Poza tym pracuje w firmie zagranicznej i widze jak sie traktuje klienta, mimo ze terminy mamy pozajmowae na 2 lata z gory.

 

A co do bruderszaftow, mowienia sobie po imieniu itp. to nie jest chyba do konca tak jak myslisz ;) Tyle tylko ze nikt nie naduzywa nigdy tego i kazdy wie, ze nawet mowienie sobie po imieniu nic nie zmieni, a na pewno nic w umowie. Poporstu kazdy zna swoje miejsce.

 

Widzisz dla mnie nie ma znaczenia czy to firma 5 osobowa czy 500 osobowa - kiedyś pracowałem w małej firmie i nieprzypominam sobie aby kiedykolwiek rozmowy były na poziomie budki z piwem albo,zeby inwestor musiał pilnowac ludzi - jeśli coś mu się nie podobało dzwonił do szefa czy kierownika robót/budowy. Jeśli popełniono błąd to był usuwany. Inwestor nie musiał przeczyta 20 książek,żeby co chwila sprawdzac wykonawcę. Dlatego wykonawca wykonawcy nie jest równy a to,że czesto firma wykonawcza to kilku panów dopiero ,że się tak wyraże od bron oderwanych to inna sprawa ale cóż mamy wolny rynek i nie tylko w budownictwie - po odstawieniu samochodu do warsztatu można pózniej palpitacji serca dostać ale nie generalizuje poziomu warstzatów w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma po trosze racji ale nie można mieć pretensji do inwestora że chce zaoszczędzić a wykonawca że chce zarobić. Panowie żyjemy w kapitaliżmie i na tym cały wic polega Inwestor głowi się co zrobić aby kasy zostało a wykonawca kombinuje jak się dobrze "sprzedać " aby złapać robotę i zarobić. I sami dobrze wiecie że nie jest tak tylko w budowlance. A to że na tym forum wypowiedzialo się tylu inst. a niewielu inwest. może świadczyc o tym że problemów z instal. naprawde nie jest tak wiele jak mogło by się wydawać, a na pewno lekarstwem na to nie będzie sprowadzenie fachowców ze wschodu. Panowie inwestorzy czy wiecie co to jest "kulamionka" bo na takim poziomie technologi są (pewnie nie wszyscy hydraulicy ale może wielu na Ukrainie) Jak wytłumaczył mi pewien tynkarz z ukrainy którego spotkałem na budowie, po prostu bojler w którym zwykle przed kąpaniem trzeba napalić zwykle drzewem poczekać aż sie zagrzeje i juz można czerpać ciepłą wodę. Można ich sprowadzić do Polski ale pomyślcie czy znajdziecie czas aby przejść dodatkowe szkolenia, kursy, uprawnienia itp bo to na waszej głowie będzie aby wytłumaczyć mu co to jest cyrkulacja cieplej wody użytkowej albo jak wykonać ma inst.C.O. z dwoma obiegami grzewczymi grzejnikowymi i jednym obiegiem mieszaczowym nie mówię juz o solarach czy ogrzewaniu basenu bo przy takiej wiedzy sami sobie to zrobicie i wtedy staniecie się instalatorami i dołaczycie do grona tych na których teraz psioczycie i ciekawy jestem waszej reakcja na słowa że ktoś wam płaci przez ten czas a wam nie wolno podskoczyć. to tyle idę spać bo wróciłem z bardzo miłego spotkania z inwestorem wódkę na koniec pewnie wypijemy przyjacielskie relacje miedzy nami napewno nie zaszkodzą jego budowie a ja flaki sobie wypruję by robotę zrobić na czas i fachowo niech pózniej takim jak ja nikt dzieci nie straszy. I jeszcze jedno co u licha oznacza skrót GTW.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewoo ojciec mojej żony jest budowlańcem, pracuje od ponad 5 lat w Hiszpanii. Ma swoją ekipę, jest kilka konkurencyjnych ekip, o ile wcześniej te ekipy składały się z Polaków o tyle teraz doszli właśnie pracownicy ze wschodu, pracują na najnowszych sprzętach, wykonują instalacje, które pewnie w Polsce dopiero wejdą. Nie gadaj głupot, bo podobnie można było powiedzieć o Polakach, którzy wyjeżdżali na zachód w czasach wczesnego kapitalizmu w Polsce. U nas też wtedy nie było, żadnych nowinek, albo dopiero co wchodziły. Tak samo jak Polacy musieli się uczyć, tak samo ci z wschodu się uczą a ich atutem jest nie tylko chęc zarobienia, ale i młodość. Oni tak jak i Polacy kiedyś stają się cennymi pracownikami.

 

A o mentalności wschodnich pracowników można mówić tyle ile na zachodzie mówiło się kiedyś o mentalności Polaków.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...