Cypel 20.05.2002 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 Obecnie mieszkam 20-40 km (zalezy od trasy) od miejscapracy. Dojazd zajmuje 40-60 min, ale ma to równiez swoje+++:1+. Wracajac z pracy do domu zdaze sie wylaczyc i nie przenoszeproblemów i frustracji sluzbowych do domu.2+. Nie odczuwam pokusy, zeby wpasc na 10 minut do biura zalatwicjakas mala sprawe.3+. Musze sie dobrze zorganizowac by niczego nie zapominac.Natomiast IMHO nieodzowne jest posiadanie dostepu do tzw.komunikacji publicznej niedaleko domu (chyba ze ma sie dorosle dzieci, ale chyba takich na forum niewielu) wlasnie ze wzgleduna dzieci. Dzieci w wieku gimanzjalnym potrzebuja grupy rowiesników, a jak maja wybrac sie do kina czy na impreze jezeliautobus jezdzi 1/godzine i ostatni o 20. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 20.05.2002 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 a od czego są rodzice ja bede przywozic moje maleństwo nawet ja bedzie miało 18 lat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alanta 20.05.2002 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 Ciekawe, co na to "maleństwo"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypel 20.05.2002 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 Opalkoa co na to malenstwo? wezmie Cie do kina z dziewczyna?bierzesz jego opinie pod uwage?Dzieci i ryby glosu nie mają !!A poważnie to ja mam 2 synów:młody do przedszkola i z powrotem, starszy do szkoly i z powrotem, 2 x w tygodniu angielski, 3 x w tygodniu kung-fu, a czas sobie plynie banalnym tik-tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 20.05.2002 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 Jak "maleństwo" skończy 18 lat to zrobi prawo jazdy i samo będzie sobie radzić.Obecnie mam wszystko w zasięgu ręki pieszo do pracy 10 min, dzieci gimnazjum 5 min i podstawówka 5 min.Mój przyszły dom oddalony 18 km.Póki co planuję mieszkać,gdzie mieszkam a do domu wyjeżdżać na weekendy i święta.Jak wszystko pójdzie zgodnie z moimi planami to za 4 lata starsze maleństwo skończy 18, zrobi prawo jazdy i będzie jeżdzić do szkoły i przy okazji odwozić młodsze maleństwo do gimnazjum i wtedy przeniesiemy się na stałe do naszego domku.Ewa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Cypel 20.05.2002 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 EwaMasz szczescie, a ja odnosilem sie do sytuacji, w ktorejrodzice zauroczeni marzeniem o pieknym domku wsrod kwiatówpod lasem realizuja swoje marzenie nie biorac pod uwageprzyszlych potrzeb dzieci. Stad ja sobie zrobilemzalozenie, ze w promieniu 10 min na piechote musi znajdowac siekomunikacja dowożąca (bez przesiadek) do cywilizacji.Bo znam dobrze smak jaki zostaje po spóznieniu na ostatni autobus do domu i dylemat stac na mrozie i lapac "okazje"czy zasuwac "perpedesem". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 20.05.2002 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 Znam te ból z autopsji.Urodziłąm się i mieszkałam w tej wsi bezmała 30 lat będąc zdana na komunikację PKP - dojeżdżałam pociągiem do szkoły już od 5 kl. podstawówki, najgorzej wspominam okres szkoły średniej, gdyż całe moje towarzystwo mieszkało w Mieście oddalonym 18 km. i np.gdy impreza imieninowa zaczęła się rozkręcać to ja wychodziłam na ostatni pociąg /wtedy było jeszcze bezpiecznie/ teraz nigdy bym się nie zgodziła, żeby moja córka wracała sama pociągiem o 22-iej. Telefon był jeden na całą wieś i zadzoń tu do sąsiada który mieszka 2 km.od domu żeby powiadomił rodziców,że nocuję u koleżnki.Teraz pod tym względem jest o wiele łatwiej, tel. kom. telefon w każdym domu,jak samochód dziecka zepsułby się na trasie zawsze jest kontakt i można przyholować.Ewa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 20.05.2002 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2002 Cypel ma rację - decyzję przeprowadzki trzeba przemyśleć pod kątem dzieciaków. Ja nic innego nie robię od kilku tygodni. Ale doszłam do następujących wniosków: takie Poważne Wyjścia, na które absolutnie nie mogą podwozić rodzice zaczynają się właśnie w okolicach osiemnastki a wtedy robi się prawko. Pozostaje krytyczne 3-4 lata wcześniej - gimnazjalne wypady do kina itp. I wtedy cóż - albo się dzwoni do starych, którzy jednak odbierają ze stacji/przystanku, albo wręcza się szczeniakowi dodatkowe "parę złotych" na taksówkę, która dowiezie ze stacji pod dom. Robiłam wywiad środowiskowy i okazało się, że właśnie takie wypady całą paczką i czekanie na ostatni pociąg wspomina się z rozrzewnieniem Jaga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Danajot 24.05.2002 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2002 Witam wszystkich, chciałam wtrącić swoje 3 grosze do tematu lokalizacji.Mieszkam 40 km od Poznania. Codziennie dojeżdżam do pracy w P-niu samochodem. Trwa to już prawie 5 lat. Koszmarrrrrr. W sprzyjających warunkach do P-nia jadę 30 min i drugie tyle przez miasto- pracuję na jego drugim końcu. W złych warunkach atmosfer. czas przejazdu wydłuża się o pół godziny. Reasumując codzienny dojazd zabiera mi 2 do 3 godz.Zimą wyjeżdżam po ciemku i gdy wracam jest ciemno, a wiosna i lato trwa za krótko.Dom jest fajnie usytuowany, mam piekny ogród, ale coraz częściej tęsknię za niezaplanowanymi spotkaniami ze znajomymi , wieczornymi wypadami do kina lub późnymi wizytami w markecie. Teraz żyję w ciągłym napięciu:rano biegem bo na 7 do pracy, wstać trzeba o 5.20, po pracy biegiem zakupy po drodze i jak najszybciej do domu , szybko obiad, kawa i robi się wieczór. Trzeba się w miare wcześnie kłaść, bo trzeba wcześnie wstać.I tak w kółko , byle do weekendu.W weekend nadrabiam zaległości z tygodnia w praniu,sprzątaniu,zajmuję się ogrodem bo chwaścisko wyrosło okrutne. Nawet pies wychodzi z nami na spacery tylko w sobotę i niedzielę. Przez mieścinę, w której mieszkam jedzie PKS I PKP , ale nie korzystamy z nich. Do przystanku 2 km, później godzina jazdy, przesiadka na tramwaj, 20 min jazdy i od przystanku trzeba dojść do firmy 1 km. - strata czasu 2 godz. w jedną stronę - finalnie 4 godz.dziennie w plecy, nie do przyjęcia. Uczucie radości z posiadania własnego domku z ogródkiem rozmywa się. JEŚLI DOM ZA MIASTEM I CODZIENNE DOJAZDY TO MAKSYMALNIE DO 15 KM. POD WARUNKIEM ISTNIENIA ALTERNATYWNYCH ŚRODKÓW KOMUNIKACJI. Tyle ja na ten temat.Pozdrawiam -Danka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bienias 28.05.2002 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2002 nam udalo sie znalesc dzialke na obrzezach miasta(na samym koncowym 4 autobusow)w dzielnicy ktora teraz zrobila sie willowa. do szkoly tez jest blisko (a to wazne mamy 2 dzieci) wystarczy przejsc 500 metrow na skroty przez lake, maz do pracy bedzie mial jeszcze blizej niz teraz.blisko jest tez blokowisko i mysle ze dzieci nie beda mialy wiekszego problemu jak wrocic od kolegow.dzielnica wydaje sie spokojna wiec czego chciec wiecej?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GREGORIAN 07.06.2002 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2002 Ja kupilem dzialke 25 km od PKiN, w granicach administracyjnychWarszawy. W wyborze lokalizacji bralem pod uwage: - obecnosc lasow w sasiedztwie, i to naprawde duzych kompleksow lesnych a nie zagaikow, najwazniejsze, sam wychowalem sie blisko lasow i je kocham- zasieg komunikacji miejskiej, PKS mnie nie zadowalal, a tym bardziej linie prywatne, ktore sa dla mnie niestabilne w przeciagu kilku a tym bardziej kilkudziesieciu lat- alternatywa w postaci linii kolejowej, niestety tego nie udalo mi sie osiagnac, kolej jest w odleglosci ok 10 km i nie bede raczej nia jezdzic, bardziej oplaca mi sie autobus, nawet z przesiadkami, chos za iles tam lat, jak zakorkowanie stolicy osiagnie swe apogeum to nic nice wiadomo... - co do dojazdu wlasnym samochodem to jak narazie mam proste polaczenie z centrum trasa torunska, jednak i tu pojawiaja sie korki i nie zakladam aby sie kiedys cos poprawoilo- a problem dzieci i ich dowozu do przedszkola i szkoly - jak na razie ich nie mam, ale szkola jest niedaleko i przedszkole gmina tez jakies postawi, w tym terenie domow przybywa i problem beda musieli jakos rozwiazac, zreszta pozostaje jeszcze poczciwa instytucja babci hihi...natomiast problem przyszlych wypadow moich nieistniejacych jeszcze pociech do kina i na prywatki - wow to cale lata swietlne, sadze ze do tego czasu caly ten teren wchlonie ta nieszczesna aglomeracja i te opiekne obecnie laki zamienia sie w osiedla domkow, mam nadzieje ze blokow nie postawia, a wraz z zasiedlaniem pojawi sie wiecej linii autobusowych ( jak narazie sa die i autobusy kursuja co 1h a do przystanku mam 2 km hihi, ale mnie to nie martwi), w kazdym razie moim pociechom tak latwo samochodu prowadzic nie dam, napatrzylem sie na wypadki i wybryki szczawii za kierownica, niech najpierw dziecko dorosnie emocjonalnie do prowadzenia auta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Macias 12.06.2002 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2002 To moge mowic o szczesciu.Z mojej miejscowosci( wsi ) do tabliczki Centrum w Bydgoszczy mam 9km. Dojazd do pracy samochodem bedzie mi zajmowac okolo 20-30 min. Komunikacja publiczna dobrze rozwiazana, PKS jezdzi z duza czestotliwoscia. Dodatkowo kursuje prywatny Busik, a w planie do 2004 jest przewidziana linia miejska. Co do szkoly i przedszkola to juz calkowita radosc. Moja dzialka sasiaduje z terenem szkoly. Jest to podstawowka, gimnazjum i przedszkole. Mam wstawiona furtke tak ze moja pociecha bezposrednio z naszej dzialki przenika w przeciagu kilku minut do budynku szkoly.PozdrawiamMaciej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
beata 13.06.2002 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2002 obecnie do pracy samochodem mam 15min, gdy nie ma korków. Po przeprowadzce będę miała o 10min więcej ( sprawdzałam), nie wiem jak sytuacja będzie się miała w przypadku dużego natężenia ruchu.Ale uważam ( zresztą pod tym kątem kupowaliśmy działkę), że oprócz liczenia na dojazd samochodem, powinna być też dostępna komunikacja. Jak to się mówi: nigdy nic nie wiadomo i czasami z naszych przewidywań na przyszłość może wyjść całkiem coś innego niż to sobie zaplanowaliśmy, a wtedy trzeba mieć plan awaryjny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Gosc123 20.02.2003 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lutego 2003 Mamy działke 32 km od mojego miejsca zamieszkania, 25 km od mojej pracy. Dla mojej przyszłej żony to dodatkowe kilkanaście km. Na szczęście część swojej pracy mamy zamiar przenieść do miejscowości oddalonej o 5-6 km od działki. Dojazd do miasta jest jak marzenie (dwupasmówka).Na razie w grę wchodzi samochód, potem może dwa, jeśli będzie to uzasadnione finansowo. No cóż. Rano razem, potem każde do pracy, po pracy punkt schadzki u któryś z rodziców i do domciu. Gorzej, ze trzeba dodać popołudniowe zajęcia. Ale to tylko 2x w tygodniu. Przeżyjemy. W trakcie będziemy przenosić pracę bliżej. Ja, jeśli nic się nie zmieni, mogę dygać te 50 km w obie strony... po takiej drodze?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kgadzina 21.02.2003 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2003 Kiedyś miałem do pracy 12 cm (!) - tyle wynosiła grubość ściany dzieląca moje mieszkanie od biura.Potem trochę dalej - blokowisko 8 km do centrum Krakowa, ale praca też na obrzeżach, no i dziecko jeszcze na tyle małe, że nie było problemu dojazdu do szkoły, chociaż w liniach autobusowych (a później również i tramwajowych) można było przebierać.Teraz mieszkamy w domu na obrzeżu Krakowa - ni to miasto, ni to wieś. Za płotem są i kozy i kury i kaczki, nawet koń i krowa, a w razie awarii samochodu mamy i tramwaj i autobus i pociąg. wszystko nie dalej niż 10 minut spacerkiem. Nawet jazda do i z centrum, gdzie pracuję, przy tej ilości alternatywnych połaczeń zajmie niewiele czasu. Bardziej wyczerpująca jest sama praca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 21.02.2003 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2003 Ja mam do miasta 4,5 km..ale niestety jezdzi tylko PKS..ale nie jest zle..samochodem 10 minut:smile: a syn..juz prawie dorosły:smile: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jola_ 07.03.2003 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2003 Pracuję w Warszawie, buduję w Warszawie ale do i z pracy będę miała koszmarny dojazd autobusem miejskim, który jeździ z częstotliwością co 30 min. w godz. szczytu kominikacyjnego. Do najbliższego przystanku autobusowego trzeba dojść ok. 1300-1500 m w ciemnocie (jeszcze nie ma oświetlenia) i błocku do kolan(tak u nas wyglądają "ulice":wink:! Brrrr, ale staram się jeszcze o tym nie myśleć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AnQ 10.03.2003 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2003 jak mozesz anonimowy tak pisac na kobiety.. ja tez jezdze i jakos jeszcze nawet nie zarysowalam samochdu a jezdze naprawde dlugo i daleko.. to jakies archaiczne myslenie.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tuptus55 08.06.2003 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2003 Czytam wasze wypowiedzi, szczególnie te bagatelizujące zwiększoną odległość, i serce mi rośnie. Ale mam problem. Chcę się z kolegą budować w jednym miejscu i obydwaj mamy ten sam problem. Nasze żony nie chcą mieszkać na "wsi" i przytaczają typowe argumenty przeciw budowie. Może to jest problem, że nasze zony pochodzą z małych miejscowości, a my z miasta ? W każdym razie jak je przekonać ? Żony mają swoje samochody, dzieci i tak wozimy na rózne kółka zainteresowań. Czym je zachęcić ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mAgnes 11.06.2003 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2003 My bedziemy miec 40 km do pracy. Dzieci jeszcze nie mamy, ale z pewnoscia beda chodzic do miejscowej, wiejskiej szkoly. Bedziemy budowac dom obok moich rodzicow, wiec mam nadzieje, ze nie bedzie problemu z kim zostawic dzieci.A tak sobie po cichu mysle, ze za jakis czas moze zmienimy prace na blizej domu, wtedy dalekie dojazdy odpadna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.