I.W. 13.10.2006 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 Witam Znowu dostawca zrobił mnie w .... Tzn. na jutro miały być bloczki fundamentowe, a nie będą. Kiedy będą niewiadomo. Za każdym razem jak coś zamawiam to tak sie dzieje. Ostatnio była dachówka (na garaż). Wprawdzie wiedziałem że muszę poczekać nie chcąc płacić extra za transport ale nie sądziłem że ponad 2 miesiące. Wcześniej spóźniło się prawie wszystko. Tylko fachowcy są punktualni i to akurat w takich przypadkach jest problem.Zastanawiam się czy mam jakieś szczególne cechy że mi sie to przytrafia?Czy mam spisywać jakieś umowy przy zamawianiu czy co? Czy trzeba wrzeszczeć a może od progu udawać obrażonego(tak jak wielu handlowców jak się ich o coś pyta). Może jestem mało przekonujący, że jak towar nie będzie na czas to się świat zawali. Napiszcie coś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 13.10.2006 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 trzeba wrzeszczeć, tupać nogą i używac niecenzuralnych słów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 13.10.2006 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 kiedys z kolegami przewiozłem takiego jednego w bagazniku ..własciwie to oni , bo ja tylko kierowałem ...po wertepach teraz to piwo razem pijemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 13.10.2006 13:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 nigdy nie wrzeszczeć, ani nie tupać nogami. Glos spokojny, zimny, bezpośrednie patrzenie sie w oczy rozmówcy. skuteczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 13.10.2006 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 metoda na sierotkę tez działa że ja biedna sama buduję i chętnie sama zabrałabym towar, ale niestety dysponuję tylko rowerem.. Potem "zaprzyjaźniam się" ze sprzedawcą, pogadam, pochwalę i proszę o numer telefonu...a potem to juz tylko i dzwonię przypominająco Ostatnio to nawet kierowca wnosił mi do domu 50 płyt g-k ( a jak sie spocił ), bo na głos zmarwiłam się co będzie jak zmokną na dworze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 13.10.2006 15:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 proszę o numer telefonu...a potem to juz tylko i dzwonię przypominająco a potem to już sprzedwacy dzwonią i chcą się umawiać u nas to się nie spóźniają, jak nie mamy forsy, akurat wtedy, kirdy nie miałabym nic przeciwko spóźnieniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kadra 13.10.2006 15:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 z powyżsdzego wynika - I.W. spraw sobie żonę, a jeśli takową posiadasz sceduj na nią rozmowy z dostawcami. Jak widać baba zawsze znajdzie sposób. Pamiętaj gdzie diabeł nie może... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
I.W. 13.10.2006 18:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 Żonę sobie już sprawiłem ( i pewnie gdyby nie to, dalej bym sobie "spokojnie" mieszkał w M-3 ) i właśnie w tej chwili dzwoni za bloczkami. Przy akcji ze spóźniającą się dachówką ujrzałem jej nowe oblicze. Osoba można powiedzieć delikatna a takie teksty do gościa puszczała że się spociłem. Zawsze mi się wydawało że jak kobieta załatwia coś w czym niespecjalnie się orientuje to będą jej wciskać różne kity ale teraz widzę że jak napisać wszystko na kartce, to jest do przejścia. Aha, bloczków nie ma bo są kłopoty z cementem.Bloczki miały być na jutro a oni dziś nie dostali cementu. Niezła ściema. Pewnie w nocy by zrobili a z samego rana już nadają się do transportu i murowania. Ciekawe na ile motywujący dla handlowca jest pomysł Selimma (przewiezienie w bagażniku). Jak się beton spoźniał 3 godziny a mój teściu wypił w tym czasie kilka piw i przedstawicielowi, który przyjechał uprzedzić o spoźnieniu wspominał coś o betonowym obuwiu dla niego (jak betonowania nie uda się zrobić w tym dniu) to facet przestał się pokazywać w okolicy. Nie wiem czy te fakty można ze sobą ściśle wiązać czy to był tylko dodatkowy bodziec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 13.10.2006 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 swoja droga żal mitych biednych PHbo teraz jesttakie parcie na materiały, że własciwie nie zawsze mozna ich winić.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 13.10.2006 18:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2006 ja wyznawałem i wyznaje zasadę żeby z jedną osobą załatwiać jak najwięcej ... dzieki temu mam juz zaprzyjaźnionych dostawców dwóch którzy praktycznie całą budowę mi obsłużyli po zostawieniu u nich OGROMNEJ ilości kasy wszystko jest w zasadzie od ręki i z dobrymi rabatami ... a jak już czegoś nie ma to wiem że naprawdę nie ma a nie "nie ma" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jolka009 14.10.2006 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2006 Witam Znowu dostawca zrobił mnie w .... Nic się nie martw drogi I.W. Zanim dojedziesz do końca budowy to się wyrobisz. Bedziesz tak beszczelny, pewny siebie, wyszczekany i pyskaty że migiem Ci wszystko będą dostarczać Ja widzę jak mój mąż się zmienia. 2 niesiące temu jak zaczynaliśmy to był spokojny człowiek. A teraz? Kilka cyctatów z mojego chłopa: "Ja nie chce więcej słyszeć, że ktoś się o coś postara. Może się pan nie starać ale ja chcę to mieć na jutro" "Jak jutro nie będzie tych pustaków to będzie miał pan kłopoty" w rozmowie z przełożonym powyższego pana: "proszę się tym zająć osobiście. Z tamtym panem nie chcę więcej rozmawiać bo jest niesłowny i niekompetenty" "400zł rabatu za taki (trefny - moj przyp.) towar? Pan jest śmieszny!" No a kiedy załatwialiśmy kredyt i za długo trwało, poprosiłam męża żeby zadzwonił ich pogonić: "Macie certyfikat ISO na zarządzanie?....Tak? No właśnie, a ISO oznacza powtarzalność - czyli, że wiadomo co ile trwa. A ja dalej nie wiem kiedy to się skończy." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 15.10.2006 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2006 "Macie certyfikat ISO na zarządzanie?....Tak? No właśnie, a ISO oznacza powtarzalność - czyli, że wiadomo co ile trwa. A ja dalej nie wiem kiedy to się skończy." rewelacja trzeba zapamiętać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jabko 15.10.2006 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2006 Kupuj w zimie. Grudzień - Luty Sami dzwonią co dziennie i obiecują złote góry. Sprawdzone w tamtym roku gdy roziłem rozeznanie cenowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.