Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Taniec


Frankai

Recommended Posts

No i jak - nikt tu nie napisze, gdzie chodzi potańczyć lub chociaż mógłby gdyby chciał?

 

CZY NAPRAWDĘ NIE MA JUŻ MIEJSC, GDZIE DWOJE LUDZI MOŻE SOBIE POTUPAĆ NIE PRZY GRZMOTACH A PRZY MUZYCE ???

 

JEŚLI SĄ TAKIE MIEJSCA W TWOJEJ MIEJSCOWŚCI, TO JE PODAJ !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 52
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

OK,

 

Przez lata studenckie tańczyłam w zespole studenckim (folklorystycznym zresztą), który się nazywa PROMNI (przy Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego). Były to super lata, najeździliśmy się z zespołem po świecie, no i tam poznałam mojego męża.

A teraz zespół ma rocznicę 30tu lat istnienia i na koncert jubileuszowy w Sali Kongresowej zaprosił nas "dinozaurów" do tańca. Tańczę Mazura, Chodzonego (w kontuszach szlacheckich) i Kujawiaka. Mam przy tym ogromną frajdę, ponieważ widzę niektórych ludzi po 10 latach (9 lat temu odeszłam z zespołu) no i uwielbiam tańczyć, a na codzień nie mam w ogóle okazji żeby to robić. No i moje dzieci będą z widowni oglądać mamusię tańczącą na scenie, co też jest dla nich przeżyciem.

I to jest właśnie okazja którą odkrył bez pomocy nasz forumowy 001 :wink:.

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 2003-04-28 10:51, Alicjanka wrote:

A w Warszawce dla takich staruszków po 30tce to coś jest?

A.

 

Proponuje kursy salsy, a potem chodzenie na salsoteki do kilku miejsc w Warszawie, gdzie mozna sie kulturalnie pobawic, potanczyc w milym towarzystwie, gdzie wiek sie nie liczy :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrzcie na rezultaty na stronie:

http://community.webshots.com/album/72313976HugbRg

 

Dodam tylko, że mój partner skręcił sobie nogę na 3godz. przed koncertem i dwie godziny jeździliśmy po szpitalach, żeby ktoś dał mu "blokadę" (zastrzyk przeciwbólowy w miejsce skręcenia), żeby zatańczył...

No ale w końcu zatańczył zagryzając wargi, jak widać na zdjęciach.

Pozdrawiam,

Alicja

PS Niektóre zdjęcia są słabe, bo są robione z daleka, z widowni.

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Alicjanka dnia 2003-05-07 18:43 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście, to wielka radość i satysfakcja z zatańczenia a potem kupa nostalgii i smutku, że nie mogę już tego robić tak często. Taniec był moim życiowym powołaniem, ale z wielu powodów nie udało mi się zarabiać nim na życie. Tak więc uczucia wobec każdej takiej okazji jaką miałam 3 Maja są bardzo podobne jak w stosunku do największej miłości życia. Tym bardziej, że to co teraz robię zawodowo daje przyzwoite pieniądze, ale też bardzo dużo stresu i bardzo mało satysfakcji. Tak więc ta niespełniona miłość siedzi we mnie bardzo mocno i kłuje w serce, gdy sobie o niej przypomnę. :sad:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Uwielbiam taniec, przetańczyłam wiele długich nocy w poznańskim Ciciborze .Taniec może zdecydowanie być grą wstepną . Teraz najczęściej tańczę na imprezkach w klubie przyjaciół, robimy je dość często, ponieważ całe towarzystwo lubi się bawić . Nie czujemy wówczas upływu lat, chociaż niektórzy z nas zostali już dziadkami. :roll: Spotykamy się często i "walcujemy" do białego rana :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Oj też bym sobie powalcował :-) Walc wiedeński jest moim ulubionym tańcem klasycznym, którego nie było mi nigdy dane zatańczyć z całym rozmachem :-( Moim marzeniem jest wielka sala, impreza na wysokiem poziomie i zatańczyć walca wkładając w to całe serce i ... nogi ;-) Patrzyć partnerce głęboko w oczy (wiem, że to wbrew kanonom, ale cóż ...), a wtedy wszystko wkoło wiruje tak, że traci się poczucie łączności z resztą świata. Pewnie z braku laku dlatego tak lubię polkę - tam też się może w głowie zakręcić :-) W przeciwieństwie jednak do walca, zdarza mi się okazja od czasu do czasu, choć zwykle ścisk uniemożliwia "rozwinięcie skrzydeł".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 1 year później...

Taniec – jest moją pasją : daje możliwość wyrażenia emocji . Tańcząc odrywam się szarości życia. Chociaż jestem wiekowa – nadal często bywam nawet na „przytupuwajkach” :wink: – nie przeszkadza mi to .Taniec to najwspanialsza forma relaksu dla mnie : właśnie grają w radio : Greka zorbę i nogi same mi w takt pod biurkiem się przesuwają . :lol: W jakich rytmach lubię się poruszać ? – od walca , poprzez sambę , rumbę do czystego techno – byle do mnie przemawiała .

 

Pozdrawiam greckim tańcem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie polecam zapisać się na naukę tańca towarzyskiego- właśnie za godzine lece na zajęcia. Nawet nie wyobrażałam sobie jak dużo jest chętnych- około 80 osób, gdzie rozpiętość wieku to od 15 do 60lat. Atmosfera świetna. Strasznie fajnie :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córcia chodzi na tańce – bardzo chciała , ale nie wiedziała na jakie : miała więc do wyboru . Co tydzień chodziłyśmy na inne zajęcia : folklor , potem towarzyski a na końcu balet . Po miesiącu podjęła decyzję : balet nowoczesny i jest pełna euforii . A ja wraz z nią – to cudowne uczucie obserwować jak własne dziecko się rozwija , realizuje . Kiedyś byłam bardzo podobna do niej , z tą różnicą , że chodziłam na kilka kółek równolegle : akrobatyka , gimnastyka artystyczna i zespół taneczny coś w stylu „Gawędy” . Pomijam milczeniem inne , typu : harcerstwo itd...

 

A co do tego , że dużo dorosłych chodzi na takie kursy – to prawda , bardzo dużo .

 

Pozdrawiam roztańczonym wieczorem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj włączyłem sobie piosenkę, która przypomniała mi okres mojej młodości. Co prawda nie chodziłem zbyt często na dyskoteki, ale momentalnie przed oczami stanął mi obraz i atmosfera, tych na których byłem. Dużo bym dał, żeby móc znowu się na nich znaleźć i poczuć to samo. Zastanawiam się, czy dałoby - pewnie niestety nie - odtworzyć to choć na jeden raz. Rzucić hasło i skrzyknąć ludzi. Odkopać z szafy ciuchy z tamtych lat (białe skarpetki, śledzie, czarne mokasyny) lub kupić coś w tym stylu, ze strychu przynieść taśmy z muzyką italo disco (Savage, Modern Talking, C.C.Catch, Bad Boys Blue, itp.). Może ktoś miałby jeszcze gdzieś światła i kule z tamtych lat. Sam nawet nie wiem, czy mam jeszcze jakiegoś "węża", które przecież produkowałem. Na samej dyskotece już zrobić mini scenkę, na której pojawiali by się po kolei ludzi i do tego ktoś komentowałby z czego dana osoba "zasłynęła". Wszyscy w okolicy znali się przecież choćby z widzenia. Niestety wiem, że nie wszyscy byliby w stanie się pojawić. Ciągle kiedy słyszę "Michelle" BBB, to zaraz mi się przypomina dziewczyna, która była moją platoniczną miłością przez wiele lat i na jej 18-tce tańczyłem z nią przy tej piosence. Dziś jednak nie mogłaby zatańczyć :cry: Tak w ogóle - kiedy to wszystko mi się przypomniało - to jakoś smutno mi się zrobiło. Co gorsza jakiś taki podrażniony się wręcz stałem. Czy to żal, że choćbym nie wiem jak chciał, to atmosfery tych lat durnych i chmurnych nie da się już odtworzyć. A może to dlatego, że trudno się pogodzić z upływem czasu?

 

Czy macie podobne odczucia, kiedy usłyszycie taneczny kawałek swojej młodości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...