anetta_p 24.10.2006 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Stoimy przed wyborem szkoly podstawowej dla corki. I tutaj powstaje pytanie: prywatna czy panstwowa? Do przedszkola chodzi prywatnego. Jest to waldorfskie przedszkole, idea jego bardzo nam odpowiada, natomiast raczej nie jestem w stanie 'zaufac' waldorfskiej szkole. Mamy na oku, szkole prywatna, w sumie tez nam sie podoba, natomiast zastanawiam sie, czy szkola prywatna jest to dobry pomysl. Moja kolezanka twierdzi, ze kiedys ten 'ochronny plaszcz nad dzieckiem' i tak trzeba zdjac, a wieksza zdolnosc do aklimatyzacji maja mlodsze dzieci... Mnie marzy sie szkola, gdzie nie ma GLUPICH nauczycieli i gdzie moje dziecko bedzie z radoscia do niej chodzic. Natomiast zdaje sobie sprawe, ze w swoim otoczeniu bedzie wyobcowana (za 1,5 roku chcemy przeprowadzic sie do domu, gdzie nie bedzie znala zadnej kolezanki. Bedziemz mieszkac pod Krakowem, a szkola oczywiscie w Krakowie. NIe wyobrazam sobie mojego dziecinstwa bez tabunu kolezanek w moim domu, gdzie poytafilysmy przesiadac calymi popoludniami i gadac o glupotach... Caly czas mysle nad tym gdzie ja poslac. Niby miejsce w szkole prywatnej, ktora nas interesuje mamy zarezerwowane, ale caly czas zastanawiam sie co bedzie dobre dla Oli. Czy w ogole warto posylac dzieci do prywatnych szkol?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 24.10.2006 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Hej, ale to forum jest małe, co? Uważam, dobra szkoła prywatna czy społeczna (w każdym razie płatna) to dobre rozwiązanie. Mój syn chodzi do szkoły społeczenej od zerówki - obecnie jest w II gimnazjum. Zalety: mała ilość dzieci w klasie, dużo takich zajęć lekcyjnych za które i tak bym dodatkowo płaciła i jeszcze musiała je organizować (np. poszerzony angielski, basen, kółka zaint.), dobrzy nauczyciele i baza dydaktyczna, w szkole jest nie wiele dzieci (w porównaniu do szkół np. osiedlowych) więc wszyscy się znają, nie ma anonimowości. I - choć zabrzmi to trochę okropnie - nie trafiają tu dzieci z tzw. patologicznych środowisk, nie ma agresji, oczywiście mam na myśli przemoc, a nie jakieś poszturchiwania na przerwach między dzieciakami. Mam wrażenie, że jest bezpieczniej, "cieplej", spokojniej... Wady - wysokie czesne . Myślę, że nie ma też mowy o "parasolu ochronnym", który skrzywdzi dziecko. W szkole prywatnej ono też spotka się z różnymi problemami, z niemiłymi kolegami, z tendencyjną nauczycielką, też ktoś je popchnie i będzie przezywać. I będzie musiało sobie radzić. Szkoła taka eliminuje tylko z życia dziecka ewentualne zagrożenia przemocą, wymuszeniami, patologią jakąś, na którą ja przynajmniej, nie chciałbym moje dzieci "uodparniać" w tym wieku. Mój syn jest bardzo samodzielny. Od 6 klasy sam dojeżdża do szkoły autobusem, podróżuje po Krakowie (mieszkamy pod Krakowem). Sprawdza się w bardzo różnych okolicznościach. Na pewno nie jest rozpieszczonym maminsynkiem czy snobem. Ja obawiałam się raczej tego, że będzie miał kolegów tylko z bardzo zamożnych domów (my jesteśmy raczej przeciętni w tym względzie ) i np. pieniądze będą w tych relacjach jakoś specjalnie ważne. Okazało się, że wcale tak nie jest. Prawdą jest, że oddalenie szkoły od domu utrudnia trochę kontakty "polekcyjne". Należy się przygotować na dowożenie do kolegów oraz odwożenie kolegów do domów. Ale w naszej klasie jakoś tak się wymienialiśmy tym jeżdżeniem, że nie było to takie uciążliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta123 24.10.2006 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Wszystko zależy od wielu różnych czynników.Ja posłałam swoje dziecko jednak do szkoły Państwowej, ale w Grodziskich szkołach jest bardzo wysoki poziom nauczania i nauczyciele bardzo ok. przynajmniej w szkole mojej córki. Wydaje mi się, że w szkole państwowej dziecko jest bardziej zahartowane, aby potem w życiu zmierzyć się z jednak często twardą rzeczywistością. Ale to moja prywatna opinia.Znam przypadek dziecka, które uczęszczało kilka lat do szkoły prywatnej,potem jakoś tak się stało, że rodziców przestało być stać na opłacanie tej szkoły, przenieśli syna do zwykłej państwowej i tu tragedia, bo on nie potrafił się absolutnie w tam odnaleźć więc przeżywali horror nocnych płaczów, udawania choroby itp. Także myślę, że trzeba tu rozważyć wiele aspektów sprawy, też tych finansowych - czy za kilka lat będziemy mogli sobie pozwolić na opłacanie takiej szkoły - to nie jest takie oczywiste, bynajmniej nie dla wszystkich. W życiu przecież różnie bywa - aby potem nie narażać dziecka na niepotrzebny stres związany ze zmianą - nie wszystkie dzieci się łatwo adaptują do nowych warunków i otoczenia. Poza tym jakoś nie bardzo przekonują mnie prywatne szkoły pod względem poziomu nauczania i wymagań względem uczniów. Nie chcę tu ujmować nic dobrym prywatnym szkołom, bo na pewno takie istnieją, ale generalnie mam wrażenie, że to jest trochę tak jak z prywatnymi uczelniami. Płacisz i zdajesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 24.10.2006 23:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2006 Poza tym jakoś nie bardzo przekonują mnie prywatne szkoły pod względem poziomu nauczania i wymagań względem uczniów. Nie chcę tu ujmować nic dobrym prywatnym szkołom, bo na pewno takie istnieją, ale generalnie mam wrażenie, że to jest trochę tak jak z prywatnymi uczelniami. Płacisz i zdajesz. Generalnie mam wrażenie, że jednak bywa inaczej. Szkoła w której uczy się mój syn, ma najwyższe średnie ocen z egzaminów po podstawówce i po gimnazjum (oceniane po za szkołą). Wysoką zdawalność do najlepszych PAŃSTWOWYCH liceów. Osiągnięcia olimpijskie itd. Zdaża się, że słabsi uczniowie, mimo, że rodzice PŁACĄ czesne, opuszczają szkołę, ze względu na wysoki poziom. Nie wydaje mi się, żeby pieniądze przez nas płacone odgrywały w procesie uczenia jakąkolwiek rolę. Do tego Dyrekcja nie daje się "szantażować" rodzicom (co w przypadku zależności finansowej mogłoby mieć miejsce). W przypadku pretensji zawsze słyszymy - jeśli są Państwo niezadowoleni, proszę zabrać dziecko ze szkoły. Bo tu na 1 miejsce czeka kolejka chętnych. Dla mnie wydatek kilkuset złotych miesięcznie nie jest wcale "bułką z masłem". Ale myślę, że było warto. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zuzza 25.10.2006 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2006 Wszystko zalezy od konkretnej szkoły niestety... A nawet jest jeszcze gorzej - wszystko zależy od nauczycieli na których się trafi. Ja też miałam takie dylematy. Oboje pracowaliśmy długo, mieszkaliśmy pod Warszawą. Jedyną opcją wydało nam się posłanie córki do prywatnej szkoły czynnej do 18, zapewniającej opiekę, i zajęcia przez całe popołudnie. Przez pierwsze trzy lata było super. Pani była wspaniała, klasa mała, rodzice "na poziomie" . Niestety w czwartej klasie przyszła nowa pani... Pani której zalezało głównie na podlizywaniu się rodzicom.. Ta szkoła nie pokazała momu dziecku, że nauka ma jakiekolwiek znaczenie. Ważne żeby się dobrze bawić. Oczywiscie ze poziom był wysoki -ale to dla tego, że nie było dzieci z rodzin patologicznych... Normalne dzieci mają normalne wyniki i ich średnia jest wysoka... Na dodatek córce znudziły się wszystkie zajęcia dodatkowe i praktycznie zaczęła wracać po lekcjach do domu. Na szczęście już przeprowadziliśmy się i zamieszkaliśmy naprzeciwko szkoły Pod koniec czwartej klasy mieliśmy już dosyć. I nie tylko my. Zrobiłam rozeznanie w państwowych szkołach. Szukałam małej, kameralnej, z małymi klasami, w bezpiecznym otoczeniu. I znalazłam. Razem z naszą córką przeniosły się jeszcze dwie koleżanki. Nowa szkoła jest zupełnie inna. Córka zmotywowała się do nauki. Po pierwszym semestrze była czwarta w klasie, a po roku druga . Chodzi na wszystkie kółka, uwielbia swoich nauczycieli. Dzieci są tak samo fajne, a rodzice równie mili. Jaka jest róznica? Nie płacę za szkołę ponad tysiąc złotych miesięcznie... Baaaardzo jestem zadowolona z tej decyzji. Baaaardzo. Żałuję tylko tej zmarnowanej czwartej klasy... ale co tam teraz przede mną wybór gimnazjum A to już nie będzie łatwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 25.10.2006 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2006 Moim zdaniem jest tak.Szkola prywatna........placac za szkole,twoje dziecko bedzie przepychane(bez obrazy) do nastepnej klasy,a co po skonczeniu tej szkoly????Kiedys chcielismy,zeby syn chodzil do prywatnej szkoly,bo to bylo "trendy" i w pewnym sensie szpan w pewnych srowowoiskach. Na szczescie wyleczylismy sie z tego.Znam przypadki z obecnej klasy syna w LO,gdzie dzieciaki po skonczeniu podstawowki poszly do prywatnego gimnazjum gdzie zdawaly bez problemu na samych piatkach,a teraz w LO ledwo nadazaja za tymi co w publicznej szkole mieli czworki. W samej jego klasie sa takie dwie,czy trzy osoby,wiec to chyba nie jest wyjatek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 25.10.2006 18:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2006 No tak. Wiekszość z Was zakłada pewnie, że do szkoly płatnej posyła się dziecko, bo: a) jak będzie problem z nauką, to się to jakoś kasą (jak?) załatwi b) ze snobizmu Myślę, że jest to głęboko krzywdzące. W klasie mojego syna jest wielu bardzo zdolnych uczniów, którzy zapewne równie dobrze radzili by sobie w innych szkołach - są też uczniowie słabsi, którzy dzięki uwadze nauczycieli, którzy mają dla nich czas, nadrabiają ewentualne braki. Biorą udział w wielu olimpiadach i konkursach wraz z dziećmi z państwowych szkół. Raz "wygrywają", raz "przegrywają", ale szkoła płatna którą ja znam bynajmniej nie jest "przepychalnią" dla zamożnych leniuchów. A snobizm? Ja zajeżdżam z fasonem pod szkołę takim gruchotem, że wielu z Was by się uśmiało. Noszę buty z dolnej półki i nie noszę biżuterii. I nie specjalnie mnie obchodzi, czy prywatna szkoła jest trendy czy nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 25.10.2006 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2006 Nie twierdze,ze nie jest tak jak piszesz,wiec i ty nie neguj tego co ja pisze.Kazdy widzi to inaczej.Nie potepiam tych co sie zdecydowali na szkole prywatna,to ich dzieci,to ich wybor.Pytanie bylo proste,szkola prywatna,czy panstwowa.Poprostu przedstawilem swoj punkt widzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
roku 26.10.2006 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2006 Polska od jakiś dwudziestu lat przechodzi przemiane i również rozbicie środowiskowe. Teraz profesor uniwersytecki przez ścianę mieszka z alkoholikiem ale to się zmieni w ciągu najbliższych pokoleń. I nasze dzieci są tym pierwszym pokoleniem, które nie jest zmuszane do komuny. Jeśli posyłasz dziecko do społecznej/prywatnej szkoły to jest ono już w innym środowisku niż te z podstawówki w blokowisku. Prawdopodobnie, nawet ze względu na rodziców ich status dziecko będzie miało więcej znajomych prezesów, lekarzy ministrów. Brzmi to okropnie, ale niestety takie jest życie, tyle że u nas to się dopiero tworzy, w angli syn pracownika portowego zostaje pracownikiem portowym a nie lekarzem czy prawnikiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 26.10.2006 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2006 Nie twierdze,ze nie jest tak jak piszesz,wiec i ty nie neguj tego co ja pisze. Kazdy widzi to inaczej.Nie potepiam tych co sie zdecydowali na szkole prywatna,to ich dzieci,to ich wybor. Pytanie bylo proste,szkola prywatna,czy panstwowa.Poprostu przedstawilem swoj punkt widzenia. A jak ja się z Twoim punktem widzenia nie zgadzam, i uważam go, jak napisałam, za krzywdzący, to co mam zrobić? Ja tak rozumiem, dyskutowanie: każdy pisze co myśli, a najlepiej co wie, i najlepiej opierajac się na własnych doświadczeniach, a inni te wypowiedzi analizują, i wyrażają opinie, nie? Zauważyłam, że do dwóch rzeczy w towarzystwie lepiej się nie przyznawać, albowiem wywołują lawiny.... - że Twoje dziecko chodzi do szkoły społecznej - że nie jesz mięsa, a co gorsza nie jedzą go również Twoje dzieci... Impreza z głowy.... Na koniec tylko dopiszę, że wiem, iż istnieją szkoły państwowe, w których są bardzo dobre warunki, fajni nauczyciele i dzieci są w nich szczęśliwe! Oby było ich jak najwięcej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta123 26.10.2006 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2006 Ten temat to właściwie taki kij w mrowisko.Zawsze będzie jakieś za i przeciw. Argumenty dotyczące posłania dziecka do szkoły społecznej, dyktowane względami przebywania w lepszym, nie patologicznym środowisku mnie nie przekonują - bo bywa i to nie rzadko, że patologie rozwijają się w tzw. dobrych domach, w rodzinach ludzi z wyższej drabiny społecznej, tylko są skrzętnie ukrywane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 27.10.2006 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 Ten temat to właściwie taki kij w mrowisko. Zawsze będzie jakieś za i przeciw. Argumenty dotyczące posłania dziecka do szkoły społecznej, dyktowane względami przebywania w lepszym, nie patologicznym środowisku mnie nie przekonują - bo bywa i to nie rzadko, że patologie rozwijają się w tzw. dobrych domach, w rodzinach ludzi z wyższej drabiny społecznej, tylko są skrzętnie ukrywane. ...miałem 5 kumpli z podwórka, którzy pochodzili z tzw. patologicznych rodzin - 4 z nich skończyło jako alkoholicy, drobni złodziejaszkowie a 5-y wyszedł na ludzi bo jego starszy brat żył tak jak tych 4. Społeczeństwo polskie dzieli się - tak jest na całym cywilizowanym świecie. Masz pieniądze to lepiej żyjesz w lepszej dzielnicy, uczysz się w lepszej szkole, masz lepsze perspektywy na przyszłość etc.. Twoje dzieci nie mają złych kolegów przez co nie nabierają złych nawyków, zachowań. skutkuje to moralnością, samokontrolą, szacunkiem dla innych ludzi i ...nie rozbierają koleżanek w klasie w wieku 12 lat a w wieku 15 nie zakładają kosza na śmieci na głowę nauczyciela i nie pokazują gestu w stylu "fuck" przez szybę w klasie , ekipie tv !!! Profilaktyka to podstawa zdrowia Pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2006 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 państwowa - prywatne to studia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta123 28.10.2006 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2006 Charlie, nie chodziło mi o to, aby zdyskredytować szkoły społeczne, czy sam fakt przebywania w bardziej kulturalnym środowisku ze względu na społeczne pochodzenie i sytuację materialną, chodziło mi tylko o to, że patologie nie są obce także wyższym sferom, a zachowanie typu rozbieranki koleżanek to wcale nie tylko pomysły młodzieży z marginesu.Na takie różne"dziwne" zachowania wpływ mają też inne czynniki np. narkotyki, a to problem dotykający też dzieci z normalnych i zdawałoby się ułożonych domów i rodzin często sytuowanych, gdzie rodzice zajęci swoimi sprawami i wspinaczką po kolejnych stopniach kariery zawodowej, zapewniający dobrobyt materialny swoim pociechom, zagubili gdzieś rzeczywisty kontakt z dziećmi i przestali niestety mieć jakikolwiek wpływ na ich zachowanie i postępowanie. Takie dzieci/młodzież też chodzą do dobrych płatnych szkół, a ich zachowanie i codzienna postawa pozostawiają wiele do życzenia. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń - chodziłam do prywatnego liceum w czasach kiedy jeszcze bardzo niewiele było takich szkół. Miałam koleżanki pochodzące z często bardzo zamożnych i wykształconych rodzin i pojawiały się różne problemy wychowawcze m in. narkotyki, prochy, a były to czasy kiedy dostęp do tego typu używek nie był tak łatwy i powszechny.Reasumując chcę tylko podkreślić, że prywatna szkoła to nie jest ochrona przed patologiami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 28.10.2006 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2006 Masz absolutnie racje! Nie ma miejsc wolnych od takich czy innych patologii. W klasie mojego dziecka, też zdarzają się "dziwne" zachowania, zwłaszcza, że to juz II klasa gimnazjum, więc naturalnie "dzieciakom" (14 lat) odbija. Papieroski palone w parku np. To się nasila w wieku dojrzewania w każdej szkole - czy w państwowym, elitarnym liceum czy w prywatnym, czy w przeciętnym, osiedlowym LO. Temat jednak dotyczy szkoły podstawowej. Ja wybrałam społeczną, w nadziei, na zwiększenie bezpieczeństwa dziecka - mniej dzieci, brak anonimowości, dzieci są pilnowane bardzo skrupulatnie. Myślę, że dużo trudniej tu wejść z zewnątrz pedofilom i cwaniakom z narkotykami. Łatwiej też wychwytuje się np. znęcanie nad słabszymi, jakieś prześladowania, agresję. Wiem, bo były w klasie syna takie przypadki. Szkoła i rodzice szybko i zdecydowanie reagowali.Rodzice dobrze się znają. Jest dość bezpośredni kontakt między nami. Kiedy dzieci były mniejsze, uważaliśmu po prostu na wszystkie - co robią, jak się zachowują itd. Miałam poczucie, że syn ma wokół siebie, znajomych, przyjaznych mu ludzi. Taka mała społeczność, w której jest miejsce i czas na w miarę pokojowe rozwiązywanie konfliktów. I to uważam za największą zaletę szkoły społecznej DO KTÓREJ CHODZIŁ MÓJ SYN. Nie twierdzę, że w szkołach państwowych nie da się stworzyć takiej atmosfery. Nie wiem - nie próbowałam, i nie mam takich relacji od innych rodziców. Dlatego, w odróżnieniu od Nefer, uważam, że jak ktoś może wydać pieniądze na edukacje dziecka, to właśnie w okresie szkoły podstawowej i ew. gimnazjum. Liceum i studia - jak najbardziej państwowe. No chyba, że ktoś myśli o kształceniu dziecka za granicą, ale to już zupełnie inna historia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
canna 13.11.2006 22:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Dlatego, w odróżnieniu od Nefer, uważam, że jak ktoś może wydać pieniądze na edukacje dziecka, to właśnie w okresie szkoły podstawowej i ew. gimnazjum. popieram to zdanie. Moja córka w wieku 5-ciu lat prawie samodzielnie nauczyła się czytać http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_eek.gif bo nikt nie chciał jej czytać komiksów http://forum.muratordom.pl/images/smiles/icon_evil.gif na wniosek przedszkola, które stwierdziło, że tam się nudzi przeprowadziłam badanie dojrzałości szkolnej. Dostałam papier z urzędowym potwierdzeniem: dziecko wybitnie zdolne, w pełni osiągnęła dojrzałość szkolną. I prywatną szczerą poradę specjalisty: tylko szkoła prywatna lub społeczna, gdzie klasy są małe i pełna kontrola rodziców nad postępami w nauce. Zapisałam ją do szkoły społecznej, która ma własny zatwierdzony program nauczania, 15 lat doświadczeń, szeroki wybór zajęć dodatkowych. Zrobiłam dokładne rozeznanie i postanowiłam, że jeśli córka nie będzie robiła wielkich postępów w nauce przeniosę ją do szkoły państwowej. Ale tego nie zrobię, pomijając fakt, że widzę ile ta szkoła jej daje dobrego w sensie edukacyjnym widzę też, że pomaga jej w rozwoju ogólnym. A państwowa? gdzie jest 25-28 dzieci w klasie? ginie się w tłumie i trzeba równać do innych. Dzieci muszą być "uśrednione" bo nauczyciel nie ma czasu, a jak jest wypalony to i chęci zajmować się tymi mniej lub bardziej zdolnymi. Wszystko zależy od oczekiwań i potrzeb rodziców i dziecka. Na pierwszej rozmowie w szkole powiedziano mi: szkoła prywatna daje to, czego rodzice oczekują. Jeśli ktoś chce, aby dziecko było bezpieczne i dopilnowane przez cały dzień a jak się uczy jest mniej ważne - Ok, jeśli natomiast chce aby się rozwijało i konsultuje postępy z nauczycielem - to własnie otrzymuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 14.11.2006 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Nie ma reguły. Może być super państwowa i do piachu prywatna. Że niby w państwowej nie ma "patologii"? To w prywatnej będziesz miała znudzonych gówniarzy, którzy od rodziców dostają wszystko czego zechcą jako substytut ich miłości i myśla że wszystko i ze wszystkimi im wolno.Czasem nie wiadomo, co gorsze. Majac wybór sprawdź szkoły i posłuchaj o nich opinii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Betka 14.11.2006 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 To czy państwowa czy prywatna to moim zdaniem rzecz drugoplanowa, ponieważ dzieci sami dobierają sobie towarzystwo. Moi znajomi mają w szkołach i takich i takich, dzieci są bardzo zdolne, potrafią się zachować, mają najlepsze oceny. Moja była w kiepskiej podstawówce, ale wyszła z super świadectwem, chodzi do bardzo dobrego gimnazjum i też się dobrze uczy.Dodam, że czasami szkoła prywatna to najlepszy wybór gdy nie możemy przypilnować dziecka, a tam ma kapitalne warunki do wszechstronnego kształcenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 14.11.2006 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Nie ma reguły. To w prywatnej będziesz miała znudzonych gówniarzy, którzy od rodziców dostają wszystko czego zechcą jako substytut ich miłości i myśla że wszystko i ze wszystkimi im wolno. Czasem nie wiadomo, co gorsze. Czy nie uważasz, że to zdanie powinno brzmieć: ............ znudzone dzieci, które od gównianych rodziców dostają ........... itd.? Dlaczego dzieci to gówniarze a rodzice, którzy, jak wynika z tego zdania, kompletnie nawalają, to poprostu rodzice??????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bard13 14.11.2006 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Nie ma reguły. To w prywatnej będziesz miała znudzonych gówniarzy, którzy od rodziców dostają wszystko czego zechcą jako substytut ich miłości i myśla że wszystko i ze wszystkimi im wolno. Czasem nie wiadomo, co gorsze. Czy nie uważasz, że to zdanie powinno brzmieć: ............ znudzone dzieci, które od gównianych rodziców dostają ........... itd.? Dlaczego dzieci to gówniarze a rodzice, którzy, jak wynika z tego zdania, kompletnie nawalają, to poprostu rodzice??????? Masz rację. Modą PiS-ową moją wypowiedż powinienem wsadzić w nawiasy: [niewłaściwy skrót myślowy] [/niewłaściwy skrót myślowy] Jak pisałem w innym wątku, najbliższy jestem obwiniania rodziców za czyny latorośli, kiedy szuka się winnych wszędzie a nie pod ich dachem. Jeśli potrzeba, to odszczekuję gówniarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.