EDZIA 27.10.2006 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 U mnie podobnie, ze starszą też miałam "twardy orzech do zgryzienia", Kiedy ukradli jej komórkę / druga zresztą" też pokazała że poradzi sobie i poradziła, wagarowała - grała na gitarze na ulicach okolicznych miast i zbierała pieniądze na nową i nazbierała, kupiła nową załatwiła sobie nawet podobny numer, zmieniła ten numer w naszych komórkach i nawet żeśmy się nie kapnęli, ale nie wytrzymała tego i po czasie przyznała się. Ale to przyznanie się wynikało nie tyle z jej dobrego serca ile z tego, że jej oszustwo wyjdzie na jaw w czasie pierwszego zebrania w szkole/ usprawiedliwienia sama sobie pisała/. Przypomniała sobie w ostatnim momencie zasadę jaka im wpajałam, że nawet najgorszą prawdę chciałabym usłyszeć od nich a nie od osób trzecich i narazie wyglada na to, ze to działa. Wyglada też na to, że starsza już zmądrzała, wyciszyła. Właściwie już prowadzimy takie rozmowy jakie ja zawsze chciałam prowadzić ze swoją mamą tzn. Tak jak napisała Zielonooka rozmawiamy sobie a nie Ja rozmawiam z Nią. Z Nią to rozmawiam narazie z młodszą 16 latką. Czuję, że ma problemy ze sobą tzn. jak to w wieku dorastania, a ja nie potrafię do niej dotrzeć nad czym bardzo ubolewam . Starsza jest bardziej przebojowa pewna siebie, ma powodzenie u chłopaków, bardziej kontaktowa szybciej łapie wiedzę i wiem, ze młodsza ma na tym punkcie kompleks. Młodsza jest bardziej zorganizowana, punktualna i lepiej ułożona. Otwiera się bardziej w czasie rozmów trójstronnych kiedy sobie gawędzimy w babskim towarzystwie. Ale to też nie jest to. I co tu począć. . Co jest lepsze buntowniczka, która się otwiera i potrafi rozmawiać, czy spokojna dobrze ułożona , ale zamknięta w sobie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2006 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 Buntownicze sobie raczej (samo) krzywdy nie zrobi. A zamknięte w sobie to nigdy nie wiadomo co się tam kluje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 27.10.2006 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 Co jest lepsze buntowniczka, która się otwiera i potrafi rozmawiać, czy spokojna dobrze ułożona , ale zamknięta w sobie. hmm... tak sobie mysle tak, wolalabym buntowniczke ktora mio mowi wszystko [ trudno osiwieje oszaleje i ta nerwica jak nic )] niz poukladana ale zamknieta w sobie corke do ktorej nie za bardzo umiem dotrzec.... tak jak napisalam - jesli bede miala corke (czy tam syna) i bedzie chciala ze mna - w trudnym wieku rozmawiac - bedzie to dla mnie szczyt luksusu tez tak sobie mysle ze faktycznie dla jednych lepsza twarda reka (bo inaczej by sie rozbisurmanili) a dla innych "partnerstwo" (oczywiscie z jakimis tam granicami pewnie) moze to o to chodzi by znalesc ten zloty srodek ? ps. jestem ciekawa - jak to jest ... latwiej dogadac sie matce z dziewczyna czy chlopakiem? no bo sie tak mowi ze czasem jest "babska rywalizacja" a z kolei - ze "synek mamusi" itp. i ze latwiej miec relacje syn-matka ... niz corka- matka jak to jest? ps. mi sie wydaje ze latwiej dogadalabym sie chyba z synem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2006 16:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 nie wiem co jest lepsze - mieć dziewczynkę czy chłopca - bo mam 2 chłopców Chłopców wychowuje się na pewno "twardszą ręką" i oni sa bardziej "stabilni emocjonalnie" - to tak z obserwacji. Moje młodsze ma (niestety) mój chrakter - lekko nie będzie A starsze jest "ułożone" i zamknięte. Choć ostatnio pokazuje rogi I wtedy miło nie jest - jemu nie mnie.. A do dziewczynki trzeba uważać co sie mówi - chyba bardziej. ALe to sie wiąże z tematem "co powienien mężczyzna wiedzieć o kobiecie". Wszak dziewczynka to mała kobietka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 27.10.2006 16:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 mam parkę narazie sie dogadujemy. Ale mam pewien problem, jak gadać o sprawach męskich z synem. Ciągle mam nadzieje, że tym sie zajmie mąż. Ale on najwyraxniej chce, aby syna wyedukowała pod tym względem "ulica" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2006 16:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 mam parkę narazie sie dogadujemy. Ale mam pewien problem, jak gadać o sprawach męskich z synem. Ciągle mam nadzieje, że tym sie zajmie mąż. Ale on najwyraxniej chce, aby syna wyedukowała pod tym względem "ulica" faceci mają z tym problem. Mój mąż zostawił ten temat mnie - namawiałam, popychałam i nic :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 27.10.2006 16:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 mam parkę narazie sie dogadujemy. Ale mam pewien problem, jak gadać o sprawach męskich z synem. Ciągle mam nadzieje, że tym sie zajmie mąż. Ale on najwyraxniej chce, aby syna wyedukowała pod tym względem "ulica" faceci mają z tym problem. Mój mąż zostawił ten temat mnie - namawiałam, popychałam i nic :) rozumiem. W takim razie potrzebuję szybkiego kursu pora odebrać kursanta z zajęć. narazie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 27.10.2006 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2006 .... Uważam, że dzisiaj młodzież jest słabsza, "płytka" psychicznie i tak jak dawniej nie będzie rozmawiać na "pewne" tematy, .... ...myślę, że jest to podstawowa przyczyna do tego co zrobiła ta grupa dzieciaków. Kompletny brak samooceny, krytyki, moralności !!! Nic już z tych chłopaków nie będzie w życiu !!! Ciekawostką jest reakcja klasy a właściwie jej brak na to co się działo - chyba byli zastraszeni przez grupę a po części byli tak puści psychicznie jak bęben murzyński. Ja swoich dzieci nie zapiszę do kiepskiej szkoły !!! Tak samo jak są kiepskie dzielnice-ulice tak też są kiepskie przedszkola, szkoły i ludzie w życiu jakie nas otacza. Przykre ale prawdziwe. Kończąc chciałem zwrócić uwagę na fakt, że w przeciwieństwie do lat 80 tych o wiele mniej mamy wpływu na to co nas otacza. Ludzie stali się mało uprzejmi, aroganccy, materialnie nastawieni do życia i w bardzo dużej mierze staliśmi się STEROWALNI przez aspekty życia odbiegające od normalności co rzutuje na nasze rodziny i nas samych. Polacy zmieniają się na gorsze a jabłko pada zawsze nie daleko od jabłoni. Pzdr P.S. ...metody ministra Giertycha zaczynają mi się podobać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lucky Mike 29.01.2007 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Ponieważ niektórzy już zaczynają wypełniać PITy zachęcam do przekazania 1% na walkę z przemocą w szkole organizacji pozarządowej zamiast Romanowi G. 1% dla Stowarzyszenia "Bliżej dziecka" http://www.przemocwszkole.org.pl Od 10 lat zajmujemy się problemem przemocy rówieśniczej w szkole. Organizujemy Treningi Pewności Siebie dla dzieci-ofiar przemocy. Pracujemy z agresywną młodzieżą. Pomagamy tworzyć "bezpieczne szkoły". W tym roku znów uczestniczymy w Akcji "1% dla mojej organizacji" organizowanej przez Stowarzyszenie "Przyjazna Szkoła". W ramach Akcji mogą Państwo przeznaczyć 1% swojego podatku na dofinansowanie naszej działalności. Pomóż nam wspierać innych! Zasady dokonywania wpłat: Po wyliczeniu całego podatku, jaki za 2006 rok powinniśmy zapłacić do Urzędu Skarbowego, obliczamy 1% tej kwoty. Odliczenia możemy dokonać nawet wtedy, gdy spodziewamy się zwrotu "nadpłaty". Chodzi o cały podatek należny, zawierający zaliczki, które już zapłaciliśmy lub zrobił to nasz pracodawca. KROK 1: w formularzu PIT (PIT -36 lub PIT-37) w części zatytułowanej "Obliczenia zobowiązania podatkowego" znajdujemy rubrykę "Kwota zmniejszenia z tytułu wpłaty na rzecz organizacji pożytku publicznego" (dla PIT-36 jest to pozycja nr 179, dla PIT-37 jest to pozycja 111). Tutaj wpisuje się kwotę obliczonego 1%. KROK 2: podatnik wpłaca wysokość obliczonego i wpisanego w PIT "1%", na konto Stowarzyszenia "Przyjazna Szkoła". Na dowodzie wpłaty należy wpisać: Stowarzyszenie Rodziców na Rzecz Pomocy Szkołom "Przyjazna Szkoła", ul. Chopina 2c, 41-400 Mysłowice. Wpłata na rzecz organizacji pożytku publicznego na podst. art.27 ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Numer konta 59 1320 0022 0112 2224 2000 0085 Imię i nazwisko oraz adres wpłacającego podatnika Kwotę dokonanej wpłaty Przypominamy, że rozliczenia podatku za 2006 rok oraz wpłaty 1% należy dokonać do 30 kwietnia 2007 roku. Należy zachować dowód wpłaty. KROK 3: podatnik wysyła formularz PIT do Urzędu Skarbowego i ewentualnie, (jeżeli ma "nadpłatę") oczekuje na zwrot pieniędzy. Pieniądze zostaną przekazane Stowarzyszeniu "Bliżej Dziecka", które posiada indywidualne konto w Organizacji Pożytku Publicznego "Przyjazna Szkoła". Pieniądze zostaną wykorzystane na pomoc dzieciom-ofiarom przemocy rówieśniczej. Serdecznie dziękujemy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.