mmmad 30.10.2006 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Jest taka przypowieść o rybaku siedzącym w leniwe południe nad brzegiem morza. Ćmi on sobie fajkę i patrzy w dal . Spacerujący nieopodal turysta, zaintrygowany jego bezczynnością , podchodzi i pyta: "Dlaczego nie jesteś w morzu i nie łowisz ryb?". Rybak spokojnie odpowiada: "po co miałbym łowić jeszcze więcej ryb niż te, które złowiłem dzisiaj rano?" Zdziwiony turysta tłumaczy "Żeby mieć więcej pieniędzy, kupić sobie większą łódź, zatrudnić 200 pracowników i łowić jeszcze więcej ryb!". Rybak popatrzył kątem oka na turystę i zapytał ponownie: "Ale po co mi pracownicy i jeszcze więcej ryb?". Turysta odparował: "Żeby w końcu, tak jak ja to zrobiłem, pojechać sobie na wczasy, odpoczywać i niczym się nie przejmować!". Rybak pyknął sobie fajkę i zapytał: "A co ja twoim zdaniem teraz robię?" Mi tez ta przypowiesc od razu sie skojarzyla z tematem. I kiedys sie nad nia dluga zastanawialem. Sytuacja przed i po wyglada na taka sama, tylko starosc jakby lepiej w kieszeni zabezpieczona. Ale nie wszystkim przeciez chodzi o kase (przynajmniej mam taka nadzieje i tak sobie to tlumacze...). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 30.10.2006 14:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Zocha, wlasnie taka podobna przypowiesc odrazu mi sie skojarzyla z tomkowa winnica A ta przypowiesc oddaje bardzo dobrze moje zyciowe poczynania, za co czlowiek sie nie zabierze rozrasta sie to do granic niemozliwosci Ostatnio prosilam malza zeby kupil mi maly piec do wypalania ceramiki i powiedzial zebym to sobie z glowy wybila, bo znajac moje szczescie za pare lat bedziemy musieli otworzyc wielka manufakture i "tasmowo" gary robic zeby ciezarowy zaladowac tomek, to umawiamy sie na 2008 rok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 30.10.2006 15:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Mohag, mozemy wczesniej, tylko że będzie nie z mojej winnicy, a na przykład mołdawskie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 30.10.2006 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Mohag, mozemy wczesniej, tylko że będzie nie z mojej winnicy, a na przykład mołdawskie. kusisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 30.10.2006 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Mohag, mozemy wczesniej, tylko że będzie nie z mojej winnicy, a na przykład mołdawskie. kusisz Nie, zapraszam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 30.10.2006 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 No wlasnie kusisz zaproszeniem ech zeby to bylo blizej .. tak ziummm i juz net jest bardzo fajnym urzadzeniem, bo mozna poznac mase ciekawych ludzi... jest tylko w tym jeden hak, ze wiekszosc z tych ludzi mieszka na drugim krancu kraju lub swiata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 30.10.2006 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Jak odległość się zmniejszy Daj znać. Zaproszenie aktualne W najbliższych dniach jadę usypac kopczyki przy posadzonych w zeszłym roku winoroślach. Tam gdzie rosną to polska Syberia Podobno najwieksza winnica w Polsce jest koło Suwałk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 30.10.2006 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 opwieść o odśnieżaniu świetna wyślę to Agackiej .....ma długą drogę dojazdową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 30.10.2006 22:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 opwieść o odśnieżaniu świetna wyślę to Agackiej .....ma długą drogę dojazdową Mój dojazd to jakieś 50 m ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 30.10.2006 22:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Zamiast uciekac ze wsi , mogl sobie facet odsniezarke sprawic. Za przypomnienie przepisu na pigwowke dziekuje. Od dzis pigwa rosnie w moim ogrodzie a piwniczka czeka na nalewki i wina. Deren jeszcze jest ...... slyszalem ze dereniowka tez niczego sobie Tomek1950 mamy podobne dojazdy , moj tez ok 50m. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 30.10.2006 23:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2006 Tomek1950 mamy podobne dojazdy , moj tez ok 50m. Co to jest 5o m Panowie ? Ja zeby wyjechac z garazu do bitej drogi mam 200 a do pierwszej kolejnosci odsniezania z 11 km . To jest wiocha. Ale sasiedztwo zacne - wiekszosc to wyksztalciuchy miastowe, moze po wyborach soltysem bedzie rodowity Wraclawiak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Goni_Mnie_Peleton 31.10.2006 00:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2006 ... do pierwszej kolejnosci odsniezania z 11 km . To jest wiocha. Ale sasiedztwo zacne - wiekszosc to wyksztalciuchy miastowe, moze po wyborach soltysem bedzie rodowity Wraclawiak U mnie tez jeszcze wiocha az milo , ale nieco ponad 11km to mam do Rynku Glownego w Krakowie Na wies z dala od szosy to przeniose sie na stare lata. Mam wielka slabosc do wiejskich terenow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 31.10.2006 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2006 U mnie do szosy 4 km, do centrum wsi 3, do drugiej wsi, wiekszej 5, do miasta 25. A do lasu 200 m Wiejską drogę nawet odśnieżają, bo mleczarnia odbiera mleko. Przy okazji zasypują mi wjazd. Wieś się też "umiastawia". Co raz więcej miastowych mieszka. Obawiam się tylko, że jak już cała wieś będzie "miastowa" to przestaną odśnieżać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 31.10.2006 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2006 wies ma jeszcze jedna zalete. To ostoja miejsca gdzie obce dzieci mowia nieznajomym doroslym "dziendobry". U mnie tak jeszcze jest A jak u Was ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 31.10.2006 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2006 wies ma jeszcze jedna zalete. To ostoja miejsca gdzie obce dzieci mowia nieznajomym doroslym "dziendobry". U mnie tak jeszcze jest A jak u Was ? Roznie to bywa No tak, lato bylo cudowne na wsi, zaczela sie jesien - przyszlam dzis do pracy w urypanych w blocie butach ale to dlatego, ze nie mam chodnikow a nie ze wies Jak narazie ciesze sie z mieszkania na wsi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba na budowie 31.10.2006 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2006 A my mamy domek w beskidach i to co jest zamieszczone na początku watku jest świętą prawdą. Kiedyś nawet drzwi nie umieliśmy otworzyć, mimo, że ganek mamy. Zrzucanie śniegu z dachu jest obowiązkowe każdej zimy. W domku mamy okiennice i te balkonowe sa podzielone na pół, bo zimą nigdy dolnej części nie da się otworzyć. To z tym pługiem to chyba nasze doświadczenia są opisane. Potrafi nam całą brame wjazdową zasypać, na kilka metrów. Nie przesadzam!!! Ale wiecie co, tam jest tak PIĘKNIE!! Jak już człowiek przebije sie jako tako do chatki a z chatki do drewutni, to siedzi sie przy kominku i patrzy na ten wspaniały zasypany świat... To nic, ze nazajutrz znów z łopata trza szleć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba na budowie 31.10.2006 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2006 No i też już mieliśmy przygody z jeleniem. Wpadł nam kiedyś na samochód. To było w okolicach św. Huberta. Ja myślę, ze takie zycie na wsi trzeba lubić. Rozumiem tych co wolą mieszkać w blokach/apartamentowcach. Ja wolałabym domek pod miastem, ale nie wszytskich to bawi. W beskidach pod okna podchodzą nam sarny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 02.11.2006 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2006 A my mamy domek w beskidach i to co jest zamieszczone na początku watku jest świętą prawdą. Kiedyś nawet drzwi nie umieliśmy otworzyć, mimo, że ganek mamy. Zrzucanie śniegu z dachu jest obowiązkowe każdej zimy. W domku mamy okiennice i te balkonowe sa podzielone na pół, bo zimą nigdy dolnej części nie da się otworzyć. To z tym pługiem to chyba nasze doświadczenia są opisane. Potrafi nam całą brame wjazdową zasypać, na kilka metrów. Nie przesadzam!!! Ale wiecie co, tam jest tak PIĘKNIE!! Jak już człowiek przebije sie jako tako do chatki a z chatki do drewutni, to siedzi sie przy kominku i patrzy na ten wspaniały zasypany świat... To nic, ze nazajutrz znów z łopata trza szleć jessssu, i ile rano potrzebujecie czasu zeby brame odsniezyc po plugu? Kurcze nas to czeka moze A moze co gorsze, plug nie przejedzie, wtedy 150 m chyba do przefruniecia Od garazu do bramy/drogi dodatkowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba na budowie 02.11.2006 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2006 Opady w górach są zupełnie inne niż w reszcie kraju. My nie mieszkamy tam na stałe. To domek weekndowo-letni, ale całoroczny. Samochód zimą zawsze zostawiamy u sąsiada bo u nas nie ma szans. Jak porządnie sypnie to prawie cały dzień odśniezamy na 4 łopaty!! A z drogi do domku b. blisko. Zresztą zimą to najczęściej robi się tylko takie tunele na ludzika. Fajnie to wtedy wygląda idziesz w takim okopie śniegu. Ostatnio jak w lutym pojechaliśmy na tydzien to po powrocie znajomi pytali sie co robiliście, a my odsniezaliśmy, no ale co jeszcze, no odśnieżaliśmy, no ale... co jeszcze...; no odśnieżaliśmy Ale spokojnie, mój domek leży na ok 730 m.n.p.m. Ale jest tam pięknie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
baba na budowie 02.11.2006 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2006 Ale są takie maszyny do odśnieżania. Jak będziecie kupować a mąż inżynier, albo sie zna, to niech sprawdzi jakie w nich sruby montują, bo czasem sa one za słabe w porównaniu z całą konstrukcją. Te maszyny to jest jakieś wyjście... Czasem jednak trzeba tradycyjnie do łopaty wrocić. Tu moje doświadczenie mówi;), że dobrze mieć chociaż dwa rodzaje. Jedna metalowa do rozkuwania i druga palstikowa, taka szeroka, do zgarniania puchu. Do dzieła Agnieszka No i dobrze mieć takie krótkie nartki do chodzenia i ochraniacze na buty I byle do wiosny! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.