vib 09.11.2006 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 no tak, załatwiał, kawki, nerwy itp. ale przecież załatwiał przede wszystkim DLA SIEBIE, żeby móc mieszkać chyba, a nie z myslą o innych.... realizował SWÓJ WŁASNY INTERES.....do kogo może mieć pretensje o stracony czas, kawki i nerwy? no chyba nie do przyszłych sąsiadów? no wlasnie, zalatwial dla siebie, i nie ma do nikogo pretensji, tylko podajac sasiadom swoja cene ich przylaczenia wycenia ten swoj czas, swoje zaangazowanie to że strzelił sobie wodociąg , a zabrakło mu na dokończenie domku brzmi raczej jak scenariusz czeskiej komedii.... to nie jest czarna komedia i nie ma sie z czego smiac - poczytaj sobie posty ludzi, ktorzy na przylacza maja czekac dwa lata albo i nie wiadomo ile bo "gmina nie ma teraz pieniazkow" - albo robisz za swoje, albo nie mieszkasz, Ci ktorzy sobie strzelili takiego samoboja istnieja - w gminie zmienily sie rzady, sa inne preferencje, budzet szlag trafil i z zaplanowanych wodociagow czy czegos na razie nici - i Ci ktorzy skusili sie na wlasny domek, zeby miec gdzie mieszkac dalej wynajmuja mieskszkanie, placa ciezki czynsz co miesiac "obcym" jeśli chodzi o przyszłe remonty, to faktycznie sprawa może być problematyczna.....może warto ustanowić współwłasność, aby w świetle prawa koszty obciążały wszystkich użytkowników.... no tak, ale zachodzi problem, kiedy paru sasiadow stanie okoniem, bo oni maja sie zamiar budowac za 10 lat dopiero i na razie maja delikatnie rzecz ujmujac w d..pie co sie dzieje - nie mieszkaja, nie ich problem, po co maja inwestowac dalej w cos, co im jest wogole przez najblizsze 10 lat zupelnie nie potrzebne Pzdr. vib Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 09.11.2006 11:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 no wlasnie, zalatwial dla siebie, i nie ma do nikogo pretensji, tylko podajac sasiadom swoja cene ich przylaczenia wycenia ten swoj czas, swoje zaangazowanie a jeśli budowę planował jeszcze 5 lat przedtem, i o tym intensywnie rozmyślał i kupował Muratora, i przed budową był 38 razy na działce (dojazd!), to też wszystko to powinien wliczyć w cenę...? a jeszcze jak zięć się angażował i wój Marian...... to nie jest czarna komedia i nie ma sie z czego smiac - poczytaj sobie posty ludzi, ktorzy na przylacza maja czekac dwa lata albo i nie wiadomo ile bo "gmina nie ma teraz pieniazkow" - albo robisz za swoje, albo nie mieszkasz, Ci ktorzy sobie strzelili takiego samoboja istnieja - w gminie zmienily sie rzady, sa inne preferencje, budzet szlag trafil i z zaplanowanych wodociagow czy czegos na razie nici - i Ci ktorzy skusili sie na wlasny domek, zeby miec gdzie mieszkac dalej wynajmuja mieskszkanie, placa ciezki czynsz co miesiac "obcym" jeżeli ktoś rozpoczyna budowę, nie mając pomysłu na media, to świadczy jedynie o jego niezbyt rozsądnym (delikatnie mówiąc) podejściu do rzeczywistości.... to tak jakby sprowadził sobie 20 dalmatyńczyków do kawalerki na 8 piętrze, mając NADZIEJĘ na szybką zamianę mieszkania na większe..... no tak, ale zachodzi problem, kiedy paru sasiadow stanie okoniem, bo oni maja sie zamiar budowac za 10 lat dopiero i na razie maja delikatnie rzecz ujmujac w d..pie co sie dzieje - nie mieszkaja, nie ich problem, po co maja inwestowac dalej w cos, co im jest wogole przez najblizsze 10 lat zupelnie nie potrzebne oczywiście chodzi o współwłasność wodociągu przez jego użytkowników.... ktoś kto nie ma zamiaru się budować, nie będzie kupował udziału w wodociągu..... raczej oczywiste..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vib 09.11.2006 12:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 a jeśli budowę planował jeszcze 5 lat przedtem, i o tym intensywnie rozmyślał i kupował Muratora, i przed budową był 38 razy na działce (dojazd!), to też wszystko to powinien wliczyć w cenę...? a jeszcze jak zięć się angażował i wój Marian...... a nie ? to sa wszystko koszty posrednie - ja mam swoja prace, mam stawke przykladowo 150zl dniowka i kazdy dzien, ktory poswiecam na budowe (domu, przylacza, zalatwianiu drogi itp. itd.) a nie pracy zawodowej to jest moj dodatkowy koszt, a to ze wój Marian wzial urlop bezplatny, albo poswiecil swoj wolny czas to tez bede musial sie mu w jakis sposob odwdzieczyc(uscis reki, slowo dziekuje, flaszke albo 100zl do reki) - jakos nie widze w kolo ludzi, ktorzy wykonuja jakakolwiek prace za darmo - chyba, ze wolontariusze, ale oni nie buduja domkow, tylko np. opiekuja sie osobami niepelnosprawnymi bo maja misje to sa wszystko koszta oczywiście chodzi o współwłasność wodociągu przez jego użytkowników.... ktoś kto nie ma zamiaru się budować, nie będzie kupował udziału w wodociągu..... raczej oczywiste..... czy ja wiem, znajomi zainwestowali w ziemie, odrolnili, podzielili, wytyczyli droge i wspolnie te droge (tzn. koszty podzielili wspolnie) doprowadzili do stanu by jakos byla na poczatku przejezdna do dzialek - ale juz czesc nie kwapi sie w jej utwardzenie i zrobienia z niej porzadnego dojazdu bo pojawia sie na dzialkach raz na dwa lata - to tylko inwestycja na przyszlosc Pzdr. vib Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BOHO 09.11.2006 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 a nie ? to sa wszystko koszty posrednie - ja mam swoja prace, mam stawke przykladowo 150zl dniowka i kazdy dzien, ktory poswiecam na budowe (domu, przylacza, zalatwianiu drogi itp. itd.) a nie pracy zawodowej to jest moj dodatkowy koszt, a to ze wój Marian wzial urlop bezplatny, albo poswiecil swoj wolny czas to tez bede musial sie mu w jakis sposob odwdzieczyc(uscis reki, slowo dziekuje, flaszke albo 100zl do reki) - jakos nie widze w kolo ludzi, ktorzy wykonuja jakakolwiek prace za darmo - chyba, ze wolontariusze, ale oni nie buduja domkow, tylko np. opiekuja sie osobami niepelnosprawnymi bo maja misje to sa wszystko koszta no to raczej koszty mogą wyjść w wysokości odstraszającej..... jeszcze jakby np. się okazało, że wuj Marian był doradcą w banku inwestycyjnym...... czy ja wiem, znajomi zainwestowali w ziemie, odrolnili, podzielili, wytyczyli droge i wspolnie te droge (tzn. koszty podzielili wspolnie) doprowadzili do stanu by jakos byla na poczatku przejezdna do dzialek - ale juz czesc nie kwapi sie w jej utwardzenie i zrobienia z niej porzadnego dojazdu bo pojawia sie na dzialkach raz na dwa lata - to tylko inwestycja na przyszlosc planowanie, planowanie..... znajomi mogli się dogadać, poco to robią i jakie mają plany........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AldonkaS 09.11.2006 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 BOHO - sorry zadam Ci jedno pytanie - czy Ty masz lub miałes takie problemy jak tu opisane???? Ja mam i wiem jak to jest. Wiesz - każdy na dzień dobry planuje, ale jak mieszkasz w jedenym mieście (powiedzmy przyjaznym dla mieszkańców) a budujesz się w drugim (powiedzmy że w mniej przyjaznym ) to nie wszystko da Ci się skalkulować. Ja też kalkulowałam koszty, umówiłam się z sąsiadami, i co... później jeden powie Ci że to dla niego za dużo (chociaż o warunki wystąpił i dał papiery) kasy i wogóle..... i przeczytał w FORUM że cos tam kosztowało połowę tego i że my go chcemy wy...mać i on nie da kasy, to byś zrobił???? Idź i załatw coś sam, wyból na to z 15kPLN (chociaż koszty powinny zamknąć się w 10kPLN - bo sąsiada w trakcie koszty przerastają, albo jedzie na sępa - bo i tak reszta to zrobi) i potem dyskutuj o stosunkach dobrosąsiedzkich - one OBOWIĄZUJĄ WSZYSTKIE STRONY!!!!!!!!!!!! A NIE JEDNĄ!!!!!!!!!!!!!!! Sorry, że się rozpisałam - ale szlag mnie trafia jak ludziska chcą iść na sępa, byleby ktoś wszystko załatwił i najlepiej dał za darmo. A to co napisał VIB o koszcie straconej dniówki to też prawda - w tym czasie wolałabym się poopalać albo przesiedzieć w kafejce przy ciastku niż się użerać z jakimś urzędasem, który ma otwartą szufladę i ciągle mi mówi że ona jest pusta, a powinna być pełna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tutenhamon 09.11.2006 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2006 Jeśli nadal uważasz, że zarabianie na nowych sąsiadach jest ok to rozumiem, iż skoro Pan Sąsiad nie prowadzi firmy związanej z kładzeniem sieci zewnętrznych to swoje dochody(5000ZŁ) na tym wodociągu powinien opodatkować (to przestępstwo podatkowe czy mi sie wydaje?) to może powiedzmy sobie szczerze, że sąsiad nie ma prawa na autorze postu zarabiać chyba, że prowadzi firmę o takim profilu i może wystawić autorowi fakture i tyle- dobrze myślę? Tak czy nie? Xena masz rację, zarabianie w ten sposób na pewno nie jest ok, a juz na pewno zarabianie wydumane (np wliczona w koszty kawka dla urzędnika w kwocie 500 zł ) tak przy okazji w jaki sposób obliczają koszty do zwrotu Wodociagi (sa takie) , które zwracają je mieszkańcom którzy wodociag pociągneli, z pewnością "oddadzą" inwestorom, kawki, czas, itd. itd. (post VIB-a) nawet faktura nie jest dla nich wyznacznikiem, robią swoja wycene i tyle, albo inwestor bierze albo nie ponieważ w większości trudno odzyskać pieniadze od Wodociagów, to najłatwiej zgrzytac zebami na sąsiadów, bo jesli są w poblizu to można "powoływać sie" (szantażować) na stosunki sąsiedzkie, to jest o wiele łatwiejsze niż walka z wodociagami moim skromnym zdaniem sąsiad powinien dołożyć "swoją" część zapłaconych pierwotnie kosztów i tyle...... kolejny sąsiad ( powiedzmy trzeci) powinien odpalić dwóm pierwszym trzecią część kosztów - dla każdego po pół i po sprawie...... każdy kolejny też powinien się dorzucić troszkę..... i wszyscy byliby szczęśliwi.... Boho owszem to najlepsze rozwiązanie, ale problem jest w tym co wyżej, "wyceny" przez każdą ze stron, we wczesniejszym poście pisałem o "przygodzie "mojej kuzynki, kiedy to facet chciał zwrotu kosztów od sąsiadów nie tylko proporcjonalnie z wodociagu, ale i ze swojego przyłącza na swojej działce (faktura opiewała na całość bez wyszczególnienia) to na pewno jest uczciwość i z pewnościa "dobrze" wróży dla stosunków sąsiedzkich - moze sasiada, ktory pociagnal ten wodociag oprocz realnych kosztow pienieznych to kosztowalo go to mnostwo czasu,nerwow, jezdzenie, potyczki z roznymi "biurwami", tu kawka, tam prosba, gdzie indziej grozba, pol roku wyrwane z zyciorysu - dla niego ta infrastruktura moze miec zupelnie inna wartosc niz to co jest na fakturze - znacie polskie realia, czasami wlasnie koszty posrednie przy budowie domu sa wyzsze, niz pozniej wynika to ze sredniej ceny m2 domku w danej okolicy - moze to ze zdecydowal sie kiedys na taka inwestycje i wylozyl pieniazki spowodowalo, ze stracil plynnosc finansowa i np. zabraklo mu pieniazkow na dokonczenie domku, a moze budowal to w czasach, kiedy kredyty byly bardzo drogie, wzial na to konsumpcyjny i po 3 latach zaplacil 80% odsetek za ten wodociag to takie gdybanie, ale jesli sasiad chce wiecej niz wynika to z prostego wyliczenia cena metra biezacego dzisiaj polozenia wodociagu razy odleglosc to z czegos to wynika a nie sadze, ze zawsze tylko z powodu ze sasiad robi/wycenia po zlosci - chyba zdaje sobie sprawe, ze jak przesadzi z cena to inni poloza sobie nowy i nie dostanie ani zlotowki zwrotu Pzdr. vib no tak, załatwiał, kawki, nerwy itp. ale przecież załatwiał przede wszystkim DLA SIEBIE, żeby móc mieszkać chyba, a nie z myslą o innych.... realizował SWÓJ WŁASNY INTERES.....do kogo może mieć pretensje o stracony czas, kawki i nerwy? no chyba nie do przyszłych sąsiadów? vib trudno sie zgodzić z Twoją argumentacją, jesli ktos chce mieszkać już to robi to dla siebie - (Boho trafnie to ujął), nie powiesz mi że normalne sa pretensje do właścicieli sąsiednich działek (starych czy nowych bez znaczenia), ze nie chcą partycypować w kosztach jak się na razie nie budują, czy jak mają działkę z dziada pradziada i tak sobie stoi pusta, to tez takie szukanie naiwnego który dorzuci się w "imię sąsiedzkiej przyjaźni", taka gra słów "sąsiedzka przyjaźń" Ja też kalkulowałam koszty, umówiłam się z sąsiadami, i co... później jeden powie Ci że to dla niego za dużo (chociaż o warunki wystąpił i dał papiery) kasy i wogóle..... i przeczytał w FORUM że cos tam kosztowało połowę tego i że my go chcemy wy...mać i on nie da kasy, to byś zrobił???? Idź i załatw coś sam, wyból na to z 15kPLN (chociaż koszty powinny zamknąć się w 10kPLN - bo sąsiada w trakcie koszty przerastają, albo jedzie na sępa - bo i tak reszta to zrobi) i potem dyskutuj o stosunkach dobrosąsiedzkich - one OBOWIĄZUJĄ WSZYSTKIE STRONY!!!!!!!!!!!! A NIE JEDNĄ!!!!!!!!!!!!!!! aldonkas zrobiłabym sam ten wodociag jesli byłby mi potrzebny i chciałbym sie szybko wprowadzić, przeciez jak ja sie spiesze z budową to nie znaczy że wszystkim wokół sie powinno, niektórzy kupuja działki i dobrze nie wiedza co i kiedy z nimi zrobią, może trzymają dla dziecka, a jak działka nalezy od lat do jakiejs 80 letniej bstaruszki to myslisze że skoro Ty zaczynasz budowe to ona tez musi? wygląda że według Ciebie tak, (stosunki dobrosąsiedzkie obowiązują wszystkie strony a nie jedna), tak obowiązuja, ale to nie znaczy że wszyscy musza się z Tobą zgadzać, koszty wspólnych inwestycji musza zaakceptować wszystkie strony, i jesli dla kogos jest za duzo to ma prawo nie brac w niej udziału. Jak kupujesz sweter to taki na jaki cię stać, jak auto to takie na jakie cię stać, jak budujesz dom tak samo, dziwne to? ogólnie wszystko zależy od strony którą się jest, ten co wybudował chciałby odzyskać poniesione koszty pół biedy jak uczciwie, gorzej jak typowo po Polsku (o czym pisała załozycielka tego wątku), inna strona to np sąsiad posiadajacy działkę ale nie zamierzajacy się budować,trudno się dziwić że nie chce ponosić kosztów, w przypadku "dochodzącego" ta strona chce jak najmniej zapłacić każdy z nas może być zarówno po jednej jak i drugiej stronie, więc warto czasami się zastanowić co by było gdyby się było po stronie przeciwnej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AldonkaS 10.11.2006 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 tutenhamon - posiadanie dzialki, to niestety nietylko same przywileje, ale i obowiązki. Przykre, ale tak jest. Zwróć uwage, że ja pisze o tym, iz przychodzi ktoś nowy i od razu wszystko chce za darmo.Mnie i sąsiadowi wodociągi dali takie warunki, że z głównego rurociągu (ktory musieliśmy wybudować)mozna zasilić z 10 domów, o typie zamontowanych urządzeń nie wspomnę (HAWLE). Obok jest wiele dzialek, jeszcze nie przekwalifikowanych, ale jak zostana sprzedane, to przyzwoitość nakazuje spytac się sąsiadów, czy przypadkiem nie poniesli oni juz jakiś kosztow, do ktorych w imię dobrosąsiedzkich stosunków nalezy sie dorzucić - czesto moga to być drobne kwoty + flaszka, kiełbaska z grilla i wszystko jest OK. Ja po prostu nie CIERPIĘ SĘPÓW, którzy najpierw się dogadują a później wycofują, albo ględzą o budowie domu, czy juz sie budują, a mówią że koszty przyłaczy to są za wysokie, bo w FORUM MURATORA ktoś na drugim końcu POLSKI wybodował coś za 1000PLN, a wy za np. 5000PLN. Tylko że wiele osób piszących na tym forum, nie wspomina, że rodzina pomogla, że kolega jest w wodociągach i...., że materiał kupił ze złomu albo z wyprzedaży - mial szczęście, ale działać będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 10.11.2006 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Tak sobie czytam i .... Czy to, że ktoś wybudował wodociąg 10 lat wcześniej, bo robił to "we własnej sprawie" to znaczy że teraz ma lekkim sercem dać się podłaczyć innym, bo przecież on już poniósł koszta. A nowi sąsiedzi? Oni "dopiero tu przyszłi" więc czemu mają płacić za wykonanie wodociagu 10 lat etmu??Czemu?? Bo ktoś to zrobił za własne pieniądze. i nie wazne ze wtedy robił to tylko dla siebie.Owszem, potrzebna jest jakac zrównoważona cena (czyli na pewno nie koszt całego wodociagu).Z dugiej strony. Jest bardzo proste wyjście dla osób które nie zgadzają się z ceną "rzuconą' przez sąsiada.Niech wybudują swój wodociąg. Skoro uważają że kosztów biegania po urzędach nie nalezy brać pod uwagę i poświęconego czasu, to niech sprubują to zrobić sami. Może po realizacji będe mieli inne zdanie na ten temat. PS. Gdzie Wy trafiacie na tak strasznych "urzędasów". Czasem zdaje mi się to nieco przekoloryzowane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 10.11.2006 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Ludzie, jakby każdy budował swój wodociąg, swoją kanalizację, swoje chodniki i drogę to by chyba miejsca nie wystarczyło.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vib 10.11.2006 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 no masz racje, ale nie mozemy wrocic do pseudo-socjalizmu, ze "wszystkim sie nalezy" i to najlepiej reguluje wlasnie sprawa ceny - albo sie komus oplaca i z X zlotych polskich podlacza sie do wodociagu sasiada, albo mu sie nie oplaca i ciagnie wlasny, albo kopie sobie studnie - albo ostatecznie, sprzedaje dzialke za ktora zaplacil Y zl i kupuje dzialke wpelni uzbrojona z 2xY zlto ze ktos "zaoszczedzil" kupujac dzialke gola to przeciez byl jego wybor - teraz nie moze miec zadnych pretensji czy zadan do innych - mogl kupic dzialke gdzie indziej, dwa razy mniejsza, ale uzbrojona zycie to ciagle wybory Pzdr.vib Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 10.11.2006 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Ludzie, jakby każdy budował swój wodociąg, swoją kanalizację, swoje chodniki i drogę to by chyba miejsca nie wystarczyło.... Jakby każdy chciał czekac, aż kto inny zrobi np. wodociąg jako pierwszy, by nie ponośić "zbędnych" kosztów, to budownictwo jednorodzinne zwolniło by mocno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 10.11.2006 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Ludzie, jakby każdy budował swój wodociąg, swoją kanalizację, swoje chodniki i drogę to by chyba miejsca nie wystarczyło.... Jakby każdy chciał czekac, aż kto inny zrobi np. wodociąg jako pierwszy, by nie ponośić "zbędnych" kosztów, to budownictwo jednorodzinne zwolniło by mocno. alez ja się zgadzam z ponoszeniem kosztów /stosownie do udziałów (nie zgadzam sie z zarabianiem na nowych sasiadach) ale nie rozumiem, kto w urzedzie daje zgode na prowadzenie 15stu wodociagów tą sama drogą (gimnna) - to tak apropo "niech sobie wybudują swój wodociąg" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Łukasz_K 10.11.2006 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 ale nie rozumiem, kto w urzedzie daje zgode na prowadzenie 15stu wodociagów tą sama drogą (gimnna) - to tak apropo "niech sobie wybudują swój wodociąg" Przynajmniej cieszę się, że się rozumiemy. Ja nie twierdzę, że każdy ma budowac swój wodociąg - tylko ci ktorzy twierdzą ze dadzą radę wybudować go taniej niż sobie to sasiad wyliczył. A urząd?? a czemu ma nie wydać pozwolenia?? Ma pozostawić inwestora bez żadnego wyjścia z sytuacji, jak tylko zgoda na warunki sąsiada?? Czy może to urzednicy mają decyzdować ile kasy sie należy?? Oczywiście najlepszym wyjściem byłoby gdyby to urząd wybudował wodociag i chętni mogliby się podłaczać na "normalnych warunkach". Ale jak jest, wszyscy wiemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vib 10.11.2006 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 nie zgadzasz sie na to zeby sasiad na iles tam wycenil podlaczenie do jego wodociagu, ale pewnie nie masz nic przeciwko temu, zeby kupic dzialke za 100tys. zl nie uzbrojona, wydac 10 tys. zl za wode i prad - uzbroic ja, a potem odsprzedac nie za 110 tys. zl a za 200tys. - bo po tyle powiedzmy chodza uzbrojone dzialki w danej okolicy, takie ze tylko kupujesz i od razu sie budujesz Pzdr. vib Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 10.11.2006 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 ale nie rozumiem, kto w urzedzie daje zgode na prowadzenie 15stu wodociagów tą sama drogą (gimnna) - to tak apropo "niech sobie wybudują swój wodociąg" Przynajmniej cieszę się, że się rozumiemy. Ja nie twierdzę, że każdy ma budowac swój wodociąg - tylko ci ktorzy twierdzą ze dadzą radę wybudować go taniej niż sobie to sasiad wyliczył. A urząd?? a czemu ma nie wydać pozwolenia?? Ma pozostawić inwestora bez żadnego wyjścia z sytuacji, jak tylko zgoda na warunki sąsiada?? Czy może to urzednicy mają decyzdować ile kasy sie należy?? Oczywiście najlepszym wyjściem byłoby gdyby to urząd wybudował wodociag i chętni mogliby się podłaczać na "normalnych warunkach". Ale jak jest, wszyscy wiemy. Wszystko prawda : tylko żądanie zwrotu CAŁOŚCI kosztów + ZYSk to przegięcie pały - jakby na to nie patrzeć. ALe na szczeście do człowieka wszystko wraca - i to dobre i to złe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 10.11.2006 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 bo cos w tym jest, ze jak Polak nie zarobi na drugim to jest chory.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 10.11.2006 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 bo cos w tym jest, ze jak Polak nie zarobi na drugim to jest chory.... i to 200 % Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tutenhamon 10.11.2006 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Nefer Xena z Xsary napisał: bo cos w tym jest, ze jak Polak nie zarobi na drugim to jest chory.... i to 200 % a nawet więcej, to z równoległej dyskusji "zgoda sąsiada na podłączenie prądu" nic dodać nic ująć Ludzie , od ktorych kupilam dzialke mieli podobny problem , kobieta , ktora kupila od nich dzialke , nie wyrazila zgody na pociagniecie pradu.Gdyby wiedzieli zaznaczylby temat w akcie notarialnym , ale nie przyszlo im to do glowy , ze ktos moze byc taki zlosliwy . Zazyczyla sobie od Nich za ta zgode 50 tysiecy zlotych. Nie zaplacili.Czekali ponad 4 lata ze stanem surowym . Prad bedziemy mieli ziemia ciagniety i podlacza za ok 2 tygodnie. Rowniez nie pomyslalabym o tam , ze cos takiego moze sie zdarzyc . W elektrowni obiecali , ze ona sama poczeka na przylaczenie tak dlugo jak bedzie to mozliwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tutenhamon 10.11.2006 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 Aldonkas nie za bardzo rozumiem, jakie to "obowiązki" wobec sąsiadów ma właściciel działki??? hm oprócz zachowania czystości na posesji (a i to sporne, bo trudno komus zabronić na własnej działce bałaganu - to kwestia estetyczna) i wokół niej np sprzatania chodnika to nie za bardzo potrafie sobie wyobrazic te obowiązki, no może jeszcze niezakłócanie spokoju, nie wylewanie szamba na działke sąsiada - bo i tacy są, nie niszczenia cudzej posesji, itp jakoś nie myslę, zeby moi sąsiedzi mieli wobec mnie jakies obowiązki, zreszta to co wyżej wymieniłem to trudno nazwać obowiązkami, to raczej kultura i zasady współzycia w społeczeństwie, obowiązek to np. obowiązek zapłacanie podatku od nieruchomości wiesz czytajac Twoje posty (wyżej) odnosi sie wrażenie że jedyna i słuszna racja to Twoja, wybudowałaś wodociag i chcesz od przyszłych sąsiadów odzyskac pieniądze, ale jeszcze najlepiej żeby na tym zarobić ? spojrzyj wyżej na mój post gdzie opisałem znany mi przypadek mojej kuzynki (nie jest bajkopisarką) i jej doświadczeń z wodociagiem, nie wiem jak jest u Ciebie, ale chyba zgodzisz się ze mną że wpisanie w fakture wodociagu swojego przyłacza, a potem próba wyłudzenia od "nowych" kasy wydanej na swoje przyłącze jest zwykłem oszustwem, przyzwoitość nakazuje spytac się sąsiadów, czy przypadkiem nie poniesli oni juz jakiś kosztow a Ty pytałas okolicznych sąsiadów czy 5-10-15 lat temu sami nie budowali wodociagu do którego sie włączyłaś, bo do czegos sie podłączyłaś, chyba nie do studni?? a dlaczego chcesz kase od nowych, tych co kupia działki, a nie od teraźniejszych ich właścicieli, przeciez to oni je sprzedadza drożej bo jest wodociąg, a potem jeszcze bedziesz miała ptretensje do nowych ze Cie nie spytali i nie dorzucili się??? na marginesie to Forum jest własnie dowodem jak różne ceny moga być w róznych miastach i wsiach, nie wiem jak u Ciebie, ale wokól mnie naprawde za różne pieniądze ludzie budują, i naprawde uważasz że jak ktos chce taniej to sęp, sama się nie targujesz i nie wyszukujesz okazji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vib 10.11.2006 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2006 ale chyba zgodzisz się ze mną że wpisanie w fakture wodociagu swojego przyłacza, a potem próba wyłudzenia od "nowych" kasy wydanej na swoje przyłącze jest zwykłem oszustwem, jakie to oszustwo, czlowiek wrecz robi przysluge bo pozwala ominac wiele spraw i daje do dyspozycji swoja prywatna, swieta wlasnosc- dlatego z sasiadami i rodzina najlepiej tylko na zdjeciu, bo zawsze ktos bedzie niezadowlony Pzdr. vib Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.