sebo8877 13.11.2006 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Ja znam takie kobitki, co prawda nie piją ale do pracy i kuchni tez im daleko. Nie wszystkie chłopy som złe Popieram Cie jea - nie wszystkie chłopy sa złe. Zapytajcie mojej żony .. Sebo8877 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 13.11.2006 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Dziewczyny skąd wyście te bezduszne skamieliny wytrzasnęły !? Pawson trzymaj pion! Mój luby mam nadzieję takich demoralizujących wątków nie czyta. A poważniej - to niektóre opisy jeżą włos na głowie. Przecież tak nie można. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 13.11.2006 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 co nie można. Przecież tak jest. Sytuacja sprzed paru lat. Zmogła mnie grypa, gorączka 40 stopni, nie mogę sie ruszyć. Mąz mnie budzi z letargu, natychmiast mam wstawać, bo on nie ma czasu, a trzeba ...................... Obrazony pojechał, po poludniu przywiózł mi dziecko ze żłobka i zostawił - nie zainteresował się............ dziecko samo się sobą zajęło. A mną teściowa, jak zaglądnęła po 17stej. Wypiłam wtedy pierwszy kubek wody................ Potem sie tłumaczył, że nie widział, że mi coś dolega. po paru latach małżeństwa, po setnym razie wskazaniu palcem i wytłumaczeniu czasami zauważa. Nie wiem, na czym to polega, ale wydaje mi się, że faceci są wpatrzeni w głąb siebie, a kobiety - na zewnąrz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 13.11.2006 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 co nie można. Przecież tak jest. Sytuacja sprzed paru lat. Zmogła mnie grypa, gorączka 40 stopni, nie mogę sie ruszyć. Mąz mnie budzi z letargu, natychmiast mam wstawać, bo on nie ma czasu, a trzeba ...................... Obrazony pojechał, po poludniu przywiózł mi dziecko ze żłobka i zostawił - nie zainteresował się............ dziecko samo się sobą zajęło. A mną teściowa, jak zaglądnęła po 17stej. Wypiłam wtedy pierwszy kubek wody................ Potem sie tłumaczył, że nie widział, że mi coś dolega. po paru latach małżeństwa, po setnym razie wskazaniu palcem i wytłumaczeniu czasami zauważa. Nie wiem, na czym to polega, ale wydaje mi się, że faceci są wpatrzeni w głąb siebie, a kobiety - na zewnąrz. ja kurna protestuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 13.11.2006 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Majka moze tak jest u Cię bratki pisze; Dziewczyny skąd wyście te bezduszne skamieliny wytrzasnęły !? A poważniej - to niektóre opisy jeżą włos na głowie. Przecież tak nie można. Mnie sie jeza na plecach nawet. Moj przyjaciel ma odwrotnie, przewaznie nie umie zrobic albo jest zmeczona a wieczorem ja migrena dopada (nie zeby kogos miala). Tak sobie kombinuje i mysle (zadko mi sie to zdarza), ze te co takich facetow maja to sie chyba pozno wydały. Tylko nie krzyczcie na mnie, tak se ino filozofuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 13.11.2006 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 u mnie nie jest rozpaczliwie, bo szanowny został poddany pewnemu treningowi. Ale nie było łatwo. czasami mam ochote pierdyknąć to wszystko. My jesteśmy krańcowo różne charaktery - ja - ogień, on - woda. Ale zakochałam się kiedys w tych błekitnych oczkach, to teraz mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 13.11.2006 13:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Majka moze tak jest u Cię bratki pisze; Dziewczyny skąd wyście te bezduszne skamieliny wytrzasnęły !? A poważniej - to niektóre opisy jeżą włos na głowie. Przecież tak nie można. Mnie sie jeza na plecach nawet. Moj przyjaciel ma odwrotnie, przewaznie nie umie zrobic albo jest zmeczona a wieczorem ja migrena dopada (nie zeby kogos miala). Tak sobie kombinuje i mysle (zadko mi sie to zdarza), ze te co takich facetow maja to sie chyba pozno wydały. Tylko nie krzyczcie na mnie, tak se ino filozofuje Toś przefilozofował(a) :DD Moje obserwacje tego nie potwierdzają, a nawet powiedziałabym przeczą w całej rozciągłości. Dojrzałe małżeństwa nie są złe. Myślę, że żadne uogólnienia nie są tu dobre. Właściwe to muszę wycofać się nawet ze swojego "skamieliny". Wszak już w renesansie padło "Daj acz ja pobruszę". Dla mnie nie jest to kwestia pań czy panów tylko równowagi . Nawet nie równouprawnienia - bo jak kto sobie organizuje małżeństwo to jego broszka. Nie będę ośmieszać "kur domowych" ani odsądzać od czci i wiary zalatanych dyrektorek. Nie widzę niczego złego w specjalizacjach typu: on - młotek, ona - ściereczka, ani w odwrotnych ona - młotek, on - ściereczka. Wszystko jest ok dopóki obie strony są happy. Ale kiedy jedna strona jest zajeżdżana ponad siły - to nie jest dobrze. I jeśli coś takiego napisałam, to nie po to żeby autorkom było przykro - tylko żeby wyrwać je z fatalistycznego przekonania, że skoro to facet to już się nie zmieni, bo "oni tacy są". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vende 13.11.2006 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 miałam kiedyś grypę jelitową w ciężkim wydaniu , z bardzo wysoką gorączką. Generalnie w przerwach między czołganiem sie do toalety, zapadałam w letarg. Sypialnia na górze, weekend, mąż na dole - przed telewizorem. Zainteresowanie moim stanem zerowe. Dowołałam się jakoś z prośbą o zrobienie herbaty i ... zasnęłam. Obudziłam się po 2 h w nieco lepszej formie i zaczęłąm się rozglądać za kubkiem z piciem. Nie było. No to poczłapałam do kuchni. Moja herbata stała na blacie. - Dlaczego mi nie przyniosłeś ? - spytałam - Nie mówiłaś, że mam ci przynieść - padła odpowiedź Nie wiedziałam ile w moim mężu jest pokładów, czułości, ciepła, wyrozumiałości, poczucia humoru i wdzięku - dopóki nie miałam wglądu w jego relacje z pracownikami (90% to kobiety). Ten dość ponury i mało towarzyski facet zmienia się w ciastko z lukrem kiedy na horyzoncie pojawiają się podwładne. Ja nie otrzymuję nawet 10% tego zainteresowania i czułości, które ma im do zaoferowania. I cały czas zadaję sobie pytanie dlaczego... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 13.11.2006 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Majka ja mam błękitne oczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 13.11.2006 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 u mnie nie jest rozpaczliwie, bo szanowny został poddany pewnemu treningowi. Ale nie było łatwo. czasami mam ochote pierdyknąć to wszystko. My jesteśmy krańcowo różne charaktery - ja - ogień, on - woda. Ale zakochałam się kiedys w tych błekitnych oczkach, to teraz mam To widać że masz po prostu sezonowy kryzysik. Ale sama piszesz, że wychowanie dało efekty Oni nas też wychowują Ja mam niezłą jazdę, bo u nas i ja - ogień i on - ogień Strażacy powinni stać pod naszym domem na stałe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Natalia Stanko 13.11.2006 18:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Majka, Vende, Akka5 - witajcie w klubie. Jak czytam was, to jakoś tak ciepło, znajomo... Jak moj małżonek jest chory ( góra 37.4 st. C) zostaje w łóżku, błaga o antybiotyk i mowi jakoś tak cicho, jakby za chwilę miał umrzeć. Jak ja jestem chora ( ponad 40 st. C) moj małżonek pakuje się w samochód, życzy mi dużo zdrowia i wyjeżdża modlić się za moje zdrowie. Ale ja winię tylko siebie za taki stan rzeczy, a nie mam siły na zmiany. Natali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 13.11.2006 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Ja też w dużej mierze winię siebie za to, że dałam się tak wmanewrować. Od bardzo dawna w naszym domu służę za amortyzator do tłumienia wszelkich kryzysów. Szkoda, że łatwiej się wygadać tutaj, czy gdziekolwiek indziej w necie, niż dogadać w kluczowych sprawach z partnerem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 13.11.2006 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 moze ja jestem idealista ... ale skoro sie z kims tam kupe lat jest to powinno byc sie w stanie dogadac we dwoje w takich "kluczowych" sprawach ... moze nie w dzien dwa ale powoli, malymi kroczkami itd itp ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 13.11.2006 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 a może jeśli jest się z kimś "kupę lat" to przyzwyczaja się go / ją do tego, ze tak będzie zawsze, i dopuszcza się do coraz wiekszych naruszeń wypraciowanych wspólnie reguł... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 13.11.2006 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 a może jeśli jest się z kimś "kupę lat" to przyzwyczaja się go / ją do tego, ze tak będzie zawsze, i dopuszcza się do coraz wiekszych naruszeń wypraciowanych wspólnie reguł... kurde też racja powodzenia życzę ... pamiętaj że zawsze jest jakieś wyjście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 13.11.2006 23:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 moze ja jestem idealista ... ale skoro sie z kims tam kupe lat jest to powinno byc sie w stanie dogadac we dwoje w takich "kluczowych" sprawach ... moze nie w dzien dwa ale powoli, malymi kroczkami itd itp ... tutaj się nie zgadzam albo się zmieniamy i walczymy każdy z samym sobą, albo żegnaj Gienia...to tak jak z Twoim piciem; przestajesz pić czy robisz małe kroczki-dzisiaj litr ale za dwa lata tylko setkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jea 13.11.2006 23:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2006 Panowie uczmy się od PAŃ Założę taki sam wątek może którego coś nauczy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 14.11.2006 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 miałam kiedyś grypę jelitową w ciężkim wydaniu , z bardzo wysoką gorączką. Generalnie w przerwach między czołganiem sie do toalety, zapadałam w letarg. Sypialnia na górze, weekend, mąż na dole - przed telewizorem. Zainteresowanie moim stanem zerowe. Dowołałam się jakoś z prośbą o zrobienie herbaty i ... zasnęłam. Obudziłam się po 2 h w nieco lepszej formie i zaczęłąm się rozglądać za kubkiem z piciem. Nie było. No to poczłapałam do kuchni. Moja herbata stała na blacie. - Dlaczego mi nie przyniosłeś ? - spytałam - Nie mówiłaś, że mam ci przynieść - padła odpowiedź oż....kurczę. takie sytuacje są najbardziej przykre chyba. Totalny brak zainteresowania Nie wiedziałam ile w moim mężu jest pokładów, czułości, ciepła, wyrozumiałości, poczucia humoru i wdzięku - dopóki nie miałam wglądu w jego relacje z pracownikami (90% to kobiety). Ten dość ponury i mało towarzyski facet zmienia się w ciastko z lukrem kiedy na horyzoncie pojawiają się podwładne. Ja nie otrzymuję nawet 10% tego zainteresowania i czułości, które ma im do zaoferowania. I cały czas zadaję sobie pytanie dlaczego... Nie wiem, czy cię to pocieszy, ale to bardzo częsty przypadek - wobec innych można być miłym, sympatycznym, zabawnych, lekko flirtującym facetem a żonę traktuję sie jak szmate. beznadzieja. Co z tym zrobić? Jak "oduczyć". Nie wiem, cholera, nie wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.11.2006 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Tak, czytam , czytam....coś mi to przypomina . Kiedyś na terapii mi powiedziano : "twój mąż nie jest jasnowidzem....jeśli czegoś od niego chcesz to mu to powiedz jasno". I vice versa. Nasze życie składa się z bardzo wielu rzeczy-także z naszych oczekiwań....ale kto powiedział że te oczekiwania ktoś spełni??? Nie dowiesz się i bedziesz zła i zgorzkniała do momentu aż się nie przekonasz pytając i mówiąc o swoich oczekiwaniach. Przykład: jestem chora, leżę w łóżku, czuję sie fatalnie, oczekuję że mąż zajmie się domem, dziećmi, mną , zrobi mi herbatę, przyjdzie porozmawiać, przytuli.....a on w tym czasie mysli "zostawię ją w spokoju, niech sie prześpi-ona pewnie chce mieć świety spokój teraz". I co? Są rozbieżności w myśleniu-kazdy człowiek mysli inaczej i cięzko jest czasem zgadnac o co w tym momencie chodzi drugiemu człowiekowi. Gdyby w tym przykładzie kobieta zawołała męża i powiedziała: " czuje sie fatalnie, jestem chora...oczekuję od Ciebie że zajmiesz się dziećmi, zrobisz mi herbatę i posiedzisz ze mną i porozmawiasz" ....to pewnie zrobiłby to wszystko czego ona od niego oczekuje....bo on to wie bo mu powiedziała. Trochę zamotałam, ale chcę powiedziec że o swoich oczekiwaniach trzeba ze soba rozmawiac, oczywiście nie gwarantuje to że ktoś te oczekiwania spełni bez szemrania , ale można na ten temat rozmawiać i w ten sposób cos wynegocjować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kadra 14.11.2006 15:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 daggulka nic nie namotałaś. To czysta prawda - facetom trzeba mówić o naszych oczekiwaniach... Bo jak nie... Oto przykład - sprzątnęłam całą chatę (z wyjątkiem pokoju męża - umówiliśmy się, ze tam on sprząta sam), na koniec wstawiłam odkurzacz do jego pokoju - no żeby chłopak nie odkładał na później tylko dokończył mego dzieła... Po czterech dniach pyta się mnie co się stało, że odkurzacz stoi u niego, zepsuł się czy co? No to ja - że przecież bym mu powiedziała i ze przecież sprzątanie było no ichciałam żeby odkurzył. No to on i że trzeba było powiedzieć, bo skąd on ma wiedzieć czego ja chcę. O. I teraz mu zawsze mówię jak coś chce. Oczywiście wychodzi na to, że ja mam tak dużo oczekiwań a poza tym to gadam i gadam... Mam wrażenie, że zaczyna połowę puszczać mimo uszu... ale to chyba temat na inny wątek buzia_K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.