JoShi 14.11.2006 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 No właśnie to bez sensu. 1. Mężczyźni oczekują, że będziemy mówić wprost czego oczekujemy.2, Jak zaczynamy to realizowac to sie pultają, ze ciągle czegos od nich chcemy. A tymczasem ja (nie wiem jak inne panie) chciałabym coś dostać od mojego męża bez proszenia. Chciałabym, żeby on coś tak sam z siebie, nawet jeślibym akurat tego nie oczekiwała... No i nie raz mu o tym mówiłam, ale jak grochem o ścianę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 No właśnie to bez sensu. 1. Mężczyźni oczekują, że będziemy mówić wprost czego oczekujemy. 2, Jak zaczynamy to realizowac to sie pultają, ze ciągle czegos od nich chcemy. A tymczasem ja (nie wiem jak inne panie) chciałabym coś dostać od mojego męża bez proszenia. Chciałabym, żeby on coś tak sam z siebie, nawet jeślibym akurat tego nie oczekiwała... No i nie raz mu o tym mówiłam, ale jak grochem o ścianę. ten message dostał najwyrazniej u niego niski priorytet i zarchiwizowany. spróbuj go uwarunkować tzn "wymuś coś na nim bez proszenia" i daj mu za realizację jakąś fajna nagrodę: jakieś przebieranki jak dzieci pójda spać, pozwól mu z kolegami pójśc na piwo jak ma zazwyczj krótka smycz, albo zaproś kolezankę (oczywiście wystrzałową ) na trójkacik. Zaloże sie ze zadziała, będizesz miała bez proszenia co jakiś czas co s co da tak sam z siebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 ten message dostał najwyrazniej u niego niski priorytet i zarchiwizowany. spróbuj go uwarunkować tzn "wymuś coś na nim bez proszenia" i daj mu za realizację jakąś fajna nagrodę: jakieś przebieranki jak dzieci pójda spać, pozwól mu z kolegami pójśc na piwo jak ma zazwyczj krótka smycz, albo zaproś kolezankę (oczywiście wystrzałową ) na trójkacik. Zaloże sie ze zadziała, będizesz miała bez proszenia co jakiś czas co s co da tak sam z siebie Wybacz, ale znając Twoje pobdejście do spraw związku to raczej z Twoich "porad" nie skorzystam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 ten message dostał najwyrazniej u niego niski priorytet i zarchiwizowany. spróbuj go uwarunkować tzn "wymuś coś na nim bez proszenia" i daj mu za realizację jakąś fajna nagrodę: jakieś przebieranki jak dzieci pójda spać, pozwól mu z kolegami pójśc na piwo jak ma zazwyczj krótka smycz, albo zaproś kolezankę (oczywiście wystrzałową ) na trójkacik. Zaloże sie ze zadziała, będizesz miała bez proszenia co jakiś czas co s co da tak sam z siebie Wybacz, ale znając Twoje pobdejście do spraw związku to raczej z Twoich "porad" nie skorzystam. A ja Ci to z wrodzonej zyczliwosci ten pomysł podsunąłem Nie bierz tego tak dosłownie, złap sedno sprawy, ja tylko z wielką przesadą przerysowałem mechanizm ktory sprawi ze osiagniesz swój cel ale widze ze dobra rada nie jest u Ciebie w cenie, szkoda bo mozna zyskac jak się ma otwarta głowe na nowe pomysły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 18:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 A ja Ci to z wrodzonej zyczliwosci ten pomysł podsunąłem Jak będę potrzebować pomocy od Ciebie to Ci to powiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 18:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 A ja Ci to z wrodzonej zyczliwosci ten pomysł podsunąłem Jak będę potrzebować pomocy od Ciebie to Ci to powiem. JoShi ale co masz do zwykłego, prostego procesu zwanego w psychologii warunkowaniem żeby go nie stosowac w Twoim konkretnym przypadku. To jest proste i skuteczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 JoShi ale co masz do zwykłego, prostego procesu zwanego w psychologii warunkowaniem żeby go nie stosowac w Twoim konkretnym przypadku. To jest proste i skuteczne. Jak bym chciała mieć w domu tresowane zwierze kupiłabym psa zamiast wychodzić za mąż. A nawet od szkolonego psa mogę się spodziewac więcej spontaniczności, inicjatywy i ciepła niż od niejednego mężczyzny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 A ja Ci to z wrodzonej zyczliwosci ten pomysł podsunąłem Jak będę potrzebować pomocy od Ciebie to Ci to powiem. JoShi ale co masz do zwykłego, prostego procesu zwanego w psychologii warunkowaniem żeby go nie stosowac w Twoim konkretnym przypadku. To jest proste i skuteczne. Jak wiele prostych recept nieskuteczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 A ja Ci to z wrodzonej zyczliwosci ten pomysł podsunąłem Jak będę potrzebować pomocy od Ciebie to Ci to powiem. JoShi ale co masz do zwykłego, prostego procesu zwanego w psychologii warunkowaniem żeby go nie stosowac w Twoim konkretnym przypadku. To jest proste i skuteczne. Jak wiele prostych recept nieskuteczne Cześć dziewczyny ide od was odsapnąć na korcie bo mnie zamęczycie. A wy i tak wczesniej czy później przyznacie mi rację . Miłego wieczora życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.11.2006 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Jassssne, smartcat-lovelas . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agunia0911 18.11.2006 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2006 Jak to czytam to nabieram przekonania że nie tylko ja mam przegrane.Mogę padać ze zmęczenia po nocy w pracy ale mój małżonek stwierdzi gdzie obiad,czemu w domu się nie błyszczy,kto zajmie sie dzieckiem? Nie rozumie że całą noc siędzę w pracy przy biurku i kombinuję.Co chwilę pracuję przy komputerze.Dla niego to tylko spanie i siedzenie. Kiedy jestem chora to nic i tak ktoś musi zrobić obiad. Kiedy natomiast wraca do domu obiad musi być na stole podany,gorący bo małżonek wogóle nic nie zje i pójdzie na budowę.Kiedy buntuję sie i zwracam uwagę mu jest bardzo zdziwiony co ja wymagam.Teściowa na moje SOS macha rękami i mówi:podaj mu. Szlak mnie trafia. I jak tu uwierzyć że są mili faceci?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 19.11.2006 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2006 To nie jest niestety kwestia tego czy facet jest miły czy nie . W zasadzie każdy facet jest chyba wygodny, włacza im się myślenie stereotypowe w stylu "ja pracuję i jestem ciężko zmęczony a ty tylko siedzisz za biurkiem 8 godzin..... ". Właśnie dlatego kiedy poszłam do pracy- po kolejnym wkurzającym dniu usiedliśmy z rodziną i stworzyliśmy na moje żądanie harmonogram zajęć rodziny - szczegółowy plan który uwzględniał codzienne obowiązki jak gotowanie, sprzątanie, wychodzenie z psem, zajmowanie się dziećmi.....itp. Kiedy mieszkaliśmy w swoim mieszkaniu wspaniale spełniał swoją rolę...nie było niejasności w stylu :ja robiłem ostatni to teraz Ty. Każdy wiedział dskonale co do niego należy i to robił. Teraz niestety wszystko stanęło na głowie bo mieszkamy z rodzicami i teraz nie wiadomo kto co ma robić i na kogo kolej....a moja mam jest taka że woli zrobić dla swiętego spokoju coś byleby tylko nie było kłótni . Ale wiem, że kiedy już wybudujemy tą naszą Zośkę i w niej zamieszkamy to znowu wróci ład i harmonia.....no i oczywiście nowy harmonogram . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agunia0911 22.11.2006 15:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2006 Tak ale trzeba mieć chęci do współpracy.Nic nie poradzę że mąż pracuje w firmie zajmującą się obsługą kas fiskalnych,legalizacją tachografów itp. a ja 12 godzin ślęczę przed dwoma monitorami-jeden 19" a drugi 24" i kombinuję.On wie swoje i nic nie jest w stanie go przekonać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zorka31 22.11.2006 23:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Listopada 2006 Dawniej to często było tak, że mąż zarabiał PIENIąDZE, wracał do domu zmęczony i naturalnym wydawał sie fakt, że żona sie nim zajmie po powrocie do domu tj. obiad poda, herbatę zrobi, hałaśliwe potomstwo odsunie, żeby PAN domu wypocząć mógł... Mój małżonek do dzisiaj ze łzą w oku wspomina, jak to jego mama na paluszkach wokół ojca chodziła i cieszyła się, że on się swoim hobby zajmuje, czyli znaczkami w klaserach miesza...Dbała, żeby do tego ciszę miał... A dzisiaj ja się nieśmiało pytam, dlaczego jak ja przychodzę do domu wieczorem ( pracuję calutki boży dzionek), to mało, że nikt o moje hobby nie dba, dzieci mnie dopadają z najważniejszymi sprawami, to jeszcze małżonek zamiast herbaty zrobić i ze mną do stołu zasiąść, szybkim truchtem oddala się w kierunku tv. I generalnie ma żal, że ja próbuję go uwikłać w różne upiorne obowiązki jak np. transpot dzieci do ortodonty! No, przecież powinnam to zrobić sama, bo jego tata, to po pracy tylko znaczki oglądał.. Tak sobie czasami myślę w chwilach dołów psychicznych, że to takie partnerstwo nieszczególne jest... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 23.11.2006 04:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2006 Ech, qrna, mamy to Waasze rownouprawnienie. Tylko ono sie tak troche wypaczylo.... Przywileje tak, obowiazki nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 23.11.2006 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2006 Przywileje tak, obowiazki nie. przyznam, że nie rozumiem... czyje przywileje i czyje obowiązki masz na myśli...? i w kogo bije to "wasze równouprawnienie"? Pozdrawiam, gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zorka31 23.11.2006 23:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2006 Ech, qrna, mamy to Waasze rownouprawnienie. Tylko ono sie tak troche wypaczylo.... Przywileje tak, obowiazki nie. No, przyznam, że ja tez trochę nie nadążam za tą myślą... Czyje równouprawnienie? tak z kontekstu wynika, że chyba kobiet to dotyczy, idąc dalej w tym kierunku to ja poproszę o rozwinięcie tej myśli z podziałem na przywileje i obowiązki przynależne każdej płci tzw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mmmad 24.11.2006 00:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2006 Kiedys przychodzil zmeczony ojciec - jedyny zywiciel rodziny do domu i to on rzadzil. Tak bylo wieki cale.Teraz sie zmienilo: kobieta potrafi zarobic wiecej, moze robic kariere, podczas gdy facet dalej jest na tym samym etapie: czyli chcialby wrocic do domu i rzadzic.No ale skoro kobieta jest silniejsza (finansowo) to czuje, ze ten niepelnowartosciowiec moglby cos zrobic w domu, przejac jej obowiazki. A ona chcialaby jego dotychczasowe przywileje...Logiczne, prawda? I ja sie z tym zgadzam. Ale nie da sie w ciagu jednego 100-lecia zmienic mentalnosci czlowieka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.