Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Kasi i Bartka


Recommended Posts

Dzień 3:

 

Znowu deszcz i masa wody na działce. Cholerna glina nie pozwala wodzie wsiąknąć. Wszystko spływa nam do wykopu pod ławy. W czasie robienia szalunków jeszcze bardziej się tę glinę rozmiękcza i powstaje straszna breja. Po prostu masakra. Cały czas robimy szalunki i tegho dnia je kończymy i zaczynamy robić zbrojenie. Teściu z Kasią już jako doświadczeni w tej materii dzielnie walczą ze stalą i wiązaniem jej w coś co po jakimś czasie przypomina długie prostopadłościenne konstrukcje. Fajnie to wygląda. Na razie układamy to na boku bo do rowów nie da się wejść.

 

Ja z teściową przenoszę deski, które zostały z szalowania i robimy ogólny porządek. W sumie dzień upłynął spokojnie gdyby nie ta woda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 75
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzień 4:

 

Kasia i teściu kończą robienie zbrojenia. Dzielnie pomaga im przeszkolony przez tatę Kasi mój brat. A właśnie. Przyjechał mój ojciec i mój brat do pomocy. Jest nas już pięcioro nabudowie, bo musiała wyjechać mama Kasi. Robote idzie równo jak się patrzy.

 

Niestety woda cały czas nam doskwiera. Udało nam się znaleźć dren w specjalnie wykopanej do tego celu dziurze. Taką samą wykopałem z bratem po przeciwnej stronie domu. Tu też zlokalizowaliśmy dren. Okazuje się dren opada w stronę następnego sąsiada i tam jest chyba przypchany bo robi się cofka i wybija u nas. Na razie wodę zbieramy w tych dziurach i wykorzytujemy do różnych celów (np. mycie butów z błota po pracy). Jak będziemy mieli gotowy fundament to zrobimy obejście drenui doprowadzimy sytuację do normalności.

 

O!!! Mój tato wpadł na niezły pomysł jak pozbyć się brei w wykopie. Zaczął chodzi w środku na deskach i wybierać ją łopatą. Roboty sporo, ale efekt jak do tej pory super. Co pięć głów to nie jedna...

 

Oczywiśćie obowiązuje całkowity zakaz chodzenia po dnie wykopu bez użycia desek !!!! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 5:

 

Pogoda jakby chciało nas stamtąd przepędzić. Wieje, leje i nie wiem co jeszcze. Na szczęście skończyliśmy zbrojenie ław i stóp pod filary (mamy 6). Na razie sta leży z boku wykopu ułożona tak aby się nie pomieszało.

 

Cały czas wypompowujemy wodę z wykopu a mój ojciec ze mną wybiera breję. Udało nam się już z 3/4 wykopu uporządkować.

 

Pogoda jednak tego dnia z nami wygrała. Skończyliśmy o 15 bo nie dało sie już tego zimna wytrzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 6:

 

W końcu piękne słoneczko. Wszystko zaczyna schnąć. Zaczynamy więc układać zbrojenie. Idzie niesamowicie sprawnie. Mój tata skończył już wybieranie brei i można bez problemu ustawiać zbrojenie. Szybkie przekładanki poszczególnych segmentów, łączenie, podkłądanie kamieni pod zbrojenie (coby na ziemi nie leżało). Ja zacząłem ciąć stal fi 3 do wiązania szalonków aby beton nie rozpychał a jako rozpórki używaliśmy prętów fi 12 odpowiednio przyciętych. Tych przynajmniej po betonowaniu nie trzeba wyciągać, bo przecież stal może w betonie zostać.

I tak po 9 godzinach pracy można było pochwalić się już gotowym zbrojeniem w wykopie. Super widok. Na prawdę mi się podoba. Zostało jeszcze tylko założenie zbrojeń na stopy pod filary, określenie ich osi i wystawienie prętów na ławy. Szybka i sprawna ekipa w składzie ja, mój brat i teść, zrobiliśmy to w 2 godziny. No i można już kończyć.

 

Ja jeszcze w międzyczasie wyskoczyłem po stal fi 3 do Prażmowa i po drodze okazało się ze Piskórce był wypadek na tym skrzyżowaniu ze stopem, Na prawdę tego stopu tam nie widać. Wypadek był poważny. Samochody pożądnie rozbite. Uważajcie tam.

 

Jednak po 11 godzinach pracy człowiek jest zmęczony. Wszystko mnie bolało. I na pewno nie tylko mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięń 7 - niedziela:

 

W sumie wszystko gotowe do zalewania, ale zapomnieliśmy o jednej rzeczy. Kierownik budowy chciał obejrzeć zbrojenie łąw przed zalaniem. Szybki telefon do pana kierbuda i bez żadnego problemu pan przyjeżdża o 15. Na prawdę bezproblemowy człowiek. Szkoda że ma 80 km do nas na budowę. Mieszka w miejscowości Dobre koło Stanisławowa :o

 

Z kierbudem rozmawialiśmy chyba ze 1,5 godziny. Naniósł małe poprawki na projekt konstrukcyjny (dodał wieniec przy stropie, choć stwierdził że fachowo zazbrojone, ale zawsze warto go mieć). Pogadaliśmy jeszcze o izolacjach pionowych i poziomych i ustaliliśmy, że zwiększamy grubośc styropianu pod posadzką z 6 do 10 cm, izolację pionową fundamentu od strony wewnętrznej zaczynamy powyżej 4 rzędu bloczków (wychodzi taniej a i tak niewiele się zmienia jeśli chodzi o izolacyjność), ale oczywiście powyżej cała izolacja ma być ze sobą połączona.

 

Jak juz wspomniałem po 1,5 godzinie rozmów kierbud wpisał się do dziennika i pojechał.

 

Aha. Wcześniej zazbroiliśmy już całe filary. Tzn.. leżą sobie spokojnie na boczku i czekają na zamontowanie.

 

P.S. Przepraszam Jewrioszka. Nie mieliśmy czasu aby do Was zajrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nastał dzień ósmy - wylewanie.

 

Beton zamówiliśmy w piątek, ale dokładne ustalenia co do ilości poczyniliśmy dopiero w niedzielę, a te dostawcy przekazałem dzisiaj rano. Umówiliśmy się na 9:00. Niestety jak to bywa z planowaniem zawsze musi być jakaś obsuwa. Jak to mówi mój ojciec: "Są dwa stany: oczekiwania i spieszenia się". Na razie byliśmy w stanie oczekiwania. Okazało się że operator pompy musiał pilnie pilnie pojechać do szpitala i miał wrócić około 11. Nie uśmiechało się to nam i już nieco wklurzeniu wydzwanialiśmy co 30 minut do dostawcy. Nawet nasłałem na nich teścia, który wie jak z takimi rozmawiać ;) - ja mam po prostu za miękkie serce.

 

Ja i Kasia mieliśmy na ten dzień umówioną wizytę w banku i nie mogliśmy czekać nieskończoność, więc pojechaliśmy. Po jakiejść godzinie pojawiła się pierwsza grucha, która ..... ugrzęzła w mokrym gruncie. Nie dało jej sie ruszyć, ale na szczęście była wystarczająco blisko wykopu, że można było z niej zlać beton i rozprowadzić ręcznie. Dało się, ale tatusiowie na prawdę się napracowali przy tej gruszce za co im chwała. Następne 3 gruchy wbyły już lane z pompy i nie było problemów z zakopywanie się. Ja z Kasią dotarliśmy dopiero na ostatnią gruchę, w 1,5 godizny zdążyli wylac 3 6-metrowe transporty betonu. Przy ostatnim na całe szcżęście mopgłem już pomóc. Pierwszy raz cos takiego widziałem. ta pompa ma niesamowią moc. jak podłożyłem wiadro aby zebrać resztki to mało mi wiadra nie wyrwało z ręki.

I tak około 15 skończyliśmy zalewać ławy. Pierwszy etap zakończony.

 

Zapomniałem dodac że w oczekiwaniu na betron założyliśmy mały ogórdek. Tato przekopał skrawek ziemi 3 na 5 metrów, Kasia kupiła rzodkiewkę, kapustę i coś tam jeszcze i posiała. Ciekawe czy bez podlewania coś wyrośnie. Przy okazji robiliśmy też pierwszy wykop pod podmurówkę do płotu w dalszym końcu działki. Fajnie wyszło, jak bedą nadwyżki betonu to się zaleje.

 

Podsumowaując ostatni tydzień to roboty było co niemiara. Teść jednak stwierdził, ze budowa idziejak burza choć miał już wątpliwości jak widział co dzieje się z woda w wykopach. Pierwszy tydzień i wylane ławy. A może pokusimy się o :drugi tydzięn i wymurowane fundamenty ?? Nieeeee, chyba niemożliwe.

 

Jutro rozszalowywanie i coś jeszcze, ale już nie pamiętam co... Za późno jest. Idę spać. Dobranoc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prośbę Ms. podam ile i za ile nakupowałem materiałów.

 

O kosztach przygotowania do budowy pisał nie będę bo te raczej się nie zmieniają. Zacznę więc od początku budowy.

 

humus i wykop -> 7 godzin pracy - 600 zł

deski (szalunki i do odzysku) -> 5 m3 * 520 zł = 2600 zł

stal fi 12 żebrowana- 1tona - c.a. 3000 zł

stal fi 6 - 300 kg - c.a. 1200 zł

stal fi 3 - 40 kg - c.a. 230 zł (do wiązania szalunków)

żwir do betonu - 300 zł za wywrotkę (udało mi się utargować na 270zł)

piasek drobny - 200 zł za wywrotkę

 

(UWAGA!!! - Nie bierzcie piasku z Wisły. Wybierajcie tych dostawców którzy dają piasek z kopalni odkrywkowej.)

 

Beton na ławy - 24,5 m3 * 220 zł netto m3 + pompa 20zł/m3 (beton brałem z Tarczyna, ludzie spoko, ale czasem mają opóźnienia)

 

Wczoraj kupiłem też 2800 kg cementu - 400 zł za tonę

 

aha. No i bloczki fundamentowe - 2000 szt. za 2,70 sztuka netto.

 

Na temat ceramiki to nawet nie chcę pisać. Udało mi sie kupić MAX'a 220 z Plecewic za 5,30 sztuka (4300 sztuk), ale z resztą ceramiki mam ogromny problem. Brakuje mi połówkowej na węgły DZ220 i U220 na ściany wewnętrzne nośne. Poza tym nie mam jeszcze K3 na ścianki działowe. Podobno coś Kasia zamówiła, ale byłem tak zajęty że nie zdążyłem nawet jej zapytać.

 

Aha. Dzisiaj też ustaliliśmy z panem od wód, że koszt ciągnięcia rurociągu wyniesie 2400 zł. Niestety nie udało się przeforsować sprawy, aby kranik zrobić w kotłowni, bo musiałby się gościu przebijać przez dwa fundamenty, a to podobno jest niezgodne z przepisami. Ostatnio podobno jakaś kobieta wygrała od nich 9 tyś odszkodowania bo jej rura pękła i zalało jej dom, a miała właśnie tak poprowadzoną wodę. Z tego też względu, woda będzie u mnie w rogu garażu. Tak dziwnie, ale co zrobić.

 

Poza tym dzisiaj rozszalowaliśmy już ławy i zaczęliśmy je obsypywać z ojcem. Natomiast teść z Kasią pomierzyli już gdzie mają stać węgły ścianek fundamentowych. W sumie te trzy rzeczy zajęły nam dzisiaj cały dzień. Fajnie jedna już to wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Chciałem wrzucić trochę zdjęć ale coś serwer imagic.pl szwankuje. W takim razie znów będzie bez zdjęć.

 

Co się działo od czasu rozszalowywania??

 

Ano bardzo dużo. Krótko mówiąc. Dzisiaj skończyliśmy murować pierwsze cztery warstwy bloczków. Widać już zarys domu, jupiiii!!!!!!

 

Poza tym dzisiaj nam p. Markowski założył wodę. Kosztowało to 2400 i około 3 godzin pracy, ale efekt super. Nawet panowie po sobie posprzątali, bo uszkodzili nam ławice i troszkę zasypali fundament od strony zewnętrznej (tam gdzie ma być izolacja do samej ławy). Wrażenie pozytywne, choć początki były takie sobie.

 

Policzyłem że na fundament poszło nam do tej pory około 900 sztuk bloczka betonow ego. Musimy jeszcze wymurować 5 warstw, aby dojść do poziomu zero, więc czeka nas sporo pracy. Będzie chyba jednak wygodniej, bo do tej pory murowanie było ciężkie ze względu na cały czas pochyloną pozycję. Ja od tego mam cały czas ból pleców nie wspominając o teściu, który jest głównym muratorem :) .

 

Co jeszcze? Hmmmm............ Aha. Zamówiliśmy dach. Będzie to Euronit podwójna eska w kolorze grafitowym. Do tego zestaw rynien bryza i 11 okien połaciowych Fakro. Pokrycie dachu z robocizną zakosztuje nas około 32 tyś zł. Okna około 11 tyś. Na razie rozglądamy się jeszcze za więźbą, choć wykonawca dach dał nam wycenę ale uczciwie powiedział, że ceny są dość wysokie i możemy znaleźć taniej (P.S. on drewno ma ze składu w którym gościnnie jego firma urzęduje, ale nie polecał tego drewna). Dach będzie nam robił pan z Tarczyna (jakieś 100 m przed skrzyżowaniem z trasą na Kraków, w składzie drewna ma siedzibę, służę kontaktem).

 

Ogólnie z wybieraniem pokrycia to decydowaliśmy się w ostatniej chwili. Ja do momentu wyboru byłem na 70% za cementówką, ale Kasia bardziej chciała blachodachówkę, gdyż wolała mieć lżejszy dach. Około godziny rozmowy z wykonawcą, oglądanie i porównywanie realizacji i wystawionych na podwórzu demonstracji i w końcu decyzja zapadła. Bierzemy Euronit. Podpisaliśmy umowę. Wpłaciliśmy zaliczkę i teraz czekamy aż zbudujemy dom. Wstępnie umówiliśmy się na początek czerwca na stawianie więźby a pokrycia na początek lipca, coby odpowiednio związał strop i ścianki kolankowe. W końcu na dachu będzie około 20 ton betonu.

 

Co w najbliższym czasie?? Jutro izolujemy poziomo fundamenty i kontynuujemy murowanie. Chcemy, aby na święta skończone były wszystkie fundamenty, może już z izolacją pionową. Aha na izolację pionową nie dawajcie styropianu twardszego niż FS 20. Na twardsze nie mam sensu wydawać pieniędzy, chyba że budujecie piwnicę.

 

P.S. Udało nam się kupić resztę ceramiki. W składzie na Karczunkowskiej mieli 12 palet K3 (kupiłem 18.00 szt po 4 zł. szt.) oraz 2 palety DZ 220 (kupiłem 1 paletę po około 3,80 szt). Czekam jeszcze tylko na dostawę 400 sztuk U220 i będzie po sprawie. Materiał będzie zakupiony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No udało mi się wrzucić zdjęcia z 2 i 3 dnia. Oto one:

 

Pierwsze wgryzienie się w ziemię:

 

http://lh5.google.pl/barozanski/RoyKtL6EbkI/AAAAAAAAAPs/O0SjZQEyhXI/s400/Budowa%20dzie%C5%84%202%20005.jpg

 

Idzie jak po maśle. Gdyby tylko nie ta pogoda:

 

http://lh5.google.pl/barozanski/RoyKuL6EblI/AAAAAAAAAP0/M58lmI_33Fo/s400/Budowa%20dzie%C5%84%202%20010.jpg

 

No i wykopane:

http://lh5.google.pl/barozanski/RoyKxL6EbpI/AAAAAAAAAQU/AthjhYYKn38/s400/Budowa%20dzie%C5%84%202%20040.jpg

 

Szalowanie:

http://lh3.google.pl/barozanski/RoyKur6EbmI/AAAAAAAAAP8/xxxEHQh8Sfg/s400/Budowa%20dzie%C5%84%202%20017.jpg

 

Niestety zrobiło nam się straszne błoto podczas szalowania:

http://lh6.google.pl/barozanski/RoyKvb6EbnI/AAAAAAAAAQE/Mj7VzRNgXrw/s400/Budowa%20dzie%C5%84%202%20018.jpg

http://lh3.google.pl/barozanski/RoyKwr6EboI/AAAAAAAAAQM/lrleW9B_2Z4/s400/Budowa%20dzie%C5%84%202%20021.jpg

 

Szalowanie i wszędobylska woda. Na szczęście mamy pompę :):

http://lh5.google.pl/barozanski/RoyLDL6EbqI/AAAAAAAAAQc/L9LMErLYzno/s400/IMG_1447.jpg

http://lh4.google.pl/barozanski/RoyLD76EbrI/AAAAAAAAAQk/2Qo_u5sFEbs/s400/IMG_1451.jpg

http://lh3.google.pl/barozanski/RoyLEr6EbsI/AAAAAAAAAQs/TQxh0PF7y6Q/s400/IMG_1455.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że studenci właśnie robia laborkę to mam chwilkę aby coś napisać.

 

Sobota jak przystało na nasza ekipę była pracująca, i to intensywnie.

 

Zaczęliśmy tak jak zaczynamy od 4 dni - zalewaniem kolejnego filara. na razie zalewamy połowę. resztę zalejemy jak bęzdiemy mieli ściany.

 

Potem przyszła kolej na papę asfaltową do izolacji poziomej. Kasia przez 3 godziny rozgrzewała lepik a ja z teściem układaliśmy rolki papy na bloczkach. Za 3 rolki papy (wykorzystaliśmy 1,5 w tym etapie) wydaliśmy 160 zł w Leroy'u. Za lepik nic nie daliśmy bo teściu miał jeszcze z budowy swojego domu (23 lata przeleżał w garazu czekając na odpowiednia porę :o ). Przy okazji pobytu w Leroy'u spojrzeliśmy ile kosztuje lepik. 10 kg worek - 90 zł. Przynajmniej prawie 100 zł zaoszczędzone.

 

Papowanie szło bardzo sprawnie choć i tak zajęło nam jakieś 2 godziny. Trzeba było uważać aby się nie przykleiło to to do skóry, bo było cholernie gorące a na wietrze wiewało jak babie lato.

 

Jak skończyliśmy papowanie to przyszła kolej znów na murowanie. Tym razem już do poziomu 0. wyszło tego 5 warstw. Zaczęlimy od węgłów, bo jako że było nas tylko troje to nie zdążyłbym sam donosić bloczków gdybyśmy od razu murowali ścianki. Ale i tak udało się wymurować 6 z 7 węgłów i dwie ściany z otworami na drzwi garażowe i drzwi zwykłe z garażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas nie pisałem, ale to z powodu, że skończyło mi się zwolnienie i musiałem wrócić do pracy. Jednak prace na budowie nie zamarły. Wręcz przeciwnie. Nowe posiłki w osobach moich rodziców i brata dzielnie sobie radzą.

 

Ostatni raz pisałem, że położyliśmy izolację poziomą na bloczkach fundamentowych. Aktualnie całe fundamenty są już wymurowane, zamalowane izolacją pionową i obłożone styropianem.

 

Odnośnie izolacji pionowej zastosowaliśmy następujący patent. Wszystkie ścianki zewnętrzne posmarowaliśmy dwukrotnie Asfalbitem, a następnie raz dysperbitem. Asflabit stosuje się jako grunt, a Dysperbit jako hydroizolację. Na to położyliśmy już styropian FS20 (EPS 100) i siatkę. Dzisiaj Kasia i moja mama smarują to jeszcze raz Asfalbitem (jeden raz) i Dysperbitem (też jeden raz). Od wewnątrz ścianki zewnętrzne posmarowaliśmy raz Asfalbitem i raz Dysperbitem oraz nałożyliśmy styropian (też FS 20 - 5cm). Tylko w garażu od wewnątrz daliśmy 3cm bo nie ma sensu grubszego, a poza tym dwie warstwy bloczków będą wystawały ponad poziom posadzki i grubszy styropian tworzyłby brzydką minimalną półeczkę przy podłodze.

 

Odnośnie styropianu to zastosowaliśmy FS 20 bo FS 30 (który właściwie powinniśmy użyć) jest chyba jednak trochę za drogi) Za FS 20 daliśy 220 zł za m3. W sumie wyszło około 1200 zł za styropian. Do tego zużyliśmy 11 worków kleju do styropianu i 8 do siatki.

 

Tyle o izolacji pionowej.

 

Wczoraj też po raz pierwszy zasypaliśmy fundamenty pierwszą warstwą piasku. Strachu było co niemiara bo operator koparki podjeżdżał tak blisko fundamentów, że myśleliśmy, że nam ścianki rozwali. W sumie do zasypania wyjdzie tego około 12 wywrotek piasku. Udało nam się ugadać z dostawcą, że za wywrotkę weźmie 200 zł + 20 zł za rozrzucenie koparką.

 

Udało się też mojemu teściowi dogadać, że skoro tyle prac u nas robi to zasypanie fundamentów z zewnątrz zrobi za darmo. Fajnie, nie?

 

Co dalej?? Dzisiaj ubijanie i wrzucenie kolejnej warstwy ziemi do środka. Aha no i kończenie izolacji pionowej (smarowanie Asfalbitem i Dysperbitem). Niestety mam problemy z wrzucaniem zdjęć, ale udało mi się wrzucić parę sprzed oklejania styropianem. Oto one:

 

 

Widok od strony tarasu:

http://lh3.google.pl/barozanski/RoyLir6EbzI/AAAAAAAAARk/Xv3NztnI0XU/s400/IMG_1905.jpg

 

Widok na garaż:

http://lh3.google.pl/barozanski/RoyLfr6EbvI/AAAAAAAAARE/sxEeUmexWGE/s400/IMG_1896.jpg

 

Wejście główne do domu:

http://lh6.google.pl/barozanski/RoyLgb6EbwI/AAAAAAAAARM/89NpJBWVVdY/s400/IMG_1897.jpg

 

Kuchnia i salon (tam gdzie ta duża góra ziemi):

http://lh5.google.pl/barozanski/RoyLhL6EbxI/AAAAAAAAARU/fusntgpOrHM/s400/IMG_1898.jpg

 

Salon, nasz mały wykusz i rura do zasilania kominka w powietrze (w sumie na razie tylko przepust):

http://lh4.google.pl/barozanski/RoyLh76EbyI/AAAAAAAAARc/6Zms1xlXzVc/s400/IMG_1903.jpg

 

Filary jak żołnierze ;)

http://lh4.google.pl/barozanski/RoyLe76EbuI/AAAAAAAAAQ8/P_d1TQsX7C0/s400/IMG_1895.jpg

 

(prawie) Cała budowa:

http://lh5.google.pl/barozanski/RoyLeL6EbtI/AAAAAAAAAQ0/bzd_EJFvSGg/s400/IMG_1885.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanwiam się czy mogę powiedzieć , że stan zerowy gotowy?? Zasypaliśmy fundamenty ziemią od wewnątrz. Wszystko stoi zaizolowane i pomalowane w piękne czarne i szre kolorki. Nie wiem dlaczego przypomina mi to malowanie jachtu. One tez pod linią wody mają inną barwę.

 

Tutaj musze złożyć wielkie podziękowania całej mojej rodzince. Dzielnie sie spisywała kiedy ja niestety musiałem pracować gdzieś indziej. Zrobili na prawde kawał wielkiej roboty. Dziękuję Wam.

 

Dodatkowe podziękowania dla operatora koparki. Młody chłopak a obraca nią jak taneczny profesjonalista w tańsu z gwiazdami. Podziwiam go za to, że potrafił tak blisko murów podjechać i ich nawet nie dotknął, choć na około jest jeszcze spory rów po kopaniu ław. Na prawdę skuteczność i precyzja godna pochwalenia.

 

Zdjęcia wkleję, ale jutro bo dzisiaj idę już spać bo wstaję o 4:30 rano.

 

Życzę dla wszystkich zdrowych i spokojnych Świąt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak obiecałem tak robię:

 

Ubijamy kuchnię :)

http://img393.imageshack.us/img393/1821/img2058dx2.jpg

 

Rów pod kabel zasilający do domu:

http://img483.imageshack.us/img483/7203/img2073ts0.jpg

 

Salon i kuchnia. Widać różnicę poziomów:

http://img485.imageshack.us/img485/8088/img2072kr9.jpg

 

Widok ogólny. Właśnie ten widok przypomina mi malowanie statków ;)

http://img267.imageshack.us/img267/5257/img2064zm9.jpg

 

Zasypujemy kuchnię ;)

http://img101.imageshack.us/img101/231/img2056kz7.jpg

 

Trzy wywrotki piachu przed wsypaniem. Po drugiej stronie leżało jeszcze 6.

http://img101.imageshack.us/img101/8075/img2049ga0.jpg

 

Zasypywanie sypialni

http://img133.imageshack.us/img133/6716/img2044cl5.jpg

 

Garaż przed zasypaniem. Widać jak wygląda u nas izolacja.

http://img407.imageshack.us/img407/6811/img2034rm3.jpg

 

Następne zdjęcia po świętach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wcześniej pisałem zalaliśmy już chudziaka. Trwało to 3 godziny, ale udało się bez większych problemów. Oczywiście jak zawsze za dużo i wlaliśmy sobie betonu w pewne miejsca i trzeba było go przrenosić do innych miejsc taczkami. Na całe szczęście wcześniej przygotowaliśmy rowy pod stopy schodów na tarasie i tam można było wylać nadmiary.

 

Dzisiaj podam troszkę rad, które moga się przydać na etapie zerowym.

 

Rada pierwsza. Zawsze przed wylewaniem większej rzeczy przygotujcie jakąś rezerwowę na wypadek nadwyżki betonu. tego nigdy nie da się dokładnie policzyć i najczęściej jest za dużo. Jakieś rowki np. pod fundament płotu lub np. wstępne zalanie schodów wejściowych do domu.

 

Rada druga. Jak będzie na waszej działce koparka, to przy okazji innych prac poproście aby wykopał wam rów pod kabel zasilający do domu. Kasy za to pewnie nie weźmie bo zajmie mu to z 5 minut a oszczędność jest duża. Na większości budów widzę teraz jak pomocnik elektryka walczy z ziemią gdy podłącza kabel do domu. Kopie cały dzień a to kosztuje Was kasę.

 

Rada trzecia. Jeśli będziecie mieli kuchenkę elektryczną z możliwością podłączenia do niej pradu 3-fazowego, to kabel do tej kuchenki połóżcie jeszcze przed zalaniem. Jest on dość gruby i potem mogą być problemy z jego ukryciem (choć i to da się zrobić). Ja będę miał kuchenkę na wyspie więc pociągnąłem kabelek teraz i wyprowadziłem w rurce na powierzchnię. I mam spokój.

 

Rada czwarta. Pamiętajcie o przepustach w ścianach fundamentowych. Najważniejszy to oczywiście przepust do kanalizacji, czy zasilania kominka i pieca CO w powietrze. Zaplanujcie je na samym początku i róbcie go od razu na etapie murowania fundamentu. Unikniecie potem niepotrzebnego kucia bloczków (przećwiczone z kablem do kuchenki) ;)

 

 

Piąta porada. Odnośnie kabla od licznika do domu. Ja skrzynkę rozdzielczą zaplanowałem w garażu. Przed zasypaniem fundamentów wykopałem sobie jeszcze rowek pod garażem i samemu ułożyłem kabel zostawiając jeszcze po około 2 metry z każdej strony na moment podłączania. Jaki kabel wziąć? Teraz nie powiem bo nie pamiętam, ale w każdej hurtowni elektrycznej powinni powiedzieć. Aha. Kładąc taki kabel należy go ułożyć, albo w specjalnej rurce osłonowej lub wystraczy przykryć niebieską folią. Oba rozwiązania sa zgodne z normami, natomiast ta druga jest nieporównanie tańsza.

 

Porada szósta. Planuję mieć domofon. Tzn. elektryczne otwieranie furtki, a nie jakiś super wymyślny z kamerką. Przewidując to, że będą do tego potrzebne jakieś kable to położyłem w garażu 2 rury piątki (hydrauliczne) na te kabelki i podprowadziłem te rurki do miejsca gdzie będzie skrzybja rozdzielcza. Takie proste, ale potem nie trzeba kuć :)

 

Hmm. Chyba więcej rad nie mam, przynajmniej na razie. Jak mi się coś przypomni to dopiszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I znów mam chwilkę czasu aby usiość przed komputerem i coś napisać.

 

Co się u nas dzieje?? Ano murujemy sobie. Roboty mamy zaplanowane tak, aby najpierw zalać strop nad garażem i wejściem,a dopiero potem nad resztą domu. Musimy tak zrobić gdyż stropy te są na dwóch rożnych poziomach i nie dałoby się ich zalać za jednym razem.

 

Wczoraj zalaliśmy też już pierwsze nadproża i dolaliśmy drugą połowę jednego z filarków. Ile byłoz tym zabawy. Samo szalowanie zajęło nam z 4 godziny, a potem zalanie kolejne 2,5. Niestety tra\wało to wszystko tak długo, bo było nas tylko dwóch na budowie, tzn. ja i mój teść. Kasia niestety musi pracować.

 

Oczywiście jak to ze z mną bywa, nie obyło się bez wypadku. Przejeżdżając z taczką pełną zaprawy, przez niezalany jeszcze próg, ta obsuneła mi się progu. Ja siłą rozpędu wpadłem na rączkę taczki naruszając sobie chyba żebra (nie byłem jeszcze u lekarza, ale strasznie boli), upadłem na kolano (stłuczone), a potem wpadłem pod wylewajaca się zaprawę. Trzeba było mnie widzieć, na wpół zalanego ciemnoszarą masą. Niestety żebra mnie bolą i mam problemy z unoszeniem cięższych rzeczy a co najgorsze z kichaniem ;)

 

A teraz trochę zdjęć z przygotowań do zalewania chudziakiem. Przed zalaniem całą połąc domu przykryliśmy folią budowlaną jak zalecił kierbud, aby ograniczyć dostęp wilgoci do chudego betonu. Zawsze to jakaś izolacja:

 

http://img401.imageshack.us/img401/7935/img2140uz4.jpg

 

Te szerokie rowki to miejsce na zbrojenie pod ścianki działowe. Zawsze dobrze, aby coś takiego było. Zabezpieczamy posadzkę przed pękaniem pod naciskiem ścianki.

 

A to już wspomniane zbrojenie na folii..

 

http://img20.imageshack.us/img20/5914/img2143eq3.jpg

 

Zdjęć samego betonowania nie mam bo wszyscy wbyli zaangażowani i nie miał kto ich robić. Mam jednak końcowy efekt :)

 

http://img409.imageshack.us/img409/9796/img2153by6.jpg

 

Tyle na dzisiaj. Muszę już uciekać.

 

Piszcie i pytajcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam coś dla niecierpliwych wyglądu mojego domu. Nie umywa się to do wizualizacji Depiego, ale przynajmniej widać ogólny kształt. Brakuje też jednej lukarny i kilku okien, między innymi tego od strony tarasu na krótkiej ścianie oraz trzech okien na garażu od strony wejścia.

 

http://lh3.google.com/image/barozanski/RjHn-U-sbwI/AAAAAAAAABg/FyQqOe3A0jo/s800/naszdom.jpg

 

 

Kolorystyka też będzie zupełnie inna, ale na prawdę nie mam na to teraz czasu. Wybaczcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz mała niespodzianka. Jako że zalewanie było prawie dwa tygodnie temu, a ja na takim etapie jestem w dzienniku to postanowiłem dzisiaj opisać większość dni jakie minęły od tamtej pory.

 

No więc zaczynamy. 14 kwietnia 2007.

 

W międzyczasie jak przygotowywaliśmy ziemię wewnątrz domu pod chudziak przygotowywaliśmy ziemię pod tarasy wejściowy i ogrodowy. Pamiętam że kiedyś był temat na forum o tym jak zabezpieczyć taras przed pękaniem. My zrobiliśmy tak.

 

Po pierwsze nawieźliśmy ziemi, zagęściliśmy ją i znów nawieźliśmy i znów zagęściliśmy. Po takim procesie ciężko było w to w ogóle wbić łopatę takie to twarde.

 

Po drugie, jako że na obu tarasach mamy schodki należało wykopać doły ok. 50 cm głębokie, tzw. stopy pod schody i je zazbroiliśmy tak aby zbrojenie lekko wystawało (około 5 cm) nad poziom ziemi. Dobrze jest aby od razu zalać to zbrojenie betonem, aby potem przy głównym zalewaniu beton nie odpływał z szalunku oraz aby zbrojenie było dobrze trzymane.

 

Tu widzicie jak to wygląda na przykładzie tarasu ogrodowego.

 

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjOifU-sb3I/AAAAAAAAACY/Gvcj63vyDNI/s400/IMG_2176.jpg

 

http://lh3.google.pl/image/barozanski/RjOie0-sb2I/AAAAAAAAACQ/H6Or4reM0Xg/s400/IMG_2175.jpg

 

Następnie całą połać tarasu zazbroiliśmy drutem fi 12, wiążąc go co 25 cm drutem fi 6. Wyszła siatka zbrojeniowa, którą przed zalaniem podparłem tylko, aby nie leżała bezpośrednio na ziemi.

 

Tu gotowe zbrojenie na wejściu do domu.

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjOidU-sbzI/AAAAAAAAAB4/uDIbs1bvleU/s400/IMG_2162.jpg

 

Te wystające w górę pręty to specjalnie gdyż akurat w tym przypadku tutaj jest ścianka schodów i trzeba było jakoś zamocować zbrojenie.

http://lh3.google.pl/image/barozanski/RjOid0-sb0I/AAAAAAAAACA/S4r314_-Wm0/s400/IMG_2163.jpg

 

Kolejnym i ostatnim etapem przygotowania schodów było ich zaszalowanie. Ile to ze schodami jest męczarni jak nie ma gdzie umocować deski do przybicia głównego szalunku. Na szczęście od czego są konstrukcje podwieszane ;)

 

Na zdjęciach gotowe szalowanie schodów i tarasu wejściowego.

 

http://lh3.google.pl/image/barozanski/RjOig0-sb4I/AAAAAAAAACg/zJ9JPKXWwys/s400/IMG_2181.jpg

 

W tle Kasia podlewająca chudziak.

http://lh6.google.pl/image/barozanski/RjOihk-sb5I/AAAAAAAAACo/O4hedVvBSAM/s400/IMG_2186.jpg

 

 

Na tak przygotowany taras przychodzi teraz najlepiej beton B15 bo twardszy jest chyba zbędny a B10 jest jednak za mało wytrzymały.

 

Przygotowanie tarasu wejściowego zajęło nam jeden dzień. W tym samym dniu zaczęliśmy już drugi taras, ale nie starczyło już na niego czasu.

 

Na zakończenie coś dla fanów psów. Tego psiaka kupiliśmy na życzenie mojej szwagierki. Śliczny nie???/ 8)

 

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjOieU-sb1I/AAAAAAAAACI/kucYJwg2gcc/s400/IMG_2169.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że poprzedni dzień to była sobota, stąd nastąpiła niedziela. Postanowiliśmy odpocząć. Tzn. odpoczywali Kasia i teściu , bo ja niestety miałem zjazd na studiach. Co robić??Oni pojechali na giełdę staroci na Kole i na Stare Miasto a ja siedziałem jak ten kujon na zajęciach ;)

 

Ale nic. Przynajmniej po południu sobie wypocząłem.

 

Za to następnego dnia....

 

16 kwietnia...

 

Dzień zaplanowany był dość spokojny. Jako że betony już wystarczająco wyschnięte postanowiliśmy położyć izolację poziomą. Dzień wcześniej kupiłem jeszcze dwie rolki papy asfaltowej w Leroy'u za 105 zł (mają chyba najtańszą w okolicy) i, bo mogło nam zabraknąć, ale jak to bywa w życiu... nie zabrakło :)

 

Dzień zaczęliśmy od papowania. Najpierw postanowiliśmy wykorzystać papę termozgrzewalną której mieliśmy ze 2 rolki. Poszło szybko i sprawnie. Nauczyłem się natomiast jednego. Jeśli pomagasz osobie z palnikiem gazowym, zawsze stawaj za nią. Nigdy od strony ręki w której trzyma palnik a już przenigdy na przeciwko. Opalone włoski na rękach dobitnie świadczą o zdobywaniu doświadczenia :)

 

Tak można stać pod warunkiem sporej odległości.

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjOugU-sb8I/AAAAAAAAADA/HA9FE2nknwQ/s400/IMG_2219.jpg

 

A tak nigdy nie stawajcie

http://lh3.google.pl/image/barozanski/RjOug0-sb9I/AAAAAAAAADI/-ubcaWB0IRo/s400/IMG_2220.jpg

 

Jak skończyła nam się papa termozgrzewalna to użyliśmy asfaltowej. Papę cięliśmy na 50 cm szerokości kawałki, składaliśmy na pół sklejając ją rozgrzanym lepikiem. Szkoda że nie mieliśmy mleka. Cały wieczór mnie potem bolała głowa.

 

Tak przygotowane płaty układaliśmy na fundamencie.

 

Chwilę po skończeniu papowania przyjechała pierwsza dostawa MAX'ów. Pan miał fajnego HDS'a, pełna automatyka. Szybko i sprawnie się rozładował i pojechał.

 

http://lh4.google.pl/image/barozanski/RjOuhE-sb-I/AAAAAAAAADQ/gHK5yDFII0w/s400/IMG_2221.jpg

 

Jako że nie mieliśmy jeszcze gotowego szalunku na tarasie ogrodowym, to całą resztę dnia spędziliśmy na jego przygotowaniu. Tworzyliśmy karkołomne połączenia aby 6m deskę zawiesić tak aby pasowała do górnego schodka. Z problemami, ale się udało. I oto efekt.

 

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjOuiU-scBI/AAAAAAAAADo/k76KkdhVcLE/s400/IMG_2234.jpg

 

I na tym skończył się kolejny dzień.

 

http://lh4.google.pl/image/barozanski/RjOuiE-scAI/AAAAAAAAADg/WCzQ-LvnxpA/s400/IMG_2229.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 25 czyli 17 kwietnia.

 

Jako że zalewanie tarasów mieliśmy umówione dopiero na następny dzień to postanowiliśmy trochę w końcu pomurować. Wreszcie przydał się cement który kupiłem kilka dni wcześniej.

 

Dwie palety ze składu w Krupiej Wólce jeszcze po 400 zł tona. Następne palety kupowałem już niestety po 440 zł tona, ale też nie u tego dostawcy. Ten się nie sprawdził przy następnej dostawie, Zwodził mnie przez cały dzień, że dzisiaj będzie, a cement był mi na prawdę potrzebny. Ja w końcu wkurzony pojechałem do WZM'u w Prażmowie. Za 20 zł dodatkowo dowieźli mi paletę w ciągu godziny. To się nazywa obsługa. Wielki plus dla nich.

 

Jak wspominałem ten dzień polegał głównie na murowaniu. W sumie nic się nie działo więc tylko pokażę efekty.

 

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjOx6U-scDI/AAAAAAAAAD4/4E-6tLDFbdM/s400/IMG_2239.jpg

 

Przygotowane do zalania schody i taras. Zbrojenie już uniesione.

http://lh4.google.pl/image/barozanski/RjOx7E-scEI/AAAAAAAAAEA/T89Tme2RudI/s400/IMG_2241.jpg

 

Pozostałe ścianki tylko napoczęliśmy.

http://lh6.google.pl/image/barozanski/RjOx7k-scFI/AAAAAAAAAEI/CX0F9O9PD6Q/s400/IMG_2253.jpg

 

Następny dzień za to dał nam sporo roboty. Główne zadanie to zalanie tarasów. Niestety na początku od razu zgrzyt. Zamiast zamówionych 6,5 m3 przyjechało 6 m3. No i jak my teraz skończymy te schody... Szybkie zastanowienie - jakoś to będzie. Może starczy, przecież liczyliśmy z nadwyżką.

 

Zalewamy najpierw taras od ogrodu. Wszystko pięknie ładnie i równo. Idziemy na wejście. Zalaliśmy połowę i co??? Myślałem że mnie krew zaleje, gdyby dowieźli te pół metra to by starczyło, ale nie. Schody zalaliśmy, ale już na płytę tarasu starczyło na 2/3. No i nic. Zmówiliśmy dodatkowo 1m3, ale musieliśmy dopłacić za transport 80 zł.

 

Po około godzinie przyjechała dolewka. Jednak jak coś nie idzie to nie idzie. Kiedy zaczął dolewać brakujący beton okazało się, że jest tak rzadki że zaczął nam wylewać się jak woda spod szalunków. Ale co było robić. Zbliżał się deszcz i trzeba bylo to jak najszybciej skończyć. Wkurzeni na gości od betonów oczywiście jakoś to zalaliśmy i wyrównaliśmy. Jak tylko skończyliśmy od razu zaczął padać deszcz, a potem grad i trzeba było przykryć taras folią.

 

Efekt był widoczny następnego dnia. Wszystko nierówne i trzeba było wyrównywać zaprawą betonową.

 

Podsumowując - następnym razem odeślemy gościa z takim betonem w diabły.

 

Z tego dnia nie mam zdjęć bo był nas tylko dwóch do tej roboty, ale mam efekt poranny jaki zastaliśmy następnego dnia.

 

Przed poprawkami.

http://lh5.google.pl/image/barozanski/RjO4rU-scII/AAAAAAAAAEo/7iaxsNuHNdM/s400/IMG_2262.jpg

 

Po poprawkach.

http://lh4.google.pl/image/barozanski/RjO4sE-scJI/AAAAAAAAAEs/VRWHAV0iZBE/s400/IMG_2264.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...