Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Będziemy płacić za niezużyty gaz


roza

Recommended Posts

Roza

 

Gazownia nie może sobie tak po prostu ustalić cen i opłat (z tzw. kapelusza). Taryfy ustala PGNiG przy aprobacie URE (Urząd Regulacji Energetyki) i obowiązują one w całym kraju. A w całym kraju jest tak, że nie ma zasady "take or pay". Jest opłata stała abonamentowa i opłata stała przesyłowa (koszt ich obu razem jest uzależniony od taryfy, ale nie przekracza chyba 20 zł/m-c) Wszystkie inne koszty ponosisz tylko i wyłącznie w związku ze ZUŻYCIEM gazu, czyli jesli nie zużyjesz go wogóle, to NIC WIĘCEJ NIE PŁACISZ, Zatem:

albo ktoś w Gazowni nie wie co mówi

albo byłaś tam 1 kwietnia i usłyszałaś to w ramach prima aprilis

albo, z całym szacunkiem, źle coś zrozumiałaś

 

Pozdrawiam B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka tam bzdura.Jest tak jak widać w umowie prawda?

Paragraf 7 tej umowy mówi o tym wyraźnie.

Wyliczenie ilości gazu jest robione na podstawie ilości odbiorników (u mnie CO + przygotowanie ciepłej wody do kąpieli + przygotowanie posiłków) i to mnoży się jakimś współczynnikiem przez kubaturę budynku.Inne stawki dla domów do 150m2 i inne powyżej 150m2.

Alternatywą jest niepodpisywanie umowy, tzn życie bez gazu.

Koniec alternatywy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobiczek! spotkało Cię to samo bo to też Twój rejon... (Tychy, Mikołów i Bytom to ten sam rejon)

 

Roza! najlepiej jakbyś poszła do kierownika (nie gadaj z pionkami) i ładnie go poprosiła o możliwość płacenia za zużycie, czyli rozpoczynasz ze stanem "zero" i płacisz co dwa miesiące. Możesz powiedzieć, ze wiesz, ze inni tak płacą i że nie chcesz płacić ryczałtem (zawsze jest niedopłata lub nadpłata, której nie zwracają , "bo nie ma takiej opcji w komputerze".)

Powinien się zgodzić.

Będę śledzić sprawę, bo to też "mój rejon"

Powodzenia i koniecznie napisz co dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja płacę za zużyty tylko.

Zakładałem gdzieś we Wrzesniu 2002 i nikt mi nie proponował płacenia za z góry zapisane ilości.

Ale to nasze swojskie dolnośląskie klimaty i nie wiem jak jest gdzie indziej.

Jednak sprawa wydaje się dziwna (powiem wręcz pachnąca mafią(czyt.Gazpromem)he he he

Proponuję spotkanie z kierownikiem i ewentualną lekką sugestie o gazecie czy telewizji jakby rozmowa nie przebiegała po twojej myśli.

Pozdrawiam.

jabko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja znajduję uzasadnienie dla działania gazowni. Postaram się to wyjaśnić w kilku punktach:

1. Żeby dostarczyć gaz ziemny trzeba wybudować przyłącze. W przypadku innych paliw jak węgiel, gaz płynny, olej dostawca tych mediów rozlicza się głównie na podstawie dostarczonej energii. Głównie, ponieważ w przypadku rezygnacji odbiorcy w krótkim czasie z odbioru paliwa dostawca pobiera dodatkowe opłaty, kaucje itp. z tytułu rekompensaty za instalację i dzierżawę zbiornika (który formalnie w promocji oferował za np. 1 zł). Po drugie nawet jeśli odbiorca zrezygnuje wcześniej, to dostawca gazu płynnego lub oleju może wykorzystać te zbiorniki ponownie u innego odbiorcy. W przypadku gazu ziemnego taka sytuacja jest niemożliwa. Dostawca gazu ziemnego ponosi więc znacznie wyższe koszty stałe (inwestycyjne) niezwiązane z późniejszym odbiorem.

2. Zgodnie z prawem energetycznym dostawca gazu ziemnego może obciążyć odbiorcę tzw. opłatą przyłączeniową, ale w wysokości 25% nakładów na jego budowę i takie stawki są podane w taryfie. Oznacza to, że 75% rozlicza (odbiera sobie w czasie)w paliwie odebranym i zużytym przez odbiorcę.

3. Przechodząc na konkretny przykład, jeżeli średni rzeczywisty koszt przyłącza wynosi np. 4 tys. zł to odbiorca płaci w formie opłaty przyłączeniowej 1 tys. zł (25%) Resztę odbiera w sprzedanym paliwie. Jeżeli dalej idąc z tego przyłącza może sprzedać rocznie np. 2000 m3 gazu przy cenie średniej ok. 1 zł, to po odjęciu kosztów zakupu gazu, eksploatacji i innych kosztów z tych 2000 zł zostaje mu 15%-20% zysku (licząc bardzo optymistycznie) to z takiego odbiorcy ma on ok.300-400 zł rocznie. A przypomnę, żeby wyszedł na swoje to musi pokryć różnicę pomiędzy kosztem rzeczywistym a opłatą przyłączeniową. Licząc już bez utraty wartości pieniądza w czasie to jest właśnie okres zwrotu rzędu 8-10 lat.Oczywiście w przypadku, gdy odbiorca będzie ten gaz odbierał, bo gdy się odłączy po roku to gazownia zostaje na lodzie z niewykorzystywanym przyłączem, którego pokryła 75% kosztów wybudowania.

4. W przypadku wieluset odbiorców koszty tych nowych przyłączeń idą w miliony zł, które gazownia musi wyłożyć bez gwarancji otrzymania ich zwrotu w przyszłości. Stąd próba związania klienta umową wieloletnią.

5. Myślę, że jeszcze łatwiej można zrozumieć problem gazowni, opisując hipotetyczną sytuację, w której to odbiorca przyłączany pożycza gazowni te brakujące 75% kosztów przyłączenia, a w umowie pożyczki gazownia zobowiązuje się, że owszem odda te pieniądze, jeśli tylko odbiorca będzie odbierał gaz... Już widzę kolejkę chętnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anonim! Nie chce mi się wierzyć że kawałek gazrurki odpowiednio oczywiście zabezpieczony kosztuje 4 tyś. (a tu chodzi o kawałek rurki, a nie o budowę gazociągu, bo w okolicy jest już gaz)Jesteś chyba jakiś podstawiony.

Ciekawe, że inni mieszkańcy okręgu gazowni mogą płacić wg rozliczenia a nie ryczałtem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, jestem po rozmowie nt. przyłączenia we Wrocławiu.

Budowa sieci rozpocznie się po podpisaniu 132 umów. Koszt przyłączenia to 950 zł + 32 zł/m powyżej 5 m długości rurki. Na pytanie o "kontraktację" pani była zaskoczona i powiedziała tylko, że przyłączą domy, które będą odbierać gaz do celów bytowych (kuchenka) i ogrzewania. Ile gazu zużyję tyle zapłacę i nic więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anonim .Za przyłącze płace i licznik płacę .Gaz przechodzi przez działkę i nie wydaje mi się żeby te 4 m podłączenia kosztowały powyżej tego co płacę . To może z telekomunikacją będziemy podpisywać umowę na 10 lat i też nam obliczą ilość przegadanych godzin, wodociągi powiedzą ile mamy zużyć wody a elektrownia powie ile musimy pobrac prądu . I juz nikt nie będzie musiał oszczędzać (przynajmniej na tych rzeczach) bo i po co .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja w umowie mam "maksymalne zużycie 5m3" minimalne zużycie na rok 2200m3. I z tego co sie dowiedziałem w gazowni nie chodzi tu o dopłate za niewykozystany gaz a o taryfe. Mianowicie jak zużyje mniej to w następnym roku w/g prognozy dostane niższą (czyt droższą) taryfę. Nie wiem jak Wam ale mi się to wydaje logiczne wyjaśnienie

Przeczytałem umowe i bynajmniej nie ma tam nic o dopłacie za niewykożytany gaz. A taryfy faktycznie przewidują różne stawki za m3 w zależności od zużytych m3 (rejon kaliski)

Pozdrówka

Marcin M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie więc znaczyłoby to, że gazownia chce wiedzieć na dzień dobry po ile nas liczyć w pierwszym roku. Logiczne mi się też wydaje podejście, że im więcej gazu zużywamy tym mniej płacimy za każdy m3... z tym kontraktowaniem to nie za bardzo chciało mi się wierzyć ale wiadomo... W naszym kraju nic napewno nigdy nie wiadomo jeszcze. A ci anonimowi co to wypisują brednie w postaci "złodzieje" i tym podobne to raczej chyba nie za bardzo poważni ludzie albo dzieciarnia jakaś.

:wink:

 

powodzenia wszystkim życzę - całkiem poważnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...