Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Boze Narodzenie


mbz

Recommended Posts

To takie małe połączenie pogańskiego święta zrównania dnia z nocą i niemieckiego zwyczaju przystrajania choinki ;)

Dla ścisłości to nie zrównania dnia z nocą, tylko najkrótszej nocy ;)

 

A co do pozostałych "zabobonów" - to wrosło w naszą tradycję więc należy je traktować z przymrużeniem oka i nie doszukiwać się w nich jakiegokolwiek znaczenia religijnego.

Religijnego to może nie, ale ciągle sa ludzie, którzy w to wierzą. Trochę to smutne, kiedy przy okazji deklarują np chrześcijaństwo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 260
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wigilia i Boże Narodzenie to okres, który nierozerwalnie wiąże się z początkami chrześcijaństwa i jest tym samym, jednym z najważniejszych świąt tej religii. I dlatego są one właśnie najbardziej przesycone dawnymi wierzeniami. To dobrze że, w kulturze nic nie ginie, bo stąd tyle starodawnych zwyczajów, które przetrwały by dostosować się do nowych

czasów. W szczególności dotyczy to tak magicznego czasu

jakim są święta.

Warto więc zapoznać się z wróżbami właściwymi dla tych szczególnych dni, by nie zdawać się na przypadek bo przecież w grę wchodzi nasze powodzenie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To takie małe połączenie pogańskiego święta zrównania dnia z nocą i niemieckiego zwyczaju przystrajania choinki ;)

Dla ścisłości to nie zrównania dnia z nocą, tylko najkrótszej nocy ;)...

 

Joshi - dla jeszcze większej ścisłości- najkrótsza noc w roku, to noc świętojańska... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wigilia i Boże Narodzenie to okres, który nierozerwalnie wiąże się z początkami chrześcijaństwa i jest tym samym, jednym z najważniejszych świąt tej religii. I dlatego są one właśnie najbardziej przesycone dawnymi wierzeniami.

Wcale nie dlatego. Poprostu chrystianizując Europę główne święta chrześcijańskie wprowadzano w tych okresach, kiedy wcześniej były główne święta "pogańskie". Właśnie po to, żeby zastąpić jedne drugimi.

 

 

Warto więc zapoznać się z wróżbami właściwymi dla tych szczególnych dni, by nie zdawać się na przypadek bo przecież w grę wchodzi nasze powodzenie :lol:

Jakoś nie bardzo wierzę, zeby moje powodzenie zależało od tego gdzie stawiam torbę albo od tego czy położę pieniądze pod obrusem w wigilię. To zabobon i absolutna sprzeczność z religia, której te święta obecnie dotyczą.

 

A magia czasu, którym są święta BN to dla mnie nie zabobon, tylko głębia przeżyć religijnych, religijnej symboliki i tego specyficznego spotkania z rodziną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To takie małe połączenie pogańskiego święta zrównania dnia z nocą i niemieckiego zwyczaju przystrajania choinki ;)

Dla ścisłości to nie zrównania dnia z nocą, tylko najkrótszej nocy ;)...

 

Joshi - dla jeszcze większej ścisłości- najkrótsza noc w roku, to noc świętojańska... :D

Oczywiście miałam na myśli najgłuższą hihihi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie bardzo wierzę, zeby moje powodzenie zależało od tego gdzie stawiam torbę albo od tego czy położę pieniądze pod obrusem w wigilię. To zabobon i absolutna sprzeczność z religia, której te święta obecnie dotyczą.

 

A magia czasu, którym są święta BN to dla mnie nie zabobon, tylko głębia przeżyć religijnych, religijnej symboliki i tego specyficznego spotkania z rodziną.

A żeby było śmieszniej, to w mojej rodzinie osoba najbardziej religijna jednocześnie najbardziej wierzy we wszelkie możliwe i niemożliwe zabobony. I jeszcze ma mi za złe, że ja w to zupełnie nie wierzę!

Ale sianko pod obru wkładam, nie z zabobonu, tylko dlatego, że taki zwyczaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale sianko pod obru wkładam, nie z zabobonu, tylko dlatego, że taki zwyczaj.

 

Co innego zwyczaj a co innego zabobonny strach przed konsekwencjami nie wykonania jakiegoś "rytuału".

 

Żeby było jasne. Nie mam nic przeciwko innym religiom i wierzeniom. Po prostu jest mi przykro jak się miesza pogańskie rytuały z chrześcijańską tradycją.

 

A tej religijnej osobie polecam na początek Katechizmie Kościoła Katolickiego:

KKK 2111: Zabobon jest wypaczeniem postawy religijnej oraz praktyk, jakie ona nakłada. Może on także dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu, na przykład, gdy przypisuje się jakieś magiczne znaczenie pewnym praktykom, nawet uprawnionym lub koniecznym. Popaść w zabobon (Por. Mt 23, 16-22) – oznacza wiązać skuteczność modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają.

 

KKK 2138: Zabobon jest wypaczeniem kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu. Przejawia się on w bałwochwalstwie, jak również w różnych formach wróżbiarstwa i magii.

 

Poza tym Księga Powtórzonego Prawa (Pwt 18,9-14) i Księga Kapłańska (Kpł 19,31; 20,6.27) oraz: Dz 19,19; Ap 22,15, Dziejów Apostolskich: 8,9-13; 13,5- 12; 16,16-20, . Na temat horoskopów: Iz 47,9.13n. Można by jeszcze wyszukać wiele. To tylko przykłady w razie, gdybyś chciała podyskutować z ta osobą na temat kolizji pewnych jej poglądów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W rodzinie mojej mamy (Kraków) wigilijne jedzonko zaczynało sie od białego barszczu. To była dla mnie trauma, bo tej zupy nie lubiłam bardziej nawet niż rosołu, a byłam zmuszana do zjedzenia chociaż paru łyżek. Potem było już łatwiej.

Wigilii u dziadków ze strony taty nie moge pamiętać, ale wiem, że były tam śliżyki, których dla odmiany moja mama nie lubiła, a musiała jeść.

Rodzice poszli na kompromis i podawali barszcz czerwony z uszkami.

Któregoś roku ojciec przypomniał sobie o smażonych pierogach z kapustą i grzybami i z samymi grzybami. Z tego, co czytam tu i ówdzie, wynika, że ten przepis to chyba była taka kompilacja z pamięci. Robi się to po prostu ze zwykłego ciasta pierogowego (nieźle jest dodać więcej jajek). Farsz musi być mocniej doprawiony. Ja wolę ten z kapusty z grzybami (i chyba nie tylko ja, bo te pirogi znikały najszybciej). Kapusta (tylko kiszona) powinna się troszkę przypalić (bez przesady) - ma być zdecydowanie brązowa od tego przypalenia i grzybów. Farsz z grzybów się robi normalnie. Dla mnie jest zbyt mdły do tych pierogów. Potem sie lepi, lepi, lepi i tak cały dzień. Jednocześnie się smaży w głębokim tłuszczu, bo podeschnięte cisto pęka, tłuszcz pryska i w ogóle jest wesoło.

Od czasu wprowadzenia tego przepisu, smażone pierogi są co roku obecne na stole. I tylko w IWgilię się je robi. Za to w ilościach przemysłowych. Najmilej wspominam właśnie te Wigilie, kiedy cała rodzina zaangażowana była w robienie pierogów. Ojciec wyrabiał ciasto i wałkował je. My z bratem i każdym, kto w danym roku chciał, lepiliśmy. Kiedy osiągnęłam odpowiedni wiek, zostałam dopuszczona do smażenia. Z ręką owiniętą ścierką stalam nad dwoma rondlami z tłuszczem i smażyłam, smażyłam, smażyłam... Miało to dobre strony - przeciez to ja jako pierwsza miałam do czynienia z gotowym produktem (mniam, mniam).

Przy tej robocie fantastycznie się rozmawiało. Jak nigdy.

W rekordowym pod tym względem roku ulepiliśmy (proszę usiąść) 1051 pierogów! Kolejne setki zapisywałam kredą na drzwiach spiżarki.

Te pierogi mają w sobie coś dziwnego - szybko znikają. Choćbyśmy byli nie wiem jak obżarci, jeszcze jeden pierożek się zmieścił i jeszcze jeden... Co chwilę ktoś cichaczem skradal się do spiżarki i wychodził z garścią pierożków. Nawet w tym rekordowym roku nie dotrwały do Sylwestra. Ba, już drugiego dnia świąt mama wydzielała resztki do obiadu!

Pierwszy raz przygotowywałam sama Wigilię w ostatnim roku mieszkania w Opolu. Podobało mi się to. Znacznie bardziej niż Wigilie u którychkolwiek rodziców. Tam zawsze musiałam sie nasłuchać, jak to panie domu tych całych świąt nie lubią, bo się trzeba narobić. Nawet raz usłyszałam (ale nie od pani domu), że ja to sobie mogę lubić święta, bo przyjeżdżam na gotowe (ciekawe, jak miałam przyjeżdżać, skoro małż w Wigilię pracował?). Jakoś tamtego roku mniej mi smakowały te potrawy, które z takim poświęceniem zrobiono.

Kolejna Wigilia w naszym wydaniu była juz w Niepołomkach. Zaszaleliśmy. Były dwie zupy: grzybowa (małż) i barszcz czerwony z uszkami (dla dzieci mięsnymi, bo za młode na grzyby), pierogi smażone (oczywiście), kapusta z grochem (przepis teściowej - mniam, mniam!), ryba po grecku (przepis cioci - mniam, mniam!), karp smażony, kutia (zupełnie bez rodzinnych tradycji z którejkolwiek strony), pierogi z grzybami, kompot z suszu i chyba coś jeszcze, ale jakoś mi wyleciało z głowy. Do stołu usiadło 10 osób.

Nie powiem - napracowałam się, ale za nic nic oddałabym tej atmosfery przygotowań!

W tym roku będzie skromniej - mniej gości, mniej czasu na przygotowania i mniej sił, nadwątlonych budowaniem. Za to w przyszłym roku, już na swoim, to będzie Wigilia!

A pieczenie to zupełnie nie moja działka. Ale może się zacznę kształcić i w tym zakresie? Za rok na pewno upiekę pierniczki na choinkę. Na choinkę nie muszą być smaczne - mają byc ładne, więc, jeżeli nie wyjdą, to się nie zapłaczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, bo te nasze Święta to faktycznie mają niewiele współnego z Bozym narodzeniem. To takie małe połączenie pogańskiego święta zrównania dnia z nocą i niemieckiego zwyczaju przystrajania choinki ;)

 

A co do pozostałych "zabobonów" - to wrosło w naszą tradycję więc należy je traktować z przymrużeniem oka i nie doszukiwać się w nich jakiegokolwiek znaczenia religijnego.

 

Jedyne co mnie boli, to całkowite zepsucie tych Świąt przez supermarkety :( Już od początku lipca w superkarketach kolędy, przystrojenia świąteczne, udekorowane choinki .... itd ... T na co kiedyś za młodu czekało się z utęsknieniem teraz atakuje nas z każdej strony powodując pewnego rodzaju przesyt ..

 

 

od początku lipca???? nie widziałam nigdzie choinek, ani nie słyszłam kolec...chybA listopada?

 

w szczecinie od poczatku grudnia zaczeło sie to szalenstwo :cry:

PS: A z potraw to ja najbardziej lubię śledziki, koniecznie w sosie śmietanowym albo w majonezie, mniam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasztet zmielony - dziś będzie pieczenie trzech foremek ( jak zwykle kolejka chętnych jest długa, więc nie wiem czy z 11 kg mięsa starczy dla wszystkich :):)) Odcisk na palcu od krojenia będę leczyć do Wielkanocy...

Barszcz i kapusta się gotują.

Jutro - plan ambitny - uszka........ łomatko....to klejenie ........ może młodsze dziecko się przyłączy.....

Groch się moczy....

W piątek - makowiec :)

 

Wszystko pod kontrolą - czego i Wam życzę :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rrrany :oops: A ja dzisiaj kibicowałam powstawaniu ostatniego słupka ogrodzeniowego. Jutro wybieram się malować ściany z najmłodszą pociechą.

Ale obiecuję, że za rok się poprawię! Tylko proszę Cię Nefer, za rok też pisz, co robisz. Może spróbuję nadążyć. :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rrrany :oops: A ja dzisiaj kibicowałam powstawaniu ostatniego słupka ogrodzeniowego. Jutro wybieram się malować ściany z najmłodszą pociechą.

Ale obiecuję, że za rok się poprawię! Tylko proszę Cię Nefer, za rok też pisz, co robisz. Może spróbuję nadążyć. :o

 

 

Oki - będę popychać, popychać :):) Pasztet dochodzi :) Allllllleeeeee zapachy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasztet zmielony - dziś będzie pieczenie trzech foremek ( jak zwykle kolejka chętnych jest długa, więc nie wiem czy z 11 kg mięsa starczy dla wszystkich :):)) Odcisk na palcu od krojenia będę leczyć do Wielkanocy...

Barszcz i kapusta się gotują.

Jutro - plan ambitny - uszka........ łomatko....to klejenie ........ może młodsze dziecko się przyłączy.....

Groch się moczy....

W piątek - makowiec :)

 

Wszystko pod kontrolą - czego i Wam życzę :):)

Łomatko Nefer, to ile Ty osób chcesz nakarmić?

Dlatego Cię na forum nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No u mnie pierniki upieczone, prawie prosto z blachy lądowały na choince. W domu juz pachnie jodłą i piernikami. Śledzie i makówki w maku gotowe. Ciąg dalszy jutro, kiedy z mama połączymy siły.

 

http://www.bexlab.pl/foto/dom_mini/IMG_0736_choinka.jpg

http://www.bexlab.pl/foto/dom_mini/IMG_0742_choinka.jpg

http://www.bexlab.pl/foto/dom_mini/IMG_0744_choinka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pasztet zmielony - dziś będzie pieczenie trzech foremek ( jak zwykle kolejka chętnych jest długa, więc nie wiem czy z 11 kg mięsa starczy dla wszystkich :):)) Odcisk na palcu od krojenia będę leczyć do Wielkanocy...

Barszcz i kapusta się gotują.

Jutro - plan ambitny - uszka........ łomatko....to klejenie ........ może młodsze dziecko się przyłączy.....

Groch się moczy....

W piątek - makowiec :)

 

Wszystko pod kontrolą - czego i Wam życzę :):)

Łomatko Nefer, to ile Ty osób chcesz nakarmić?

Dlatego Cię na forum nie widać.

 

 

Kilku chętnych na pasztet - rozejdzie się w dwa dni - są tacy co go jedzą na śmniadanie, obiad i kolację :):)

A na Wigilii jest nas 7 sztuk :) Wszystko zjedzą. W drugi dzień Świąt będę musiała robić drugi tort makowy - a trzeci na Nowy Rok i potem rok przerwy - wszyscy będą mieli powyżej dziurek :)

Plan - uszka - nie wypalił. Groch się zburzył ( nie kupujcie marek własnych !!!! :evil: ) reszta cool :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...