Majka 14.11.2006 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Facet woli dusić w sobie. My możemy ze skóry wyskakiwać, żeby mu pomóc, ale nie on sam...................no i lezy taki z pilotem w ręce i trawi w sobie........... Jak rzeknie o co biega to:- najpierw pytam co zaplanował- potem ewentualnie proponuje inne rozwiązania i - jak jest to możliwe - siebie za wykonawcę. Ale nie jestem w stanie telepatycznie stwierdzić, jaki ma problem. To i wsparcie niemozliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Facet woli dusić w sobie. My możemy ze skóry wyskakiwać, żeby mu pomóc, ale nie on sam................... no i lezy taki z pilotem w ręce i trawi w sobie........... Jak rzeknie o co biega to: - najpierw pytam co zaplanował - potem ewentualnie proponuje inne rozwiązania i - jak jest to możliwe - siebie za wykonawcę. Ale nie jestem w stanie telepatycznie stwierdzić, jaki ma problem. To i wsparcie niemozliwe. Tak bo to wsparcie jest czasem po prostu niemozliwe. Ja na przykład miałem w czerwcu 40% kapitału zaangażowane w spóleczce ktora uchodziła za spekulacyjna. 12 czerwca firemka zwołała konferencje i nic na tej konferencji władze nie ogłaszały ze bedzie split 1:2 a kurs raptem poszedł 50% w dół sam z siebie . Przez moją nieuwagę nie wyskoczyłem. I co może w takim momencie zrobić partnerka, ano nic. Zresztą nic w domu nie mówiłem żeby nie próbowała mnie wspierac. A jakby się dowiedziała ze dobre autko "skoczyło na drzewo" to chyba ja bym musiał ją wspierać Dopiero teraz wychodze na zero z tej inwestycji. Dlatego może faceci nie mówią kobitkom wszystkiego bo to sie może skończyć źle dla tych emocjonalnych stworków jakimi sa kobiety i po co nam jeszcze jeden kłopot do tych co juz mamy. My je po prostu chronimy przez to że nie wspominamy o naszych sprawach i problemach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 11:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Dlatego może faceci nie mówią kobitkom wszystkiego bo to sie może skończyć źle dla tych emocjonalnych stworków jakimi sa kobiety i po co nam jeszcze jeden kłopot do tych co juz mamy. My je po prostu chronimy przez to że nie wspominamy o naszych sprawach i problemach. Bardzo bym się źle czuła, gdyby mnie mój partner tak chronił . Dla mnie to by oznaczało nie troskę, a brak zaufania. I kobieta (zależy oczywiście od egzemplarza) nie musi byc 'puchem marnym" - tez ma głowę i nie waha się jej użyć. Dla mnie trudniejsze od znanego problemu byłoby domyślanie się, co zdarzyło się mojemu mężczyźnie... Ja jestem gaduła i czyjeś "ciche przeżywanie" jest dla mnie bardzo ciężkie do przeżycia. Duzo bardziej męczące niż stawienie czoła problemowi. Nie nadaję się na dziewczynę jaskiniowca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Bardzo bym się źle czuła, gdyby mnie mój partner tak chronił . Dla mnie to by oznaczało nie troskę, a brak zaufania. Każdy ma swój punkt widzenia. Dla mnie to jest troska! Dla mnie trudniejsze od znanego problemu byłoby domyślanie się, co zdarzyło się mojemu mężczyźnie... Ja jestem gaduła i czyjeś "ciche przeżywanie" jest dla mnie bardzo ciężkie do przeżycia. Duzo bardziej męczące niż stawienie czoła problemowi. Nie nadaję się na dziewczynę jaskiniowca A kto powiedział że w ogóle miała jakiekolwiek przesłanki zeby się niepokoić że coś powaznie jest nie tak. Ja mam zwój sposób: rzucam na żer fałszywy problem który się jej spodoba do rozważań - ona zadowolona i ja równiez ze nie omawiamy sedna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Bardzo bym się źle czuła, gdyby mnie mój partner tak chronił . Dla mnie to by oznaczało nie troskę, a brak zaufania. Każdy ma swój punkt widzenia. Dla mnie to jest troska! Dla mnie trudniejsze od znanego problemu byłoby domyślanie się, co zdarzyło się mojemu mężczyźnie... Ja jestem gaduła i czyjeś "ciche przeżywanie" jest dla mnie bardzo ciężkie do przeżycia. Duzo bardziej męczące niż stawienie czoła problemowi. Nie nadaję się na dziewczynę jaskiniowca A kto powiedział że w ogóle miała jakiekolwiek przesłanki zeby się niepokoić że coś powaznie jest nie tak. Ja mam zwój sposób: rzucam na żer fałszywy problem który się jej spodoba do rozważań - ona zadowolona i ja równiez ze nie omawiamy sedna. Skoro Wam tak dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Każdy ma swój punkt widzenia. Dla mnie to jest troska! Opowiem Ci taką przypowieść. Mój brat miał wtedy sześć lat. Jakimś sposobem wdarł się do babcinego ogródka. W przypływie szczerej miłości do babci i szczerej chęci pomocy wyrwał całą marchewke i pięknie poukładał na stosiki. Byłoby fajnie, gdyby ta marchew była dojrzała, ale większość korzonków to takie niteczki były. Skutek był taki, ze mimo ciężkiej pracy babci całą marchew szlak trafił a na zimę trzeba było kupić. A przecież mój brat chciał naprawdę dobrze. Jaki z tego wniosek ? Pomagajmy innym, ale tak jak oni tego potrzebują a nie tak jak nam sie wydaje, że jest najlepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Jaki z tego wniosek ? Pomagajmy innym, ale tak jak oni tego potrzebują a nie tak jak nam sie wydaje, że jest najlepiej. Otóż to! Właśnie! Dotknęłaś sedna sprawy!!! Ja i inni meżczyźni potrzebują żeby im nikt nie pomagał jak tego nie potrzebują, jak bedą potrzebowali to sami poproszą o pomoc. Natomiast kobiety sa czesto jak ten Twój 6cio letni brat ktoremu się wydawało że taka pomoc bedzie najlepsza. Własnie, wydawało mu się! Wam też się czasem wydaje ze tak lub siak bedzie najlepiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Bardzo bym się źle czuła, gdyby mnie mój partner tak chronił . Dla mnie to by oznaczało nie troskę, a brak zaufania. Dla mnie trudniejsze od znanego problemu byłoby domyślanie się, co zdarzyło się mojemu mężczyźnie... Ja jestem gaduła i czyjeś "ciche przeżywanie" jest dla mnie bardzo ciężkie do przeżycia. Duzo bardziej męczące niż stawienie czoła problemowi. Nie nadaję się na dziewczynę jaskiniowca jeszcze jeden komentarz do Twojej wypowiedzi, otóż widze że kolorowe czasopisma namieszały kobietkom w ich ślicznych główkach wiec tytułem sprostowania prawd z Gali, Twojego Stylu i tym podobnych czasopism: Po pierwsze szczerość całkowita jest czymś co może spowodować więcej szkód parze niż szczerość selektywna!!!! Po drugie, rozmowa najlepiej służy meżczyźnie jeśli pomaga rozwiazać problem, lub zainspiruje do jego rozwiazania. Pocieszanie jest krótkofalowym wsparciem. Czasami wiadomo że długofalowego wsparcia czyli sposobu na rozwiazanie problemu nie dostaniemy od parnerki ze wzgledu na jej ograniczenia dotyczące znajomosci materii która sprawia nam trudnosć wiec nie chcemy poruszać pewnych tematów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.11.2006 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 I tu się nie zgodzę.... nie wziąłes pod uwagę, że zdarzają sie jednak kobiety które nie czytają Twojego Stylu, Gali czy jeszcze czegoś tam tylko np.Muratora albo siedzą w necie osiągając ogólnożyciową wiedzę. Ale prawda jest taka, że faceci to całkiem inny gatunek niż kobiety....inaczej myślą, inaczej przeżywają....wszystko robią inaczej....nawet sikają inaczej . Nawet ostatnio utwierdziłam się w tym przekonaniu rozmawiając z małżem.....faceci rwą do przodu nie oglądając się z reguły na to co w życiu zrobili źle, czy np. moznaby jakoś coś naprawić z psychologicznego punktu widzenia i pomóc sobie albo komus w ten sposób. Za to kobiety żeby pogodzic się z sobą często muszą wałkowac przeszłość-pozamykać do końca niepozamykane sprawy uczuciowe , pogodzić się z tym czego nie da się już zmienić, "przerobić " dokładnie to co było kiedyś, uporzadkowac emocje, itd....żeby teraz mogło być dobrze. I już sam ten fakt eliminuje całkowite zrozumienie między facetem i kobietą....po prostu trzeba mieć dla siebie dużo tolerancji, wyrozumiałości i nie starać się nic robić na siłę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szarbia 14.11.2006 15:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Wasze avatarki tez sie roznia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 15:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Bardzo bym się źle czuła, gdyby mnie mój partner tak chronił . Dla mnie to by oznaczało nie troskę, a brak zaufania. Dla mnie trudniejsze od znanego problemu byłoby domyślanie się, co zdarzyło się mojemu mężczyźnie... Ja jestem gaduła i czyjeś "ciche przeżywanie" jest dla mnie bardzo ciężkie do przeżycia. Duzo bardziej męczące niż stawienie czoła problemowi. Nie nadaję się na dziewczynę jaskiniowca jeszcze jeden komentarz do Twojej wypowiedzi, otóż widze że kolorowe czasopisma namieszały kobietkom w ich ślicznych główkach wiec tytułem sprostowania prawd z Gali, Twojego Stylu i tym podobnych czasopism: Po pierwsze szczerość całkowita jest czymś co może spowodować więcej szkód parze niż szczerość selektywna!!!! Po drugie, rozmowa najlepiej służy meżczyźnie jeśli pomaga rozwiazać problem, lub zainspiruje do jego rozwiazania. Pocieszanie jest krótkofalowym wsparciem. Czasami wiadomo że długofalowego wsparcia czyli sposobu na rozwiazanie problemu nie dostaniemy od parnerki ze wzgledu na jej ograniczenia dotyczące znajomosci materii która sprawia nam trudnosć wiec nie chcemy poruszać pewnych tematów. Piszesz strasznie protekcjonalnym tonem to po pierwsze. Po drugie, racz nie ogłaszać prawd objawionych i powszechnie obowiązujących, ja na przykład nie znoszę "szczerości selektywnej" w życiu osobistym czy biznesie. I wyobraź sobie mój mąż też... Po trzecie - nie mam zwyczaju "pocieszania" - dla mnie to głupie słowo. Problem da się rozwiązać, czasem można tylko o nim porozmawiać, czasem wystarczy mi, że druga osoba o nim wie. Po trzecie, Gala z TS nie są w stanie mi w niczym namieszać, bo ich nie czytam. Za to zaczynam współczuć Twojej zonie - zachowujesz się jak przedwojenny "szarmancki" yntelygent - a teraz panie pójdą do salonu, bo panowie rozmawiają o interesach. Wrrrrr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 15:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 I tu się nie zgodzę.... nie wziąłes pod uwagę, że zdarzają sie jednak kobiety które nie czytają Twojego Stylu, Gali czy jeszcze czegoś tam tylko np.Muratora albo siedzą w necie osiągając ogólnożyciową wiedzę. no wiem, wiem ze takie są Ale prawda jest taka, że faceci to całkiem inny gatunek niż kobiety....inaczej myślą, inaczej przeżywają....wszystko robią inaczej....nawet sikają inaczej . Nawet ostatnio utwierdziłam się w tym przekonaniu rozmawiając z małżem.....faceci rwą do przodu nie oglądając się z reguły na to co w życiu zrobili źle, czy np. moznaby jakoś coś naprawić z psychologicznego punktu widzenia i pomóc sobie albo komus w ten sposób. Za to kobiety żeby pogodzic się z sobą często muszą wałkowac przeszłość-pozamykać do końca niepozamykane sprawy uczuciowe , pogodzić się z tym czego nie da się już zmienić, "przerobić " dokładnie to co było kiedyś, uporzadkowac emocje, itd....żeby teraz mogło być dobrze. I już sam ten fakt eliminuje całkowite zrozumienie między facetem i kobietą....po prostu trzeba mieć dla siebie dużo tolerancji, wyrozumiałości i nie starać się nic robić na siłę. poczyniłaś ciekawą obserwację, mam jednak watpiwości czy takie postepowanie jest przypisane do płci czy może do jakiegoś rodzaju wrazliwości którą mają tez i niektórzy mężczyźni. Sądzę ze ten typ percepcji przeszłości, rozczwarzania włosa na ośmioro jest też znany wielu panom. Dla mnie osobiście ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy czyli przyszłość Przyszło mi jeszcze do głowy pytanie ( to pytanie nie tylko do Ciebie Dagulka) jakie wsparcie byście Panie zaoferowały jakby rozdygotany mąż przyszedł do was i marudził że nie może sobie poradzić psychicznie ze ogromnym ciężarem tzn zdradą jakiej dokonał wielokrotnie ze swoją sekretarką . Jak byscie go drogie moje wsparły wtedy, czy chciałybyście takiej pełnej szczerosci? Ciekaw jestem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 14.11.2006 16:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Przyszło mi jeszcze do głowy pytanie ( to pytanie nie tylko do Ciebie Dagulka) jakie wsparcie byście Panie zaoferowały jakby rozdygotany mąż przyszedł do was i marudził że nie może sobie poradzić psychicznie ze ogromnym ciężarem tzn zdradą jakiej dokonał wielokrotnie ze swoją sekretarką . Jak byscie go drogie moje wsparły wtedy, czy chciałybyście takiej pełnej szczerosci? Ciekaw jestem. Wsparłabym takiego męża zewnętrzną stroną drzwi Tyle, że wcale nie dlatego, że jest "szczery", ale za regularne łajdactwo. Ktoś, kto tłumaczy ukrywanie własnych świństewek chęcią chronienia żony, to już wyjątkowa kanalia. Każdy popełnia błędy i powinien móc liczyć na kogoś bliskiego, ale czym innym jest błąd, a czym innym zwykłe draństwo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Oczywiście dla higieny psychicznej żony byłoby lepiej, żeby o niczym nie wiedziała. Po co ma ją piękna główka boleć, a tak będzie z radosnym szczebiotem czekała na mężusia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Oczywiście dla higieny psychicznej żony byłoby lepiej, żeby o niczym nie wiedziała. Po co ma ją piękna główka boleć, a tak będzie z radosnym szczebiotem czekała na mężusia. No widzisz babo , szczerosć bywa niewskazana! Czyli wychodzi ze mąż który nie mówi o swoich zdradach, jest troskliwym, dobrym mężem dbającym o uczucia swej kochanej małzowinki . Wiem że mój wywód dąży do absurdu ale chciałem w ten sposób unaoczić Wam drogie Panie ze pełna szczerość nie jest zawsze wskazana nawet wśród najbliższych. Wierzcie mi ze oprócz zdrady jest jeszcze wiele tematów na które nie chcemy rozmawiać otwarcie dla waszego dobra. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Przyszło mi jeszcze do głowy pytanie ( to pytanie nie tylko do Ciebie Dagulka) jakie wsparcie byście Panie zaoferowały jakby rozdygotany mąż przyszedł do was i marudził że nie może sobie poradzić psychicznie ze ogromnym ciężarem tzn zdradą jakiej dokonał wielokrotnie ze swoją sekretarką . Jak byscie go drogie moje wsparły wtedy, czy chciałybyście takiej pełnej szczerosci? Ciekaw jestem. Wsparłabym takiego męża zewnętrzną stroną drzwi Utulić w ramionach bidaka, a nie wyrzucać Bo potem sprawa rozwodowa, podział majątku, walka o opiekę nad dziećmi - dopiero zacznie się koszmar. Zamiast pokazac swoim postepowaniem że nie ma co szukać na zewnątrz bo w domu ma wspaniała kobietę to dla was lepszym wydaje sie rozwiazanie przez gaszenie pożaru zalewając go benzyną, ech kobitki kochane wyrzucanie za drzwi to takie powielanie stereotypów, banał - więcej kreatywności prosze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 14.11.2006 16:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Przyszło mi jeszcze do głowy pytanie ( to pytanie nie tylko do Ciebie Dagulka) jakie wsparcie byście Panie zaoferowały jakby rozdygotany mąż przyszedł do was i marudził że nie może sobie poradzić psychicznie ze ogromnym ciężarem tzn zdradą jakiej dokonał wielokrotnie ze swoją sekretarką . Jak byscie go drogie moje wsparły wtedy, czy chciałybyście takiej pełnej szczerosci? Ciekaw jestem. Wsparłabym takiego męża zewnętrzną stroną drzwi Utulić w ramionach bidaka, a nie wyrzucać Bo potem sprawa rozwodowa, podział majątku, walka o opiekę nad dziećmi - dopiero zacznie się koszmar. Zamiast pokazac swoim postepowaniem że nie ma co szukać na zewnątrz bo w domu ma wspaniała kobietę to dla was lepszym wydaje sie rozwiazanie przez gaszenie pożaru zalewając go benzyną, ech kobitki kochane wyrzucanie za drzwi to takie powielanie stereotypów, banał - więcej kreatywności prosze smartcat, ale Ci się marzy! sekretarka Cię utuli ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.