smartcat 14.11.2006 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. Niech zgadnę nie masz 30tki prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. Niech zgadnę nie masz 30tki prawda? Od jakiegoś czasu. i czworo dzieci, i niejakie doświadczenie też. Niezgoda na nieszczerość nie oznacza naiwności, ale może samodzielność i szacunek do siebie... Pomyśl o tym może Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 16:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Otóż to! Właśnie! Dotknęłaś sedna sprawy!!! Ja i inni meżczyźni potrzebują żeby im nikt nie pomagał jak tego nie potrzebują, jak bedą potrzebowali to sami poproszą o pomoc. Natomiast kobiety sa czesto jak ten Twój 6cio letni brat ktoremu się wydawało że taka pomoc bedzie najlepsza. Własnie, wydawało mu się! Wam też się czasem wydaje ze tak lub siak bedzie najlepiej... Nie zrozumiałeś tylko jednego. To działa w obie strony. Więc nie pomagaj swojej żonie ukrywając przed nią prawdę, bo może ona nie takiej pomocy oczekuje, a Ty nie masz patentu na decydowanie co jest dla niej lepsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. Niech zgadnę nie masz 30tki prawda? Od jakiegoś czasu. i czworo dzieci, i niejakie doświadczenie też. a od długiego czasu ? Jak nie wiek to może Ty z natury bezkompromisowa jesteś? A może na KUL-u studiowałas co miało wpływ na ukształowanie sie Twoich postaw zyciowych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 16:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. Niech zgadnę nie masz 30tki prawda? Od jakiegoś czasu. i czworo dzieci, i niejakie doświadczenie też. a od długiego czasu ? Jak nie wiek to może Ty z natury bezkompromisowa jesteś? A może na KUL-u studiowałas co miało wpływ na ukształowanie sie Twoich postaw zyciowych? Qrcze, same pudła na mój temat Trzydziestka nie od dawna , KUL mnie nie kształtował, a poglądy owszem, mam wyraźne. Napisałam wyżej, ale powtórzę - niezgoda na nieszczerość to dla mnie nie naiwność, ale oznaka szacunku do siebie i niezależności. Co mi z tego, że przykryję problem czapka i wyperfunmuję, skoro on tam dalej będzie... Po co mi nakłamana idylla, skoro mogę mieć całkiem fajną prawdę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Otóż to! Właśnie! Dotknęłaś sedna sprawy!!! Ja i inni meżczyźni potrzebują żeby im nikt nie pomagał jak tego nie potrzebują, jak bedą potrzebowali to sami poproszą o pomoc. Natomiast kobiety sa czesto jak ten Twój 6cio letni brat ktoremu się wydawało że taka pomoc bedzie najlepsza. Własnie, wydawało mu się! Wam też się czasem wydaje ze tak lub siak bedzie najlepiej... Nie zrozumiałeś tylko jednego. To działa w obie strony. Więc nie pomagaj swojej żonie ukrywając przed nią prawdę, bo może ona nie takiej pomocy oczekuje, a Ty nie masz patentu na decydowanie co jest dla niej lepsze O, widzę ze nastepna zwolenniczka pełnej szczerości sie pojawiła. Co ja się z wami mam dziewczyny, kiedy zrozumiecie że szczerość selektywna i selekcjionowana to dla waszego dobra. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Otóż to! Właśnie! Dotknęłaś sedna sprawy!!! Ja i inni meżczyźni potrzebują żeby im nikt nie pomagał jak tego nie potrzebują, jak bedą potrzebowali to sami poproszą o pomoc. Natomiast kobiety sa czesto jak ten Twój 6cio letni brat ktoremu się wydawało że taka pomoc bedzie najlepsza. Własnie, wydawało mu się! Wam też się czasem wydaje ze tak lub siak bedzie najlepiej... Nie zrozumiałeś tylko jednego. To działa w obie strony. Więc nie pomagaj swojej żonie ukrywając przed nią prawdę, bo może ona nie takiej pomocy oczekuje, a Ty nie masz patentu na decydowanie co jest dla niej lepsze O, widzę ze nastepna zwolenniczka pełnej szczerości sie pojawiła. Co ja się z wami mam dziewczyny, kiedy zrozumiecie że szczerość selektywna i selekcjionowana to dla waszego dobra. A co ty widzisz w lustrze co rano? uwierzyłeś już sam sobie, że Brada Pitta? Znam kilku takich, co już nawet nie wiedzą, kiedy kłamią i szczerze mówiąc kontakty z nimi mam ... selektywne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 17:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. A co Ci ta wiedza da? Jaką korzysć? Czy pójdą za tym jakis decyzje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 17:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. A co Ci ta wiedza da? Jaką korzysć? Czy pójdą za tym jakis decyzje? Tu znowu nie chcę generalizować. I pewnie cię zaskoczę, ale to zależy od osób, siły ich związku i powodów, dla których są ze sobą. Nie będę opisywała, jak ja rozumiem związek, bo znowu usłyszę, że jestem zasadnicza. Ale teoretycznie gdybym była mniej, to wolałabym wiedzieć, że moja druga połowa ma 'odskocznię" i nasza relacja nie jest wyłączna. Wtedy i ja mogłabym skorzystać - w końcu byłby to związek bardziej na zasadzie spółki zoo - czyli dom, dzieci, koleiny - nie zawracajmy se głowy, żyjmy jak każde lubi i się wspierajmy w tym na co się umówiliśmy. Wolałabym taki układ niż malowane "szczęśliwe" małżeństwo z oszukiwaniem jednej ze stron. Nie do końca moralne rzecz też się da robić uczciwie . Ale zaraz dodam, że ja mam od związku (i siebie) wyższe wymagania i oczekiwania - w razie czego raczej bym sobie głowę zawracała. mój partner też Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 17:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 O, widzę ze nastepna zwolenniczka pełnej szczerości sie pojawiła. Co ja się z wami mam dziewczyny, kiedy zrozumiecie że szczerość selektywna i selekcjionowana to dla waszego dobra. Ja wiem lepiej, co jest dobre dla mojego dobra. Widzę, że przypoweści nie zrozumiałeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Otóż to! Właśnie! Dotknęłaś sedna sprawy!!! Ja i inni meżczyźni potrzebują żeby im nikt nie pomagał jak tego nie potrzebują, jak bedą potrzebowali to sami poproszą o pomoc. Natomiast kobiety sa czesto jak ten Twój 6cio letni brat ktoremu się wydawało że taka pomoc bedzie najlepsza. Własnie, wydawało mu się! Wam też się czasem wydaje ze tak lub siak bedzie najlepiej... Nie zrozumiałeś tylko jednego. To działa w obie strony. Więc nie pomagaj swojej żonie ukrywając przed nią prawdę, bo może ona nie takiej pomocy oczekuje, a Ty nie masz patentu na decydowanie co jest dla niej lepsze O, widzę ze nastepna zwolenniczka pełnej szczerości sie pojawiła. Co ja się z wami mam dziewczyny, kiedy zrozumiecie że szczerość selektywna i selekcjionowana to dla waszego dobra. A co ty widzisz w lustrze co rano? uwierzyłeś już sam sobie, że Brada Pitta? Znam kilku takich, co już nawet nie wiedzą, kiedy kłamią i szczerze mówiąc kontakty z nimi mam ... selektywne ????? ale o co chodzi? Piszesz o mnie a myślisz o sobie? Ja w świecie tak wielkiej autoiluzji nie funkcjonuję! Może Ty tak?! Czy aby to nie Ty zyjesz w doskonałym acz nierealnym świecie gdzie partnerzy moga sobie pozwolić na 100% szczerość? Czy szczerość jest wartością najwyższa dla Ciebie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 17:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 O, widzę ze nastepna zwolenniczka pełnej szczerości sie pojawiła. Co ja się z wami mam dziewczyny, kiedy zrozumiecie że szczerość selektywna i selekcjionowana to dla waszego dobra. Ja wiem lepiej, co jest dobre dla mojego dobra. Widzę, że przypoweści nie zrozumiałeś. przypowieść zrozumiałem, jak moze zauwazyłaś nawet posłuzyłem się nią żeby uargumentować swoje zdanie bo bardziej pasowała do mojego toku mysłenia niz do Twojego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Otóż to! Właśnie! Dotknęłaś sedna sprawy!!! Ja i inni meżczyźni potrzebują żeby im nikt nie pomagał jak tego nie potrzebują, jak bedą potrzebowali to sami poproszą o pomoc. Natomiast kobiety sa czesto jak ten Twój 6cio letni brat ktoremu się wydawało że taka pomoc bedzie najlepsza. Własnie, wydawało mu się! Wam też się czasem wydaje ze tak lub siak bedzie najlepiej... Nie zrozumiałeś tylko jednego. To działa w obie strony. Więc nie pomagaj swojej żonie ukrywając przed nią prawdę, bo może ona nie takiej pomocy oczekuje, a Ty nie masz patentu na decydowanie co jest dla niej lepsze O, widzę ze nastepna zwolenniczka pełnej szczerości sie pojawiła. Co ja się z wami mam dziewczyny, kiedy zrozumiecie że szczerość selektywna i selekcjionowana to dla waszego dobra. A co ty widzisz w lustrze co rano? uwierzyłeś już sam sobie, że Brada Pitta? Znam kilku takich, co już nawet nie wiedzą, kiedy kłamią i szczerze mówiąc kontakty z nimi mam ... selektywne ????? ale o co chodzi? Piszesz o mnie a myślisz o sobie? Ja w świecie tak wielkiej autoiluzji nie funkcjonuję! Może Ty tak?! Czy aby to nie Ty zyjesz w doskonałym acz nierealnym świecie gdzie partnerzy moga sobie pozwolić na 100% szczerość? Czy szczerość jest wartością najwyższa dla Ciebie? Ktoś mi się skojarzył (płci męskiej oczywiście) z bardzo aktualna dla mnie sytuacją Szczerość jest jedną z bardzo ważnych dla mnie rzeczy, nie zaprzeczam. 100% to chyba nigdy nie będzie - ludzie nie spowiadają się sobie jak katarynki, każdy ma jakieś swoje zakamarki. Żyję w jak najbardziej realnym świecie (przynajmniej mam taką nadzieję) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. A co Ci ta wiedza da? Jaką korzysć? Czy pójdą za tym jakis decyzje? Pominęłaś!! Ustosunkujesz się jakoś do tych pytań? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 14.11.2006 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. A co Ci ta wiedza da? Jaką korzysć? Czy pójdą za tym jakis decyzje? Pominęłaś!! Ustosunkujesz się jakoś do tych pytań? Nie pominęłam. Jesli chodzi Ci o moją opinię, nie chciałabym żyć w takim związku i nazywać tego małżeństwem. Po chorobę? Czyli decyzje by poszły. I wiem, że akurat w przypadku naszego związku druga strona zachowałaby się podobnie, bo na co innego się umówiliśmy i nie po to jesteśmy razem, żeby się oszukiwać i męczyć nawzajem. Oczywiście sporo wzajemnych relacji by zostało - wspólnych lat i rodziny się nie da wymazać. Ale mogę Cię pocieszyć, że bardzo nam do tego daleko . A ciekawa jestem, co ty byś zrobił, gdyby taki numer zrobiła twoja kobieta? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2006 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 przypowieść zrozumiałem, jak moze zauwazyłaś nawet posłuzyłem się nią żeby uargumentować swoje zdanie bo bardziej pasowała do mojego toku mysłenia niz do Twojego Dobra. Jestem w stanie zrozumieć, że nie chcesz niczyjej pomocy, a w szczególności pomocy od własnej żony. I w tym punkcie wszystko się zgadza. To znaczy rozumiem i szanuję taka postawę. Jednak to nie tłumaczy kłamstwa. Można powiedzieć jasno "mam problemy, ale sam sobie poradzę". I wtedy jest miejsce zarówno na szczerość jak i autonomie i decydowanie, jaka forma pomocy jest dla ciebie najlepsza. Ty możesz otwarcie powiedzieć, że nie chcesz, zeby żona się wtrącała w Twoje finansowe kłopoty, ale żóna ma proawo powiedzieć, że nie chce byc okłamywana w imię zekomej ochrony. I tu leży pies pogrzebany. Obie strony maja prawo do tego samego i obie strony powinny to prawo respektować. Jeśli Twoja żona godzi się być oszukiwana i rozumie to jako ochrone to proszę bardzo. Ja bym się wściekła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Smartcat, nie wierzę, że nie wyczułeś ironii Jeśli tak, to naprawdę jesteś inny gatunek. Takiego "kochającego" mężusia, co dba o mnie oszczędzając mi zmartwień w opisany powyżej sposób z dopłatą bym nie chciała Czyżbyś chiała wiedziec o zdradzie meża? Tak. Wolę wiedzieć z kim mam do czynienia, a nie się łudzić, że jest super. A co Ci ta wiedza da? Jaką korzysć? Czy pójdą za tym jakis decyzje? Pominęłaś!! Ustosunkujesz się jakoś do tych pytań? Nie pominęłam. Jesli chodzi Ci o moją opinię, nie chciałabym żyć w takim związku i nazywać tego małżeństwem. Po chorobę? Czyli decyzje by poszły. I wiem, że akurat w przypadku naszego związku druga strona zachowałaby się podobnie, bo na co innego się umówiliśmy i nie po to jesteśmy razem, żeby się oszukiwać i męczyć nawzajem. Oczywiście sporo wzajemnych relacji by zostało - wspólnych lat i rodziny się nie da wymazać. Ale mogę Cię pocieszyć, że bardzo nam do tego daleko . A ciekawa jestem, co ty byś zrobił, gdyby taki numer zrobiła twoja kobieta? Moim zdaniem słaby to związek który rozpadłby się po zdradzie, albo niedojarzały. Jak można robić rewolucje w życiu co najmniej dwojga ludzi (lub wiecej jak są dzieci) z powodu urazonej dumy. No na co się umawialiście? Przecież na złe też! A zdrada jest czymś złym jednak się zdarza. Bardzo dobrze ze wam daleko do tego, nie życze Wam przecież zeby Twój maż był wystawiony na pokuszenie albo Ty. Ale życie to nie jest pasmo zdarzeń w 100% przewidywalnych... A ciekawa jestem, co ty byś zrobił, gdyby taki numer zrobiła twoja kobieta? Zalezy od etapu związku, siły uczuć, tego co trzba by dzielić, z kim zostały by dzieci, ale głownie od faktu czy zdrada była spowodowana magią chwili czy może jest to dłuższy romans bez postanowienia poprawy, zalu za grzechy i pokuty . Poza tym w żadnym razie ,w przeciwieństwie do Ciebie, nie chiałbym wiedzieć nic o zdradzie - czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. A i generalnie z wiekiem człowiek robi się bardziej wyrozumiały wrecz tolerancyjny wobec grzeszków swoich i innych ludzi i też kontrast między białym i czarnym zaciera sie tworząc rózne odcienie szarości - optyka sądów się zmienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 14.11.2006 18:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Nie no, to już przegięcie. Ja naprawdę jestem wyrozumiała, ale stwierdzenie w stylu "nie powiem o zdradzie żeby ją chronić".....to już poniżej krytyki . To naprawdę zwykłe łajdactwo dla swojego wygodnictwa i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Jednak to nie tłumaczy kłamstwa. Można powiedzieć jasno "mam problemy, ale sam sobie poradzę". I wtedy jest miejsce zarówno na szczerość jak i autonomie i decydowanie, jaka forma pomocy jest dla ciebie najlepsza. Ty możesz otwarcie powiedzieć, że nie chcesz, zeby żona się wtrącała w Twoje finansowe kłopoty, ale żóna ma proawo powiedzieć, że nie chce byc okłamywana w imię zekomej ochrony. I tu leży pies pogrzebany. Obie strony maja prawo do tego samego i obie strony powinny to prawo respektować. Jeśli Twoja żona godzi się być oszukiwana i rozumie to jako ochrone to proszę bardzo. Ja bym się wściekła. Widzisz to jest kwestia podejścia do zagadnienia. Ona może widziec sprawe w kontekscie problemu, kłopotu finansowego i sie denerwować. Ja patrzę na to jak na wyzwanie w jakiejś perspektywie czasowej a nie jak na problem czy kłopot. Rózni nas podejście do tematu jak rózni ucznia podstawówki i studenta matematyki postawa wobec rozwiazywanie zadań z przebiegu zmienności funkcji czy z logarytmów. Uczeń posdstawówki staje przed scianą i wali w nią głową bo jest to dla niego kłopot nie do przejscia i jeszcze się frustruje bo wyzwanie jest ponad jego siły gdyż nawet nie wie co to jest logarytm, student zabiera się metodycznie do działania. Nie nalezy dawać ludziom zadań bardzo przekraczających ich wydolność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 14.11.2006 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2006 Ja naprawdę jestem wyrozumiała, ale stwierdzenie w stylu "nie powiem o zdradzie żeby ją chronić".....to już poniżej krytyki . To naprawdę zwykłe łajdactwo dla swojego wygodnictwa i tyle. a czyż w zyciu nie chodzi czasem własnie o święty spokój Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.