Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Adaptacja starego wiejskiego domu


Jędruś

Recommended Posts

Dziękuję za mile slowa.

Tam gdzie będzie kabina/wanna jest klinkierowa ściana - ta, którą widać też w kuchni. Jest zaimpregnowana jakimś śmierdzielem (ociupinkę się podtrulam przy malowaniu)....nie pamiętam nazwy. Mieliśmy w miejscu kabiny robić fugi, ale powiedziano nam, że po zaimpregnowaniu nie będzie to już konieczne.

 

Ziemi są 2ha. Taki przydomowy ogródek stanowi jakieś 4000m (trawa, rabatki, warzywniak, piaskownica, huśtawka, drewutnia, drzewa, krzewy). Reszta to ląka. Chciielibyśmy na niej posadzić drzewa coby na jesieni naszego życia mieć coś w rodzaju parku.

 

Nasze jest do wzniesienia

 

http://www.jaknet.pl/zuzia/dogorki.jpg[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 884
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dziękuję za mile slowa.

Tam gdzie będzie kabina/wanna jest klinkierowa ściana - ta, którą widać też w kuchni. Jest zaimpregnowana jakimś śmierdzielem (ociupinkę się podtrulam przy malowaniu)....nie pamiętam nazwy. Mieliśmy w miejscu kabiny robić fugi, ale powiedziano nam, że po zaimpregnowaniu nie będzie to już konieczne.

 

Ziemi są 2ha. Taki przydomowy ogródek stanowi jakieś 4000m (trawa, rabatki, warzywniak, piaskownica, huśtawka, drewutnia, drzewa, krzewy). Reszta to ląka. Chciielibyśmy na niej posadzić drzewa coby na jesieni naszego życia mieć coś w rodzaju parku.

 

Nasze jest do wzniesienia

 

http://www.jaknet.pl/zuzia/dogorki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę mówiąc to tam tylko pomieszkujemy a i to się niebawem skończy.

Mieszkamy na stalę w mieście. Wolne zawody i dziecko w przedszkolu pozwalaly na przesiadywanie na wsi od maja do listopada. Od września zacznie się szkola :( więc pozostaną nam dlugie weekendy i wakacje. Ale znajoma nas pociesza, że 15 lat szkolnej nauki naszych dzieci zleci ekspresowo i znów będziemy mogli siedzieć pól roku na wsi albo przeprowadzimy się tam na stalę (pewnie to drugie).

Choć doświadczenia "pólrocznego pomieszkiwania" mamy bardzo dobre. Przede wszystkim w temacie stosunków międzyludzkich. Tam są życzliwi, sympatyczni ludzie. Tutaj wszyscy są anonimowi, każdy sobie rzepkę skrobie, obojętność, znieczulica. Bleeee. A i ceny w sklepach też są bardziej przyjazne na wsi (wszystko jest tańsze o 50%).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarkowotowa-no i zgadzam się w stu procentach - u nas to samo DOKŁADNIE. Ludzie przyjaźni. Myslę że świadomośc, że jest się mocno współzależnym w trudnych chwilach daje taka naturalną chęć DOBREGO współzycia z ludźmi. nie ma w tym nic złego - tzn nic z chłodnego wyrachowania. jest to jak najbardziej ludzkie i naturalne w przeciwieństwie do życia w pełnej anonimowości. Juz bylismy na poprawinach u naszego stolarza (slub córki) i na drugich poprawinach u sąsiada (komunia). Baardzo miłe:-)

Ceny też się zgadzają:-)Ja, z racji expresowego macierzyństwa swego czasu;-)), mam już dziecię w wieku studenckim. Więc moge rzeczywiście wynieśc się z miasta na stałe (z przyjemnością je odwiedzam np - kiedy chcę iśc do kina). Moje zycie zawodowe ma teraz skupic się także tu-na wsi (agroturystyka). Taki jest plan i konsekwentnie go realizuję..... (choc nie bez chwil zwatpienia...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej w kontaktach międzyludzkich zaskoczylo mnie to, że po trzech "dzień dobry" skierowanego do pani pracującej w polu, owa pani zawitala do nas z furą sadzonek ("dzieci macie, to truskawki wam przynioslam, posadźcie sobie; te są takie a te takie..."). Za dwa dni przyjechaly sadzonki malin, potem kwiatki, potem jajka, ciasto, warzywa, twaróg....Potem niedzielny obiadek. Dziękowalam jej, aż mi slów brakowalo.A ona mi na to, że to drobiazg, każdy dzieli się tym co ma :o

Dzielenie się? A co to takiego? Ciągle spotykam ludzi, którzy wlasne g....by zjedli. A po trzech latach jest to dla moich dzieci "Babcia Ania".

My też w swoich przyszlych planach (tych za 15 lat :( ) rozważamy niewielkie agro, ale to jeszcze szmat czasu. Zresztą, nie wiadomo co się do tego czasu wydarzy w okolicy. Może ktoś kupi stare budynki PGR'u, zbuduje chlewnie i smrodem odstraszy wszystkich i wszystko co żyje w okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano własnie:-) (a'propos tego dzielenia)

A co do chlewni - bądzmy dobej mysli - może rzeczywiście kupi to ktoś i zorganizuje tam własnie agroturystykę? Ale coś innego pozytecznego, estetycznego, pachnącego ( :wink: ) i upiększającego krajobraz (oraz Twój widok z okna), czego wam serdecznie życzę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, Jarkotowa, chałupka jak z bajki! Gratuluję! :D Nie będę się rozpisywać, Gagata zna szczegóły o mnie, zapraszam do mojego dziennika budowy i komentarzy, tam też klub posiadaczek starych chałup i stodół. Mam działającą agroturystykę i chociaż jestem z miasta i wychowana w bloku, to nie wróciłabym do miasta żebym nie wiem ile mi dopłacali. Jestem na wsi naprawdę szczęśliwa. :D :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zarzucilam mężowi pomysl wykopania stawu. Nie jakiegoś oszalamiająco wielkiego. Takiego, żeby nie trzeba bylo się gimnastykować z pozwoleniami. I spodobal mu się ten pomysl :o . Bo rów melioracyjny jakoś mnie nie zadowala, jako "zbiornik wodny" :roll: . Ale wrócimy do tematu za jakieś 2-3 lata, gdy skończymy remontować dom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż - też planuję staw.. Wokoło zresztą same stawy , historyczne zresztą (piekne! jak jeziora..) U nas woda gruntowa wysoko-trzeba to wykorzystać, ale aby nie uzalezniać się od zmian jej poziomu (napełnienie jesienią i wiosną a latem-????suchooo) będziemy kopac w paru (może wystarzy w jednym, dwóch miejscach głębiej i albo przy odrobinie szczęsia szybko dokopiemy sie do jakiego żródła albo trzeba będzie sie dokopać do niższych warst wodonośnych i tamtę dy zapewnić sobia stały poziom wody. W każdym razie jest to do zrobienia. Juz próbnie kopaliśmy dół i woda gruntowa pieknie się zebrała tylko że to było własnie jesienią.

Dobrze wykopać na tyle duży aby utrzyamała się równowaga biologiczna!

Bo mówimy o stawie pseudonaturalnym[/i] , bez folii tylko na miesjscowym podłożu?

Pozwolenia to osobna sprawa.. u nas jest jeszcze Park krajobrazowy.... ponoć (jest na forum) mozna to zgłosic jako zbiornik retencyjny dla potzreb podlewania pół podczas suszy.. i nie ma wówczas ograniczen wielkości (oprócz granic zdrowego rozsądku :wink: -musi zostać tyle ziemi aby BYŁO CO PODLEWAĆ....

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas wody gruntowe też są stosunkowo wysoko (pytanie, co to znaczy wysoko :roll: ). Przekonaliśmy się o tym kopiąc szambo w marcu zeszlego roku. Albo dokopiemy się do źrodla. W studni mamy dwa źródelka i w tej studni NIGDY wody nie zabraklo.

Chcielibysmy staw "naturalny" czyli tak, jak pisze Gagata, bez folii i innych patentów stosowanych w oczkach wodnych. Ziemię mamy gliniastą. U nas nie ma parku (jest świeże powietrze, wszak obok jest Rymanów i Iwonicz) więc do podlewania bylyby tylko wlasne uprawy (i sasiada, niech mu będzie). Ale ptaszki mialyby wodopój, i sarenki...i nasz Golden Retriever

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myśmy musieli zlikwidować oczko z folią, bo folia prawie co roku pękała, a do tego mieliśmy bardzo łownego kota i to oczko było śmiertelną pułapką dla ptaków chcących się napić. Może kiedyś jeszcze zrobimy, ale nie da się naturalnego, bo mamy bardzo nieski poziom wody gruntowej. A kot gdzieś tej wiosny poszedł i nie wrócił. Szkoda go, łobuza...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Fotografie przebiegu prac sa na http://www.chatawkrate.com.pl

 

Obejrzałem zdjęcia, jestem pod wrażeniem. Szkoda, że dopiero teraz trafiłem na ten wątek. Może mógłbym pomóc?

 

Witam.

Pomoc doradcza od praktyka zawsze jest dla mnie bardzo cenna. A i widze ze ze rejony mi bliskie zatem kontakt moznaby powiedziec wskazany:) Nasza chatka jest polozona 4km na poludnie od Ustki

Dzieki za uznanie. Musze jednak powiedziec ze czesto obraz mojej chatki wywoluje wrazenie na ogladajacych, ale zwykle po chwili pada propozycja by zburzyc wszystko - najlepiej spychaczem- i zaczac od nowa. Jeszcze przedwczoraj pan spychowy zaoferowal mi taka usluge:) Ale wara mi od takich pomyslow:) Zburzyc nie dam, stalo prawie 200 lat to i jeszcze kilkadziesiat postoi. jak widac dom zostawiamy sobie na deser, w zasadzie tylko roboty zabiepieczajace- dach, dziury w scianach i drenaz. Korzystajac z dluuugiego weekendu zrobilismyw malym domku instalacje wodna- cipelko juz leci z kranu,kanalizacje oraz posadzki w kuchni i lazience no i czyszczenie i fugowanie cegielek na wewnetrzynych murach- fotki lada dzien na stronie www. Tak wiec mozna juz w miare cywilizowanie na dole przebywac. Plany na czas najblizszy to zabawa ze scianami i podlogami, komin(okazalo sie ze stary trzeba bylo usunac a nowego nie zdazylismy w zeszlym roku postawic) no roboty ziemne + wykopanie malego stawku na wode z drenow i do podlewania ogrodu w czasie suszy- woda gruntowa obecnie na 70cm ponizej 1,5m zejsc nie powinna. Do tego stawu chyba bedzi trezba zgloszenie w starostwie? moze ktos wie?

Jeden problem z ktorym nie moge sobie poradzic. Jak zwabic bociana? wszedzie ich pelno a u nas ani widu- moze jak zamieszkamy to im sie odmieni?:) Chce im zrobic podstawe na gniazdo na slupie jakims co by mi komina nie zatykaly, ale nie wiem za bardzo w ktorym miejscu beda mialy najlepiej. czy raczej w gwarze i blizej drogi, czy moze raczej za domem gdzie wiecej drzew i spokoj? Moze ktos juz wabil ?

bylbym wdzieczny za rady.

 

pozdrawiam i zabieram sie do planowania

Krzysztof

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof, złoty medal Ci się należy, że nie dajesz zburzyć DOMU. :D Mnie też dawano takie rady.

Jesli chodzi o bociany, jest tu ich sporo i czasami jakiś przysiadzie na dachu lub spaceruje po łące, to też nie mam pojecia jak je zwabić. Jak się czegoś dowiesz, daj znać. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie - ja remontując sotodłę poprosiłam wykonawcę o założenie gniazda na dachu (tzn takiej podstawy pod gniazdo, nie będę za przecież za boćki gnazdka wiła;-)) ale tą podstawę w kształcie płaskiej miski zrobił mi jeden z wykonawców z wikliny na szkielecie metalowym (który jest niewidoczny) -bardzo ładnie. Tylko że to ma je wabić w przyszłym roku oczywiście:-) A mamy ich tu duzo :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałam takie koło położone na słupie telegraficznym stojącym w środku wsi przy ruchliwej przelotowej drodze. Bociany przylatują tam od wielu lat i zawsze spokojnie wychowują małe, więc chyba nie ma dla nich to natężenie ruchu specjalnego znaczenia...? Choć tak sobie myślę, że każdemu przyjemniej jak jest mniej hałasu i szumu - bocianom chyba też?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów, dawno nie pisałem na forum ale praca wre i nie mam czasu na nic, walczę od paru miesięcy z deskami i drzewami (drewnem) którego nakupiłem w dużym nadmiarze. Niestety nie jestem na tak cudownym etapie jak Komtur, nie mam czasu sadzić winorośl, ale może pewnego dnia za parę lat.... Na razie wszelkie prace w naszym wymarzonym siedlisku ustały, ceny materiałów budowlanych walą w górę ich dostępność na rynku znikoma, a przede wszystkim brak dopłat dla rolników ( obecnie stałem się rolnikiem), czekamy na pieniążki z UNI na rozbudowę naszego wymarzonego gospodarstwa, a korzystając z okazji chciałem na forum podziękować naszemu przewspaniałemu ministrowi rolnictwa za obecny stan kompletnej degrengolady i rozpadu. Ale nie o tym chciałem napisać. Obecnie jesteśmy na etapie dokumentacji i projektów. I tu zaczynają się nasze problemy poszukujemy od dość dawna architekta, projektanta z wizją do zaprojektowania naszego wymarzonego domu i agroturystyki na wsi. Z powodu bumu budowlanego w naszym rejonie (zachodniopomorskie ) geodeci i architekci stali się rozpaskudzeni wybrzydzają i biorą tylko łatwe, szybkie nie wymagające pacy projekty, tylko aby szybko łatwo i drogo. Za każdym razem gdy przedstawiamy naszą wstępną wizję jakiemuś projektantowi kręci nosem mówiąc że to dużo pracy i wymaga zaangażowania a on ma tyle roboty że nie będzie bawił się w ambitne projekty. W związku z tym czy macie może namiary na jakiegoś architekta który chciałby urzeczywistnić nasze marzenia o wspaniałym wiejskim siedlisku?? Który zaprojektowałby dom w starym wiejskim stylu ale z wszelkimi udogodnieniami. Pomocy remontujący stare wiejskie chałupy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, wlomac. Kiedy planowaliśmy agroturystykę, przez całą zimę rysowaliśmy nasze propozycje. Było podobnie jak u Ciebie, tzn. nikt nie chciał się "bawić". Narysowaliśmy więc sami i znaleźliśmy projektanta, który za niewielką opłatą podpisał się pod tym. Może warto rozważyć właśnie takie rozwiązanie? Jest trudniejsze (trzeba rysować), ale tylko Wy wiecie, co będzie dla Was najlepszym rozwiązaniem w domu. No i jest to trochę tańsze rozwiązanie.

Zapraszam Cię serdecznie do naszego wątku poświęconego agroturystyce - spotyka się tam parę osób, które już mają albo planują agroturystykę:

 

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1804589#1804589

 

I pozdrawiam! :D :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...