Anoleiz 13.09.2007 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2007 to może konserwatora się poradzić co z taką zabytkową słomą zrobić )) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olorobal 13.09.2007 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Września 2007 Chyba wniosku o wpis do rejestru zabytków nie składali, bo jak tak to...... (ale panią Anię znam co się naszym rejonem zajmuje, więc może gładko pójdzie ) EDIT wieczorny..... Byłam dziś na chałupie i odkryłam, że prawdopodobnie sąsiedzi wylewali gnojówkę na nasz plac I to wszystko w dodatku leciało do naszej stodoły.... Mam nadzieję, ze to deszcz był tylko i nasze przypuszczenia nie są słuszne :/ Ale jedno co widać na pewno to, że sąsiedzi wrzucali do nas np. obierki z jabłek Trawsko wysokie było to się nie krępowali. Ale teraz sobie przypilnuję.... (wrzuciłam trochę fotek w mój dziennik) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dereniowa 16.09.2007 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2007 Witam serdecznie forumowiczów. Chcę się przywitać, wreszcie, ponieważ czytam Was od jakiegoś czasu. zawsze z dreszczem ekscytacji, że są jeszcze normalni wariaci na świecie Od kwietnia jesteśmy posiadaczami małego (około 80m) poniemieckiego domku. Na razie zamierzamy spokojnie go remontować i użytkować kiedy pogoda będzie ok. Mieszkanie w mieście pozostawiliśmy. Wszystko wynikiem kompromisu! Mąż nie chciał słyszeć o przeprowadzce na wieś. Tak więc inicjatywa remontowa jest raczej w moich rękach, chociaż nastawienie męża się zmienia Oczywiście truizmem byłoby opowiadanie o trudnościach z ekipą. Mój brat kupił domek obok, i zamieszkał po remoncie całości i adaptacji strychu. Jego ekipa już nie miała ochoty na remont u mnie, nawet nie potrafili mi powiedzieć ile miałoby to kosztować. A mnie totalnie przeraża,kiedy nie wiem, ile będzie coś kosztowało Mój domek był kiedyś pomieszczeniem gospodarczym, choć mieszkali w nim jakiś czas ludzie. Nie ma w nim wody, energii, ogrzewania, nawet komina. Wyglądał okropnie, ale ja, oczywiście, widzę go w wyobraźni w stanie znacznie lepszym. W końcu znaleźliśmy fachowców z firmy budowlanej, którzy u nas pracowali dodatkowo, odkopali fundamenty, zaizolowali, zamurowali mi okna od północy, których nie chcę, wybili nowe + balkonowe od południa i tak się zmęczyli, że już nie chcą nic więcej robić. KIedy przyjechały okna, zamontowała je firma, a panowie robotnicy już się nie pojawili. I nawet trochę się im nie dziwię. Dojazd z miasta 16 km codziennie, robota cięzka, w tym czasie można mieć fuch w mieście sto czterdzieści. I jestem w kropce. Liczyłam, że mi ocieplą i otynkują do zimy a tu klops. Okna nie są obrobione, nie ma szans na ekipę. Mam do Was następujące pytanie. Jak sądzicie, czy zrezygnować z ocieplenia, czy otynkować to tynkiem renowacyjnym (naczytałam się, hehe). Czy jesteśmy w stanie zrobić to sami? Czytałam sporo na temat ociepleń budynków i wiem, że mnóstwo ludzi je po prostu robi nie tak. Poza tym jako dom użytkowany na razie tylko latem może nie musi być zaraz ocieplany? Czy to ocieplanie to nie przypadkiem trochę moda i nie każdy dom trzeba od razu ocieplać? Liczę na Wasze rady. Jestem cholernym laikiem, ale gotowym na budowlane nauki. Pozdrawiam wszystkich. Wybaczcie wszelkie techniczne "nieudolności". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olorobal 19.09.2007 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2007 Jeśli będzie użytkować tylko latem to ja bym nie ocieplała. Moda na ocieplanie - to chyba bardziej chodziło o to, że swego czasu budowano np. z tzw. hasioków (pustaków żużlowych robionych np. na placu budowy - jak dom moich rodziców) a te izolacyjność cieplną mają marną, więc się ocieplało..... Teraz stosuje sie materiały o znacznie większej izolacyjności, więc często nie ma potrzeby docieplać..... Jeśli chodzi o tynk to ja nie polecam robienia go samemu gospodarczo. To trzeba mieć wprawę, zeby elewacja nie straszyła. A jednak ją widać z daleka i reprezentatywna powinna być.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dereniowa 19.09.2007 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2007 dzięki olorobal. Zajrzałam do Twojego dziennika, skomentuję gdzie trzeba Chciałabym pozostać w temacie tynków renowacyjnych, bo okazuje się, że budowlańcy ich w ogóle nie znają! Mój pan P., który robił mi izolację fundamentów, nie miał pojęcia, o co go pytam. On tylko jedno w kółko:" najlepiej ocieplić, to i się wszystko pochowa i będzie równo". Czyli zaklepywanie styropianem wydaje się być dla wielu sposobem na wszystko w starym domu. Tymczasem przestrogi "muratora" co do mostków termicznych, gromadzenia się wilgoci itp. porażają Starałam się obejść inne wątki forum, ale jest tego tyle. Z góry przepraszam jeśli ten temat jest już gdzieś (po)rzucony Chyba tu niewielu już po drodze Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ptysiaczek 20.09.2007 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2007 Witam kochanych remontowiczów Jakiś czas temu zaglądałam już tutaj i teraz powracam. To może na początek przedstawię troche moją chałupkę. Kupiliśmy ją niecałe dwa lata temu, akurat w takim okresie, że jeszcze nie było takich cen Nazwaliśmy Chomiczówka, bo my takie chomiki trochę jesteśmy. Oto zdjęcie na jesieni po zakupie. http://www.konikowo.horsesport.pl/murator/ogrod_stary.jpg Przez pierwszą zimę domek stał pusty, nawiedzili go tylko złodzieje i ukradli co się tylko dało, czyli wszystkie grzejniki, bojler i termę. Na wiosnę zaczęły się porządki. Doprowadzilismy do jakiego-takiego stanu podwórko i wyrzucilismy wszystkie śmieci z domu. Potem zerwalismy tynki i całą słomę wyściełającą ściany. Założylismy nową instalację elektryczną. (wtedy mniej więcej pojawiłam się kilka razy na forum). Zerwaliśmy z zewnątrz tą obskurną dyktę i położyliśmy szalówkę. Zeszłej jesieni udało nam sie jeszcze poprzybijać płyty gipsowo-kartonowe i zrobić instalację co, która niestety nie jest taka jak sobie wymarzyłam Wprowadziliśmy tam się w listopadzie, bo nie chcieliśmy już zostawiać na kolejną zimę domku samego i powoli kleimy dalej. W tym czasie niestety dużo nie pokleiliśmy, bo w międzyczasie było masę innych rzeczy, ale teraz zabieramy sie ostro do pracy. Dlatego wróciłam na forum. Mam nadzieję, że trochę pomożecie. Od razu mam pytanko. Otóż cała chatka jest ogrzewana od pieca w kuchni - wężownica, pompka, kaloryferki. Piec niestety nie spełnił naszych oczekiwań. Zeszła zima była cieplutka, więc jakoś przeżyliśmy. Ale jak się wyjeżdża na 10 godzin do pracy, to po powrocie nie jest zbyt cieplutko. Dlatego chcieliśmy cos w tym roku na to poradzić. Na wiosce znaleźliśmy gościa, który robi takie kociołki z grubej rury, z płaszczem wodnym że niby i on mówi, że to spokojnie da radę. Co o tym myślicie, bo nie chcielibyśmy wydawać pieniędzy na coś, co będzie tak samo wydajne jak to, co mamy w tej chwili? Plan jest taki, żeby ten piec co jest zburzyć, a w jego miejsce wstawić taki kociołek, obmurować go i wyłożyć terakotą. Piec w tym momencie wygląda jak na zdjęciu, po wstawieniu kociołka zostanie (mam nadzieję) tylko ta część po prawej stronie, koło rur. Powinno nam to dać trochę miejsca, co jest bardzo istotne, bo mimo że kuchnia jest w miarę duża, to przy 4 parach drzwi ciężko jest cokolwiek w niej ustawić. A oto piecyk: http://www.konikowo.horsesport.pl/murator/piec.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dereniowa 20.09.2007 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2007 Witaj ptysiaczkowa,niewiele Ci pomogę jeśli chodzi o pytania, ale ta kuchnia (czy piecyk) jest bardzo ładna. Tylko ona chyba ma funkcję bardziej kuchenną???My właśnie odkryliśmy, że w okolicy naszego domku zamiast rzekomego ogrodnictwa jest prawdopodobnie ferma jakichś kur albo gęsi. Oznacza to prawdopodobnie problemy nie lada, bo kiedy jest bardzo spokojnie w naturze (bez wiatru) zalatuje obrzydliwie. Prawdopodobnie są jakieś przepisy a'propos smrodów z takiej działalności. I tak to jest: mamy bezpiecznie, nikt niczego nie kradnie, bo blisko ludzie, za to smród co jakiś czas!!!Ptysiaczkowa, czy masz jakieś zdjęcie obecnego stanu Waszego domku?Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JAGODOWO_MI_123 21.09.2007 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2007 A WITAM WSZYSTKICH POWRACAJACYCH DO KORZENI... TROSZKE POCZYTALAM O WASZYCH DYLEMATACH DOTYCZACYCH DOMOW Z DUSZA I MUSZE SIE WAM DO CZEGOS PRZYZNAC...WLASNIE MNIE ONE TEZ ZACZELY DOTYCZYC I TO W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM! W JEDNEJ CHWILI ZDECYDOWALAM SIE SPRZEDAC MIESZKANIE I KUPIC STARY DOM... JAK O TYM POMYSLE TO REKA SAMA ZNOW MI SIEGA PO PERSEN...MAM JUZ Z PEWNYM PANEM UGADANY DOMEK I O ILE NIE ZALICZE "ZONKA" TO ZA MIESIAC JUZ TAM BEDE MIESZKAC. CZYLI PODSUMUJE: JA I MAZ ORAZ DWOJKA MALUTKICH SZKRABOW WPROWADZIMY SIE DO DOMU BEZ KANALIZACJI (MUSZE KUPIC WIADRO CHYBA... ),GAZU , ZA TO MA JEDEN KRAN I 4 PIECE (2 KAFLOWE, 1 W KUCHNI I 1 W PRZYSZLEJ LAZIENCE-WIELKI PIEC DO PIECZENIA CHLEBA!!!) I TERAZ POWIEDZCIE OD CZEGO ZACZAC JAK TAM JEST WSZYSTKO DO REMONTU ,ALE ZEBY NIE ZNISZCZYC DUCHA TEGO DOMU? A NA PODDASZU SUSZYLI JESZCZE DO NIEDAWNA ZBOZE I SA 2 WEDZARNIE W KOMINIE! JAK MACIE JAKIES RADY , CO ZROBIC ZEBY TE CUDA MOGLY ZOSTAC, ALE ZEBY MOZNA TEZ BYLO ZYC NORMALNIE TO PISZCIE TU NA FORUM LUB NA MAILA [email protected] DZIEKI Z GORY. A AKCJA SIE ZACZNIE ZA 2-3 TYG. PO PODPISANIU UMOWY... TRZYMAJCIE KCIUKI... ANKA. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olorobal 21.09.2007 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2007 Ptysiaczek ja w piecach nie jestem biegła, wręcz zielona wiec nie pomogę. Ale ciekawa jestem tej waszej chałupy Ania przydałyby sie fotki jakieś. Bez nich cieżko jest cokolwiek powiedzieć co sie nadaje, co wyremontować, jak i kogo nająć.... (PS. Proszę nie pisz caps lockiem, bo ciężko się czyta) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 21.09.2007 14:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2007 no właśnie brakuje fotek... a co do kuchni to jacie... taaaki piękniasty piec kuchenny i wy chcecie ot tak zburzyć? zniszczyć? nie godzi się, pomyśleć trzeba jakby to tak zrobić, może ścianki działowe poprzesuwać, zamurować jakieś drzwi, żeby kuchnia była bardziej ustawna ale piec jak najbardziej zostawić zwłaszcza że na zdjęciu wygląda na całkiem w dobrym stanie... miłośniczka starych pieców jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olorobal 21.09.2007 18:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2007 Też bym się starała zostawić. A może kominek gdzieś zamontować?? My będziemy robić kotłownię przy garażu "przyklejonym" do naszego domu.... Do piwnicy nie chcieliśmy się pchać z kotłem.... Własnie wróciliśmy z domu naszego. Zgrabiłam trawę, ścięliśmy obumarłą część gruszy i dziczejącą część jabłoni.... Jutro będzie ognisko :D:D:D Taka parapetówa połączona z imprezą firmową męża. Cieszę się bardzo, bo już mi się imprezy chciało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 21.09.2007 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2007 Anka wklej jakieś zdjęcia. A piec chlebowy mieć to... moje marzenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 22.09.2007 17:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2007 Ania - pokaż zdjęcia, poradzimy;-) I czytaj nasze dzienniki - tam znajdziesz jak myśmy sobie poradzili (RADZIMY ) Ptysiaczek! - Zostaw tę Kuchnię!! PIEKNĄ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 22.09.2007 20:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2007 Ptysiaczek - zostaw piec, zostaw... Taki ma charakter... Taki piękny jest... A jak ugotować na nim można... I grzyby suszyć... I jeszcze parę rzeczy... Ania - daj nam fotki i nie załamuj się, pomożemy. Zobacz na nasze dzienniki, jak pisze Gagata. Też walczymy ze starymi budynkami. I jest naprawdę fajnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ptysiaczek 25.09.2007 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2007 My właśnie odkryliśmy, że w okolicy naszego domku zamiast rzekomego ogrodnictwa jest prawdopodobnie ferma jakichś kur albo gęsi. Oznacza to prawdopodobnie problemy nie lada, bo kiedy jest bardzo spokojnie w naturze (bez wiatru) zalatuje obrzydliwie. Prawdopodobnie są jakieś przepisy a'propos smrodów z takiej działalności. I tak to jest: mamy bezpiecznie, nikt niczego nie kradnie, bo blisko ludzie, za to smród co jakiś czas!!! My też mamy Ale nie jest to takie straszne. Wole to niz spaliny:) Ptysiaczkowa, czy masz jakieś zdjęcie obecnego stanu Waszego domku? Owszem, mam, ale tylko na zewnątrz. W środku jest jeszcze totalna rozpie..., więc nie pokażę. Jak zrobimy salon to może. http://www.konikowo.horsesport.pl/murator/ogrod_nowy.jpg to jacie... taaaki piękniasty piec kuchenny i wy chcecie ot tak zburzyć? zniszczyć? nie godzi się, pomyśleć trzeba jakby to tak zrobić, może ścianki działowe poprzesuwać, zamurować jakieś drzwi, żeby kuchnia była bardziej ustawna ale piec jak najbardziej zostawić zwłaszcza że na zdjęciu wygląda na całkiem w dobrym stanie... miłośniczka starych pieców jestem Ja tez niby jestem miłośniczką, zawsze chciałam mieć taki piec w kuchni, ale teraz to juz nie wiem. Najgorszy problem jest w tym, że nie daje nam tyle ciepła ile potrzebujemy. To znaczy daje, ale na krótką metę. Cały dzień nas nie ma, więc nie możemy podkładać co dwie godziny, w nocy też nie będziemy wstawać. Jak znacie jakiś sposób, żeby się paliło przez 8 godzin i dawało cały czas ciepełko, to całuję po rączkach. Piec nie jest w takim fajnym stanie. Na zdjęciu tego nie widać, ale część jest taka, że dziury pomiędzy kafelkami na centymetr, wszystko krzywe i kafelki różnych odcieni. Jakbym widziała szansę, to zawsze mogę kupić kafelki z jakiegoś starego pieca, oby było ciepełko. Jest jeszcze jedna bardzo istotna sprawa. Wszystko robimy małymi nakładami finansowymi, bo bogaci to my nie jesteśmy Na szczęście na razie nam sie udawało. Fachowców to wzywaliśmy tylko do elektyki i co. Przez to oczywiście tak to wszystko długo trwa, ale przynajmniej sie człowiek za bardzo nie zaporzycza. Dla wszystkich obrońców mojego pieca poniżej schemacik domku. Oczywiście proporcje niezbyt zachowane, talentu też nie mam. Brązowe kreski to drzwi, niebieskie okna. http://www.konikowo.horsesport.pl/murator/dom.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JAGODOWO_MI_123 25.09.2007 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2007 Tak sobie pomyslalam, ze z tymi piecami to u kazdego jest inaczej... Ten kto go posiada to najczesciej kombinuje jak go usunac, bo np. woli wygode i nowoczesnosc. A ci co kupili domy ze zniszczonymi piecami to zaluja ze ich juz tam nie ma... A ja w moim przyszlym domu mam CZTERY piece - dzialajace !!!- i jeszcze jeden planuje ( no bo wody do mycia to musialabym grzac wielkie ilosci) Ja to sie wogole zastanawiam czy mi dnia nie zabraknie na palenie we wszystkich ( oprocz tego pieca do chleba ) bede tu rekordzistka jesli chodzi o ilosc posiadanych piecow... a jeszcze kominek mi sie marzy... A moze macie pomysl co zrobic z poteznym piecem do chleba stojacym w przyszlej lazience... Zdjec nie mam narazie a poza tym nie umem sie obchodzic z wklejaniem ich... nawet nie wiem jak zalozyc dziennik a bede chciala to zrobic. Pomozecie mi ??? ANKA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 26.09.2007 06:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2007 Aniu, pewnie, że pomożemy. Opis, jak założyć dziennik masz TUTAJ, jak zrobić linki w podpisie TUTAJ, a jak wklejać zdjęcia TUTAJ. A z tym piecem do ciepłej wody, to pomyślałabym o podkowie w kuchni. Można przecież podłączyć zbiornik na CW do podkowy, np. w kuchni kaflowej i potem tę wodę rozprowadzić do kuchni i łazienki. Ptysiaczek - a myślałaś o zamurowaniu wejścia do łazienki z kuchni i wejściu z sieni albo zmiana układu pomieszczeń przy sypialni i wejście do łazienki stamtąd? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ptysiaczek 01.10.2007 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2007 Ptysiaczek - a myślałaś o zamurowaniu wejścia do łazienki z kuchni i wejściu z sieni albo zmiana układu pomieszczeń przy sypialni i wejście do łazienki stamtąd? To już nawet nie chodzi o miejsce. Po prostu piec nie daje tyle ciepła ile bysmy chcieli, jak sie zostawi na 8 godzin i wraca z pracy to zimniutko jest (potrafi byc koło 10 stopni, a zima była lekka). A ja lubię ciepełko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.10.2007 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2007 Ptysiaczek - zobacz do dziennika budowy Gagaty, ma b. podobną kuchnię, ale dodała do niej piec. Ciepło ma jak w uchu. Gdybyś to wejście z kuchni zamknęła (zamurowała), to akurat taki piec zmieściłby się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gagata 08.10.2007 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2007 Faktem jest Ale tez jest faktem, że trzeba pod taka kuchnie dorzucac kilka razy dziennie (u mnie piec ogrzewa cały duzy dół w części bardzo wysoki), więc jeśli ktoś nachajcuje z rana i wróci wieczorem no to może miec kafle nawet ciepłe ale normalną zimą to sie raczej w domu wychłodzi (do jakiego stopnia to zalezy od izolacji ścian i dachu) i pod kuchnią na pewno wygaśnie. Trzeba więc rozpalać od razu po przyjściu. ALE JEST TO JEDEN Z NAJPRZYJENIEJSZYCH MOMENTÓW Robi się cieplutko ( w każdym razie tak sie to czuje) juz w momencie kiedy pojawia się ten charakterystyczny odgłos "buuuuuu" .. wiecie o czym mówię..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.